Warszawskie dworce i przystanki kolejowe

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 20 cze 2011, 1:59

Pink pisze:Co to znaczy "nie udało się jej odpowiednio rozświetlić". Przecież to nie jest trudne - po prostu olano to.
czego wymagamy, jak tam 1/3 czy 1/4 świetlówek się już nie świeci i nikt ich nie wymienia...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
zofey
Posty: 1570
Rejestracja: 11 mar 2009, 8:29
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki - Służewiec

Post autor: zofey » 20 cze 2011, 6:32

Bernard pisze:"Kolejny problem to mroczny i pomazany łącznik między Warszawą Śródmieściem a peronami Warszawy Centralnej. Fragment przejścia kilka lat temu odświeżono i udaje się tam nawet utrzymać czystość. O wiele gorzej jest w drugiej części korytarza, który formalnie należy już do Warszawy Centralnej (z kamyczkami na ścianach). Tu straszą bohomazy grafficiarzy, jest ciemno i nieprzyjemnie. Mimo to prowadzony teraz remont Centralnej tej części nie obejmie."
Mam nadzieję że nie wpadną na pomysł żeby je zamknąć. Przejścia wyżej (dwa pod Emilii Plater, wymagające przejścia przez powierzchnię do Dw. Śródmieście) są dużo mniej wygodne, a do niedawna to w nich łatwiej było zwrócić śniadanie. Dolne ma jedną poważną zaletę: nie ma z nim żadnych lokali ;)
Nie wiem jak jest teraz. Bo od zamknięcia tego bliżej Tarasów, nawet z nich nie korzystałem.

[ Dodano: |20 Cze 2011|, 2011 06:37 ]
Pink pisze:Nie jestem fanem kebabów, ale tutaj zostało to poważnie wyolbrzymione. Po stronie "zachodniej" są bodajże dwie takie budki, położone dość blisko siebie. Na peronie środkowym nie kojarzę w ogóle, na "wschodnim" też góra dwie, choć tu głowy nie dam. To naprawdę nie jest najpoważniejszy problem tego dworca. Chyyyyba, że coś się POWAŻNIE zmieniło przez ostatni miesiąc - wówczas odszczekuję to, co napisałem powyżej.
Nigdy tak nie jechało jak na Centralnym.
Na peronach Śródmieścia jest ogółem po kilka boksów z jedzeniem do natychmiastowego spożycia (oprócz kebabów, zapiekanki, gofry, lody...) oraz sporo sklepów, w tym spożywczych. Żaden nie jest jakoś szczególnie kłopotliwy.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36869
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 20 cze 2011, 8:20

zofey pisze:Na peronach Śródmieścia jest ogółem po kilka boksów z jedzeniem do natychmiastowego spożycia (oprócz kebabów, zapiekanki, gofry, lody...) oraz sporo sklepów, w tym spożywczych. Żaden nie jest jakoś szczególnie kłopotliwy.
Może przeczytajcie uważnie artykuł, który komentujecie? Tam o peronach było najmniej. Więcej o halach i pawilonach.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10669
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 20 cze 2011, 8:53

Adam G. pisze:Nie wyjeżdżajcie mi tu raczej z PWNem i innymi słownikami, bo nie uważam, by nadążały one za tempem zmian w języku.
Jest jeszcze ustawa na ten temat. I nawet wyjątek - "sex shop". Poza tym piszmy i mówmy po polsku.
Adam G. pisze:W mowie używam słów "service point"
Wiesz, a ja nigdy. I pewnie nie wpadłbym na to, że to jest informacja. Mnie się to kojarzy raczej z POP-em, Punktem Obsługi Petenta (czy jak tam).
Czy ten punkt jest oznaczony znajomym "i" albo "it"? Pewnie nie, bo by musiał się nazywać Informacją Turystyczną.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Awatar użytkownika
Bywalec
Posty: 5115
Rejestracja: 29 mar 2010, 20:17

Post autor: Bywalec » 20 cze 2011, 9:19

KLIK
Obrazek
Dworzec Centralny po teście: straszy, choć nie każdego

Obrazek

Nikt nie mówi po angielsku, gigantyczne kolejki, chaos, nie wiesz, gdzie iść - opisują niektórzy przybysze z Londynu swoje zderzenie z Dworcem Centralnym podczas remontu. Ale sa i tacy, którym dworzec się podobał, uważają, że jest bardzo funkcjonalny.


W sobotę zaczął się wspólny projekt "Gazety" i City University London "Misja 21". Przed południem w Warszawie wylądowało 21 studentów i świeżych absolwentów dziennikarstwa z londyńskiej uczelni. Mają ocenić na własnej skórze, jak Polska jest przygotowana na przyjazd wielkich tłumów cudzoziemskich kibiców na Euro 2012.

Poza Moniką Thomasberger, która została w Warszawie, i Lidą Aslanidou, która do Płocka pojechała autobusem z dworca Warszawa Zachodnia, pozostali uczestnicy "Misji" łapać pociągi do 19 miast Polski ruszyli na Dworzec Centralny, czyli w miejsce, którego - jak wyszło z naszego internetowego sondażu - warszawiacy najbardziej wstydzą się przed cudzoziemcami.

Pociąg do Białegostoku uciekł

W niedzielę rano wspólny blog londyńczyków był już pełen wpisów o zderzeniach z dworcową rzeczywistością w Warszawie.

"Byłam w szoku i lekko przygnębiona. Ponure twarze kasjerek patrzyły na mnie poirytowane, że proszę o coś po angielsku" - napisała Camilla Mills, która chciała na Centralnym kupić bilet do Białegostoku. Na początku - jak wyznała - nie mogła uwierzyć, że to główny dworzec w stolicy. Camilla stała w gigantycznej kolejce po bilet, później pogubiła się w podziemnych korytarzach. Nie mogła znaleźć znaków informacyjnych. Pociąg jej uciekł, bo okazało się, że na peron czwarty, na który przyszła, skład z Białegostoku nie przyjechał. Mniej więcej w tym samym czasie pociąg do Białegostoku odjechał z peronu pierwszego.

John Seymour, który jechał do Poznania, tak opisuje swoje doświadczenie z warszawskim dworcem: "Dworzec znalazłem dość łatwo. Barierę językową pokonałem dzięki kieszonkowemu słowniczkowi. Zresztą ludzie w informacji mówili po angielsku". John kwituje: "Warszawa Centralna nie jest może szczytem estetyczności, ale jest funkcjonalna. Jest nawet kafejka internetowa, która działa całą dobę".

Sophie Gost, która z Centralnego jechała do Częstochowy, zauważyła, że nie trzeba stać w długich kolejkach po bilety. Można je kupić w biletomacie. W dodatku nie trzeba bać się bariery językowej, bo biletomaty mają angielską wersję. Ale Sophie nie wie, że miała szczęście, bo jechała pociągiem InterCity. Na zwykłe TLK biletomaty biletów nie sprzedają.

Nie jest tak w pociągu do Delhi

"Nie bez powodu ostrzegano mnie przed polską koleją" - pisze z kolei Christian Jensen, który spędził w pociągu 7,5 godziny w podróży do Gorzowa Wielkopolskiego. Opisuje swoje doświadczenie z Centralnym: "Nikt nie mówi po angielsku w kasach, często słychać ogłoszenia o zmianie peronów, ale tylko po polsku. Z każdą informacją bałem się, że to mój pociąg jest spóźniony albo nawet gorzej".

Jest też coś pozytywnego o polskich kolejach, a dokładnie o Tanich Liniach Kolejowych. John Seymour na swoim blogu zauważył: "Kiedy znalazłem się już w pociągu TLK, uświadomiłem sobie, że nie jest tak napakowany, jak niektórzy panikarze na forum internetowym mnie wcześniej przestrzegali. Fakt - było trochę ciasno i duszno, ale wcześniejsze poruszenie w internecie sprawiło, że TLK jawiły mi się jak pociągi, które kursują do Delhi".

Christopher Dodd w drodze do Lublina zrobił zdjęcie obskurnego pociągowego WC. "Informacja dla PKP - napisał na blogu. - Wyczyśćcie cholerne toalety!".

Za to całkiem dobrze na Centralnym bawił się, czekając na pociąg do Sopotu, John Stammers. "Pierwsza rzecz, która mnie totalnie zaskoczyła, to była wieża z przyczepionymi do niej numerami peronów, nazwami stacji" - czytamy na jego blogu. Wieża to nowa instalacja artystyczna architektki Aleksandry Wasilkowskiej. Od kilku dni stoi na środku hali głównej. Można wygodnie rozsiąść się na siedzisku i na specjalnym podnośniku podjechać na szczyt wieży, by stamtąd podziwiać panoramę remontowanej hali". John nie mógł się temu oprzeć. "To doświadczenie było tak proste jak winda, ale wyjątkowo interesujące" - napisał.

Lida Aslanidou też nie była zachwycona dworcem autobusowym Warszawa Zachodnia: "Pachnie nie najlepiej, wygląda jeszcze gorzej, dźwięki... tylko polski. To wszystko sprawia, że zaczynasz się zastanawiać, czy naprawdę jesteś bezpieczny w tym miejscu".

A Monika zwiedza Warszawę

Najmniej stresujący wieczór miała Monika Thomasberger, która została w Warszawie i przez tydzień będzie testować na sobie to, jak jesteśmy gotowi do przyjmowania tysięcy cudzoziemców.

Była już na spacerze po Starym Mieście, zajadała się pysznymi pierogami wileńskimi, wieczorem podziwiała nowe podświetlane fontanny na Podzamczu. Przyszły takie tłumy, że przypomniał jej się Kraków, gdzie była kilka lat temu, akurat podczas wizyty papieża.

Jednak największym zaskoczeniem wieczoru - jak przyznaje Monika - był barman w jednej z kafejek w kultowych pawilonach na tyłach Nowego Światu. Barman mówił po polsku, angielsku, a okazał się Turkiem.

We wtorek - Monika sprawdza, czy cudzoziemcowi łatwo dowiedzieć się, jaki bilet kupić, gdzie jak dojechać itd.

Monika pisze bloga o Warszawie: www.misja21.blox.pl

Kim jest Monika i o projekcie "Misja 21" na stronie: misja21.pl
Obrazek

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 20 cze 2011, 9:59

No i czy nie jawi się to jak piękne podsumowanie dyskusji o serwispointach? Nacipali serwispoity, a kasjerka na dźwięk obcego języka dalej mówi "e?" i rozkład aręce.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36869
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 20 cze 2011, 10:13

chester pisze:Nacipali serwispoity, a kasjerka na dźwięk obcego języka dalej mówi "e?" i rozkład aręce.
Spoko, jak się rozniesie, zmieni się nazwę na jeszcze jakąś inną.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14825
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 20 cze 2011, 10:13

Adam G. pisze:W mowie używam słów "service point", "check-in", "food court" i pewnie jeszcze jakichś innych. Nie uważam, by brzmiały one źle czy absurdalnie.
Niezrozumiale na pewno - w każdym razie dla mnie i pewnie dla sporej ilości osób mniej "światowych"...

Swoją drogą, ja mógłbym używać w mowie potocznej wyrazów zapożyczonych z rosyjskiego czy niemieckiego (a nawet i angielskiego, od matury coś tam jeszcze pamiętam). Tylko po co? Żeby być "modnym i nowoczesnym"?
Adam G. pisze:"Service" świadczy o tym, że chce się naprawdę pomóc klientowi (...)
W to nie wątpię, z tym zastrzeżeniem, że serwis to ogólnie punkt napraw. Czyli mogę np. zanieść tam zepsuty telewizor i mi go naprawią. :P
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

przewoz
Posty: 6157
Rejestracja: 15 mar 2006, 16:58

Post autor: przewoz » 20 cze 2011, 10:38

Pink pisze:Nie jestem fanem kebabów, ale tutaj zostało to poważnie wyolbrzymione.
Na zdjęciu w drukowanym wydaniu było zdjęcie "chinola", który już chyba z resztą nie działa...
A tak poza tym, to może i śmierdzi, bo śmierdzi to wszyskto kwestia wentylacji i wyciągów. Odpowiednio zrobione wywietrzanie i nic nie śmierdzi. Na Berlinach jedzenie "obrabiane cieplnie" nikogo po nosie nie bije. U nas też się da tak zrobić. Ale lepiej od razu zakazać...
A na Śródmieściuw zasadzie problemu aż takiego jak na WC nie było nigdy. Co tam śmierdziało? Mocz tubylców.

[ Dodano: |20 Cze 2011|, 2011 10:42 ]
GW pisze:Na zwykłe TLK biletomaty biletów nie sprzedają.
OIDP - już powinny sprzedawać.

[ Dodano: |20 Cze 2011|, 2011 10:44 ]
Bywalec pisze:Na początku - jak wyznała - nie mogła uwierzyć, że to główny dworzec w stolicy.
W każdym kraju na świecie po angielsku się dogada? A może do tego kupi bilet?
Dla mnie równie ważnym, jak nie ważniejszym językiem w naszych kasach powinien być język sąsiadów: niemiecki, rosyjski i czeski.

Awatar użytkownika
Pink
Oh by the way, which one's Pink?
Posty: 649
Rejestracja: 19 mar 2009, 13:59

Post autor: Pink » 20 cze 2011, 11:55

Bastian pisze:
zofey pisze:Na peronach Śródmieścia jest ogółem po kilka boksów z jedzeniem do natychmiastowego spożycia (oprócz kebabów, zapiekanki, gofry, lody...) oraz sporo sklepów, w tym spożywczych. Żaden nie jest jakoś szczególnie kłopotliwy.
Może przeczytajcie uważnie artykuł, który komentujecie? Tam o peronach było najmniej. Więcej o halach i pawilonach.
A gdzie są hale i pawilony na dworcu Śródmieście? :shock:

Co do smrodu to myślę, że przewoz ma rację - kwestia wentylacji. I albo się przez lata przyzwyczaiłem, albo na Śródmieściu i tak jest ZNACZNIE lepiej niż jeszcze 5-10 lat temu pod tym względem.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36869
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 20 cze 2011, 12:02

Pink pisze:A gdzie są hale i pawilony na dworcu Śródmieście? :shock:
Ja nie wiem, skąd ty mieszkasz, ale ja i hale (na dole) i pawilony (na górze) znam...
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
zofey
Posty: 1570
Rejestracja: 11 mar 2009, 8:29
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki - Służewiec

Post autor: zofey » 20 cze 2011, 12:16

A rzeczywiście są jakieś "hale/pawilony" na górze. Zapomniałbym... Szkoda tylko że łatwiej tam spotkać żula proszącego o kasę niż kogokolwiek innego. Ludzie na perony Śródmieścia wchodzą wszystkimi innymi drogami (od strony Centralnego dołem, od strony Centralnego górą, od strony Centrum - każdą z tych dróg co najmniej 10 razy częściej niż przez "hale").

Szukanie problemu tam gdzie go nie ma...

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14825
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 20 cze 2011, 12:22

przewoz pisze:Dla mnie równie ważnym, jak nie ważniejszym językiem w naszych kasach powinien być język sąsiadów: niemiecki, rosyjski i czeski.
Dokładnie tak.
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 20 cze 2011, 13:32

Pawilony są na górze. Hali nijakiej nie ma, pomieszczenia z kasami halami na pewno nie są.

Adam G.
Posty: 5443
Rejestracja: 15 gru 2005, 19:56
Lokalizacja: Żoliborz

Post autor: Adam G. » 20 cze 2011, 14:00

przewoz pisze:W każdym kraju na świecie po angielsku się dogada? A może do tego kupi bilet?
Dla mnie równie ważnym, jak nie ważniejszym językiem w naszych kasach powinien być język sąsiadów: niemiecki, rosyjski i czeski.
Czy tego chcemy czy nie (niektórzy tu BARDZO tego nie chcą :P), angielski stał się językiem uniwersalnym i międzynarodowym.
Jego znajomość to właściwie konieczny warunek dostania dobrej pracy w większości krajów Europy. Z moich obserwacji wynika, że jednak w większości krajów największe szanse są na dogadanie się właśnie po angielsku.
Oczywiście, znajomość języka czeskiego czy rosyjskiego byłaby dużym plusem, jednak mimo wszystko są to języki słowiańskie - dość podobne do polskiego. W Czechach zwykle bez problemu dogaduję się po polsku, w Rosji z pewnością przy odrobinie starań też by się udało.

Zdaje mi się, że każda osoba która chce wyjeżdżać poza granice swojego kraju, ma świadomość, że wypada znać choćby podstawowe zwroty w jęz. angielskim - bez tego bywa ciężko.

Jest jednak jeszcze jeden problem - skoro wciąż w Polsce znajomość angielskiego na solidnym poziomie jest rzadkością (zawsze wydawało mi się, że jednak jest trochę lepiej), to kto pójdzie pracować jako kasjer(ka) na dworcu za małe pieniądze?
Może warto więc zainwestować w porządne automaty biletowe, w których bez problemu można zaprogramować dowolną ilość języków (i wtedy nie ograniczać się tylko do angielskiego i niemieckiego)?
noidea

ODPOWIEDZ