W sylwestra w pracy kolega dał mi do poczytania ciekawy tekst. Coś o kulturze strachu w korporacjach. Popłakałem się ze śmiechu
Naukowcy zamknęli w pomieszczeniu pięć małp. Pod sufitem podwieszono banany oraz ustawiono drabinę tak, aby po wejściu na nią, małpa mogła zerwać banany. Zamontowano również system spryskiwaczy z zimną wodą, który uaktywniał się, gdy małpa wchodziła na drabinę.
Zgodnie z przewidywaniami po jakimś czasie małpy nauczyły się, że nie opłaca się wchodzić na drabinę. W tym momencie naukowcy przeszli do drugiej części eksperymentu.
Wyłączono spryskiwacze oraz wymieniono jedną małpę na "nową". Nowa małpa weszła na drabinę, i w tym momencie dostała wpierdol od pozostałych małp. Naukowcy wymienili kolejną małpę na "nową". Ona dostała wpierdol jak tylko zaczęła wchodzić po drabinie. A najmocniej biła małpa numer sześć, ta która jako pierwsza dostała wpierdol
![:D](./images/smilies/mg.gif)
Naukowcy kontynuowali wymianę, aż w pomieszczeniu zostały tylko małpy, które nie wiedziały o polewaniu zimną wodą (jako karze za wejście na drabinę). Mimo to każda nowa małpa, która tylko zbliżyła się do drabiny, dostawała wpierdol od pozostałych, chociaż żadna z małp nie wiedziała dlaczego
Podobnie działa kultura strachu w korporacjach. Nowy pracownik próbuje zrobić coś co wydaje mu się logiczne i naturalne (vide małpa wchodząca po drabinie po banana) i w tym momencie dostaje wpierdol od starych pracowników (za samą próbę, a nie zrobienie czegoś). Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że żaden pracownik nie wie dlaczego
![:D](./images/smilies/mg.gif)