Ale napisał to stylem Warszawy w pigułce.
Quo vadis, MZA?
Spróbuj z Wilanowskiej ściągnąć wóz za metro (którym jeździ zdecydowanie więcej niż 30 osób), to już się ludzie burzą że im autobus zabierają. Zresztą jak był pierdolnik to nie tylko na 200, a na wszystkich liniach.
Przecież zanim by ten autobus podjechał, ci ludzie dawno by siedzieli w metrze. Poza tym w takiej sytuacji stresującej - bo niewątpliwie taka była dla każdej ze stron - nie ma czasu na obliczanie gdzie ludzie będą mieli najdogodniejsze przesiadki. Skoro zaraz autobus będzie na jednym z największych węzłów, to też bym ogarnął, że to jest najlepsze miejsce na podrzucenie ludzi.
A ja sądzę, że opcja z Metrem Wierzbno chyba byłaby lepsza i tu zgadzam się z ashirem, bo przecież autobus i tak jechał w stronę zajezdni, a po drugie przy M. Wierzbno byłoby i metro, i 174, gdyby ktoś chciał koniecznie jechać jednak autobusem. A pętla Metro Wilanowska zbyt przyjemna do przesiadania nie jest, zwłaszcza po zmroku. Ale wiadomo - na M. Wilanowska było pewnie najłatwiej skierować.reserved pisze: ↑01 lut 2019, 12:31Przecież zanim by ten autobus podjechał, ci ludzie dawno by siedzieli w metrze. Poza tym w takiej sytuacji stresującej - bo niewątpliwie taka była dla każdej ze stron - nie ma czasu na obliczanie gdzie ludzie będą mieli najdogodniejsze przesiadki. Skoro zaraz autobus będzie na jednym z największych węzłów, to też bym ogarnął, że to jest najlepsze miejsce na podrzucenie ludzi.
Jakbym jechał tym autobusem (oczywiście jako pasażer) to zapewniam Ciebie, że dla mnie nie byłaby to stresująca sytuacja. Prędzej bym się wkurzył, ale to też niekonieczne, a z pewnością już bym nie pisał do Gazety Wyborczej i awantury kierowcy też bym nie robił. Ja tam nie muszę niczego obliczać i od razu przyszła mi do głowy przesiadka jednoperonowa do 174, aby kontynuować podróż. Było to dla mnie oczywistością. Chyba na porzucenie ludzi, a nie podrzucenie. Zostawić ich, jest tyle linii, że może zmienią swój cel podróży. Zamiast na zakupy do Złotych Tarasów to sobie pojadą do Fashion House w Piasecznie, to ten najlepszy wybór? Moim zdaniem to dyspozytor nie popisał się, owszem zrobił wszystko poprawnie, ale powodów do chwały zdecydowanie nie ma. To nie było indywidualne podejście do sprawy.reserved pisze: ↑01 lut 2019, 12:31Poza tym w takiej sytuacji stresującej - bo niewątpliwie taka była dla każdej ze stron - nie ma czasu na obliczanie gdzie ludzie będą mieli najdogodniejsze przesiadki. Skoro zaraz autobus będzie na jednym z największych węzłów, to też bym ogarnął, że to jest najlepsze miejsce na podrzucenie ludzi.
Też pytanie czy wjechał na pętlę czy wysadził ich na Metro Wilanowska 04 (w al. Niepodległości). Jednak nie można zapominać, że linia 200 jest specyficzna, dawniej dedykowana dla osób niepełnosprawnych i to też powinno brać się pod uwagę.fraktal pisze: ↑01 lut 2019, 14:37A ja sądzę, że opcja z Metrem Wierzbno chyba byłaby lepsza i tu zgadzam się z ashirem, bo przecież autobus i tak jechał w stronę zajezdni, a po drugie przy M. Wierzbno byłoby i metro, i 174, gdyby ktoś chciał koniecznie jechać jednak autobusem. A pętla Metro Wilanowska zbyt przyjemna do przesiadania nie jest, zwłaszcza po zmroku. Ale wiadomo - na M. Wilanowska było pewnie najłatwiej skierować.
A kiedy on złapał tak spore opóźnienie? Na Pańskiej miał teoretycznie 37 minut postoju? Dołożył później coś na trasie do Warszawy? A może starając się maksymalnie zredukować opóźnienie, ruszył natychmiast z Konstancina nie zastanawiając się jaki czas pracy mu jeszcze pozostał?
A ja nie za bardzo wiem jaki sie mu czas kończył. Jeśli dobrze pamiętam tam druga zmiana ma czas pracy około 9 godzin, więc mial teoretycznie jeszcze 4h zapasu. Chyba że jeździł dwie zmiany i wtedy rzeczywiście czasu mu nie starczyło.
No ale jeśli kończy się czas pracy to chyba autobus musi jak najszybciej zjechać a nie rozwozić pasażerów?
Tam jest brygada jeżdżąca od 6:00 do 18:30 ze zmianą o 15:00, ale ten kierowca został wysłany na dwie zmiany. Widocznie brakowało ludzi.
Jeżeli było tak jak piszesz, że kierowca został wysłany na dwie zmiany, bo brakowało ludzi, to kryminał jakiś - tak to Grodzisk robił. Ale teraz "Woronicza" oddaje kolejne brygady na rzecz Ostrobramskiej - czyżby to pokłosie tego zdarzenia?
Jeżeli tak było (tzn. brygada 1 i brak zmiany) to zdecydowanie patologia i co więcej ZTM i MZA oszukują pasażerów. To nie warunki pogodowe sprawiły, że doszło do tej sytuacji. Pogoda sprawiła, że tego niecnego planu nie udało się zrealizować i zrobiła się afera. Gdyby nowy kierowca rozpoczął zmianę o 15:25 na Dw. Centralnym to nie byłoby żadnego problemu. A ta niby troska o bezpieczeństwo pasażerów jest po prostu żenująca...
Jeżeli brygada nie ma 13 godzin pracy, to takie ratowanie planu jest jak najbardziej dopuszczalne.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Według przepisów może i tak, ale nie chciałbym być na miejscu tego kierowcy, któremu kazano jeździć 12 godzin z hakiem. Ciekawe, że się zgodził w ogóle.
Ja to rozumiem, ale to nijak się ma do słów pana Grobelnego. A zwalanie tego na pogodę jest poniżej pasa...
Chodzi o to, że gdyby kierowca objeździł wszystko zgodnie z planem to wyrobiłby się z czasem pracy i jazdy, ale z powodu dużych opóźnień wydłużała się jego praca na poszczególnych półkursach, co za tym idzie - również skracały się postoje. A więc prawdopodobnie akurat w okolicach Wilanowskiej kończył mu się maksymalny czas jazdy, ale zwracam uwagę, że o tej godzinie planowo powinien być już na zjeździe. Dlatego zwalanie tego na pogodę nie jest poniżej pasa, tylko jest ok.