Premo pisze:Bilety do kina też mają być za 40% ceny dla wszystkich, bo niektórych na nie nie stać?
Pasażerowie jeżdżą dla rozrywki?
A no więc właśnie... kiedy musisz jeść, a nie stać Ciebie na jedzenie to nie znaczy że najlepszym wyjściem będzie nie jeść wcale. Argument typu jak nie stać, to niech idzie na piechotę jest chybiony, no bo przecież miasto organizuje ten transport właśnie po to by maluczki mógł normalnie funkcjonować, czyli jeździć do szkoły czy pracy.
Rozumiem też Deserta_EAG, i popieram bo też ma sporo racji w tym co piszę (jeśli dobrze zrozumiałem intencje). Mnie też strasznie denerwuje że masa lawirantów, i ludzi którzy pracą się nie hańbą jest utrzymywana przez aparat państwowy, z naszej wspólnej kiesy. W praktyce najczęściej człowiek który powinien otrzymać zapomogę, nie dostanie jej, bo zwyczajnie nie będzie miał siły mocować się ze wszystkimi urzędami i orzecznikami ZUS. Nieopodal mojego mieszkania (w sąsiedztwie) jest kilka osób które obrały taki sposób na życie, czasami chciałbym do nich iść i powiedzieć żeby oddali mi to co ściągnęli z mojej składki podatkowej (choćby to było 3,xx(...)x grosza) bo zwyczajnie nie chcę im się dokładać do piwa czy papu. Wszystko to co mam, czego się dorobiłem, osiągnąłem ciężką pracą. A ludzie zwyczajnie leniwi, i bez żadnych ambicji żyją na podobnym do mojego poziomie, bo pion socjalny państwa zorganizował im mieszkanie, opłaca je(!) i dotuje zapomogą. tak nawiasem, zupełna beznadzieja jest też jeżeli chodzi o przyznawanie przez urzędy ulgi na przejazd, bo obecnie wygląda to tak że opieka społeczna opłaca bilet młodemu zamiast zwyczajnie zwolnić go z opłat wystawiając stosowne zaświadczenie, a nie koniecznie ktoś ma ochotę sponsorować czyiś bilet bo ktoś gdzieś tam miał x lat temu przyjemność się schlapać, do dzieciaka nie można mieć pretensji (jaki by nie był) bo on się przecież na świat nie prosił, a pracować jeszcze nie może. Po za samym faktem że nie każdy może jednak chcieć pomóc zupełnie obcej osobie (chociaż ja osobiście nie mam do państwa pretensji że pomaga, tyle że sposób w jaki to robi mi się nie podoba), dochodzi jeszcze problem transferowania pieniędzy, ja uważam że im mniej rąk i urzędów po drodze tym lepiej, a takie z rączki do rączki gdzie obie spółki są państwowe... czarno to widzę.
Stawki w Warszawie istotnie są najwyższe, tyle że i ceny są wyższe niż w takiej dajmy na to Łodzi czy Wrocławiu. Młody człowiek tuż po szkole dużo nie zarobi, wg mnie 20 lat to akurat żeby skończyć szkołę, zdać sobie sprawę że niczego nie nauczyła, rozeznać się w dostępnych ofertach, doświadczyć pracy w kilku mordowniach i poznać wartość pieniądza. Dobrze jeszcze jeżeli ktoś ma dbać tylko o swoją egzystencje.
Ze wszystkimi się zgadzam ale tak... nie do końca.
Z wielkimi wyrazami uznania
Panzerloud