Orzeczenia wydaje sąd. A rzecznik praw konsumenta może co najwyżej wydawać opinie, niewiążące, rzecz jasna, nikogo.Bon Jovi pisze:Nie ma prawa do wydawania aktow prawnych, ale ma prawo do wydawania orzeczen i kierowania ich do wlasciwych organow w tym przypadku chodzi o rade danego miasta.
Korekta taryfy - 2011
Moderator: JacekM
Na podstawie opini sad stwierdza czy rzeczywiscie jest tak jak rzecznik opiniuje czy nie. Nie kazde orzeczenie sadu jest na korzysc, czasem jest nie na korzysc. W takim razie na podstwie czego (orzeczenia, czy innego aktu prawnego) Rada Warszawy i ZTM musialy zmienic w regulaminie zer oplaty za karty miesjkie nie moga byc pobierane i nalezy sie zwrot pieniedzy za probrane oplaty przy wyrabianiu kart? Bo chyba sam sąd z braku innych spraw nie zajal sie tym, aby sad sie tym zajal musi miec albo zlozony pozew lub wlasnie rzecznik (spraw obywatelskich, praw konsumenta itp.) na podstawie opini pyta się sądu. A sąd wydaje orzeczenie czy to co zaopiniowal rzecznik jest zgodne z prawem i czy trzeba to zmienic lub czy tez nie wymaga to zmian i pozostawia sie do decyzji innych rad miasta itp.
"Livin' On A Prayer"
----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
----------
Linie blisko mojego domu.
M2, 106, 162, N14, N16, N64.
----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
----------
Linie blisko mojego domu.
M2, 106, 162, N14, N16, N64.
Pojęcia nie mam, nie znam sprawy. Może ktoś zaskarżył uchwałę (każdy może zaskarżyć jego zdaniem niezgodną z prawem uchwałę rady gminy do sądu administracyjnego), może wojewoda skierował skargę albo unieważnił uchwałę w części, a może po prostu rada uznała argumenty rzecznika praw konsumenta za rozsądne i postanowiła uczynić, jak sugerował? W każdym razie rzecznik praw konsumenta nie może nikogo do niczego zmusić. On tylko pomaga pokrzywdzonym konsumentom.Bon Jovi pisze: W takim razie na podstwie czego (orzeczenia, czy innego aktu prawnego) Rada Warszawy i ZTM musialy zmienic w regulaminie zer oplaty za karty miesjkie nie moga byc pobierane i nalezy sie zwrot pieniedzy za probrane oplaty przy wyrabianiu kart?
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
została? Czy sobie gdybasz? Bo ja nic takiego nie przypominam...Bon Jovi pisze:A w innych miastach bilety sa w taki sposob sprzedawanei nikt nie zlozyl na to skargi, a w Warszawie zostala najwidoczniej zlozona skarga, dlatego to zostalo zmienione.
PS W Skierniewicach w autobusach w ogóle nie można kupić biletów.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95 ... pisz_.html
Dane tysięcy pasażerów, którzy zwracają niewykorzystane bilety sprzed podwyżki spisuje Zarząd Transportu Miejskiego. Kto odmówi pokazania dowodu osobistego, pieniędzy nie odzyska. - Cóż za absurd! - dziwią się radni, którzy głosowali nowe stawki
Według najnowszych informacji pasażerowie oddali już 90 tys. biletów, które straciły ważność. ZTM zwraca za nie pieniądze, bo od 16 sierpnia obowiązują nowe ceny. Procedura jest jednak żmudna. Urzędnicy spisują 11-cyfrowe numery każdego biletu. Do tego trzeba wypełnić formularz, podając imię, nazwisko i dane z dowodu osobistego. Z powodu tych formalności przed kasami stoją ogromne kolejki.
Biurokracja kwitnie
Pan Wiesław z Tarchomina wybrał się do punktu ZTM na stacji metra Marymont. Chciał się pozbyć ulgowego biletu dobowego i dwóch normalnych jednorazowych. Do zwrotu było w sumie 10 zł i 10 gr. Urzędniczka poprosiła go o dowód. On zdziwił się, chciał poznać podstawę prawną. Po kilkunastu minutach poszukiwań usłyszał, że jest nią wewnętrzny regulamin ZTM.
- To ociera się o paranoję! Przecież to nie są bilety imienne. Kiedy kupowałem je w kiosku, nie musiałem się legitymować - komentuje nasz czytelnik. I relacjonuje, co było dalej: - Odmówiłem wpisania na formularzu danych osobowych. Ponieważ ludzie w kolejce coraz bardziej się denerwowali, urzędniczka stwierdziła, że łaskawie nie zażąda ode mnie dowodu. Poradziła, bym podał dane dowolnej osoby, bo bilet może przecież zwracać każdy. Odpowiedziałem, że w takim razie podpiszę się trzema krzyżykami. Czy to nie farsa?
Rzecznik ZTM Igor Krajnow przekonuje, że ta procedura ma służyć eliminowaniu nadużyć. Jakich, skoro bilety i tak są szczegółowo sprawdzane? Automat w punktach ZTM błyskawicznie pokazuje, czy nie zostały już skasowane albo sfałszowane. - Zdarzało się, że ktoś zwracał nie swój bilet - stwierdza rzecznik i odpowiedzialność przerzuca na radnych. - To oni uchwalili takie przepisy, a my się ich trzymamy. Zamiast dowodu osobistego można też okazać paragon, rachunek albo fakturę kupna biletu.
To przez kioskarzy
Przesądza o tym paragraf 32, ale radni nie mają o nim pojęcia. - Pierwsze słyszę - dziwi się Zofia Trębicka (PO).
- To urzędnicy przemycili te absurdalne zapisy. Kto przechowuje paragon za 20-minutowy bilet? Jakie mogą być nadużycia przy jego zwrocie? - pyta Marcin Rzońca (SLD).
- ZTM sam ukręcił sobie pętlę na szyję. Dodaje pracy urzędnikom przy spisywaniu i przechowywaniu danych, utrudnia życie pasażerom. Zwrot pieniędzy powinien się odbywać jak najsprawniej i jak najmniejszym kosztem - podkreśla Dariusz Figura (PiS).
Takich problemów nie było przy poprzedniej podwyżce w 2008 r. Wtedy przez pół roku ze starymi biletami pasażerowie mogli kasować uzupełniające (z odpowiednią dopłatą).
Igor Krajnow przekonuje, że największe kolejki przy kasach powodują kioskarze: - Zamiast pozbyć się zapasów tam, gdzie je porobili, czyli w hurtowni, przynoszą po sto biletów naraz do naszych punktów. Hurtownie potrąciłyby im jednak marżę do 10 gr na sztuce. Kupili taniej, u nas chcą sobie jeszcze zarobić, blokując kolejkę zwykłym pasażerom, którzy mają kilka, kilkanaście biletów.
Działanie ponad miarę?
"Gazeta" zainteresowała się, co się dzieje z danymi personalnymi, które zbiera teraz ZTM. Wielka awantura o to wybuchła już w zeszłym roku - urzędnicy szczegółowo spisywali pasażerów przy wyrabianiu kart miejskich ze zdjęciami, na które kontrolerzy nawet nie spoglądają. - Wtedy uznano, że ZTM ma prawo zbierać dane. Czy jest to niezbędne w tym przypadku? Radzę zwrócić się do generalnego inspektora ochrony danych osobowych - podpowiada Anna Brzozowska-Filipowicz z biura miejskiego rzecznika konsumentów.
Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzeczniczka GIODO, potwierdza, że od 2004 r. ZTM ma zarejestrowany zbiór danych osobistych pasażerów. Ostatnio zaś zgłosił kolejną poprawkę związaną ze zwrotami starych biletów. GIODO sprawdza właśnie, czy to uzasadniona procedura, czy też "jest to działanie ponad miarę".
Zamieszanie z biletami
To nie pierwsza kontrowersja, która towarzyszy ostatniej podwyżce w komunikacji. Opisywaliśmy już zaskoczenie pasażerów wracających z wakacji. Wbrew dotychczasowym regułom nagle dowiadywali się, że doładowując kartę miejską tym samym rodzajem biletu przed upłynięciem terminu poprzedniego, tracą końcówkę starego kontraktu. Początkowo ZTM podawał na ten temat skąpe informacje. Dopiero kiedy o sprawie zrobiło się głośno, ostrzeżenia rozwieszono we wszystkich tramwajach i autobusach. Pieniądze za niewykorzystane dni, w których obowiązywał bilet, można wprawdzie odzyskać, ale tylko w trzech miejscach w Warszawie, gdzie tworzą się duże kolejki.
Ciekawe, jak się po kartoniku poznaje, czyj on jest, i co tu pomoże spisanie z dowodu. Proponuję obsługiwać tylko klientów w krawacie.Zdarzało się, że ktoś zwracał nie swój bilet - stwierdza rzecznik
- R-9 Chełmska
- Posty: 7767
- Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
- Lokalizacja: Czerniaków/Rakowiec
No właśnie, totalnie tego nie rozumiem... Mam trochę biletów do oddania, mam nadzieję, że przed styczniem GIODO wyda decyzję...MichalJ pisze:Ciekawe, jak się po kartoniku poznaje, czyj on jest, i co tu pomoże spisanie z dowodu
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Czy naprawdę to jest różnica, kto zwraca bilet?Igor Krajnow pisze:Zdarzało się, że ktoś zwracał nie swój bilet - stwierdza rzecznik
Artykuł pisze:Przesądza o tym paragraf 32, ale radni nie mają o nim pojęcia
Parafraza klasyka pisze:Paragraf trzydziesty drugi mówi, że mogą zrobić wszystko, czego nie możemy im zabronić. (...) Nie ma obowiązku pokazywania paragrafu trzydziestego drugiego.(...) Tak mówi prawo.
- Solaris U10
- Posty: 2706
- Rejestracja: 18 gru 2005, 13:26
-
- Posty: 5831
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48