Jak kształtować układ komunikacyjny?
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
Korwin znów nie umiał trzymać języka za zębami. Problem z nim jest taki, że nawet jak głosi sensowne idee, to chlapnie coś, co przesłania wszystko co mówił wcześniej. A z wypowiedzi wynika, że nie zależy mu na zwycięstwie w dem... pardon d***kracji, on po prostu głosi swoje poglądy, kto chce niech słucha.
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Tak, tylko tych na skrzyżowaniach, między skrzyżowaniami mogą sobie jeździćPawel_ pisze:Dobrze, że nie wszystkich...Bastian pisze:ty raczej pytaj o sens likwidacji tramwajów!![]()
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
[ Dodano: |25 Sie 2010|, 2010 18:57 ]
To jest raczej kwestia tego, że plecie taką ilość rzeczy jednocześnie, że siłą statystyki czasem trafi się coś, co komuś się wyda sensowne.Tm pisze:Korwin znów nie umiał trzymać języka za zębami. Problem z nim jest taki, że nawet jak głosi sensowne idee, to chlapnie coś, co przesłania wszystko co mówił wcześniej. A z wypowiedzi wynika, że nie zależy mu na zwycięstwie w dem... pardon d***kracji, on po prostu głosi swoje poglądy, kto chce niech słucha.
W zakresie transportu plecie jednak takie niestworzone androny, że nie mam prawa podejrzewać że w innych, nie-moich dziedzinach sytuacja jest przeciwna.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36662
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Tia, poglądy.Tm pisze:Korwin znów nie umiał trzymać języka za zębami. Problem z nim jest taki, że nawet jak głosi sensowne idee, to chlapnie coś, co przesłania wszystko co mówił wcześniej. A z wypowiedzi wynika, że nie zależy mu na zwycięstwie w dem... pardon d***kracji, on po prostu głosi swoje poglądy, kto chce niech słucha.
On gada, byle było o nim słychać. To się "autopromocja" nazywa. W podwójnym sensie
![:D](./images/smilies/mg.gif)
No chyba, że rzeczywiście chce i uważa, że mógłby wygrać - to wtedy kwalifikuje się do leczenia.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
O, widzę, że zredagowali, bo powiedział 625, a po poprawce redaktora zmienił zdanie i wymienił 525 - więc jeśli o komunikacji ma zerowe pojęcie, to ja temu panu dziękuję za porządki w stolicy...Pawel_ pisze:Jechałem ostatnio autobusem linii 525
![#-o #-o](./images/smilies/eusa_doh.gif)
BARDZO SERDECZNIE PRZEPRASZAM ZA OFFA. Może przydałby się osobny temat?
![;-) ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36662
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Spotkałem się z opinią, że o wszystkim, o czym mówi, ma równie zerowe pojęcie. Oprócz brydża, rzecz jasnaMC pisze:jeśli o komunikacji ma zerowe pojęcie
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Co to w ogóle za określenie "ludzie pracy". Jak z minionej epoki, wyjątkowo do Korwina nie pasujące
.
A tu jeszcze wyjątkowo ostra reakcja
:
http://autobusczerwony.blox.pl/2010/08/ ... yduje.html
![:P :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
A tu jeszcze wyjątkowo ostra reakcja
![8-(](./images/smilies/eusa_shifty.gif)
http://autobusczerwony.blox.pl/2010/08/ ... yduje.html
Przecież tu, kurcze, nie o pieniądze chodzi. Zatkalibyśmy się, gdyby literalnie KAŻDY chciał dupę wozić samochodem. Wyobraźmy sobie te tłumy w metrze, przesiadające się do samochodu...Pawel_ pisze:Nie każdego stać, by jeździć do pracy samochodem i tankować co tydzień... no co dwa tygodnie za 100 złotych...
Uważam, że każdy mieszczuch powinien używać komunikacji, a nie samochodu, w poruszaniu się po mieście.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Jak jedzie sobie sam (albo z kolegami z pracy), w jednym miejscu zaczyna i kończy pracę, w dodatku wokół ma problemy z parkowaniem - to oczywiście moze tak zrobić. Problem się zaczyna, kiedy zanim dojedzie do pracy musi np. odwieźć dzieci do przedszkola/szkoły, przywieźć je. Albo musi załatwiac sprawy służbowe w kilku miejscach. Jak już będziemy mieli gotowe metro i autentyczne priorytety dla komunikacji zbiorowej (na szczęście obecnie coraz bardziej idzie się w tym kierunku, chociaz jeszcze wiele jest do zrobienia) - będzie można taki model zarządzić. Nie mówię już o takich "drobiazgach" jak śmierdząca dziura zwana "przejściem podziemnym pod rotundą" - im więcej takich przeszkód, tym mniejsza chęć do korzystania z czegokolwiek innego niż własny samochód.chester pisze:Uważam, że każdy mieszczuch powinien używać komunikacji, a nie samochodu, w poruszaniu się po mieście.
Ale dopóki do metra trudno wsiąść na niektórych stacjach, a dojazd do niego w centrum przypomina drogę przez mękę przez ciągłe objazdy - to nie można wymagać, zeby kazdy, kto jedzie do centrum korzystał z komunikacji zbiorowej.
Albo tez jedzie po większe zakupy w Złotych Tarasach (swoją drogą idealne miejsce na centrum handlowe) - przecież nie bedzie tego targał autobusem czy metrem.
Popatrz, jaka franca!
To właśnie takie myślenie jest - to niech jedzie do jakiegoś mallu na zadupiu, tam są takie same sklepy i dojechać łatwiej i zaparkować. A jak chce dla przyjemności, to niech jedzie tramwajem.drapka pisze: Albo tez jedzie po większe zakupy w Złotych Tarasach (swoją drogą idealne miejsce na centrum handlowe) - przecież nie bedzie tego targał autobusem czy metrem.
Problem w tym, że to akurat ch jest zbudowane w samym środku miasta. I sprzedaje się tam odkurzacze na przykład. I weź tu się wbijaj z odkurzaczem do metra. Nie jest winą ludzi, że jakiś urzędnik pozwolił na taką inwestycję w takim miejscu.piotram pisze:To właśnie takie myślenie jest - to niech jedzie do jakiegoś mallu na zadupiu
Popatrz, jaka franca!
Codziennie rano wsiadamy z Piotrusiem do 179 i jedziemy 6 przystanków do przedszkola. Potem ja jadę do pracy (czyli pod dom) z powrotem. Da się.drapka pisze:Problem się zaczyna, kiedy zanim dojedzie do pracy musi np. odwieźć dzieci do przedszkola/szkoły, przywieźć je. Albo musi załatwiac sprawy służbowe w kilku miejscach.
Sprawy służbowe załatwia się autem służbowym. Mało ich jest, żeby jeszcze prywatne po mieście puszczać? Jak będzie ban na auta (np. w centrum), to sprawy służbowe załatwi się albo autobusem, albo taksówką. Ale da się.
Nawet w Ikei możesz sobie zamówić przywóz do domu ciężarówką, sam możesz pojechać komunikacją. Da się. Jak żona dostała bana na samochód, to tak kupowała jakieś meble.
A propos wspomnianego przedszkola, kiedyś dzieciaki pojechały z Teligi na Płaskowicką na wycieczkę (Straż Poż.) autobusem - niektóre po raz pierwszy jechały autobusem (sic! sic! sic!) i dla nich była to większa frajda, niż ta Straż Pożarna z sikawkami. Bo te dzieci są wożone codziennie samochodem do przedszkola (niektóre na odległości jednego przystanku) i nie wiedzą, co to komunikacja i jak się jej używa. Nie mówiąc o tym, że wpływ wożenia dzieci do szkół/przedszkoli na zakorkowanie miasta widzimy co rok od września. Przecież nie jest tak, że ludzie mają urlopy od dwudziestego czerwca do 31 sierpnia, nie? To niestety te szkoły/przedszkola nieszczęsne... Nawet październikowi studenci tak bardzo na ruch uliczny nie wpływają, co te dzieci.
Uważam, że samochodzizm miejski jest tylko/aż (złym) nawykiem. Jak każdy nawyk, można go jakoś ukierunkować.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.