Komunikacja podmiejska
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
Kurs zjazdowy 727 powinien jechać Chyliczkowską - wtedy będzie piękna przesiadka na 709.Mietek pisze:Zwracam się z zapytaniem dlaczego od dnia 16.04.2012r miejscowość podwarszawska Glosków zostala pozbawiona wieczornych polączeń z Warszawą, Ostatni autobus z Gloskowa do Warszawy jedzie teraz o 21.51, wcześniej byly jeszcze dwa kursy ostatni o pólnocy do Warszawy, Kontaktowalem się z wladzami Piaseczna, które nie zmniejszyly swoich doplat do komunikacji miejskiej z dniem 16.04.2012 r., jakim więc prawem dwa ostatnie kursy linii 727 skrócono do Piaseczna, do przystanku z którego nie można się przesiąść na 709.
Zdarzało mi się też jechać tak, że w autobusie była jedna czy dwie osoby Tam by Solina wystarczyła.fik pisze:Zdarzyło mi się ostatnim 727 do Warszawy jechać z Domu Kultury, przyjechało już z 10 osób, z Piaseczna wyjechało koło 20.MichalJ pisze:No właśnie pytanie, jaki tam jest naprawdę popyt - ja nie mam pojęcia.
Skąd w ogóle wzięły się te kursy skrócone do Kusocińskiego? Któraś brygada od jakiejś godziny zaczyna jeździć na trasie Kusocińskiego - Głosków i potem po północy z tego Kusocińskiego zjeżdża?
Trochę słabo - to ostatnie 727 powinno kończyć trasę przy PKP i tam powinna być zapewniona przesiadka do 709 z czasem oczekiwania nie dłuższym niż 5 minut - a jest 14min i do tego jeszcze trzeba kawałek przejść.
noidea
Dwie brygady o którejś tam godzinie są podmieniane (na pętli) na mniejszy wóz innego przewoźnika, jadą bodajże 3/4 kółka i zjeżdżają z Kusocińskiego.Adam G. pisze: Skąd w ogóle wzięły się te kursy skrócone do Kusocińskiego? Któraś brygada od jakiejś godziny zaczyna jeździć na trasie Kusocińskiego - Głosków i potem po północy z tego Kusocińskiego zjeżdża?
700-ka grodziowa była dziś niezabieralna ok. 15. Wszystko przez grupę młodzieży szkolnej z walizkami, jadącą do Konstancina już od centrum, co sprawiło, że drzwi grodziowej scani cudem wytrzymywały napór pasażerów w środku. Zwłaszcza była dobra jedna pani, która niczym w zapasach przesunęła inną panią "nieco bardziej do środka, twierdząc że tam jest miejsce. I faktycznie było, bo przepchnęła się jakoś w głąb wozu i chyba nawet zdołała wywalczyć miejsce siedzące. Tym samym stała się idolką młodzieży, która zaczęła deliberować nad tym, kogo jeszcze mogłaby ta pani powalić swoim zapaśniczym chwytem. No i jeszcze zawodowy był drugi pan w Konstancinie, który położył się całym ciałem na skrzydle drzwi, blokując ich otwarcie przez kilka przystanków. No, a poza tym.... grodzio naprawdę nie był przygotowany do objęcia tej linii, kierowca walczył i walczył z tymi licznymi zakrętami i rondami w Konstancinie, ale przy pomocy pasażerów w końcu wygrał i dotarliśmy do celu. Ale jechał fajnie, dynamicznie, jedynie pod koniec trasy trochę zwolnił, żeby się nie zgubić.
Także Wy tutaj gadu, gadu o jakichś 727, a nie było Was tam, gdzie toczyło się prawdziwe życie.
Aha - ja 700 - ką to się tylko na spacer do Konstancina wybieram, jak miałem tam coś do załatwienia, to zawsze 710 jeździłem, bo jest linią bardziej przewidywalną. Widocznie pan wychowawca młodzieży z walizkami, nie zasięgnął języka, nt. tego że do Konstancina jeździ też druga linia i to na przegubach.
Także Wy tutaj gadu, gadu o jakichś 727, a nie było Was tam, gdzie toczyło się prawdziwe życie.
Aha - ja 700 - ką to się tylko na spacer do Konstancina wybieram, jak miałem tam coś do załatwienia, to zawsze 710 jeździłem, bo jest linią bardziej przewidywalną. Widocznie pan wychowawca młodzieży z walizkami, nie zasięgnął języka, nt. tego że do Konstancina jeździ też druga linia i to na przegubach.