Autobus Czerwon pisze: ↑01 lip 2024, 7:45
Od października 2019 do kwietnia 2024 obniżono plan na autobusy o 86 brygad. Te 86 brygad pewnie rozwiązałoby problemy we wszystkich newralgicznych punktach systemu, ale tak się nie stało. Czy winne są temu połączenia socjalne? Śmiem wątpić.
Przy czym tutaj są jeszcze dwie kwestie:
1. Na ile wakaty wśród przewoźników autobusowych też wpłynęły na tę sytuację że przez ostanie lata zniknęło 86 brygad i czy gdyby nie było tych wakatów, to zniknęłoby mniej brygad?
2. Na ile rozwój sieci transportu szynowego (szczególnie metra) determinuje ograniczanie brygad autobusowych? Chodzi mi o to, że koszt wozokilometra przewoźników szynowych jest wyższy niż autobusowych, a co za tym idzie, teoretycznie wzrastają też koszty za wzkm. Z drugiej strony nie można też zapominać, że tramwaje i metro są jednak pojemniejszymi środkami lokomocji, więc prawdopodobnie koszt przewiezienia takiej samy ilości pasażerów autobusem vs. tramwajem lub autobusem vs. metrem sumarycznie mógłby wyjść na niekorzyść autobusu. Do tego też autobus nie jest tak korzystnie postrzeganym pojazdem jak metro czy nawet tramwaj, więc nie osiągnąłby podobnych wartości przewozowych (a nawet jak nie wizerunek, to znów wracamy do pojemności).
Wiadomo, że rozwój sieci transportu szynowego wiązać będzie się z jakimś zmniejszeniem ilości brygad. Pytanie, czy te czynniki (finansowy i personalny; chyba szczególnie ten drugi) nie powodują, że tych brygad znika więcej niż powinno? Czy nie można by było lub nie powinno się przesunąć więcej brygad w pozostałe rejony miasta (np. rozbudowujące się osiedla) niż robi się w chwili obecnej?
Autobus Czerwon pisze:Uważam że w każdym systemie jest/powinno być miejsce na połączenia socjalne, ale to jak to robi ZTM to jest po prostu parodia.
Aż mi się przypomniał ten komentarz:
fik pisze: ↑20 sty 2023, 13:01
(...)W takiej Pradze są linie, które są nieomal dedykowane obsłudze konkretnych szpitali (194, 148, 235), ale wyglądają one jak normalne linie miejskie, z normalną częstotliwością i zapewniają zazwyczaj połączenie do najbliższych węzłów przesiadkowych, a nie z Bohnic na hlavak co półtorej godziny. Dodatkowo, także w przypadku innych szpitali, układ drogowy jest dostosowany tak, aby możliwe było dojechanie z pacjentem pod same wejście (nawet, uwaga, z krążeniem po wewnątrzszpitalnym, zamkniętym terenie w przypadku Bohnic).
Tymczasem u nas mamy 305 i 200 z wybitnymi częstotliwościami, a dostęp do innych szpitali bywa utrudniony (Wolski, Bursztynowa, nawet Bródnowski jest położony paradoksalnie dość daleko od "swojego" przystanku), i tu jest pole do popisu. Niech to śmieszne 921 jeździ codziennie z wjazdem w Szarych Szeregów, na Kolejowej też się przyda w końcu; 119 mogłoby robić wjazd kieszeniowy pod Bursztynową, to są realne działania poprawiające dostępność. Alpejską też można mądrzej.
Może jest to kwestia tego, że takie linie w Pradze nie tylko załatwiają relację socjalną, ale na wcześniejszym odcinku trasy jakąś inną, równie lub bardziej przydatną, dzięki występuje synergia potoków? Tymczasem w Warszawie linie socjalne niekiedy ograniczają się tylko do zaspokajania potrzeb przewozowych wąskiej grupy podróżnych z wąskimi korzyściami dla ogółu i w roku wyborczym zapewniania głosów przy urnach dla konkretnego polityka. Może przy planowaniu uruchomienia takiej linii warto też uwzględniać jakie inne funkcje taka linia winna pełnić?
Bastian pisze: ↑01 lip 2024, 8:46
Teoretycznie racja. Problem w tym, że, jak tu podniesiono, odzyskiwanie brygad de facto nie istnieje, a problem lepiej byłoby rozwiązać wyznaczając buspasy (na większości trasy np. 189 byłoby to możliwe - to by był odzysk!), niż kasując linie "mniej potrzebne".
Ale wydzielanie buspasów nie są też remedium na wszystko. W przypadku oparcia układu linii o dużą ilość połączeń bezpośrednich, w końcu dochodzi się do momentu kulminacyjnego, gdzie nie można skoordynować w jednym rejonie tego multum linii ze sobą, bo w innym lub innych rejonach tę koordynację się rozwala, gdyż jest zbyt wiele linii powiązanych ze sobą i trzeba ruszać prawie cały system, żeby jakoś to wyszło. I na to już nie pomaga udrożnianie przejazdów pojazdom komunikacji miejskiej. Zresztą sam zauważyłeś w innym wątku, że w sieci tramwajowej przydałaby się reforma układu z podobnych powodów. A jednak sieć tramwajowa w Warszawie kursuje po wydzielonych torowiskach (wyższy stosunek wydzielonych torowisk do buspasów) z priorytetami w sygnalizacji świetlnej (w sieci autobusowej w szczątkowej formie) w wybranych miejscach i w przypadku linii socjalnych (25 pozdrawia z wakacji

) z wyższą częstotliwością niż w
trakcji ogumionej, a mimo wszystkich tych przewag i tak nie uniknięto tych problemów. Nie chcę nic Ci tu wytykać, ale chyba te problemy znasz dość dobrze
Przypomina mi się przypadek wydzielenia buspasa na Trasie Łazienkowskiej: oprócz samego wydzielenia go dokonano też zmian w układzie, gdzie uruchomiono kursujące często 382 w DP, 415 będące plastrem po skasowanym 408, a brygady z ostatniego przeszły na wzmocnienie 523. 382 przeszło w całotygodniowe częste 182, 523 zaczęło jeździć często też w DŚ (faktem, że kosztem 182, ale brygady zostały na TŁ), a finalnie plaster 415 zniknął i frekwencję miał mizerną. A to wszystko z tego względu, że buspas włącznie z poprawą oferty zwiększył ilość pasażerów na tym ciągu.
(Litościwie przemilczę fakt cięć covidowych, chodzi mi tutaj o pewien mechanizm).
ZielonyJamnik pisze: ↑01 lip 2024, 12:58
I ten fragment wypowiedzi trzeba szczególnie podkreślić i zapamiętać! Dla wszystkich przeciwników socjali, a nie szukacie co by tu jeszcze wyciąć żeby ztm miał większe oszczędności.
Raczej, o czym we wcześniejszym fragmencie mojego postu jest, zbadać taki stan rzeczy i wyciągnąć wnioski z błędnych decyzji na przyszłość. Zachowywanie statusu quo to nic innego jak droga do stagnacji, a co za tym idzie, spadku atrakcyjności. Przykład miast, gdzie nie podejmowano żadnych działań lub podejmowano minimalne pokazuje, że jest to fatalna droga, vide: układ linii tramwajowych w Łodzi, który nawet na tym forum dorobił się swojego tematu.
Ponadto śmiem twierdzić, że większość piszących tutaj bardziej niż nad oszczędnościami finansowymi ZTM-u myśli mimo wszystko o poprawie zbiorkomu w mieście. Tym bardziej, że ZTM/miasto na Wawkomie było często krytykowane za aktualne podejście do tego stanu rzeczy i nie chodzi tylko o linie socjalne.