O stronach ZTM MZA i TW

[reserved]

Powinni to na billboardach porozwieszać.

[MeWa]

dzień bez wpisu na stronie ZTM-u dniem straconym... Najgorsze jest to, że te teksty są tak nachalne...

[reserved]

Powiedziałbym tak... gdy nowych informacji nie ma - źle... ale jak jest ich za dużo - jeszcze gorzej.
Zamiast zajmować się chwaleniem tego co było warto się zastanowić co zrobić, by za rok było jeszcze lepiej... tak.. ci od pisania komunikatów też.

[MeWa]

upraszczasz, po prostu trzeba znaleźć złoty środek. A nachalne teksty o tym jak prezes odwiedzał groby albo och i ach zachwyty nad organizacją komunikacji cmentarnej to po prostu nie jest ideał informacji...

[Siecool]

To jest dla mnie propagana siekierą ciosana. Zero finezji, zero polotu, już po samych tytułach czuć, że przesłaniem tekstu będą zachwyty, ochy i achy. I jeszcze stylistyka rodem z Faktu. Kliniczny przykład mojego wywodu:

W ZTM planowano, że będą podjeżdżały na przystanki co ok. 3-4 minuty. Tymczasem kursowały jeszcze częściej! Zdarzało się, że autobusy podjeżdżały na przystanki nawet co 1 lub 2 minuty.

ZTMie, litości!

[Tm]

Przede wszystkim trzeba oddzielić informacje istotne od wiadomości o przekroczeniu norm, gospodarskich wizytach itp.

[tadeo]

Nowy wpis na blogu ZTM

Komunikacja zdała egzamin

Ponad 1300 autobusów...Dodatkowo, w autobusach i tramwajach rozmieściliśmy 150 tys. specjalnych ulotek.

każda sroczka swój ogonek chwali.
.

[drapka]

Przede wszystkim trzeba oddzielić informacje istotne od wiadomości o przekroczeniu norm, gospodarskich wizytach itp.

Otóż to. Skoro jest czas tworzyć po dwa wpisy o "osiągnięciach ZTM" czy po dwie informacje o zniczach z fotodokumentacją, czy też autopochwały na temat czegoś, co działa z powodzeniem od wielu lat i jest po prostu tak normalne jak to, że autobusy i tramwaje wyjeżdżają codziennie rano na trasy a wieczorem wracają (czyli o komunikacji cmentarnej), niekiedy poprzetykane kiepsko zredagowanymi informacjami istotnymi, to tym bardziej nie powinno go zabraknąć na takie, może w dobie PR-u nieistotne i drugorzędne szczegóły, jak zmiany tras na jednym z głównych ciągów komunikacyjnych w związku z demonstracją związkowców. O tym cicho-sza. Ani słowa.

Kiedyś nawet przemarsz grupki demonstrantów chodnikiem czy też procesja, która przekraczała ulicę - ale wcale nie musiała powodować zakłóceń w ruchu autobusów - były ogłaszane zawczasu - i pasażer wiedział, ze może się liczyć z kłopotami z dojazdem. Teraz pasażer z tej strony tego się nie dowie - wystarczy mu wiedzieć, że ZTM odniósł kolejny niebywały sukces (bo autobusy jeździły) a jego dyrektor wziął udział w kolejnej imprezie typu rąsia - buźka - klapa - goździk. Niestety, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wszędzie gdzie pewna partia dochodzi do władzy, realne działania, nawet jeśli są (bo przecież są i sukcesy, nie można powiedzieć że nie ma), zasypywane są tonami bardziej lub mniej sprawnej i finezyjnej propagandy. W przypadku strony ZTM zdecydowanie mniej finezyjnej.

[Glonojad]

Zaraz zaraz, przecież w Warszawie nie rządzi PiS, a to, co piszesz, ani chybi pasuje do stylu władz PiSurarowej.

Naprawdę nie pamiętasz np. uroczystego uruchomienia SKM na Centralnym?

[Tm]

Zaraz zaraz, przecież w Warszawie nie rządzi PiS, a to, co piszesz, ani chybi pasuje do stylu władz PiSurarowej.

A jednak robi to władza obecna....

Jest pewna różnica między uruchomieniem SKM (czy tez otwarciem nowego odcinka metra), a pokazaniem jak się zapala znicze na cmentarzu. Mam zresztą wrażenie, że sam dyrektor nie zdaje sobie sprawę co z jego wizerunkiem robią pijarzy.

[Glonojad]

Owszem, ale krytykowanie władzy obecnej przez miłośników poprzedniej za to, co poprzednia robiła wydaje mi się hipokryzją.

I nie, naprawdę nie wydaje mi się, by popisy gówniarzy z maretingu ZTM były jakieś bardziej kontrowersyjne od znikających pluszaków i pustych lodówek PiS.

[reserved]

Otóż to.

Tak czytając Twój post nasunęła mi się jedna myśl. Skoro ZTM tak się nie przygotował do dzisiejszych manifestacji to czemu tego nie napisał na swoim 'blogu'? No właśnie.

[Bastian]

Bo gdzie indziej powstaje "blog", a gdzie indziej pracują ci, którzy się zajmują kwestiami trasowymi, ot co. Między tymi dwoma sferami jest niestety przepaść.

[rufio198]

Bo gdzie indziej powstaje "blog", a gdzie indziej pracują ci, którzy się zajmują kwestiami trasowymi, ot co. Między tymi dwoma sferami jest niestety przepaść.

W jakim sensie?

[Bastian]

Dosłownym.