Co nas wkurza w zachowaniu współpasażerów?
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
Co nas wkurza w zachowaniu współpasażerów?
nie udało mi się znaleźć podobnego tematu, a wydaje mi sie interesujący i że może być pomocny dla nas wszystkich. Byc może ja też nieswiadomie zachowuje sie w sposób denerwujący kogoś ze współpasażerów
Moja pierwsza trójka:
1. Tłoczenie się współpasażerów przy drzwiach pojazdu, bo "za 5 przystanków/stacji wysiadają". Jakby nie można było wejść dalej i umożliwić swobodne wychodzenie i wchodzenie na przystankach innym współpasażerom.
2. Współpasażerki ze swoimi ogromnymi, przepastnymi "torebkami" na ramię (trzymanymi niemalże na plecach, zamiast przed sobą) którymi z lubością szturchają współpasażerów. Do tego dołączają się oczywiście wszystkie osoby z plecakami, dla których wielkim problemem jest go zdjąć i postawić na podłodze np. między nogami.
3. Nawijanie przez komórkę o pierdołach bez przerwy przez np. półgodzinną podróż. "A jaką szafeczkę do łazienki? Stojącą czy wiszącą? Białą czy zieloną? Pogoda fatalna. Co tam u józka? Jak sie czujesz? Czy juz wstales? Pospij sobie, a pozniej zjedz sniadanie. Obudziłam Cie? Tramwajem jade, tylko stoje, bo wszystkie miejsca zajete.
No żesz kur*%$
Moja pierwsza trójka:
1. Tłoczenie się współpasażerów przy drzwiach pojazdu, bo "za 5 przystanków/stacji wysiadają". Jakby nie można było wejść dalej i umożliwić swobodne wychodzenie i wchodzenie na przystankach innym współpasażerom.
2. Współpasażerki ze swoimi ogromnymi, przepastnymi "torebkami" na ramię (trzymanymi niemalże na plecach, zamiast przed sobą) którymi z lubością szturchają współpasażerów. Do tego dołączają się oczywiście wszystkie osoby z plecakami, dla których wielkim problemem jest go zdjąć i postawić na podłodze np. między nogami.
3. Nawijanie przez komórkę o pierdołach bez przerwy przez np. półgodzinną podróż. "A jaką szafeczkę do łazienki? Stojącą czy wiszącą? Białą czy zieloną? Pogoda fatalna. Co tam u józka? Jak sie czujesz? Czy juz wstales? Pospij sobie, a pozniej zjedz sniadanie. Obudziłam Cie? Tramwajem jade, tylko stoje, bo wszystkie miejsca zajete.
No żesz kur*%$
Dosyć bardzo w zachowaniu współpasażerów wkurza noszenie moherowego beretu i wsiadanie z siatami na Bitwy Warszawskiej 1920, a co za tym idzie, próba ulokowania tychże na siedzeniach. Taki pechunio, że gdy ja poszukuję miejsca siedzącego, siata pada moją ofiarą . Oczywiście przestawiam je siłą perswazji, na 20 przypadków chyba 2 razy usłyszałem odmowę. Ale argument "a więc pani i siaty wysiadają" nigdy nie przegrał
temat tzw. mocherowych beretow, to sprawa na oddzielny wątek (lub kilka)JKTpl pisze:Dosyć bardzo w zachowaniu współpasażerów wkurza noszenie moherowego beretu (...)
zupelnie wylecialo mi to z glowy - bardzo wkurzajaca rzeczNR pisze: 1. Wchodzenie do pojazdu zaraz po wyrzuceniu papierosa, zasmradzanie swoim "tytoniowym" oddechem powietrza
Zgadzam się. Bardzo to denerwuje. Wchodzą takie wieśniaki do autobusu odpalają techniawę i "umc umc" na cały autobus. Najgorsze jest to, że nie można im zwrócić uwagi, bo można łatwo w papę zarobić.MeWa pisze:Słuchanie muzyki z komórki bez słuchawek...
Co jeszcze denerwuje? To, że zamiast wchodzić jednym wejściem (albo przynajmniej starać się) to ludzie rozbiegają się po wszystkich czterech drzwiach tym samym wietrząc cały autobus. Z klimatyzacji wtedy nici.
M1 6 33 112 171 181 184 523 E-2 701
Hm, jeszcze są grupki (najczęściej podpitych) pasażerów, zajmujących kilka siedzeń i rozmawiających w trybie "głośnomówiącym", grupki pasażerek śmiejących się z natężeniem startującego odrzutowca, co jeszcze... Osoby lubiące wylewać na siebie całą butelkę ostro pachnących perfum (lub nie mniej uciążliwe osoby stroniące od wody). No i matki z małymi dziećmi, które pozwalają dziecku np. skakać po siedzeniu lub biegać po całym autobusie...
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Strasznie mnie denerwują karawaniki, z którymi często chodzą starsi ludzie. Mają zwyczaj stawiania ich w takim miejscu, żeby przeszkadzały jak największej liczbie współpasażerów. A to w przejściu, a to przy drzwiach, a to w najwęższym punkcie wozu, bo musi być tuż tuż, żeby nikt marchewki i kalafiora nie buchnął. A ręce mi opadają jak taki karawanik stoi w miejscu dla wózków, i na widok wózka nie ucieka, tylko właściciel(ka) karawanu jeszcze się kłóci.
A to akurat zaleta w tramwaju - zawsze mnie wkurza jak na przystanku ludzie zamiast rozleźć się po wszystkich drzwiach i wsiąść nimi w 15 sekund, to zbiegają się do jednych i tkwią przed nimi minutę, a reszta drzwi świeci pustkami. A w międzyczasie światło ucieka i cały tramwaj musi swoje odstać.Maciek pisze:Co jeszcze denerwuje? To, że zamiast wchodzić jednym wejściem (albo przynajmniej starać się) to ludzie rozbiegają się po wszystkich czterech drzwiach tym samym wietrząc cały autobus. Z klimatyzacji wtedy nici.
[ ... ::: Mądry głupiemu ustępuje... i dlatego ten świat tak wygląda ::: ... ]
- Daniel_FCB
- (kaczofob)
- Posty: 1601
- Rejestracja: 23 lut 2008, 20:54
- Lokalizacja: Natolin
1.
2. Zwłaszcza w metrze - tempo wsiadania do metra: pierwsi wchodzą powoli, rozglądając się za najlepszymi miejscami, a ci co wsiadają na końcu nie mają już miejsca. Z momentem ruszenia okazuje się że miejsca w pociągu było jeszcze względnie dużo.
Spróbuj z dwójką takich dzieci podróżować w jednym przedziale przez pięć godzin w pociągu. Ja taką sytuację kiedyś przeżyłem: Bachory właziły pod fotele, jedno atakowało nawet półkę na bagaże (! - gratuluję pomysłowości), wchodziły do przedziału i zaraz wychodziły (miejsca oczywiście miały pod oknem) itd. itp. A że matka była jedna, widać było że skacowana po jakiejś imprezie, to tylko 'co pani ma od moich dzieci?' (jak moja rodzicielka próbowała ich przywołać do porządku), 'Kasiu/Krzysiu (czy jak im tam było), uspokójcie się' i zasypiała.Wolfchen pisze:No i matki z małymi dziećmi, które pozwalają dziecku np. skakać po siedzeniu lub biegać po całym autobusie...
2. Zwłaszcza w metrze - tempo wsiadania do metra: pierwsi wchodzą powoli, rozglądając się za najlepszymi miejscami, a ci co wsiadają na końcu nie mają już miejsca. Z momentem ruszenia okazuje się że miejsca w pociągu było jeszcze względnie dużo.
1. Ponad to co zostało wyżej wymienione dodam - wykorzystywanie tramwaju autobusu jak stołówki*. AJ rozumiem wtrząchną batonika czy coś drobnego ale jak wpada z workiem z fastfooda i zaczyna sie 4 - 5 osób stołować to smrodek sie utrzymuje na długo.
* wyjątek stanowią podmiejskie które rano stoją korku - rano to idealne miejsce na sniadanie które wcinam kulturalnie.
2. Małe płaczące dzieci - matki nie maja czest samozachowania ze mały wrzeszczacy bahor potrafi byc gorszy niz niejedna komórka bez słuchawek.
3. Kupujacy bilety u kierowcy na przystanakch gdzie na przystanku stoi biletomat.
* wyjątek stanowią podmiejskie które rano stoją korku - rano to idealne miejsce na sniadanie które wcinam kulturalnie.
2. Małe płaczące dzieci - matki nie maja czest samozachowania ze mały wrzeszczacy bahor potrafi byc gorszy niz niejedna komórka bez słuchawek.
3. Kupujacy bilety u kierowcy na przystanakch gdzie na przystanku stoi biletomat.
Smród...Bardzo często spotykane,albo np. Śmierdzący menel,który wsiądzie i zaczyna krytykować wszystko co mu nie pasuje,jaki to świat jest zły...
Ludzie,którzy zazwyczaj krytują jazde kierowcy,widziałem paru takich gagatków,ktorzy stali przy kabininie i pier***** kierowcy jak on to rusza ze świateł,jak on to kręci kierownicą...
Ludzie,którzy zazwyczaj krytują jazde kierowcy,widziałem paru takich gagatków,ktorzy stali przy kabininie i pier***** kierowcy jak on to rusza ze świateł,jak on to kręci kierownicą...