
Wspólny bilet ZTM/KM/WKD/PR
Moderator: JacekM
Tak naprawdę trzebaby sprawdzić cały pociąg przed końcem strefy. A jest to niewykonalne w zasadzie bez zmasowanych nalotów kontrolerskich 

Te badania właśnie na tym polegają. Zespół kontrolerów KM we współpracy z ankieterami ZTM sprawdza cały pociąg z uwzględnieniem stref biletowych.
Tak, ale ankieter zupełnie niepotrzebny. Choć dokonać kolejnej kontroli po przekroczeniu granicy stref trochę zdenerwuje pasażerów...
Dla mnie wystarczą pomiary w strefie, ale przed stacją na której wysiada 1/3 czy 1/4 pociągu. Stawka jest jednolita za pockm bez względu na strefę ZTM.
Ale myślę, że nikogo to nie interesuje. Miasto płaci tyle ile KM zaakceptowały i tylko faktury lecą.

Ale myślę, że nikogo to nie interesuje. Miasto płaci tyle ile KM zaakceptowały i tylko faktury lecą.
Ankieter jest bardziej dla samego faktu obecności kogoś ze strony ZTM, bo zapisuje tylko pasażerów, których bilety/uprawnienia do bezpłatnych przejazdów nie podlegają odczytowi przez urządzenie KM. Kontrola natomiast jest dokonywana jednokrotnie (chyba że wcześniej dokonał jej kierpoć) – część składu w I, a część w II strefie. Miarodajność faktycznie jest wątpliwa, ponieważ różne ekipy mają inne tempo pracy i napełnienie pociągu. W przypadku biletów kartonikowych wystąpi wyraźna dysproporcja między wynikami, jeśli jedna ekipa obskoczy I strefę do Włoch, a druga będzie kontrolować aż do Gołąbek (kwestia honorowania biletów 20- i 75-minutowych).
Dlatego badanie wykonuje się 2x w DP i 1x w DS.
Odchylenia byłyby widoczne patrząc z perspektywy wieloletniej, ale zdaje się, że takowych (o dziwo?) nie ma.
Gdyby tylko KMy miały możliwość elektronicznego skanowania/kontrolowania każdego swojego biletu i dzieliły się tą wiedzą z Warszawą, która płaci za te usługi grube miliony, to może nie trzeba byłoby pytać na tym forum o liczbę pasażerów per se...?

Osobiście uważam, że sposób prowadzenia tych pomiarów nie ma najmniejszego sensu. Ich wyniki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ale chyba ZTM chce udowodnić że pasażerów z ich biletami jest o wiele mniej niż w rzeczywistości by móc negocjować lepsze stawki
KM mają swoje trójki kontrolerskie. Wystarczy wpuścić np. we Włochach do każdej jednostki i w miarę sprawnie sprawdzić. Problem pojawi się gdy trafi się na pasażera bez biletu, ale można machnąć ręką i sprawdzać dalej. Żeby pomiary były wiarygodne powtórzyć to jeszcze. I tak dla każdej trasy.
Ale powtórzę. ZTM z KM mają umowę, zagwarantowanie środki w budżecie. Pomiary jeszcze pokażą że miasto płaci za mało albo za dużo i zrobi się problem.
Ale powtórzę. ZTM z KM mają umowę, zagwarantowanie środki w budżecie. Pomiary jeszcze pokażą że miasto płaci za mało albo za dużo i zrobi się problem.
Albo KM się boją, że jest mniej pasażerów z ich biletami i boją się, że w duecie KM-ZTM będą tym słabszym partnerem i ZTM będzie na lepszej pozycji negocjacyjnej.
Nie bardzo wiem kogo masz na myśli.
Aktualnie zespół ze strony KM składa się z trzech osób. Jedna z nich zajmuje się tylko gapowiczami, więc co do zasady ich obecność nie wpływa na sprawność prowadzonych badań. 

Tylko jeden z nich wystawia wezwania? A co jak złapią kolejnego który chce wysiąść? Odpuszczają czy każą jechać pociągiem aż tamten skończy i podejdzie?
To wtedy gapowicz ma po prostu szczęście
Czy to nie z tego powodu odsetek gapowiczów w ZTM to stałe 5%? Złapią jednego, to drugi sobie pójdzie.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Te 5% to odsetek osób, które otrzymały wezwanie do zapłaty/potwierdzenie wpłaty do liczby skontrolowanych pasażerów. Gdzieś czytałem, że po wprowadzeniu umundurowania kontrolerów ten odsetek spadł do 3%