"Niezbieralność" wg mojej definicji i tak jest najściślejszą definicją spośród wymyślonych przeze mnie. Zwróć uwagę, że w zasadzie nie da się przekroczyć tego stanu - po prostu kolejne osoby nie wchodzą do pojazdu. Faktem jest, że to zależy od determinacji konkretnej osoby...Płowieszczołak pisze:Ja tam wole jednak określenie "ledwozabieralność" niż "niezabieralność", które jest względne.
Mnie się zdarzyło raptem dwa razy nie wejść. Dlatego wierzę, że to mimo wszystko rzadkie zjawisko - choć gdzie indziej może się zdarzać częściej.
Zwłaszcza, że Swingi są liczone wg 4 os/m2, akwaria 5, a autobusy to nie wiem, może nawet i 6 2/3 (w razie czego - poprawcie mnie).Glonojad pisze:Zwłaszcza, że niektórzy producenci taboru liczą dopuszczalną pojemność według dopuszczalnej masy pojazdu i założonej masy pasażera.Bastian pisze:Wszystkie rozważania Płowieszczołaka wymagają przede wszystkim zwrócenia uwagi, że wynik zależy przede wszystkim od przyjętej normy (a przyjmuje się niejednolicie) liczby osób na metr kwadratowy. Stąd też danych fabrycznych nie ma sensu przenosić na rzeczywisty stan napełnienia pojazdu, przekraczający te normy.