Sztuka w metrze

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
MisiekK
Posty: 7682
Rejestracja: 15 gru 2005, 18:17
Lokalizacja: Nowe Dwory Tarchomińskie

Post autor: MisiekK » 22 sty 2010, 15:59

MZ pisze::arrow: Widocznie powinienem się wstydzić, że nie skojarzyłem baranków z gadżetami z sex-shopu
Powiem tak: ten, kto twierdzi, że to zoofilskie gadżety musi sam w takich celach one baranki zakupować... :P
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.

Awatar użytkownika
JKTpl
Posty: 3493
Rejestracja: 12 lis 2008, 12:40
Kontakt:

Post autor: JKTpl » 22 sty 2010, 16:43

To samo powiedział ktoś w reportażu TVN24 :)

Tm
Posty: 7559
Rejestracja: 13 gru 2005, 21:27
Lokalizacja: Boskie Buenos

Post autor: Tm » 22 sty 2010, 16:49

Mimo wszystko metro mogłoby jednak wybierać artystów wyższych lotów do przyozdabiania ścian.
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 22 sty 2010, 16:59

Konkurs jest w gestii ASP - ściana jest skierowana przede wszystkim do młodych artystów. Jednocześnie nie widzę obiektywnych kryteriów, wedle których można byłoby stwierdzić, kto jest twórcą wyższych lotów, a kto nie (w każdym razie Sasnal tam obrazów nie będzie wieszać).
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Tm
Posty: 7559
Rejestracja: 13 gru 2005, 21:27
Lokalizacja: Boskie Buenos

Post autor: Tm » 22 sty 2010, 19:01

MeWa pisze:Konkurs jest w gestii ASP
MeWa pisze:młodych artystów
To wiele tłumaczy...
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى

Tm
Posty: 7559
Rejestracja: 13 gru 2005, 21:27
Lokalizacja: Boskie Buenos

Post autor: Tm » 02 lut 2010, 18:07

Życie Warszawy pisze:Co to jest sztuka i kto o tym decyduje
SZYP 24-01-2010, ostatnia aktualizacja 24-01-2010 10:27

„Chłam, nie sztuka” – taki napis pojawił się na muralu „Baranki boże” na stacji metra Marymont. Policja zatrzymała sprawcę, a napis zostanie usunięty

Obraz przedstawiający stado kolorowych nadmuchiwanych baranków wywołał dyskusję na internetowych forach po tym, jak ktoś rozpoznał w balonikach... nadmuchiwane akcesoria z sex-shopu.

– Intencją autorki nie było szokowanie kogokolwiek czy obrażanie czyichkolwiek uczuć religijnych – mówi Jowita Kiepas-Szaniawska, koordynatorka programu „Pociąg do Sztuki”, w ramach którego wystawiono mural.

A pojawienie się bazgrołów komentuje tak: – Prace w przestrzeni publicznej, w przeciwieństwie do tych w galerii, może zobaczyć przypadkowy przechodzień, niekoniecznie do odbioru sztuki przygotowany. Niemniej jednak ten napis to jest zwykły akt wandalizmu i nie mieści się w kanonie jakiejkolwiek dyskusji.

Czy pracę zniszczył taki „nieprzygotowany” przechodzień? Sprawcą okazał się 21-letni student fotografiki. Ponieważ cała stacja metra jest objęta monitoringiem, mężczyznę od razu ujęto. – Zauważyła go dyżurna stacji i został schwytany przez ochronę – mówi Joanna Banaszewska ze stołecznej policji.

– Przybyli na miejsce policjanci studenta jednak wypuścili. – Prowadzimy postępowanie, ale na razie nie zostały mu postawione żadne zarzuty. Czekamy na zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. – Decyzję podejmiemy jutro, po konsultacji z radą programową „Pociągu do Sztuki” i autorką pracy – zapowiada Kiepas-Szaniawska. Teraz fragment muralu zostanie zasłonięty, by można było z niego usunąć napis.
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/441 ... yduje.html
Obrazek
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى

Tm
Posty: 7559
Rejestracja: 13 gru 2005, 21:27
Lokalizacja: Boskie Buenos

Post autor: Tm » 02 lut 2010, 18:09

Internetowa Stolica Polski pisze:Chłam nie sztuka
W obronie dobrego smaku i Baranka Bożego.

Rozmowa z Pawłem Kostowskim, który nie chce być anonimowym Pawłem K.


Chłam nie sztuka



1. „wandal”
2. "moherowy kretyn"
3. "katol"
4. "baran"
5. "fanatyk"
6. "człowiek z jajami"
7. "szajbus"
8. "artysta"
9. "dewot"
10. "klecha"
11. "obrońca dobrego smaku i Baranka Bożego"
12. ....



Takie określenia można o nim znaleźć w Internecie.



Rozmawiamy z Pawłem Kostowskim, który nie chce być anonimowym Pawłem K.


Choć Paweł jest młodym człowiekiem, ma poważny wyraz twarzy.



Im dłużej trwa nasza rozmowa tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie jest zbuntowanym grafficiarzem, lecz mężczyzną z ukształtowanymi poglądami na świat.





* Co złego jest „Barankach Bożych”?


Po pierwsze tytuł nawiązuje do określenia „Agnus Dei”, czyli Baranek Boży. Jest to określenie Jezusa Chrystusa. Od kiedy liturgia upowszechniła się w językach ojczystych w każdym kościele, mówią: "Oto Baranek Boży", "Baranku, który gładzisz grzechy świata", etc. Nawet bez tego osoba wykształcona, po szkole katolickiej (pani Julia ukończyła katolicką szkołę), nie mogłaby nie dostrzec związku z wiarą jako taką.
Po drugie owieczki przedstawione na obrazie to lalki dla zoofitów. Identyczne akcesoria są sprzedawane np. w serwisie Allegro


Takie połączenie daje bluźnierczy efekt.


Podobna stylistyka dominuje w innych pracach pani Curyło. Możemy zobaczyć na nich np. wizerunek św. Antoniego Padewskiego w otoczeniu asortymentu z sexshopu.

(Zobacz prace Julii Curyło na stronie www)

* To obraża Pana uczucia religijne?


Ja nie mam uczuć religijnych. Natomiast, w tym przypadku, obrażona została osoba Jezusa Chrystusa. I dobry smak.

* Skąd dowiedział się pan o pracy pani Curyło?


O „Barankach Bożych” pisała choćby Gazeta Wyborcza w swoim serwisie gazeta.pl
Myślę, że tacy ludzie jak dziennikarze GW promowali tę pracę przez swoją niechęć do Kościoła Katolickiego.
Pierwsze informacje o obecności akcesoriów zoofilskich na obrazie pojawiły się w serwisie Alert24. Dyskusję o pracy podjęło Stowarzyszenie Twoja Sprawa, znane choćby z zakończonych sukcesem protestów przeciwko pokazywaniu pism pornograficznych w kioskach Ruchu.

* Uważa pan, że ma prawo do oceniania sztuki?


Ta prezentacja jest wyjściem ze sztuką do zwykłych ludzi (wg założeń rady konkursu) a ja jestem właśnie takim zwykłym człowiekiem.
Tydzień wcześniej (przed dniem napisania na pracy „Chłam nie sztuka”) byłem na stacji Marymont by dokładnie obejrzeć tę pracę i zrobić zdjęcia.

# Uważam, że każda decyzja dopuszczająca tego typu prace powoduje niszczenie dobrego smaku i pewnej wrażliwości estetycznej w społeczeństwie. Ostatnio możemy obserwować dużo takich przykładów w Warszawie.

# Czy nie myślał pan o innych, mniej radykalnych krokach?


Oczywiście tak!
Napisałem w tej sprawie list z własnym komentarzem i pytaniami do zarządu spółki Metro Warszawskie z powiadomieniem Prezydenta Warszawy.
Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Ani od Metra ani z Urzędu Miasta.
Trzykrotnie dzwoniłem do rzecznika Metra by dowiedzieć się czy mają zamiar coś w tej sprawie zrobić. Usłyszałem, ze to nie ich sprawa, mimo tego, ze przedstawiciel Metra zasiadał w radzie programowej konkursu wyłaniającego pracę, która miała się pojawić w przestrzeni publicznej. Odpowiadał za sprawy bezpieczeństwa.
Jednak, mimo, że „to nie jest sprawa Metra” firma nie odcina się od projektu „Sztuka w przestrzeni publicznej”
Wysłałem również list do pani Julii Curyło z pytaniem czy pochodzenie owieczek jest jej znane, czy może przypadkowo akurat takie owieczki znalazły się na obrazie. Nie dostałem odpowiedzi na maila, jednak w oficjalnym liście pani Curyło napisała, że takich owieczek użyła celowo.

# Po tych nieudanych próbach zainteresowania sprawą urzędników zdecydował się pan na bardziej radykalne kroki?


Uznałem, ze tak trzeba wyrazić protest. To było działanie nieszablonowe.
Po moim akcie protestu dziennikarze musieli w tytule, w leadzie wiadomości, w tekstach napisać: „CHŁAM, nie sztuka”.
Prosty komunikat. Musiało to zwrócić uwagę czytelników.


Na forach dyskusyjnych i w prywatnych rozmowach ludzie sprzeciwiają się takim pracom, prezentacjom, instalacjom etc.
Jednak boją się cokolwiek robić by nie zostać określonymi jako ciemnogród. Chciałem przełamać ten strach.

# Wróćmy do soboty 23 stycznia 2010.


Na stację Marymont przyjechałem około godziny 7 rano.
Sprawdziłem czy są w pobliżu policjanci. Gdyby byli, odczekałbym.
Wiedziałem, ze peron jest monitorowany kamerami ochrony Metra.
Wyjąłem z plecaka puszkę sprayu i namalowałem napis.
Następnie zacząłem go poprawiać jeszcze raz.
Pojawiła się pani z ochrony Metra i krzyknęła w moją stronę „stój!”.
Zaczekałem i nie próbowałem uciekać.
Nie maskowałem się, byłem tam z odkrytą twarzą.
Do pani z ochrony dołączył pan.
W milczeniu oczekiwaliśmy na policję, którą ochrona wezwała przez swój radiotelefon.
Niezręczną ciszę przerwał pan z ochrony:
„No i po barankach.” – powiedział.
Potem dodał: „Mnie się to też nie podobało. Jednak wybrał pan złą metodę na protest”


Po kilku minutach pojawili się policjanci.
Na początku traktowali mnie jak grafficiarza:
„No co, nudzi się panu? Nie ma pan co robić?”
Robili zdjęcia telefonami komórkowymi.
Na moją prośbę zapisali w notesach, że jest to forma protestu przeciwko prezentowaniu w przestrzeni publicznej akcesoriów seksualnych dla zoofitów i nazywaniu tego sztuką.
Nie wiedzieli wcześniej, co znajduje się na wydruku, więc moje słowa ich zdziwiły. Zaczęliśmy normalnie rozmawiać.

Z policjantami pojechałem na posterunek na stację Metro Centrum.
W pokoju przesłuchań napisałem oświadczenie wyjaśniające, z jakiego powodu popełniłem ten czyn.


Policja zatrzymała mój spray, którego użyłem na stacji Marymont.

#


# Wiedział pan jaki kupić spray?


Nie kupowałem go specjalnie do tej akcji. Sprayów używam do tworzenia obrazów na papierze.

# OK. i co dalej?


Po spisaniu protokołów i dokonaniu formalności zostałem zwolniony z posterunku.

# Czy myślał pan, że uda się ujść bez zatrzymania?


Nie.
Wiedziałem, że zostanę zatrzymany
Jakiś czas temu zginęły mi dokumenty. W związku z tym nie mam dowodu osobistego. Specjalnie tego dnia zabrałem ze sobą paszport, żebym mógł się wylegitymować dokumentem w takiej sytuacji.

# Oglądał pan ten bilboard przed tryśnięciem swojego napisu. Czy obserwował pan reakcje przechodniów, pasażerów Metra, na jego widok?


Tak, zwracałem na to uwagę. Kiedy byłem na Marymoncie tydzień wcześniej pewna para zatrzymała się przed obrazem, i można było zauważyć zdziwienie i szok, kiedy pokazywali sobie wyróżniające się „owieczki”.
Po zwolnieniu z posterunku policji byłem tam ponownie.
Zaobserwowałem, ze młodzi ludzie robili sobie zdjęcia przy napisie (niczym pamiątkę z Warszawy) a jeden z nich nawet udawał, że używa owieczkę…
Świadczy to o tym, że doskonale rozumieli do czego te owieczki służą i o co w tym chodzi.

# Czy jest, a może był jakiś ciąg dalszy, po sobocie?


W niedzielę zobaczyłem reportaż na stronach internetowych TVN-u.
Dowiedziałem się z niego, że „wandal, który zniszczył mural na stacji Metro Marymont został przyłapany na gorącym uczynku” oraz, że kurator wystawy – pani Jowita Kiepas-Szaniawska – następnego dnia podejmie decyzję, czy skierować sprawę do sądu.
W poniedziałek 25 stycznia, zadzwoniłem więc do pani Jowity. Dowiedziałem się, że zamierza obciążyć mnie kosztami zasłonięcia bilboardu i usunięcia napisu. Proponowałem, by zmienić obraz na inny, wyróżniony w konkursie. Nic to nie dało.
Pani Jowita stwierdziła, że źle wyraziłem swój protest. Nie podobało się jej też to, co o sprawie napisało Życie Warszawy.

# Czy uważa pan, że pański protest jest jakimś wyjątkowym?


Nie.
Na przykład Rafał Betlejewski bez zgody właścicieli napisał na kamienicy przy ul. Waliców „TĘSKNIĘ ZA TOBĄ, ŻYDZIE". Autor mówi, że chciałby tą akcją wyrazić tęsknotę za Żydami polskim.
Gazeta Wyborcza napisała:
„artysta Rafał Betlejewski zaczyna właśnie akcję „Tęsknię za tobą, Żydzie!"


Wynika z tego, że taki sposób wyrażania się w przestrzeni publicznej wykorzystują inni ludzie.
Nie wiem, dlaczego pan Betlejewski jest „happenerem” i „performerem” a ja – „wandalem”.

# Pani Julia Curyło twierdzi, że jest osobą wierzącą.


W Zachęcie, znanej z instalacji przedstawiającej papieża przygniecionego meteorytem, do końca listopada 2009 mogliśmy oglądać wystawę „Siusiu w torcik".
W ramach wystawy prezentowany był homoseksualny film pornograficzny „Chłopcy fantomowcy" bez żadnej cenzury.
Kurator wystawy - Karol Radziszewski - to homoseksualista. Też podaje się za praktykującego i wierzącego katolika.
Rozumie Pan, że w związku z tym, podchodzę do zapewnień pani Julii z dystansem. Wierzę w jej zapewnienia, że nie chce, aby jej sztuka była odbierana jako antykatolicka. Takie zapewnienia jednak niczego nie zmieniają. Jej twórczość w obecnej formie to bluźnierstwo. Myślę, że odpowiedzialność za to w dużej mierze ponosi jej środowisko. Winna jest „formacja”, którą ta dziewczyna przeszła na ASP.
Wolałbym, żeby tej sprawy nie było. Wolałbym, żeby wykorzystywała swój talent i umiejętności na chwałę Bożą.

# Na zakończenie naszej rozmowy … co pan powie?


Może odniosę się do komentarzy w tej sprawie. W Internecie można przeczytać dużo nieprzyjemnych rzeczy na mój temat. Atmosferę, która towarzyszy całej sprawie dobrze oddają te określenia, które Pan przytoczył na początku. Nie ma sensu na każde z nich odpowiadać. Niech ten wywiad będzie odpowiedzią.


Natomiast warto odpowiedzieć na to, co pisze się o pani Julii. Moi stronnicy też nie są bez winy. Krzysztof Bosak napisał na swoim blogu: "Nie przeszkadzałoby mi gdyby Curyło przeprowadziła się na stałe do sexshopu”. Podobnych komentarzy pojawia się więcej. Te słowa świadczą tylko o jego chamstwie. Stanowczo sprzeciwiam się takim określeniom.


Wszystkim obrońcom wiary, którzy nagle pojawili się za moimi plecami przypomnę: „Błogosławcie, a nie złorzeczcie”.
Pani Julia potrzebuje teraz modlitwy.
Ja też.
I o to proszę.

# Dziękuję za spotkanie i rozmowę.
http://www.warszawa.pl/Bezpieczenstwo/1 ... ztuka.html
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى

Awatar użytkownika
Michał W.
Posty: 818
Rejestracja: 26 mar 2008, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Michał W. » 03 lut 2010, 13:28

A to jak pomaluję ściany bloku na osiedlu, albo budynek dworca, pociąg to policja też mnie wypuści do czasu, aż ktoś nie złoży zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa? #-o
after da równik

www.fotokolej.waw.pl

Awatar użytkownika
Bywalec
Posty: 4894
Rejestracja: 29 mar 2010, 20:17

Post autor: Bywalec » 20 lut 2011, 9:43

Wiersze w tunelu metra
Życie Warszawy pisze:Obrazek

Wiersze w tunelu metra

Sztuka schodzi do podziemia? Na ekranach w warszawskim metrze wyświetlany jest Wiersz Dnia. Autorem może być każdy.


Poezja jako sztuka istnieje głównie w podziemiu – mówi dyrektor artystyczny projektu Bohdan Wrocławski. – Taki jest symboliczny wymiar naszej akcji.
Promowanie młodych twórców i upowszechnianie polskiej poezji to cele artystów z portalu społeczno-kulturalnego Pisarze.pl oraz Związku Literatów Polskich. Akcja wpisuje się w obchody Roku Czesława Miłosza.

Poezja wychodzi w miasto

– Chcemy również zwrócić uwagę wydawnictw, ponieważ obecnie prawie wcale nie zajmują się one wydawaniem poezji – dodaje Wrocławski. Dlatego Pisarze.pl poezję pokazują. Na razie tylko w metrze, na ekranach typu infoscreen na stacjach: Ratusz, Świętokrzyska, Centrum, Politechnika, Pole Mokotowskie i Wilanowska.
W godzinach porannych i popołudniowych co jakiś czas wyświetlany jest Wiersz Dnia. Akcję oficjalnie zapoczątkował utwór Cypriana Kamila Norwida, który warszawiacy zobaczyli w podziemiach 1 lutego br. Od marca akcja ma mieć szerszy zasięg. – Napływa do nas mnóstwo wierszy, zdecydowaliśmy się, aby włączyć w nią anonimowych do tej pory twórców – tłumaczy Wrocławski. – Będziemy zbierać utwory od ludzi i publikować najlepszy z nich raz w tygodniu.
Pisarze planują pójść dalej. Patronat Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego już mają. Teraz prowadzą rozmowy z ratuszem na temat lokalu, w którym miałby powstać nietypowy klub literacko-kulturalny. Wrocławscy (ojciec i syn) chcieliby także objąć patronat nad comiesięcznymi slamami, które odbywają się m.in. w Powiększeniu, Cafe Kulturalna czy praskim Winowajcy. Wygłaszane podczas slamów wiersze miałyby „zawisnąć” na jakiś czas na stronach portalu Pisarze.pl oraz WierszDnia.pl. Akcją zainteresowały się Radio Wawa i TVN Warszawa, gdzie rozważane jest wprowadzenie na antenę fragmentów wierszy czytanych przez przechodniów zaczepionych na ulicy.

Sztuka przy torach

Podziemne stacje okazują się świetnym miejscem do promowania kultury. Dwa lata temu dotarł tam „Pociąg do Sztuki”, czyli program promujący kulturę i debiutujących artystów w przestrzeni miejskiej. Akcja „Wiersze w metrze”, będąca częścią tego programu, ma na celu, podobnie jak Wiersz Dnia, popularyzację poezji, tym razem europejskiej.
– Młodym twórcom nie jest łatwo zaistnieć w środowisku artystycznym, pokazać swoje prace w znanych galeriach, a metro pozwalającym dotrzeć do bardzo dużej rzeszy odbiorców. Także takich, którzy do galerii zapewne nigdy by się nie wybrali – wyjaśnia Jowita Kiepas-Szaniawska, organizatorka „Pociągu do Sztuki”.
Tegoroczna edycja „Wierszy w metrze“ zacznie się w lipcu. Poza występami w przestrzeni publicznej Warszawy i wieczorami slamowymi, część projektu ma być zrealizowana za granicą, w sześciu stolicach świata, w których uczestnicy mają promować współczesną polską poezję. Kulturę w metrze upowszechnia także Galeria A19 na stacji Marymont, w której cyklicznie prezentowane są prace młodych artystów. Od najbliższego poniedziałku na słynnej już ścianie będzie można obejrzeć pierwszą wystawę zaprezentowaną w ramach projektu Marymont – „Metro dla Sztuki”. Będzie to dzieło pt. „Linia frontu” autorstwa Mariusza Warasa znanego jako m-city.
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Bywalec
Posty: 4894
Rejestracja: 29 mar 2010, 20:17

Post autor: Bywalec » 22 lut 2011, 9:17

Piękna wojna na stacji metra. Zobacz nowy mural
Gazeta Stołeczna pisze:Obrazek
Obrazek
Piękna jest wojna na wyklejanym muralu, który zdobi ścianę na stacji metra Marymont. To "Linia frontu" autorstwa Mariusza Warasa. W poniedziałek odbył się wernisaż.

Do niedawna wystawy na ścianie o powierzchni 123 m kw. na antresoli stacji Marymont organizowało Metro. Teraz galerię przejęła Akademia Sztuk Pięknych. Wykonanie pierwszej pracy powierzyła 33-letniemu Mariuszowi Warasowi.

Praca "Linia frontu" estetyką przypomina graffiti, ale wcześniej została wydrukowana na foliach, następnie naklejona na ścianie. W części centralnej widać ogromny sześciokominowy transatlantyk, z boku drugi - mniejszy, na dole - groźne "kolczaste" fale. Kołyszą się na nich miny morskie. W tle widać mosty, po których suną pociągi. Te jadące na prawo wiozą czołgi na front. Pociągi zmierzające w przeciwną stronę wiozą łupy wojenne - załadowane ciężarówki, samochody osobowe, jakieś rury. Na tle żółtego nieba przelatują samoloty. Wszystko przypomina doskonale funkcjonującą maszynerię. Nie ma ani jednego człowieka czy plamy krwi. "Jest to bezpośrednie nawiązanie do obecnej sytuacji na świecie, ukazujące banalnie prosty mechanizm działania i poruszania się w nim" - napisał Waras w opisie pracy.

Dekoracyjna, zgeometryzowana kreska może się kojarzyć ze sztuką art. déco lat 20. i 30.

- Chcę, żeby moje projekty były estetyczne, ładne po prostu. One same powinny się bronić i tłumaczyć, bo na ulicy czy w metrze spotykam się z widzem przypadkowym - mówi Waras. Narzeka, że tzw. sztuka ulicy w Warszawie jest scentralizowana i zamawiana odgórnie. - Najpierw na mury trafia Powstanie Warszawskie, potem Chopin. W 2012 r. będzie Maria Curie-Skłodowska, bo to jej rok - krytykuje.

Artysta jest absolwentem Wydziału Grafiki ASP w Gdańsku. Jest autorem kilkuset murali, które powstały w ramach autorskiego projektu m-city. Jego dziełem był biało-czarny mural "Megapolis" na murze d. kamienicy Dyrekcji Centralnej Poczty Polskiej przy ul. Traugutta.
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Bernard
(MANiak3333)
Posty: 10808
Rejestracja: 09 sie 2006, 21:15
Lokalizacja: Legionowo/Rembertów

Post autor: Bernard » 10 cze 2011, 1:10

Obrazek

Szokują cię te zdjęcia? Za ostre, żeby trafić do metra

Obrazek

Fundacja propagująca karmienie piersią ogłosiła konkurs na zdjęcie karmiącej matki. Galeria, która organizuje wystawy na stacjach metra, chciała tam pokazać najlepsze prace. Ale gdy je zobaczyła, z pomysłu szybko się wycofała, tłumacząc: Nie możemy ludzi szokować i obrażać


Ostatnio zorganizowała konkurs na zdjęcie karmiącej matki. Przysłano 30 fotografii mam i niemowlaków. Razem z fotografem Michałem Gmitrukiem Olga i Magda wyróżniły dziesięć. Jeszcze w trakcie trwania konkursu fundacja wymieniała maile i telefony z galerią Pociąg do Sztuki, która organizuje wystawy na stacjach metra. Galeria była zainteresowana, tematu konkursu nikt nie ukrywał.

- Wiadomo, że na zdjęciach o karmieniu piersią nie będziemy pokazywać ujęć stóp - tłumaczy Magda Ramos z Mleka Mamy. Potem galeria dostała zdjęcia do akceptacji. I odpowiedziała tak: "Pewnych rzeczy nie możemy pokazać (...). Z tej przestrzeni korzystają przedstawiciele różnych grup kulturowych czy religijnych, a naszym zadaniem nie jest ich szokować, lecz umilać im życie, czasem edukować, ale nigdy naszym celem nie może być prowokowanie czy obrażanie (...). Dlatego po obejrzeniu zdjęć większość wypowiedziała się niestety za rezygnacją z prezentacji tej wystawy".

- Ale kogo karmiąca matka może obrazić? - zastanawiają się teraz mamy z Mleka Mamy. - Czy o samą pierś tu chodzi, czy o pierś z dzieckiem?

- Zdecydowanie pierś - mówi Jowita Kiepas z galerii Pociąg do Sztuki. - Karmienie to szeroki temat, można go przedstawić w różny sposób i nie pokazywać nawet fragmentu nagiej piersi.

- To chyba trudne. Jak to tak: karmienie piersią bez piersi? - dopytuję.

- Przyjęliśmy w naszej galerii zasadę, że nie będziemy prezentować żadnej nagości, nawet fragmentów. Ani innych motywów, które mogłyby oburzać albo obrażać uczucia ludzi.

- A Wenus z Milo? Nie ma dwóch rąk, za to ma aż dwie widoczne i zupełnie nagie piersi. Ona mogłaby stanąć w państwa galerii?

- Już kiedyś organizowaliśmy wystawę, gdzie były fragmenty reprodukcji dawnych mistrzów. Ale co innego robić wystawę klasyków, a co innego zdjęcia nieznane i po raz pierwszy prezentowane, gdzie jest nagość - wyjaśnia Jowita Kiepas.

Magda Ramos z fundacji Mleko Mamy: - Szokuje nas karmienie piersią, a nie szokują już nas wkładane za wycieraczki ulotki agencji towarzyskich ani obsceniczne reklamy? Wystarczy się rozejrzeć.

- Czy sama goła baba - traktowana jak obiekt seksualny - nie przeszkadza, a odrobinę goła, karmiąca dziecko "szokuje i obraża"?

- Porównywanie reklam i przestrzeni galerii uważam za niepoważne. Jeżeli ktoś, jak my, organizuje wystawy w przestrzeni publicznej, to powinien robić to w odpowiedni sposób. Tak by nie obrażać uczuć religijnych i nie szokować ludzi, którzy mają z nią kontakt. Po dużo spokojniejszych wystawach dostawaliśmy listy oburzonych mieszkańców.

- 90 procent Polaków to katolicy, a karmienie piersią chyba wpisuje się w etos rodziny. Jakie inne uczucia może wywołać dziecko ssące pierś matki? A jednak społecznie też jest to uważane za coś gorszącego. Opowiadała mi koleżanka, że kiedyś karmiła w supermarkecie i musiała odganiać się od wzroku ludzi. Mężczyźni przechodzili obok niej po cztery razy, żeby dobrze się przypatrzeć - mówi Magda Ramos.

Zdjęcia wyróżnione w konkursie Mleka Mamy będzie można zobaczyć od 7 lipca do 8 sierpnia. Że nie obrażą studentów, stwierdziły władze Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Wystawa stanie w ogrodach BUW-u.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... metra.html
102,105,109,115,157,183,500,514,N21,N24,N63,N71,723,731,736,L-9,L10,L11,S2,S3,S9,RL,R2,R9

Awatar użytkownika
Bywalec
Posty: 4894
Rejestracja: 29 mar 2010, 20:17

Post autor: Bywalec » 05 lip 2011, 10:01

KLIK
Obrazek
Polskie wiersze w metrze siedmiu stolic

Wiersze 30 polskich poetów będą mogli przeczytać podróżujący podziemną kolejką w siedmiu stolicach w Europie i Azji w ramach akcji "Wiersze w metrze". Projekt, który zainaugurowano w poniedziałek w Warszawie, jest realizowany w ramach polskiej prezydencji.


Wiersze rodzimych twórców będą pokazywane w stołecznym metrze do 17 lipca. Potem ich twórczość będzie prezentowana w metrze w: Londynie, Paryżu, Madrycie, Kijowie, Pekinie i Tokio. W tych stolicach podróżujący podziemną kolejką będą mogli przeczytać fragmenty wierszy m.in.: Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza, Wisławy Szymborskiej, Tomasza Różyckiego i Jacka Dehnela.

W będzie można przeczytać je w metrze w Londynie, na przełomie sierpnia i września w Paryżu, następnie w Madrycie, Kijowie, Pekinie i Tokio. W październiku wiersze polskich poetów będą prezentowane w instytucjach Unii Europejskiej w Brukseli i Luksemburgu. "Wiersze w metrze" powrócą w grudniu br. do stolicy Polski.

"Ktoś z nudów przeczyta i może mu się spodoba"

Projekt realizowany w ramach polskiego przewodnictwa w Radzie UE ruszył w poniedziałek w Instytucie Adama Mickiewicza w Warszawie. Podczas inauguracji swoje wiersze przeczytali Julia Hartwig i Jacek Dehnel.

Zaprezentowano także audiobook z poezją Czesława Miłosza, który będzie promować twórczość polskiego noblisty w Holandii i Belgii. Z tej okazji poeci biorący udział w spotkaniu przeczytali po jednym wierszu Miłosza: Hartwig zaprezentowała wiersz "Dar", a Dehnel "Spotkanie". Potem publiczność wysłuchała obu utworów w języku niderlandzkim.
- To może być czasami bardzo dobra droga do porozumienia się z poezją, bo ktoś normalnie może nie wziąłby książki z poezją do ręki, ale widząc wiersze w metrze, z nudów przeczyta i może mu się bardzo poezja spodoba. Potem, znając autora, zacznie jej szukać - powiedziała PAP o projekcie "Wiersze w metrze" Julia Hartwig.

Poezja wychodzi z książek

Jak podkreśliła poetka, w metrze "pojawia się coś innego, coś spoza powszedniości, coś innego od pośpiechu i bagażu, który się codziennie nosi". - To są wiersze, które czegoś nam w życiu dodają, coś nam wyjaśniają, czasami nas pocieszają, a czasami gniewają, ale mają z nami dialog, i to mi się bardzo podoba, to bardzo ładny pomysł" - mówiła Hartwig.
- To nie jest nic nietypowego, to jest pewien standard na świecie, że poezja wychodzi z książek do przestrzeni publicznej - zauważył Jacek Dehnel. - W przestrzeni jest tyle zbędnych i głupich informacji. Warto pokazywać te słowa, które są znaczące - dodał.

Konkurs na haiku dla Polski i Warszawy

We wszystkich stolicach, w których trwa projekt "Wiersze w metrze", ogłoszono też konkurs na wiersz haiku dedykowany Polsce i Warszawie, który zostanie rozstrzygnięty 22 lipca. Zadaniem uczestników zmagań jest napisanie krótkiego nierymowanego wiersza składającego się z 17 sylab podzielonych na trzy wersy po pięć, siedem i pięć sylab.
Haiku to gatunek poezji, który wywodzi się z XVII-wiecznej Japonii. Zainteresowani udziałem w konkursie mogą przesyłać wiersze do 17 lipca pod adresem:haiku@wierszewmetrze.eu. Autor zwycięskiego wiersza zostanie nagrodzony elektronicznym czytnikiem książek. Najciekawsze haiku będą eksponowane w wagonach podziemnej kolejki.

Wzorują sie na Londynie

"Wiersze w metrze" to doroczna impreza organizowana w Warszawie od 2008 r. Podczas trzech poprzednich edycji, które odbywały się w stołecznym metrze, prezentowana była twórczość współczesnych poetów z całego świata. W tym roku projekt, realizowany także w sześciu innych stolicach, skupi się na twórczości Polaków.

Organizatorem tegorocznej akcji jest Fundacja Warsaw Destination Alliance, we współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytutem Adama Mickiewicza, Biurem Promocji m.st. Warszawy i przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Polsce.

Inspiracją dla "Wierszy w Metrze" jest akcja "Poems on the Underground", która w londyńskim metrze odbywa się cyklicznie od 1986 r. Podobne przedsięwzięcia są realizowane w Dublinie, Paryżu, Nowym Jorku, Barcelonie, Sztokholmie, Stuttgarcie i Moskwie.
ObrazekObrazek

ODPOWIEDZ