Ja mówię czym najfajniej, a nie czym najtaniejemyl pisze:To też już brałem pod uwagę, ale paliwo, opłata za A2 i paliwo do poruszania się po Berlinie wychodzi w cholerę drożej, niż samolot i bilet interstrefowy na czas pobytu.
Bo dla mnie jednak fajniejsze jest zapier... autostradą kilkaset km niż nudny lot czy niewiele ciekawszy BWE.
O autobusach nie wspominając. Nie bardzo rozumiem jak mając tyle alternatyw można wybrać autobus i jechać nim 10 (!)h. Ok, cena jest śmiesznie niska, ale ja bym się czuł nie do życia przez 2 dni po takiej podróży.
[ Dodano: |3 Paź 2012|, 2012 13:05 ]
A ja się cieszę, że autostrady nie są zbyt tanie. Dzięki temu jest na nich mniejszy ruch, bo dla zaoszczędzenia jakichś 25 PLN kierowcy jadą do Gdańska cały czas 1-pasmówką zamiast A1. Sorry, ale tego nie rozumiem. Jeśli stać cię na wachę, żeby przejechać pół Polski, to te 25 PLN to jest już żadna różnica.Adam G. pisze:Nie zmienia to faktu, że autostrada to wariant dla bogatych lub jadących w 4 osoby.
Nie korzysta się raczej z autostrad na dłuższych odcinkach codziennie, tylko może kilka razy w roku.