Po jednym i owszem. Ostatni przejazd tędy był jakoś w okolicach DTP 2009. Na drugim leżą sterty szyn z podkładami.pawcio pisze:Po tych torach może cokolwiek pojechać?
Za co chwalimy kierowcĂłw/motorniczych?
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
Ciężki szok (pozytywny) przeżyłem wczoraj wieczorem na pętli Wilanów. Otóż jeździłem sobie rowerem i trafiłem na rzeczoną pętlę, na której zarządziłem sobie odpoczynek połączony z inhalacją substancjami smolistymi W tym właśnie czasie podjechał autobus z jakiejś linii, kierowca wygasił wyświetlacz, zdjął dechę i zrobił wszystko inne, co trzeba zrobić przed zjazdem na zajezdnię. Zabrał dwie osoby chętne na podwózkę, podjechał kawałek, zatrzymał się na przystanku pętli, na którym stałem sobie ja i zapytał, czy nie chcę się z nim zabrać do Galerii Mokotów albo chociaż do Puławskiej. Zdziwienie moje było niesamowite, bo pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby kierowca sam z siebie nawiązał niepolegającą na zgłoszeniu jakichś pretensji rozmowę z pasażerem (w dodatku potencjalnym), co więcej - bardzo mu zależało, żebym z nim podjechał. Jako że miałem rower i zamierzałem na nim jeszcze trochę pojeździć, podziękowałem za propozycję i obaj udaliśmy się swoimi pojazdami w swoich kierunkach. Niemniej byłem pod dużym wrażeniem chęci do pomocy pana kierowcy i wysokim poziomem jego sympatyczności. Pozdrawiam pana kierowcę bardzo serdecznie (jeśli to był ktoś stąd, to chętnie poznam i pojeżdżę przy jakiejś okazji - czyt. po sesji ).
Zastanawiam się, co mają w głowie tacy ludzie Na tym stopie nie zatrzymuje się raczej nikt, w tym również kierowcy autobusów. Że też komuś chciało się sterczeć tam tyle czasu dla nakręcenia populistycznego filmiku, pokazującego wyłącznie autobusy...maciej180 pisze:No jak. Przecież jak byk widać na tej wspaniałej filmowej produkcji, że i inne samochody nie stawały na stopie. Może wystarczyło wysłać materiał pod tytułem "Zobacz jak samochody ignorują znak STOP"? A konkretniej kierowcy... A najlepiej ten stop zdjąćPawel_ pisze:Tak, tylko autobusy.
Nawiasem mówiąc, odsetek osób zatrzymujących się na "stopach" znacząco by wzrósł, gdyby zlikwidować setki takich, kompletnie niepotrzebnych, znaków. Mówię o miejscach, w których pociągu nie uświadczy się za żadne skarby.
noidea
Ja jeszcze nawiążę do artykułu TVN Warszawa. Oczywiście zgadzam się z wami, że te opinie o tym jak bardzo kierowcy autobusów łamią przepisy to czysty populizm. Drodzy kierowcy wytłumaczcie mi jedno. Jechałem dziś sobie 128. Jak się skręca w Pruszkowską to kawałek dalej są światła, które są beznadziejne bo bez sensu długo się stoi. No i było czerwone, kiedy ruszył jednak z wielką prędkością i totalnie olał te światła i pojechał. Jakie może być tutaj usprawiedliwienie? ... W 1/2 jest to pytanie retoryczne, chociaż gdybym poznał odpowiedź to by było fajnie.
- METALL2357
- (METALL22)
- Posty: 580
- Rejestracja: 29 sty 2008, 22:22
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Kontakt:
Nie ma co tu chwalić tego kierowcy. Jedynie pogratulować braku odpowiedzialności. Wszak w trakcie zjazdu do zakładu(bez ludzi) jaka kolwiek osoba poza pracownikiem firmy do której autobus takowy należy NIE jest ubezpieczona w razie wypadku. Taki "Dobromir" ryzykuje tym, że: Będzie płacił odszkodowanie ze ewentualny uszczerbek w zdrowiu takiego nielegalnego pasażera : może też i stracić pracę za stosowanie takowych praktyk. Wiadomo nie od dziś, że pasażer jest ubezpieczony w trakcie jazdy na linii lub do ostatniego przystanku na tzw"Zjeżdzie po trasie"bepe pisze:Ciężki szok (pozytywny) przeżyłem wczoraj wieczorem na pętli Wilanów. Otóż jeździłem sobie rowerem i trafiłem na rzeczoną pętlę, na której zarządziłem sobie odpoczynek połączony z inhalacją substancjami smolistymi W tym właśnie czasie podjechał autobus z jakiejś linii, kierowca wygasił wyświetlacz, zdjął dechę i zrobił wszystko inne, co trzeba zrobić przed zjazdem na zajezdnię. Zabrał dwie osoby chętne na podwózkę, podjechał kawałek, zatrzymał się na przystanku pętli, na którym stałem sobie ja i zapytał, czy nie chcę się z nim zabrać do Galerii Mokotów albo chociaż do Puławskiej. Zdziwienie moje było niesamowite, bo pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby kierowca sam z siebie nawiązał niepolegającą na zgłoszeniu jakichś pretensji rozmowę z pasażerem (w dodatku potencjalnym), co więcej - bardzo mu zależało, żebym z nim podjechał. Jako że miałem rower i zamierzałem na nim jeszcze trochę pojeździć, podziękowałem za propozycję i obaj udaliśmy się swoimi pojazdami w swoich kierunkach. Niemniej byłem pod dużym wrażeniem chęci do pomocy pana kierowcy i wysokim poziomem jego sympatyczności. Pozdrawiam pana kierowcę bardzo serdecznie (jeśli to był ktoś stąd, to chętnie poznam i pojeżdżę przy jakiejś okazji - czyt. po sesji ).
[ Dodano: |16 Cze 2011|, 2011 17:56 ]
Dokładnie. Te tory prowadziły do byłych zakładów mieszczących się w zdłuż ul. Kolejowej, a w szczególności do fabryki maszyn budowlanych "Waryński" i pobliskiej bocznicy jaki żeberka wyciągowego s tegoż zakładu, który można nadal zobaczyć po połódniowo wzachodniej częścironda Daszyńskiego.Plesim pisze:Pojazdy te manewrują po zachodniej stronie przejazdu. Nigdy nie widziałem aby go przekraczały. Zresztą najlepiej widać o po torach i ziemi na nich przy przejeździe.TOMEK pisze:akurat tam to dość często manewrują różne pojazdy PLK/PNI czy stonka np.
BTW Ciekawe czy to "tvnwarszawa" tak ochoczo zajęłoby się też sprawą osobówek, na tym samym przejeżdzie. Wystarczy 1 godzina potencjalnych winnych byłoby więcej niżeli autobusów
2357 Ty sztruclu, czemuż mnie tak szybko opuścił ?!
http://www.youtube.com/user/METALLpl22?feature=mhsn
"Co to za ptak, co śpiewa tak
Bilety do kontroooooliii...
To kanar jest, jebał go pies,
Nikt się go tu nie booooiii...."
http://www.youtube.com/user/METALLpl22?feature=mhsn
"Co to za ptak, co śpiewa tak
Bilety do kontroooooliii...
To kanar jest, jebał go pies,
Nikt się go tu nie booooiii...."
Podobnie jest na ulicy Posag 7 Panien.Adam G. pisze:Nawiasem mówiąc, odsetek osób zatrzymujących się na "stopach" znacząco by wzrósł, gdyby zlikwidować setki takich, kompletnie niepotrzebnych, znaków. Mówię o miejscach, w których pociągu nie uświadczy się za żadne skarby.
A wystarczyłoby zamienić "stop" na "uwaga, nierówna droga", żeby jakoś ostrzegać kierowców o niebezpieczeństwie. Ewentualnie ograniczenie prędkości.
To samo wczoraj zrobił pewien kierowca linii zS2. Na Zielenieckiej w stronę Ronda Waszyngtona wtarabanił się jak idiota na lewy pas (a za chwilę miał skręcać w prawo). Stał przez chwilę przed światłami dla pieszych i w tym momencie powinienem był wyjąć komórkę, bo wiedziałem, że się zasadza na te światła. Oczywiście po chwili na czerwonym przeciął te światła i zjechał na prawy. Dogoniłem go i pogratulowałem mu manewru. Ręce opadają...reserved pisze:No i było czerwone, kiedy ruszył jednak z wielką prędkością i totalnie olał te światła i pojechał. Jakie może być tutaj usprawiedliwienie?
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Chcesz znać odpowiedź? No to proszę: łamiemy przepisy (tak, ja też tam potrafię na pałę na czerwonym przejechać) bo wiemy, że faza dla jadących Pruszkowską w stronę Żwirki jest rozdzielona od fazy dla jadących w stronę Pawińskiego. Kolejność jest następująca: najpierw ci w stronę Pawińskiego, potem ci z przeciwka, potem ta poprzeczna ulica, potem wszyscy mają czerwone, a piesi na wszystkich przejściach zielone, a potem znowu zielone dla tych, co do Pawińskiego. I wiemy, że chociaż mamy czerwone, to ci z przeciwka mają zielone. A ci w poprzek stoją i czekają, podobnie jak piesi. Mając do wyboru stać dwie do trzech minut, albo lepiej, bo tam też sygnalizacja lubi sobie zapomnieć o którejś z faz (trwa to od lat, zgłaszane, olane), lub przejazd na czerwonym w sposób bezpieczny, nie zagrażający nikomu, wybieramy to drugie. Często jeździsz 128, więc uprzedzam: wcześniej czy później przy ZP TOPIEL Nowy Świat też ktoś przejedzie na czerwonym, totalnie ignorując sygnalizację. I przyczyny będą dokładnie takie same. Chciałeś odpowiedzi, oto onareserved pisze:Ja jeszcze nawiążę do artykułu TVN Warszawa. Oczywiście zgadzam się z wami, że te opinie o tym jak bardzo kierowcy autobusów łamią przepisy to czysty populizm. Drodzy kierowcy wytłumaczcie mi jedno. Jechałem dziś sobie 128. Jak się skręca w Pruszkowską to kawałek dalej są światła, które są beznadziejne bo bez sensu długo się stoi. No i było czerwone, kiedy ruszył jednak z wielką prędkością i totalnie olał te światła i pojechał. Jakie może być tutaj usprawiedliwienie? ... W 1/2 jest to pytanie retoryczne, chociaż gdybym poznał odpowiedź to by było fajnie.
I jeszcze jedno, bo za moment na pewno ktoś wyskoczy z jazdą na pamięć: nie wiem jak moi koledzy, ale ja z założenia pierwsze kółko robię na zielonych. Patrząc, czy ktoś nie podłubał w sygnalizacji, bo nie chcę się naciąć.
Tam aby skręcić w prawo i nie ściągnąć autobusem pieszych stojących przy samym krawężniku trzeba wyciągnąć autobus na lewy pas.yavorius pisze:To samo wczoraj zrobił pewien kierowca linii zS2. Na Zielenieckiej w stronę Ronda Waszyngtona wtarabanił się jak idiota na lewy pas (a za chwilę miał skręcać w prawo). Stał przez chwilę przed światłami dla pieszych i w tym momencie powinienem był wyjąć komórkę, bo wiedziałem, że się zasadza na te światła. Oczywiście po chwili na czerwonym przeciął te światła i zjechał na prawy. Dogoniłem go i pogratulowałem mu manewru. Ręce opadają...reserved pisze:No i było czerwone, kiedy ruszył jednak z wielką prędkością i totalnie olał te światła i pojechał. Jakie może być tutaj usprawiedliwienie?
Kierowcy osobówek nie wpuszczą autobusu stąd taki manewr wykonał ten kierowca.
Proponuje abyś następnym razem zwrócił uwage