Transport Aglomeracyjny
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
-
- Posty: 1934
- Rejestracja: 25 gru 2005, 23:29
- Lokalizacja: Dolny Mokotów
Ponieważ tematy komunikacji podmiejskiej są ostatnio dosyć burzliwe, zakładam ten temat by podyskutować i być może wymyśleć jakieś rozwiązanie transportu w aglomeracji warszawskiej.
1) Czy może ktoś scharakteryzować jak funkcjonuje transport a aglomeracjach w Europie (np. Paryż, Londyn)? Jak się rozliczają miasta ościenne w stosunku do takiego Paryża i Jaką komunikację organizuje Paryż (jeśli organizuje)
Może ktoś zna jakiś sprawdzony wzorzec, by można przedstawić pomysł pod szerszą dyskusję na ten temat?
A może ktoś ma pomysł na nasz transport publiczny w stołecznej aglomeracji
TYlko proszę bez tekstów: Warszawa nic nie powinna łożyć, albo gminy ościenne nie powinny płacić.
W jakim promieniu rozciągała by się strefa ew. dojazdu?
Czy należałoby stworzyć wspólną taryfę?
Mój pomysł jest może bezkopromisowy dla obu stron, ale trzeba od czegoś zacząć. Mianowicie:
Wszystkie gminy zaintersowane siadają do stołu. Ustalany jest następujący system: Każda gmina płaci złotówkę miesięcznie na 1 mieszkańca gminy. Coś w rodzaju podatku komunikacyjnego na rzecz stolicy. Zniknie wtedy problem: mała gmina, dużo wozokilometrów, duże pieniądze. Niezależnie czy linia jest rentowna czy nie. Czyli no 30 tys. miasto Piaseczno zapłaciło by (+10tys okoliczne gminy podlegające pod Piaseczno, to duże uproszczenie ilościowe, ale to w ramach przykładu=40 tys). 40*12=840 tys rocznie.
I tak kazda gmina. W zmian Warszawa organizuje:
1) sprawny transport szynowy łacznie z liniami dowozowymi do stacji. Wspolny bilet to sie rozumie przez samo się
2) Szybkie, linie podmiejskie., najlepiej dowożące do miejsca wygodnej przesiadki lub do metra. częstotliwość i czasy przejazdu ludzkie że tak powiem, bez robienia łaski mieszkańcom gmin podwarszawskich.
3) Gminy podwarszawskie na swój koszt tworzą system Park&Ride
4) Powołane zostaje ciało np. Zarząd Transportu Aglomeracyjnego, ZTM ulega likwidacji
5) W kazdym powiecie, który bedzie wchodził w część tego systemu będzie zatrudniona 1 osoba mająca koordynować tę komunikację i swoje uwagi będzie przekazywał do ZTA, i jeśli będą one sensowe w sposób partnerski będą rozpatrywane.
Czekam na uwagi i propozycje.
1) Czy może ktoś scharakteryzować jak funkcjonuje transport a aglomeracjach w Europie (np. Paryż, Londyn)? Jak się rozliczają miasta ościenne w stosunku do takiego Paryża i Jaką komunikację organizuje Paryż (jeśli organizuje)
Może ktoś zna jakiś sprawdzony wzorzec, by można przedstawić pomysł pod szerszą dyskusję na ten temat?
A może ktoś ma pomysł na nasz transport publiczny w stołecznej aglomeracji
TYlko proszę bez tekstów: Warszawa nic nie powinna łożyć, albo gminy ościenne nie powinny płacić.
W jakim promieniu rozciągała by się strefa ew. dojazdu?
Czy należałoby stworzyć wspólną taryfę?
Mój pomysł jest może bezkopromisowy dla obu stron, ale trzeba od czegoś zacząć. Mianowicie:
Wszystkie gminy zaintersowane siadają do stołu. Ustalany jest następujący system: Każda gmina płaci złotówkę miesięcznie na 1 mieszkańca gminy. Coś w rodzaju podatku komunikacyjnego na rzecz stolicy. Zniknie wtedy problem: mała gmina, dużo wozokilometrów, duże pieniądze. Niezależnie czy linia jest rentowna czy nie. Czyli no 30 tys. miasto Piaseczno zapłaciło by (+10tys okoliczne gminy podlegające pod Piaseczno, to duże uproszczenie ilościowe, ale to w ramach przykładu=40 tys). 40*12=840 tys rocznie.
I tak kazda gmina. W zmian Warszawa organizuje:
1) sprawny transport szynowy łacznie z liniami dowozowymi do stacji. Wspolny bilet to sie rozumie przez samo się
2) Szybkie, linie podmiejskie., najlepiej dowożące do miejsca wygodnej przesiadki lub do metra. częstotliwość i czasy przejazdu ludzkie że tak powiem, bez robienia łaski mieszkańcom gmin podwarszawskich.
3) Gminy podwarszawskie na swój koszt tworzą system Park&Ride
4) Powołane zostaje ciało np. Zarząd Transportu Aglomeracyjnego, ZTM ulega likwidacji
5) W kazdym powiecie, który bedzie wchodził w część tego systemu będzie zatrudniona 1 osoba mająca koordynować tę komunikację i swoje uwagi będzie przekazywał do ZTA, i jeśli będą one sensowe w sposób partnerski będą rozpatrywane.
Czekam na uwagi i propozycje.
Wydaje mi się, że tutaj byłaby to sztuka dla sztuki, bo struktura pozostałaby prawie ta sama. Wystarczy zawrzeć porozumienie międzygminne, jeśli oczywiście gminy będą skłonne w to wejść. Tak jest w Kielcach, gdzie na całej sieci komunikacyjnj (miasto i okoliczne gminy) jest taka sama taryfa i uprawnienia do ulg. Podobnie zrobiono niedawno w Radomiu, gdzie na dotychczasowych liniach miejskich strefowych zlikwidowano strefy i teraz na całej ich długości obowiązują bilety miejskie.Dęboszczak pisze:Powołane zostaje ciało np. Zarząd Transportu Aglomeracyjnego, ZTM ulega likwidacji.
Wg. mnie pomysł Dęboszczaka jest dobry bo widać na wielu przykładach jak takie porozumienia działają.To jest w moim odczuciu pewna prowizorka - potrzeba czegoś trwalszego i bardziej konsolidującego samorządy.MZ pisze:Wystarczy zawrzeć porozumienie międzygminne, jeśli oczywiście gminy będą skłonne w to wejść.
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5351
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
Pomysł sensowny, tylko obawiam się że byłoby się ciężko dogadać na takim walnym zebraniu - wszak wiadomo, że gdzie dwóch Polaków, tam co najmniej 3 różne opinie na ten sam temat.
Kompromis potrzebny jest z obu stron.
Pomysł z podatkiem też, w mojej opini, dobry - skorzystałaby na tym np. gmina Nieporęt - mało mieszkańców ale bardzo rozciągnięta i płacą sporą kasę za 1 linię...
Co do strefy dojazdu, myślę że ustalenie jej leżałoby w gestii ościennych powiatów - które gminy włączyć a które nie (w zależności od ilości mieszkańców korzystających z KM i zamożności powiatu). Z kolei ZTM mógłby przygotować zakres stref, w obrębie których obowiązaywałaby dana wielkość "podatku komunikacyjnego" - dla gmin ościennych niższa stawka, dla bardziej oddalonych - większa
Kompromis potrzebny jest z obu stron.
Pomysł z podatkiem też, w mojej opini, dobry - skorzystałaby na tym np. gmina Nieporęt - mało mieszkańców ale bardzo rozciągnięta i płacą sporą kasę za 1 linię...
Co do strefy dojazdu, myślę że ustalenie jej leżałoby w gestii ościennych powiatów - które gminy włączyć a które nie (w zależności od ilości mieszkańców korzystających z KM i zamożności powiatu). Z kolei ZTM mógłby przygotować zakres stref, w obrębie których obowiązaywałaby dana wielkość "podatku komunikacyjnego" - dla gmin ościennych niższa stawka, dla bardziej oddalonych - większa
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
Uparty samorząd powiadasz ...MZ pisze: Jeśli któryś samorząd będzie uparty, to do żadnego układu nie wejdzie, niezależnie od tego, jaka będzie jego nazwa. A jak któryś będzie chciał, to znajdzie dobre rozwiązanie.
Otóż pewnie się zdziwisz, ale władze Marek wielokrotnie proponowały ZTM do zawarcie umowy, która regulowała by funkcjonowanie KM na terenie Warszawy i Marek na tych samych zasadach, przy założeniu, że jej finansowanie będzie proporcjonalne do liczby mieszkańców.
Odpowiedz ZTM była zawsze jedna – nie widzą takiej możliwości. Są otwarci na tworzenie i finansowanie przez Marki nowych linii, ale ich poziom rentowności i kwota dopłat jest dyktowana przez ZTM i nie podlega ona negocjacji – inaczej rzecz ujmując ZTM może żądać ile chce, a samorząd musi płacić, choć mogą to być kwoty wzięte z sufitu, i nie mające żadnego uzasadnienia w rzeczywistości.
Odwagą nie jest bycie takim jak inni - odwagą jest bycie sobą
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5351
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
No i tu jest pies pogrzebany - kompromis musi być po obu stronach...Predator pisze:Odpowiedz ZTM była zawsze jedna – nie widzą takiej możliwości. Są otwarci na tworzenie i finansowanie przez Marki nowych linii, ale ich poziom rentowności i kwota dopłat jest dyktowana przez ZTM i nie podlega ona negocjacji – inaczej rzecz ujmując ZTM może żądać ile chce, a samorząd musi płacić, choć mogą to być kwoty wzięte z sufitu, i nie mające żadnego uzasadnienia w rzeczywistości.
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
No to faktycznie trochę dziwne, choć przypuszczam, że tak zupełnie z sufitu to oni tych stawek wziąć nie mogą, bo muszą oprzeć się na konkretnych wyliczeniach.Predator pisze:Odpowiedz ZTM była zawsze jedna – nie widzą takiej możliwości. Są otwarci na tworzenie i finansowanie przez Marki nowych linii, ale ich poziom rentowności i kwota dopłat jest dyktowana przez ZTM i nie podlega ona negocjacji – inaczej rzecz ujmując ZTM może żądać ile chce, a samorząd musi płacić, choć mogą to być kwoty wzięte z sufitu, i nie mające żadnego uzasadnienia w rzeczywistości.
W celu zobaczenia jak powinien wyglądać system transportowy nie trzeba jeździć do Paryża, wystarczy do Pragi. Multum przewoxników obsługuje tam mnóstwo linii ywjeżdżających daleko poza miasto. Wszystko jednak jest w jednym systemie, isnieje z 9 stref biletowych, a nocnym można dojechac do powiedzmy Grodziska Maz. Oczywiście koleje też są w systemie, finasowo od nas nie odbiegają, a jednak mogą zrobić coś o wiele lepszego.
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
To akurat byłoby dziwne rozwiązanie z punktu widzenia Warszawy, bo mogło by się okazać, że takie Marki czy Ząbki będą w bliższej strefie biletowej niż Wesoła która jest dzielnicą.Tm pisze: Wszystko jednak jest w jednym systemie, isnieje z 9 stref biletowych
Odwagą nie jest bycie takim jak inni - odwagą jest bycie sobą
system z wieloma taryfami wcale czegoś takiego nie wymuszaPredator pisze:To akurat byłoby dziwne rozwiązanie z punktu widzenia Warszawy, bo mogło by się okazać, że takie Marki czy Ząbki będą w bliższej strefie biletowej niż Wesoła która jest dzielnicą.
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27567
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Niecierpliwie na to czekam.Predator pisze:To akurat byłoby dziwne rozwiązanie z punktu widzenia Warszawy, bo mogło by się okazać, że takie Marki czy Ząbki będą w bliższej strefie biletowej niż Wesoła która jest dzielnicą.Tm pisze: Wszystko jednak jest w jednym systemie, isnieje z 9 stref biletowych
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories
A właśnie że wymusza.Tm pisze:system z wieloma taryfami wcale czegoś takiego nie wymuszaPredator pisze:To akurat byłoby dziwne rozwiązanie z punktu widzenia Warszawy, bo mogło by się okazać, że takie Marki czy Ząbki będą w bliższej strefie biletowej niż Wesoła która jest dzielnicą.
Idea jaka przyświeca jego istnieniu polega na tym właśnie, iż czym dany punkt leży dalej od centrum miasta, to objęty jest strefą o droższym bilecie.
I gdyby zachować taką logikę, to okazje się właśnie że Marki i Ząbki (które nie są częścią Warszawy) będą objęte tańszą strefą biletową niż Wesoła i Rembertów, które są dzielnicami Warszawy, ale leżą dalej od centrum.
Można zastosować także ideę, że strefy biletowe będą rozsył stopniowo od granic administracyjnych Warszawy... ale wtedy już mamy doczynienia z zachowaniem obecnego systemu dzielenia pasażerów przez ZTM – na tych „lepszych” czyli Warszawiaków, i tych gorszych, czyli „wsioków” podwarszawskich.
Ten system sam w sobie zaprzecza idei transportu aglomeracyjnego.
Odwagą nie jest bycie takim jak inni - odwagą jest bycie sobą