Kontrola biletów w Kolejach Mazowieckich
Moderator: JacekM
Kontrola biletów w Kolejach Mazowieckich
Opiszę całą sytuację.
Wraz z koleżanką wsiadłam do pociągu na stacji Wileńska, pociąg miał odjazd za 2 min, więc zdecydowałyśmy kupić bilet w pociągu jak to zwykłyśmy robić w tlk czy regio.... weszłyśmy do pierwszego wagonu i zapytałam ludzi gdzie kupić bilet po czym wysłali nas na drugi koniec pociągu. Jak już doszłyśmy, nie bylo u kogo kupić, poczekałyśmy aż pojawi się kanar. Jak już się pojawil renomiaż, pociąg ruszył a ja poszłam go powiadomić że chcę kupić dwa bilety studenckie. Zapytał do jakiej stacji jedziemy, odpowiedziałam, że do dobczyna... po czym powiedział "dobrze, niech Pani sobie usiądzie na swoim miejscu, ja zaraz do pań podejdę. " Zadowolona poszłam do pierwszego wagonu gdzie zalokowałysmy się z koleżanką i posłusznie czekałyśmy na renome, nawet nie podejrzewałyśmy że może nam nie sprzedać biletu.... Gdy już wszedł do wagonu, sprawdził kilka osób, nas zostawił sobie na koniec, podszedł i kazał pokazać nam legitymacje, wziął powiedziawszy "Panie nie mają biletów i pójdą za mną..." No ok, wyszłyśmy za nim do przejścia, wlepił nam kare... byłyśmy zaskoczone bo nigdy nigdy nie dostałyśmy żadnej kary za brak biletu. Oczywiście powiedzial za co kara, pokazał naklejke o nowym zarządzeniu, że bilet trzeba mieć lub kupić ale z drugiej strony pociągu.
Ewidentnie czekał na łapówkę (jak już poinformował o wszystkim co nas czeka, powiedział żebyśmy się naradziły i odwrócił się udając że nie słucha)
Na nic zdały się nasze prośby "że nie wiedziałyśmy, że my pierwszy raz..." ale powiedział że uwzględni to na wezwaniu do zapłaty, po czym zapisał w uwagach na kwitku "brak biletu oraz got." (nie zgodziłyśmy się mu zapłacić).
Teraz chcemy napisać odwołanie i chcemy się Was poradzić, co takiego napisać i czy wogole pisać odwołanie a nie olać kary jak nam radzą znajomi. Jesteśmy z Małopolski... będzie im się chciało ciągać kase od dwoch osób mieszkajacych ponad 300 km od Wawy?
I czy pisać na durnia skargę, że nie poinformował nas od razu, że mamy mandat za brak biletu tylko kazał nam usiaść i czekać na niego?
Z góry dziękuje za odpowiedzi!
Wraz z koleżanką wsiadłam do pociągu na stacji Wileńska, pociąg miał odjazd za 2 min, więc zdecydowałyśmy kupić bilet w pociągu jak to zwykłyśmy robić w tlk czy regio.... weszłyśmy do pierwszego wagonu i zapytałam ludzi gdzie kupić bilet po czym wysłali nas na drugi koniec pociągu. Jak już doszłyśmy, nie bylo u kogo kupić, poczekałyśmy aż pojawi się kanar. Jak już się pojawil renomiaż, pociąg ruszył a ja poszłam go powiadomić że chcę kupić dwa bilety studenckie. Zapytał do jakiej stacji jedziemy, odpowiedziałam, że do dobczyna... po czym powiedział "dobrze, niech Pani sobie usiądzie na swoim miejscu, ja zaraz do pań podejdę. " Zadowolona poszłam do pierwszego wagonu gdzie zalokowałysmy się z koleżanką i posłusznie czekałyśmy na renome, nawet nie podejrzewałyśmy że może nam nie sprzedać biletu.... Gdy już wszedł do wagonu, sprawdził kilka osób, nas zostawił sobie na koniec, podszedł i kazał pokazać nam legitymacje, wziął powiedziawszy "Panie nie mają biletów i pójdą za mną..." No ok, wyszłyśmy za nim do przejścia, wlepił nam kare... byłyśmy zaskoczone bo nigdy nigdy nie dostałyśmy żadnej kary za brak biletu. Oczywiście powiedzial za co kara, pokazał naklejke o nowym zarządzeniu, że bilet trzeba mieć lub kupić ale z drugiej strony pociągu.
Ewidentnie czekał na łapówkę (jak już poinformował o wszystkim co nas czeka, powiedział żebyśmy się naradziły i odwrócił się udając że nie słucha)
Na nic zdały się nasze prośby "że nie wiedziałyśmy, że my pierwszy raz..." ale powiedział że uwzględni to na wezwaniu do zapłaty, po czym zapisał w uwagach na kwitku "brak biletu oraz got." (nie zgodziłyśmy się mu zapłacić).
Teraz chcemy napisać odwołanie i chcemy się Was poradzić, co takiego napisać i czy wogole pisać odwołanie a nie olać kary jak nam radzą znajomi. Jesteśmy z Małopolski... będzie im się chciało ciągać kase od dwoch osób mieszkajacych ponad 300 km od Wawy?
I czy pisać na durnia skargę, że nie poinformował nas od razu, że mamy mandat za brak biletu tylko kazał nam usiaść i czekać na niego?
Z góry dziękuje za odpowiedzi!
Ciąganie osób z drugiego końca Polski nie polega na sądowej legalizacji wymagalności długu[1], co kosztuje 90 zł doliczone do długu (czyli ich nic), a następnie ściągnięcia jej z konta bankowego przez komornika (marża 30%)[2]? Doświadczenia mojej rodziny skłaniają się ku takiej procedurze...
Tu jest Polska
[1] Z powiadomieniem zainteresowanej osoby po fakcie.
[2] O ile komornik zna numer konta.
Tu jest Polska
[1] Z powiadomieniem zainteresowanej osoby po fakcie.
[2] O ile komornik zna numer konta.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
- panzerloud
- Posty: 212
- Rejestracja: 25 sie 2009, 15:08
Nie będzie miał problemu, żeby dowiedzieć się gdzie dana osoba ma konto. O pomoc w ustaleniu zwróci się chociażby do urzędu skarbowego, który udostępni np. informacje o płacącym pracownikowi składki(czyli osobie która go zatrudnia) i jeśli dany człowiek posiada konto, to nałoży na bank obowiązek zablokowania określonego procentu sumy miesięcznych zarobków, jeśli nie ma konta w banku. Nakaże pracodawcy strącać i przesyłać procent z zarobków na swoje konto. Generalnie komornik zawsze odzyska pieniądze, często z górką której Tobie autorko / autorze tematu odzyskać się nie uda, oczywiście zanim zostanie wniesiona przez przewoźnika do sądu sprawa o nadanie klauzuli wykonalności minie trochę czasu, potem komornik także nie będzie się śpieszył, poczeka aż dług „dojrzeje” do tego żeby się o niego upomnieć, a kiedy się o niego upomni to naprawdę dotkliwie, zedrze za wszystko, pisma, dojazdy, telefony, podjęte czynności, i to dosłownie zedrze, bo weźmie za to tyle ile ja nigdy w życiu bym nie pomyślał że to tyle wyniesie. Nawet jeśli nie będziesz miała / miał dochodu to wtedy komornik zlicytuje twój majątek(poniżej wartości), jeśli nie masz majątku to zajmie się dobytkiem rodziców(bądź) dzieci jeśli tylko z nimi mieszkasz(i w przypadku dzieci, są one pełnoletnie). obowiązuje zasada linii prostej, jeśli umarłabyś bądź umarłbyś to wtedy potomkowie mogą nie przejąć twojego majątku wraz z długiem, pod warunkiem że opłacą ileś tam procent tego zobowiązania. Generalnie Ja radziłbym albo się sprawą zająć, czyli narobić szumu w mediach, bądź wykorzystać znajomości, albo odpuścić i zapłacić tą karę. Natomiast nie warto zostawiać sprawy samej sobie, czyli podrzeć wezwanie do zapłaty, i udawać że to się nigdy nie stało.KwZ pisze:[2] O ile komornik zna numer konta.
Chodziło pewnie o to by sprawdzić najpierw cały pociąg i wyłapać wszystkich co jadą bez biletu a potem dopiero zająć się wystawianiem wezwań. Regulamin mówi wyraźnie o sposobie zakupu biletu w pociągu i myślę że nie podlega to dyskusji. Zwłaszcza że na stacji była czynna kasa biletowa.donaONA pisze:"dobrze, niech Pani sobie usiądzie na swoim miejscu, ja zaraz do pań podejdę.
Ale obsługa (konduktor) nie zawsze jest na czele: czasem przedział służbowy jest urządzony gdzie indziej (w kiblach rzadko).Paweł D. pisze: O ile dobrze pamiętam, to zgłosić się do obsługi na czole składu.
Pisałem o 30% marży. Rzecz jasna obejmuje ona odsetki.panzerloud pisze:poczeka aż dług „dojrzeje” do tego żeby się o niego upomnieć,
Do pięciokrotności zaniżenia.panzerloud pisze:komornik zlicytuje twój majątek(poniżej wartości)
To nie jest oczywiste. Ale ukrywanie się przed komornikiem to pracochłonne zajęcie.panzerloud pisze:Nie będzie miał problemu, żeby dowiedzieć się gdzie dana osoba ma konto.
Dla odmiany nawet ja mam jakiś przeterminowany mandat.panzerloud pisze:Natomiast nie warto zostawiać sprawy samej sobie, czyli podrzeć wezwanie do zapłaty, i udawać że to się nigdy nie stało.
Generalnie egzekucja należności i długów to takie piekiełko w polskiej gospodarce.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Pisząc to właśnie zastanawiałem się, czy z Wileńskiego jeździ coś innego niż stare EZT. A gdzie urzęduje kierownik w nowych składach? Ja zwykle widzę go na pierwszych siedzeniach za maszynistą.KwZ pisze:Ale obsługa (konduktor) nie zawsze jest na czele: czasem przedział służbowy jest urządzony gdzie indziej (w kiblach rzadko).Paweł D. pisze: O ile dobrze pamiętam, to zgłosić się do obsługi na czole składu.
A wracając do tematu, to dziewczyny powinny twardo stać na pierwszym pomoście, tak jak mówi Regulamin.
Właśnie te wycieczki są trudne do ustaleniaPremo pisze:Tylko że z tego co ja rozumiem to skład posiadał 2xEZT i pasażerki wsiadły do drugiego. Wezwanie więc wystawione słusznie.
No chyba, że był to pierwszy od końca, to masz rację. I ludzie słusznie wysłali na koniec - czyli początek składuweszłyśmy do pierwszego wagonu i zapytałam ludzi gdzie kupić bilet po czym wysłali nas na drugi koniec pociągu
Tak, pasażerowie.Paweł D. pisze:"Wysłali nas na drugi koniec pociągu" - ale kto? Pasażerowie?
Konta jako tako ani ja ani koleżanka założonego nie mamy, studentki niepracującepanzerloud pisze:Nie będzie miał problemu, żeby dowiedzieć się gdzie dana osoba ma konto.
Zanim do nas doszedł (odkąd poinformowałam go o chęci zakupu biletu) sprawdził tylko kilka osób z naszego wagonu. Myslę, że raczej chodziło mu o to żeby być z nami na osobności, wyjść z wagonu pełnego ludzi.Premo pisze:Chodziło pewnie o to by sprawdzić najpierw cały pociąg i wyłapać wszystkich co jadą bez biletu a potem dopiero zająć się wystawianiem wezwań.
W ostatnim wagonie do którego weszłyśmy nie było nikogo, puściutki.Paweł D. pisze: A gdzie urzęduje kierownik w nowych składach? Ja zwykle widzę go na pierwszych siedzeniach za maszynistą.
Ponoć nie, ale skoro poszłam go poinformować o braku biletu i chęci zakupu to dlaczego potraktował mnie od razu jak oszusta, który jedzie na gapę? Poza tym o niczym mnie nie poinformował! Kazał usiąść i czekać...pietia pisze:A czy kanarzy z Renomy w ogóle zajmują się sprzedażą biletów?
Skoro odwołanie tak czy tak napisać musimy, teraz pytanie do czego się odwołać?
Najchętniej to napisałabym jeszcze skargę na renomiaża za nie poinformowanie pasażera o braku możliwości kupna biletu. Równie dobrze mógł mi powiedzieć żebym poszła na drugą stronę pociagu bo u niego nie kupię biletu a nie... no bądźmy ludźmi...
koleżanka mi świadkiem wszystkiego.
[ Dodano: |13 Lis 2012|, 2012 22:03 ]
Poza tym... Maszynista jest zawsze z tej strony w którą jedzie pociąg? Bo teraz już się pogubiłam... wiecie jak wygląda Wileński, wsiadłyśmy głównym wejsciem i w pierwszy wagon od tyłu, po czym przeszłyśmy na sam początek pociągu...
Uwagi organu kontrolnego:
BRAK BILETU ORAZ GOT. IIEZT
Czyli w końcu renoma może sprzedawać bilet czy nie?toiluzja pisze:Zgodnie par. 5 ust. 5 pkt t 2 regulaminu Kolei Mazowieckich bilet można nabyć u kierownika pociągu, konduktora, kontrolera.
Najchętniej to napisałabym jeszcze skargę na renomiaża za nie poinformowanie pasażera o braku możliwości kupna biletu. Równie dobrze mógł mi powiedzieć żebym poszła na drugą stronę pociagu bo u niego nie kupię biletu a nie... no bądźmy ludźmi...
koleżanka mi świadkiem wszystkiego.
[ Dodano: |13 Lis 2012|, 2012 22:03 ]
Poza tym... Maszynista jest zawsze z tej strony w którą jedzie pociąg? Bo teraz już się pogubiłam... wiecie jak wygląda Wileński, wsiadłyśmy głównym wejsciem i w pierwszy wagon od tyłu, po czym przeszłyśmy na sam początek pociągu...
Uwagi organu kontrolnego:
BRAK BILETU ORAZ GOT. IIEZT
No tak, jak ma niby prowadzić siedząc z tyłu? To tak jakby kierowca miał być w bagażniku. Czy był drugi EZT czy jednostka była pojedyncza?