Przerabiali to już w Rosji. Kilka lat temu zrezygnowano tam ze zmian czasu, pozostając początkowo cały rok przy letnim. Już po paru tygodniach zaczęły się pomruki niezadowolenia,wynikające m.in. z faktu, że rano ciemności panowały tam do 9, a z dodatkowej jasnej godziny po południu pożytek był żaden, gdyż i tak większość ludzi pracuje tam do 17-18. W rezultacie już po 2-3 latach zdecydowano, że to jednak czas zimowy będzie tym całorocznym. Coś czuję, że w PL może być podobnieYelonker pisze: ↑26 mar 2019, 19:56Ankieta wykazała, że 80% chce czasu letniego, tak też zapowiadał obecny rząd przy wcześniejszych próbach. Czyli oznacza to, że prawdopodobnie ustawi się czas pod Lublin i Białystok, tym samym dla ponad połowy naszego kraju właściwsza jest strefa +1. Szczecin leży na zachód od południka 15°, więc czas dla niego od słonecznego będzie mieć ponad godzinny obsuw, natomiast jedynym większym miastem za 22°30' jest Białystok, bo Lublin leży na tej właśnie wysokości geograficznej. Koronnym argumentem na to, że powinien być to czas letni, jest możliwość zobaczenia słońca po południu - moim zdaniem akurat wcale tak nie będzie, bo większość ludzi zimą niezależnie od czasu wyjdzie z pracy i tak po zachodzie (zachód słońca będzie trochę przed siedemnastą przy czasie letnim, nawet ci pracujący krócej nie zdążą się nim nacieszyć do powrotu do domu), zaś dzieci (bo to one powinny się liczyć najbardziej) rano będą nie tylko wstawać, ale też odbywać pierwszą lekcję po ciemku (styczeń - wschód słońca będzie trochę przed dziewiątą). Przynajmniej przy czasie zimowym już trochę świta gdy idą do szkół, tymczasem przy czasie letnim będziemy je posyłać niemalże w ciemną noc. Brawo suweren!
EDIT: Korzystałem z danych dla Warszawy. Dla Szczecina +22 minuty do czasu wschodu słońca, dla Białegostoku -10 minut.
Meandry geopolityki
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Najważniejsze jest IMO czy wstaje się podczas zmroku czy już jak jest jasno. I chyba wszyscy preferują budzić się ze wstawianiem słońca.
wszystkie linie metra na bialoleke!
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 17
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 17
Myślę, że w Rosji sprawę potęguje również fakt, że strefy są wyznaczone nieco byle jako i brakuje strefy petersburskiej +2, wskutek czego miasto to przy czasie letnim miało aż dwie godziny różnicy między czasem słonecznym a czasem urzędowym, mimo wszystko jednak realia jeśli chodzi o godziny pracy podobne - stąd też w Polsce i przy jednym, i przy drugim czasie słońce po południu zimą będzie fikcją, natomiast wystawianie za drzwi dzieci z plecakiem i śniadaniówką o godzinie siódmej gdy świt ma być o dziewiątej będzie dla nich bardzo męczące. Poranny szczyt, gdy wszyscy do pracy jadą o jednej godzinie odbywający się po ciemku to też dramat. Mieszkańcy Szczecina, Słubic, Zgorzelca czy Cieszyna też chyba nie będą szczególnie szczęśliwi. UE to nasz główny sąsiad i główny rynek zbytu, a my zegarki równamy do Wilna i Kijowa.
Ostatecznie to ludzie - nie rząd - decydują w jakich godzinach działa większość zakładów pracy. Nikt nie powiedział, że w tej czy innej firmie godziny pracy x-y muszą zostać utrzymane po skasowaniu zmian czasu. Szkoły, urzędy - owszem, co innego.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Nie robi mi różnicy, czy wstaję 1,5h przed wschodem słońca, czy 2,5h, naprawdę.
Kluczowy problem nie leży w tym, czy będzie czas znany obecnie jako letni, czy zimowy, tylko w tym, że współczesny świat narzuca ten sam rytm dobowy zimą i latem.
No przecież tak rzeczywistość wygląda od zawsze.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
W naszej stolicy tej zimy nie było ani jednego dnia w roku, w którym przy czasie zimowym wschód słońca miałby miejsce później, niż za piętnaście ósma, natomiast przy czasie letnim jest tak od połowy października do połowy lutego. Natomiast przy czasie letnim większość ludzi dalej będzie kończyć pracę po zachodzie słońca.fik pisze: ↑27 mar 2019, 8:17Nie robi mi różnicy, czy wstaję 1,5h przed wschodem słońca, czy 2,5h, naprawdę.
Kluczowy problem nie leży w tym, czy będzie czas znany obecnie jako letni, czy zimowy, tylko w tym, że współczesny świat narzuca ten sam rytm dobowy zimą i latem.
No przecież tak rzeczywistość wygląda od zawsze.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Po pierwsze: o 7.45 ogromna część społeczeństwa jest dawno na nogach i poza domem, więc sam obalasz argument o budzeniu się "za dnia". Zimą niezmiennie budzimy się długo przed wschodem słońca.
Po drugie: przy czasie zimowym słońce zachodzi najwcześniej 15.45, więc stały czas "letni" dałby pracującym w typowych godzinach 8-16 gigantyczną różnicę, o pracujących 7-15, czy uczniach nawet nie wspominając.
Po drugie: przy czasie zimowym słońce zachodzi najwcześniej 15.45, więc stały czas "letni" dałby pracującym w typowych godzinach 8-16 gigantyczną różnicę, o pracujących 7-15, czy uczniach nawet nie wspominając.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Godzina 7:45 to okres największego ruchu w porannym szczycie, o 8:00 rozpoczynają się lekcję. Uczniom jedna czy dwie godziny słońca po południu robią różnicę, dobrze jest mieć więcej słońca po szkole ale nie kosztem tego, że przez cztery miesiące w roku lekcje będą rozpoczynać się w ciemności. Jeśli uznać godziny 8-16 za typowy czas pracy (z czym osobiście się nie zgadzam, bo wystarczy pobyć sobie koło siedemnastej w okolicy Dworca Gdańskiego, wszyscy jak jeden mąż opuszczają pracę o tej godzinie - bo standard korporacyjny to 9-17 lub 8-17 i przerwa lunchowa w ciągu dnia) to i tak słońce będzie im ładnie świeciło zza okien środka komunikacji. W obu przypadkach poprawia to w jakiś sposób choćby bezpieczeństwo na drogach, ale mimo wszystko szczyt poranny jest bardziej skoncentrowany, za to czas letni zimą wpłynie zarówno na bezpieczeństwo dzieci po drodze do szkoły, jak i na ich efektywność w tej szkole.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
WBR wyraźnie wskazuje około trzykrotną dysproporcję w liczbie podróży rozpoczynających się w przedziale 7-7.59 w porównaniu z 8-8.59, jednocześnie definiując typowy czas podróży jako 33 minuty, więc jednak pozwalam sobie stwierdzić, że to 8-16 wciąż jest typową porą aktywności mieszkańców Warszawy (o prowincji, gdzie co do zasady pracuje się wcześniej, nawet nie wspomnę).
Cały czas powtarzam: problemem nie jest dobranie jednego idealnego czasu pracy, problemem jest to, że wymagamy od dzieci, żeby były tak samo aktywne o wschodzie słońca zimą, co 4h po wschodzie słońca latem.
Cały czas powtarzam: problemem nie jest dobranie jednego idealnego czasu pracy, problemem jest to, że wymagamy od dzieci, żeby były tak samo aktywne o wschodzie słońca zimą, co 4h po wschodzie słońca latem.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Im mniej dni, w których budzę się podczas zmroku, tym lepiej. Argument 1,5 vs 2,5 jest naprawdę wystrzelony z głębokiego miejsca. Cały rok nie będziesz wstawać 2,5h przed zmrokiem (chyba że mieszkasz przy równiku)
wszystkie linie metra na bialoleke!
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 17
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 17
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Im mniej dni, w których cała pora widna mija, gdy jesteśmy zamknięci w pracy, tym lepiej. Można to osiągnąć na dwa sposoby: drastycznie skracając czas pracy zimą albo przyjmując na stałe czas letni.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Naszym priorytetem jest tutaj dobro dorosłych, którzy mogą się przyzwyczaić, czy dzieci, które nie mogą? Nie, czas letni nie jest dobrym rozwiązaniem, niewyobrażalne jest dla mnie posyłanie dziecka do szkoły na ósmą gdy świt ma być według czasu letniego o dziewiątej. To będzie miało tragiczny wpływ na efektywność ich nauki w szkole.
No ale to szkoła układa plan i może dla dobra dzieci zacząć wszystkie zajęcia o 9/10. Może też (i to się zdarza) zacząć je o 7, kiedy nawet w tym cudownym naturalnym czasie zimowym będzie ciemno.
Ja za to byłbym zwolennikiem przejścia o jedną strefę na wschód z zachowaniem zmian - wtedy w lato mielibyśmy czas "letniejszy" z długimi wieczorami i racjonalnym wschodem słońca, a w zimę "letni" ze swoimi wadami i zaletami.
Ja za to byłbym zwolennikiem przejścia o jedną strefę na wschód z zachowaniem zmian - wtedy w lato mielibyśmy czas "letniejszy" z długimi wieczorami i racjonalnym wschodem słońca, a w zimę "letni" ze swoimi wadami i zaletami.
To bardzo kreatywne. Nie zmieniajmy czasu, za to zmieniajmy 2 razy w roku wszystkie zajęcia o godzinę.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
ŁK
W przepełnionych podstawówkach warszawskich, a takich jest wiele w różnych dzielnicach, nie byłoby to takie łatwe. Już teraz w niektórych zajęcia zaczynają się o 7.10, czyli na tzw. godzinie zerowej, a dzieci chodzą na dwie albo trzy zmiany.
Pozdrawiam