Paweł_K pisze:Niee no, Piotrka z racji uczęszczania do szkoły muzycznej można nazwać muzykiem (świadomym i wykształconym) (...)
Masz rację, kajam się
[ Dodano: 2007-01-22, 10:11 ]
Tak czytam te krytyczne wypowiedzi o Rubiku i muszę przyznać, że (jako człowiek majacy jakie takie rozeznanie i słuch) nie w pełni je podzielam. Jedna rzecz, to jest otoczka (teledyski, nachalna "promocja" w mediach etc.) oraz stosunek samego autora do całości (jego "medialność", masowa "produkcja" "oratoriów" dla Gorzowów, Krakowów etc.). Ale sama muzyka jest IMHO naprawdę godna dostrzeżenia. Byłem swego czasu z żoną na musicalu w teatrze Rampa, w ramach festiwalu "Muzyczna Praga". Co prawda był to musical dla dzieci (chyba zaczynamy się już uwsteczniach po trzydziestce
), ale chciałem się tu pochylić nad muzyką. Właśnie Rubika. Muszę przyznać, że miałem "ciary" co zdarza mi się wcale nie tak często (a przy muzyce współczesnej sporadycznie). Owszem, artyści wspaniale śpiewali i brzmienie instrumentów (produkcja) było fantastyczne. Ale sama muzyka (melodia, rytm, aranżacja) miała podstawowe znaczenie. Mnie wystarczyło posłuchanie tego musicalu (a oratoriów jeszcze wówczas nie znałem), żeby od razu zakwalifikować Rubika jako artystę. I choć ma innych odbiorców i inny wizerunek, z pewnością nie jest mniej utalentowany, niż np. Penderecki. Oczywiście gatunki uprawiane przez obu są nieporównywalne, o czym notabene wydają się zapominać niektórzy krytykanci Rubika, próbujący je zestawiać i na tej podstawie wykazywać niższość tego ostatniego. Jakość sztuki naprawdę nie musi być odwrotnie proporcjonalna do jej popularności wśród społeczeństwa.
A zestawianie Rubika z Dodą i Wiśniewskim uważam za nadużycie i, niestety, przejaw ignorancji muzycznej.