Ja nie wiem, jakim cudem kartka z Austrii czy Londynu przychodzi w 3 dni (a czasem szybciej!), podczas gdy na list wysłany wewnątrz kraju czeka się nawet 2 miesiące...
I to najlepszy przykład przeciwko państwowym monopolom (i jakimkolwiek)...
Jak poczta (nie) donosi
Magda Kłodecka2007-05-15, ostatnia aktualizacja 2007-05-15 23:52
Nieaktualne zaproszenia na ważne wydarzenia. Rodzina obrażona, bo nie dostała życzeń na święta. Ostrzeżenia za nieopłacone rachunki. To tylko niektóre konsekwencje tego, że zatyka się najnowocześniejsza sortownia Poczty Polskiej w Warszawie
Wiesława Różycka z pl. Szembeka życzenia wielkanocne dostała dopiero w zeszłym tygodniuTo się wydaje niewiarygodne: żeby dostarczyć list kilometr dalej, Poczta Polska potrzebuje dwóch miesięcy. - Wysłany 9 marca, a dotarł 9 maja - liczy Alicja Jedynak. - Nadawcą jest instytucja z tej samej dzielnicy, kilometr od mojego domu.
Gdzie moje życzenia?
Niektórzy adresaci tygodniami czekają na przesyłki, bo nie wiadomo, gdzie utknęły. Inni nie czekają, bo nawet się nie domyślają, że np. życzenia wielkanocne wciąż jeszcze tkwią w czeluściach Poczty. Małgorzata z Okęcia: - W obrębie Warszawy szły ponad dwa miesiące, tyle samo co kartka z Warmii.
Krystyna C.: - Najkrócej czekałam na życzenia z Gdańska - 16 dni. Poza tym z Józefowa - miesiąc, z ulicy na ulicę obok - osiem dni, na priorytet - cztery dni.
Wiesława Sulewska dostawała przesyłki adresowane do bliższych lub dalszych sąsiadów. Na poczcie powiedzieli jej, że długo nie było stałego listonosza i przychodzili różni zastępcy.
Tadeusz B.: - Byłem cały czas w domu. Kiedy wyszedłem, zobaczyłem, że w skrzynce jest awizo. Listonosz nawet nie zadzwonił. Dogoniłem go kilka domów dalej i okazało się, że wcale nie ma przesyłki. Nie chciało mu się nosić.
Pani Bożena: - 8 maja dostałam zaproszenie na 16 kwietnia na imprezę kulturalną, data stempla - 6 kwietnia.
Andrzej K.: - Wczoraj zadzwoniła Telekomunikacja, że nie zapłaciłem ostatniego rachunku, wysłanego 13 kwietnia. A ja go jeszcze nawet nie dostałem.
- Jak to jest? Wszystko było prawidłowo opłacone, prawidłowo zaadresowane, a na listy z Zachodniopomorskiego czekałam półtora miesiąca - dziwi się Wiesława Różycka. - Pracownica mojej poczty powiedziała, że to problem rozdzielni.
Za mało sortowni
Poczta Polska przyznaje, że nie radzi sobie zwłaszcza największa i nowoczesna sortownia przy ul. Łączyny na Wyczółkach. - Spośród czterech, ta w Warszawie ma najwięcej przesyłek krajowych i większość zagranicznych. A wciąż brakuje nam pracowników - usprawiedliwia się rzecznik Poczty Radosław Kazimierski. - Teraz budujemy cztery duże rozdzielnie, w planach jest kilkanaście mniejszych, więc powinno się poprawić.
Po ostatniej kontroli w pierwszym kwartale tego roku Urząd Komunikacji Elektronicznej miał spore zastrzeżenia do terminowości Poczty: na czas dociera zaledwie dwie trzecie przesyłek, a przepisy mówią, że w ciągu najwyżej trzech dni po wysłaniu powinno dojść 82 proc. zwykłych, a w jeden dzień po nadaniu - 85 proc. priorytetowych. - Wyniki wskazują na utrzymujące się problemy Poczty Polskiej z terminowym doręczaniem przesyłek - podsumowuje kontrolę rzecznik urzędu Jacek Strzałkowski.
Na tym zarzuty się nie kończą. Poczta za wcześnie lub za późno opróżnia skrzynki i źle stempluje listy, rozsyła je pod złe adresy, a oprócz tego gniecie i niszczy. Nie dba też o paczki - zatrudnia przypadkowych pracowników i nie kontroluje ich, nie zabezpiecza paczek, nie śledzi ich losów, pakunki ze zwierzętami wrzuca z całą resztą, a później często zalegają one na rampach.
Poczta sprawdza i analizuje
Jednak Poczta nie ocenia się aż tak krytycznie. Wyliczyła, że w pierwszym kwartale dostarczyła na czas 89,5 proc. listów priorytetowych i 79,1 proc. ekonomicznych, a problemy wynikają z wielu powodów: 5-10 razy więcej jest przesyłek w święta, w listopadzie strajkowali listonosze, poza tym bardzo rozwija się handel internetowy i nie ma komu pracować.
- W zeszłym roku na 4 mld przesyłek mieliśmy 2,3 tys. skarg na opóźnienia. Analizujemy każdy sygnał. Zatrudniamy zewnętrzne firmy, sprawdzamy jakość obsługi klientów i dostosowujemy godziny pracy do ich wymagań - wylicza Radosław Kazimierski.
Poczta sprawdza też pracowników przez telefon i stosuje metodę "tajemniczy klient". Oznacza to wysyłanie do urzędów pracowników incognito.
- Końmi można by to wszystko szybciej przewieźć - podsuwa pomysł Wiesława Różycka. - To już nawet w latach 60. przesyłki dochodziły szybciej.
Jak skarżyć na Pocztę
• w przypadku tzw. przesyłki nierejestrowanej (nie wypełnia się żadnego druczka) można złożyć skargę najwcześniej piątego dnia od nadania listu priorytetowego lub siódmego dnia od wrzucenia ekonomicznego, ale nie później niż 30 dni od nadania; • można to zrobić na każdej poczcie, a ona ma ją przekazać dalej; • skargę można też wysłać na adres skargi@centrala.poczta-polska.pl; • na pisemną odpowiedź Poczta ma 14 dni; • w skardze muszą być: imię, nazwisko i adres składającego, rodzaj przesyłki, uzasadnienie, data i podpis.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Stołeczna