Korekta taryfy - 2011

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
Premo
Posty: 5448
Rejestracja: 15 kwie 2006, 14:58

Post autor: Premo » 07 sty 2011, 17:42

Adam G. pisze:20-letni, doświadczony przez życie mądrala się znalazł :)
A co to ma do rzeczy?
Adam G. pisze:Nieważne, kto kupuje mi bilety, nieważne, gdzie i czy pracuję.
Zacznij sam kupować sobie bilety a zrozumiesz
Adam G. pisze:Faktem jest to, że zarobki w Warszawie są najwyższe, a bilety najtańsze. I to jest absurd.
Wszyscy pasażerowie pracują?

desert_eag
Posty: 1279
Rejestracja: 07 lis 2007, 13:12

Post autor: desert_eag » 07 sty 2011, 17:54

Premo pisze:Wszyscy pasażerowie pracują?
A co to ma do rzeczy? Dlaczego po raz kolejny miasto (=mieszkańcy) musi utrzymywać nieroba?

Awatar użytkownika
Premo
Posty: 5448
Rejestracja: 15 kwie 2006, 14:58

Post autor: Premo » 07 sty 2011, 18:05

desert_eag pisze:A co to ma do rzeczy? Dlaczego po raz kolejny miasto (=mieszkańcy) musi utrzymywać nieroba?
Wszyscy którzy mało zarabiają to nieroby?

desert_eag
Posty: 1279
Rejestracja: 07 lis 2007, 13:12

Post autor: desert_eag » 07 sty 2011, 18:17

Premo pisze:Wszyscy którzy mało zarabiają to nieroby?
A ktoś tak twierdzi? Bilety do kina też mają być za 40% ceny dla wszystkich, bo niektórych na nie nie stać?

Awatar użytkownika
Premo
Posty: 5448
Rejestracja: 15 kwie 2006, 14:58

Post autor: Premo » 07 sty 2011, 18:25

Bilety do kina też mają być za 40% ceny dla wszystkich, bo niektórych na nie nie stać?
Pasażerowie jeżdżą dla rozrywki?

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10648
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 07 sty 2011, 18:29

Oj tam, żeby dobrze ocenić, czy coś jest drogie, czy tanie, trzeba wprowadzić jakąś skalę. I tak np. moim skromnym zdaniem bilety w Wawie są drogie w porównaniu do minimum egzystencji, ale w porównaniu do innych miast w Polsce są tanie (tańsze).
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 07 sty 2011, 18:30

Pytanie ile osób uciekłoby do samochodow gdyby ceny biletów podnieść o iles tam %. Dla mnie osobiście taka granica byloby 100 zł/mc. 200 zł za kwartalny jestem w stanie przełknąc. do 250 poza wakacjami tez bym pewnie zapłacił. Na 300 na pewno bym się nie zgodził.
Ale to jestem ja, prawdziwe problemy to mialaby rodzina z dziećmi. I tak sporo dzieciaków jeździ teraz bez biletów, po podniesieniu cen pewnie byloby jeszcze gorzej a rodzice uczciwie kupujacy bilety dostaliby pewnie mocno po kieszeni.

Awatar użytkownika
Poc Vocem
(volviak)
Posty: 3612
Rejestracja: 01 mar 2008, 13:15
Lokalizacja: al. Rzepy pospolitej

Post autor: Poc Vocem » 07 sty 2011, 18:37

Rosa pisze:100 zł/mc
Przede wszystkim wtedy tylko ktoś naprawdę uczciwy kupowałby bilety.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears

Awatar użytkownika
Premo
Posty: 5448
Rejestracja: 15 kwie 2006, 14:58

Post autor: Premo » 07 sty 2011, 18:41

Uszczypnijcie mnie bo chyba śnię. Żeby większość akceptowała a nawet domagała się podwyżki cen? To jest chore.

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 07 sty 2011, 18:45

Bez przesady, nikt chyba się nie domaga podwyzek, to że w innych miastach poszaleli z cenami nie oznacza że u nas musi dojśc do tego samego.
Miasto po prostu musi dokladnie przeanalizować czego chce i jaka podwyżke ludzie sa w stanie zaakceptować. Jak przesadza i 20% ludzi z powrotem sie przesiądzie do samochodow to nagle się może okazac ze 3x więcej kasy niz zaoszczędzono trzeba bedzie wydac na drogi aby udroznic ruch.

Adam G.
Posty: 5443
Rejestracja: 15 gru 2005, 19:56
Lokalizacja: Żoliborz

Post autor: Adam G. » 07 sty 2011, 18:55

Premo pisze:
Adam G. pisze:20-letni, doświadczony przez życie mądrala się znalazł :)
A co to ma do rzeczy?
Adam G. pisze:Nieważne, kto kupuje mi bilety, nieważne, gdzie i czy pracuję.
Zacznij sam kupować sobie bilety a zrozumiesz
A to ma do rzeczy, że zachowujesz się jakbyś był ode mnie kilkanaście lat starszy i niesamowicie doświadczony przez życie, tymczasem jesteś starszy raptem o niecały rok.

Przyjmując inne miasta jako punkty odniesienia, mamy bardzo tanie bilety. Tymczasem to właśnie w Warszawie zarobki są najwyższe, podobnie zresztą jak poziom usług transportowych.

Tak, zdaję sobie sprawę, że samodzielne życie jest dość drogie i być może właśnie dlatego poszedłem na studia. Doskonale wiem też, że jeżeli ktoś tylko chce pracować, to w znacznej większości przypadków tę pracę w Warszawie znajdzie - i to wcale nie najgorzej płatną.

Aha. Owszem, sporo ludzi którzy mało zarabiają (w sensie że AŻ TAK mało, by nie stać ich było na bilet) to nieroby. Oczywiście inna sytuacja jest w rodzinach wielodzietnych, które jeszcze nie łapią się w próg darmowych biletów, aczkolwiek na ten temat również mam swoje brutalne zdanie :P

Żeby była jasność: nie domagam się podwyżki cen. Jak dla mnie, bilet miesięczny mógłby kosztować 5zł. Niemniej jednak jestem w stanie zaakceptować podwyżkę, bo zdaję sobie sprawę z tego, że obecnie ceny są naprawdę niskie.
noidea

Awatar użytkownika
Premo
Posty: 5448
Rejestracja: 15 kwie 2006, 14:58

Post autor: Premo » 07 sty 2011, 19:03

Adam G. pisze:Warszawie zarobki są najwyższe
Statystycznie
Adam G. pisze:A to ma do rzeczy, że zachowujesz się jakbyś był ode mnie kilkanaście lat starszy i niesamowicie doświadczony przez życie,
Nie trzeba mieć 50 lat żebym mógł się tak wypowiadać.

Adam G.
Posty: 5443
Rejestracja: 15 gru 2005, 19:56
Lokalizacja: Żoliborz

Post autor: Adam G. » 07 sty 2011, 19:13

Premo pisze:
Adam G. pisze:Warszawie zarobki są najwyższe
Statystycznie
Oczywiście że tak. Niemniej jednak, można i należy równać do tego właśnie statystycznego wyniku. Gdyby w ustalaniu cen biletów brać pod uwagę najbiedniejszych, okazałoby się, że do miesięcznych powinno się jeszcze ludziom dopłacać - jest wszak w Warszawie trochę osób, żyjących poniżej minimum egzystencji czy ustawowej granicy ubóstwa.
noidea

Awatar użytkownika
panzerloud
Posty: 212
Rejestracja: 25 sie 2009, 15:08

Post autor: panzerloud » 07 sty 2011, 19:16

Premo pisze:
Bilety do kina też mają być za 40% ceny dla wszystkich, bo niektórych na nie nie stać?
Pasażerowie jeżdżą dla rozrywki?
A no więc właśnie... kiedy musisz jeść, a nie stać Ciebie na jedzenie to nie znaczy że najlepszym wyjściem będzie nie jeść wcale. Argument typu jak nie stać, to niech idzie na piechotę jest chybiony, no bo przecież miasto organizuje ten transport właśnie po to by maluczki mógł normalnie funkcjonować, czyli jeździć do szkoły czy pracy.

Rozumiem też Deserta_EAG, i popieram bo też ma sporo racji w tym co piszę (jeśli dobrze zrozumiałem intencje). Mnie też strasznie denerwuje że masa lawirantów, i ludzi którzy pracą się nie hańbą jest utrzymywana przez aparat państwowy, z naszej wspólnej kiesy. W praktyce najczęściej człowiek który powinien otrzymać zapomogę, nie dostanie jej, bo zwyczajnie nie będzie miał siły mocować się ze wszystkimi urzędami i orzecznikami ZUS. Nieopodal mojego mieszkania (w sąsiedztwie) jest kilka osób które obrały taki sposób na życie, czasami chciałbym do nich iść i powiedzieć żeby oddali mi to co ściągnęli z mojej składki podatkowej (choćby to było 3,xx(...)x grosza) bo zwyczajnie nie chcę im się dokładać do piwa czy papu. Wszystko to co mam, czego się dorobiłem, osiągnąłem ciężką pracą. A ludzie zwyczajnie leniwi, i bez żadnych ambicji żyją na podobnym do mojego poziomie, bo pion socjalny państwa zorganizował im mieszkanie, opłaca je(!) i dotuje zapomogą. tak nawiasem, zupełna beznadzieja jest też jeżeli chodzi o przyznawanie przez urzędy ulgi na przejazd, bo obecnie wygląda to tak że opieka społeczna opłaca bilet młodemu zamiast zwyczajnie zwolnić go z opłat wystawiając stosowne zaświadczenie, a nie koniecznie ktoś ma ochotę sponsorować czyiś bilet bo ktoś gdzieś tam miał x lat temu przyjemność się schlapać, do dzieciaka nie można mieć pretensji (jaki by nie był) bo on się przecież na świat nie prosił, a pracować jeszcze nie może. Po za samym faktem że nie każdy może jednak chcieć pomóc zupełnie obcej osobie (chociaż ja osobiście nie mam do państwa pretensji że pomaga, tyle że sposób w jaki to robi mi się nie podoba), dochodzi jeszcze problem transferowania pieniędzy, ja uważam że im mniej rąk i urzędów po drodze tym lepiej, a takie z rączki do rączki gdzie obie spółki są państwowe... czarno to widzę.

Stawki w Warszawie istotnie są najwyższe, tyle że i ceny są wyższe niż w takiej dajmy na to Łodzi czy Wrocławiu. Młody człowiek tuż po szkole dużo nie zarobi, wg mnie 20 lat to akurat żeby skończyć szkołę, zdać sobie sprawę że niczego nie nauczyła, rozeznać się w dostępnych ofertach, doświadczyć pracy w kilku mordowniach i poznać wartość pieniądza. Dobrze jeszcze jeżeli ktoś ma dbać tylko o swoją egzystencje.

Ze wszystkimi się zgadzam ale tak... nie do końca.

Z wielkimi wyrazami uznania
Panzerloud

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 07 sty 2011, 19:30

Adam G. pisze:
Premo pisze:Statystycznie
Oczywiście że tak. Niemniej jednak, można i należy równać do tego właśnie statystycznego wyniku. Gdyby w ustalaniu cen biletów brać pod uwagę najbiedniejszych, okazałoby się, że do miesięcznych powinno się jeszcze ludziom dopłacać - jest wszak w Warszawie trochę osób, żyjących poniżej minimum egzystencji czy ustawowej granicy ubóstwa.
Własnie średnia placa nie powinna miec wplywu na ceny biletów. Co z tego że pewnie w Warszawie jest najwięcej osob które zarabiają ponad 10 tys/mc. To nie dla nich jest komunikacja miejska i nie oni nia jeżdżą.

ODPOWIEDZ