Zdaje się, że będzie, w warstwie elektronicznej?MichalJ pisze:Dowody osobiste będą już niedługo bez adresu.
![:-k :-k](./images/smilies/eusa_think.gif)
Tak czy inaczej, pozostaje prawo jazdy, książeczka wojskowa, zameldowanie oraz NIP-3.
![:P :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
Po co kupować mieszkanie? Najem!mrs pisze:? No chyba że w Twojej wizji każdego Polaka będzie stać na kupowanie własnego mieszkania z każdą zmianą zatrudnienia?
Pierwsze i drugie sprzedasz zanim kupisz trzecie.Szeregowy_Równoległy pisze:Pewnie, kupiłem jedno mieszkanie na kredyt? Kupię drugie. A potem trzecie.
Dobrze pamietam - było niefajnie.mrs pisze:a sam już zapomniałeś jak to było w podstawówce
Zależy dla kogo. Ja od jakiegoś czasu wyznaje zasadę otaczania sie jak najmniejsza ilością przedmiotów.mrs pisze:chyba sobie nie wyobrażasz ile problemów generuje przeprowadzka...
Praca "w ruchu" się do tego nie kwalifikuje. Mowa o pracy 8 godzin w jednym miejscu i z powrotem do domu.Szeregowy_Równoległy pisze:Mieszkam w Śródmieściu, pracuję na Północnej Pradze, lada chwila będę pracował na Utracie, ale pracę będę kończył w innym miejscu, losowym. Gdzie mam kupić mieszkanie?
Żadnego dostosowywania, tu chodzi o połacznie planowania przestrzennego ze można nawyków i zmiana układu komunikacyjnego - na wszystkich warstwach powinny odbywać sie zmiany. Części rzeczy nie zlikwidujemy takich jak Wisła, jak obecna zabudowa miasta, jak zabytki. Jesli ileś tysięcy ludzi podróżuje z Tarchomina an Służewiec to jest spartolone planowanie przestrzenne, gdyby to było zrobione pierwotnie dobrze to nie trzeba by zmuszać ludzi do takich podróży. Nikt nikomu nie powinien niczego kazać (skąd u was podejście ze ja coś każę?) a jedynie WSKAZYWAĆ że można zrobić inaczej dokonując modyfikacji swoich przyczajeń.Szeregowy_Równoległy pisze:W twojej wizji należy położyć sam-wiesz-co na potrzeby pasażerów, zmusić ich do dostosowania swojego życia do układu KM. Troszkę czuć paranoją. Jeśli ileś tysięcy ludzi ma potrzebę dotarcia do supermarketu, to KM powinna im zapewnić taką możliwość. Jeśli ileś tysięcy ludzi podróżuje z Tarchomina na Służewiec, to oznacza to, że trzeba stworzyć jakieś sensowne połączenie, a nie tłumaczyć ludziom, że mają się przeprowadzić.
I nawet ono nie miało by sensu.Wolfchen pisze:Na mieszkanie w Warszawie mnie nie stać.
Ja cały czas można powiedzieć jestem w każdej gotowości do przeprowadzki i cała moja przeprowadza to były by conajwyżej 2 kursy załadowanym samochodem osobowymWolfchen pisze:zabawa w przeprowadzkę kosztowała mnie około 2 tysięcy...
Raczej brak rozsądku, jeśli z jakaś praca zamierzmy wiązać sie na więcej niz pół roku to mogłby sie przenieść na Ursynów lub Ochotę - prawda ze bliżej by było?Wolfchen pisze:To nie fanaberia, to realia.
Osobiście takich potrzeb nie rozumiem, gorzej jeśli to jest robione nie za potrzebą a za "szpanem". 'Powtarzam po raz enty - nikt nikomu nie zamierza kazać. Chodzi o to by wyjaśnić że można próbować inaczej osiągając niemalże to samo.geograf_OSU pisze:Jak np. stac mnie na ubior u Armaniego w butiku na PTK ale mieszkajac w Konstancinie, to co, mam kupowac w szmateksie
A co jeśli tylko jedno z małżonków zmienia pracę? Rozwód? Dzieci dowozić do szkoły na Tarchomin czy przenosić miejsca na miejsce? a jeśli ktoś wybrał sobie mieszkanie z powodu jego lokalizacji, bo blisko ma las i last but not least - co jeśli ktoś pobudował sobie - o zgrozo! - domek jednorodzinny?Teokryt pisze:Jeśli dzis pracuję na Tarchominie a jutro w Ursusie to normalnym jest że w najbliższych dniach się przeprowadzę w pobliże miejsca pracy.
Jak u nas ktoś się przeprowadza z Gdańska do Krakowa (i gdzież temu do podróży z Alabamy do Utah) to też zmienia mieszkanie.MichalJ pisze:I co wy sobie myślicie, że w takich USA, gdzie w ogóle pojęcie 'zameldowania' nie istnieje a ludzie się przeprowadzają często, to się po zmianie adresu prawa jazdy nie wymienia? A wymienia, wymienia, i nie za darmo. I samochód się rejestruje na konkretny adres, i nowe czeki trzeba wydrukować, i różnym instytucjom nowy adres podać (chociaż to akurat tamtejsza poczta ułatwia).
Chcialbym niesmialo przypomniec ze kiedy budowano/planowano pierwsze bloki tarchomina to nikt nie zakladal ze bedzie sie stamtad jezdzic do pracy na sluzewiec, czy na popularna.Jesli ileś tysięcy ludzi podróżuje z Tarchomina an Służewiec to jest spartolone planowanie przestrzenne, gdyby to było zrobione pierwotnie dobrze to nie trzeba by zmuszać ludzi do takich podróży.
A więc pozostając w sferze TEORETYCZNEJ, zwracam uwagę na jeden podstawowy fakt. Komunikacja miejska powstała po to, by ludziom życie ułatwić, nie utrudnić. I jest ona dla ludzi, nie odwrotnie. Więc zamiast teoretyzować na temat tego jak ludzie powinni się zmieniać, żeby do komunikacji miejskiej przystawać, pomyśl może jak komunikacja miejska powinna się zmieniać, by była przydatna dla ludzi.Teokryt pisze:Tytuł tego tematu to: Jak kształtować układ komunikacyjny? przy czym nie definiuje on Wzorcowego miasta, nie dotyczy warszawy, nie dotyczy istniejących połączeń. Czyli sama TEORIA.
no to chyba mrs TEORETYCZNIE trafił w sedno: aby przyciągnąć pasażerów do zbiorkomu, należy odbudować zniszczoną relacyjność układu komunikacyjnego, co w praktyce oznaczałoby zwiększenie ilości i wydłużenie linii autobusowych i tramwajowych w szczególności w granicach miasta poprzez reaktywację np. 6, 11, 12, 15, 19, 20, 29, 31, 32, 34, 109, 403, 416, E-1, E-3 itp.mrs pisze:...
A więc pozostając w sferze TEORETYCZNEJ, zwracam uwagę na jeden podstawowy fakt. Komunikacja miejska powstała po to, by ludziom życie ułatwić, nie utrudnić. I jest ona dla ludzi, nie odwrotnie. Więc zamiast teoretyzować na temat tego jak ludzie powinni się zmieniać, żeby do komunikacji miejskiej przystawać, pomyśl może jak komunikacja miejska powinna się zmieniać, by była przydatna dla ludzi.
...
400 linii co 400 minut!kulikowski pisze:no to chyba mrs TEORETYCZNIE trafił w sedno: aby przyciągnąć pasażerów do zbiorkomu, należy odbudować zniszczoną relacyjność układu komunikacyjnego, co w praktyce oznaczałoby zwiększenie ilości linii autobusowych i tramwajowych poprzez reaktywację np. 11, 12, 15, 20, 29, 31, 34, 109, E-1, E-3 itp.
Komunikacja miejska jest dla społeczności, nie jednostek (to nie jest głos w kontekście całej dyskusji akurat, tylko zwrócenie uwagi na błąd w założeniach).mrs pisze:Komunikacja miejska powstała po to, by ludziom życie ułatwić, nie utrudnić. I jest ona dla ludzi, nie odwrotnie. Więc zamiast teoretyzować na temat tego jak ludzie powinni się zmieniać, żeby do komunikacji miejskiej przystawać, pomyśl może jak komunikacja miejska powinna się zmieniać, by była przydatna dla ludzi.
Aha. Tylko, jakbyś nie zauważył, przy obecnej liczbie linii, nie ma wozów, aby każda miała tak silny rozkład - jak chcesz sprawić, aby starczyło ich na znacznie więcej linii?kulikowski pisze: x linii co 8/10-12/15 min.
:szyderczy_rechot:kulikowski pisze:PLONK!
Szeregowy_Równoległy pisze:Wiesz, temat traktuje o kształtowaniu układu komunikacyjnego.
Gdzieś to wydzielę, ale dyskusja się ciekawie toczy i w dodatku zmienia kierunek co czas jakiś, więc jeszcze nie wiem, co z nią konkretnie zrobię. Na razie proszę się nie przejmować i swobodnie dyskutowaćWolfchen pisze:Hm, jest tu gdzieś temat "Mobilność społeczeństwa"?
Wozy to raz, a nakłady na ich kursowanie?fik pisze:Aha. Tylko, jakbyś nie zauważył, przy obecnej liczbie linii, nie ma wozów, aby każda miała tak silny rozkład - jak chcesz sprawić, aby starczyło ich na znacznie więcej linii?
a co ma twoje nie zrozumienie do ksztaltowania ukladu komunikacyjnego? Nic, absolutnie nic. Trzeba zrozumiec ze takie jest zycie, ludzie sie roznia od siebie, i naprawde obojetne czy ktos kupuje Armaniego dla szpanu czy nie.Teokryt pisze:Osobiście takich potrzeb nie rozumiem
Przy czym należy modyfikować to tak żeby rzeczywiście nie trzeba było pokonywać pół miasta dla kaprysów. Przykład prosty - IKEA. Ulokowane poza granicami miasta a charakter towaru wymaga i tak dowozu samochodem. Powstały 2 takie obiekty po przekątnej niemal dzieki temu prawy brzeg nie jeździ do Janek i Lewy brzeg do Marek - o ile skrócono dojazdy? o połowę przynajmniej (po zbudowaniu obiektu w Markach).geograf_OSU pisze:Ludzie beda jezdzic przez pol czy nawet cale miasto aby konsumowac rozne rzeczy z roznych powodow, i rola zarzadcy transporty czy planistow nie jest zmienianie preferencji konsumpcyjnych ludzi (czytaj dyktowanie co maja kupowac), tylko takie zaplanowanie infrastruktury i sieci polaczen aby sprawnie tych ludzi przewiezc.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że kiedyś tak było. Może to kwestia ogólnego idealizowania czasów młodości...Bastian pisze: Coś na zasadzie "190 co 3 minuty, reszta z Górczewskiej i Radzymińskiej won".
Warto. Uwierz. Nie masz dzieci, nie chcesz mieć (się, na wszelki wypadek, wysterylizuj - byleś potem nie żałował), więc nie kumasz. Nie kumasz i tyle. Musisz przyjąć na wiarę. Tylko tyle. Niestety, to nie jest tak prosto wytłumaczalne.Teokryt pisze:Nigdy nie zrozumiem pędu zapisywania dziecka na siłe do przedszkola nawet jeśli przedszkole będzie na drugim końcu miasta. Koszta dowożenia dzieciaka na takie odległości są tak duże ze trzeba sie nad tym zastanowić racjonalnie czy warto.