Ateizm, wiara i tematyka kościelna...

Moderator: Szeregowy_Równoległy

blinski
Posty: 1310
Rejestracja: 25 kwie 2007, 14:08
Lokalizacja: z domu, po kryjomu

Post autor: blinski » 07 lis 2012, 14:50

pawcio pisze:Jeżeli ktoś chce inaczej traktować ludzi i inne gatunki, to na pewno popada w schizofrenię. A jeżeli jest konsekwentny?
Zdefiniuj, co rozumiesz przez 'chce' oraz 'inaczej traktować', i ze względu na co inaczej traktować. Status prawny człowiek oraz inne gatunki mają inny, to prawda (przy czym oprócz tego wiele z nich ma zróżnicowany), ale i tak zawsze mówimy o statusie prawnym osobnika narodzonego. Natomiast biologia jest nieugięta, i różnic pod tym względem nie dostrzega.
Pewnie byłyby świętowany, gdyby ewolucja ich nie ukryła.
Pewnie znowu chcesz przesunąć dyskusję na tory omawiania potencjalnych skutków potencjalnych zdarzeń, zamiast skupić się na rzeczywistości. Rozumiem, że bez tego jednak się nie da?
Coś mi się te końce skali nie podobają. Przecież tu nie chodzi (a przynajmniej nie tylko) o wybór wolność wyboru-własna niewygoda, ale także o dobro/interes dziecka/płodu.
No więc napisałem o 'niewygodzie żywego organizmu', tzn. płodu. Jeśli płód doświadcza bólu (dostarczanego przez system nerwowy), to jest to niewygoda.

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25368
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 07 lis 2012, 14:58

blinski pisze:Pewnie znowu chcesz przesunąć dyskusję na tory omawiania potencjalnych skutków potencjalnych zdarzeń, zamiast skupić się na rzeczywistości. Rozumiem, że bez tego jednak się nie da?
Nie. Stwierdzam, że świętowanie zapłodnin jest niemożliwe, bo ich data nie jest znana. To Ty z nimi tutaj wyjechałeś próbując łapać analogię do urodzin.

[ Dodano: Sro 07 Lis, 2012 ]
No więc napisałem o 'niewygodzie żywego organizmu', tzn. płodu. Jeśli płód doświadcza bólu (dostarczanego przez system nerwowy), to jest to niewygoda.
I teraz wiem, o co Ci chodzi.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

blinski
Posty: 1310
Rejestracja: 25 kwie 2007, 14:08
Lokalizacja: z domu, po kryjomu

Post autor: blinski » 07 lis 2012, 15:23

pawcio pisze:Nie. Stwierdzam, że świętowanie zapłodnin jest niemożliwe, bo ich data nie jest znana. To Ty z nimi tutaj wyjechałeś próbując łapać analogię do urodzin.
Zgodzę się z faktem, że brak znajomości daty zapłodnienia uniemożliwiał jeszcze do niedawna świętowanie tego dnia, ale nie zgodzę się, że znajomość tej daty miałaby pomóc w utworzeniu takiego święta. Tego nie wiemy, wiemy natomiast w jakim kierunku rozwinęła się nauka biologii i chciałbym, żebyśmy nie tworzyli alternatywnych teorii. To jest dobry temat na opowiadania sci-fi, nie na rzeczowe dyskusje.
I teraz wiem, o co Ci chodzi.
Jestem kontent. ;)

Awatar użytkownika
Pink
Oh by the way, which one's Pink?
Posty: 649
Rejestracja: 19 mar 2009, 13:59

Post autor: Pink » 07 lis 2012, 16:29

blinski pisze:Akurat to - jest. Jeśli zaczynasz się zastanawiać nad rzeczami oczywistymi (pamiętaj, że w przypadku innych niż ludzki gatunków to nadal oczywiste, tak jakby człowiek był z jakiegoś innego wymiaru!), to znaczy, że manipulacja działa. Wiadomo, że nie mówię o bezpośrednim wpływie (typu ksiądz stojący z wahadełkiem nad twoją głową zaklinający, że mord dziecka), tylko o 'klimacie intelektualnym' całkowicie oddanym kościołowi.
Czy człowiek jest z innego czy nie "wymiaru" to nie jest samo w sobie oczywiste. Natomiast całe to zdanie jest kompletną bzdurą. Jeśli człowiek się zastanawia - również nad rzeczami (z pozoru bądź nie) oczywistymi - to znaczy, że myśli... a to samo w sobie jest czymś pozytywnym. Jeśli ktoś się zastanawia nad tym, od kiedy traktować płód jako człowieka i np. raczej skłania się ku opcji "od momentu poczęcia" to nie znaczy, że z definicji pozostaje pod jakimkolwiek wpływem kościoła i jego popleczników. Naprawdę, część ludzi w ogóle nie funkcjonuje w tym kontekście.
Nie ma w ogóle takich prób wśród poważnych ludzi, jeśli są podejmowane, to ze względu na niezrozumienie istoty rzeczy.
To, że przeciętny człowiek się nad tym nie zastanawia, gdyż na mocy panującej od dawien dawna konwencji uznaje się, że człowieka pojawia się w momencie narodzin, nie znaczy, że poważni ludzie się nad tym nie zastanawiają.
Pawcio pisze:Jeżeli ktoś chce inaczej traktować ludzi i inne gatunki, to na pewno popada w schizofrenię.
W co? 8-( :-k
Wolfchen pisze:Wydaje mi się, że mój system nerwowy jest rozwinięty na tyle, że jestem "zlepkiem komórek" mającym zdolność abstrakcyjnego myślenia. Zarodek takiej zdolności nie ma, bo po prostu nie ma mózgu.
Co nie zmienia faktu, że też jesteś "zlepkiem komórek" ;)
Zarodek nie myśli, ale potencjalnie taka możliwość w nim tkwi i z dużym prawdopodobieństwem się w nim rozwinie - ta potencja już tam jest! A np. człowiek z Alzheimerem nie myśli i co... nie jest już człowiekiem czy jest? Czy jest nim bardziej niż taki zarodek czy mniej?
Polemizowałbym, to argument w mojej ocenie kluczowy - z chwilą ustania pracy mózgu i stwierdzeniu tego przez lekarzy, odłącza się aparaturę podtrzymującą życie. Datą zgonu też jest zazwyczaj szacunkowa data śmierci mózgu.
Więc skoro zarodek nie posiada mózgu, to odnieś to analogicznie do tego, co napisałem wyżej.
Wnioskowanie przez analogię często bywa zwodnicze. Człowiek po śmierci mózgu już się mieć dobrze nie będzie - tenże mózg u niego pracować nie będzie. Zarodek ten mózg mieć będzie, o ile coś się dramatycznie nie pochrzani po drodze. To stawia te dwa "byty" w mocno różnej sytuacji, według mnie.

esbek
Posty: 582
Rejestracja: 19 gru 2010, 16:50
Kontakt:

Post autor: esbek » 07 lis 2012, 17:08

Pink pisze:A np. człowiek z Alzheimerem nie myśli i co... nie jest już człowiekiem czy jest?
Pudło. Człowiek z Alzheimerem myśli i dlatego jest człowiekiem.
http://www.youtube.com/user/esbek2
Filmy "tramwajowe" i nie tylko.
http://www.film.tramwaje.eu
Linki do filmów tramwajowych sortowane w/g krajów i miast

blinski
Posty: 1310
Rejestracja: 25 kwie 2007, 14:08
Lokalizacja: z domu, po kryjomu

Post autor: blinski » 07 lis 2012, 17:14

Pink pisze:Czy człowiek jest z innego czy nie "wymiaru" to nie jest samo w sobie oczywiste.
Niuejdżysta? Bardzo mi przykro, ale w taki sposób ze mną nie pogadasz ;)
Natomiast całe to zdanie jest kompletną bzdurą. Jeśli człowiek się zastanawia - również nad rzeczami (z pozoru bądź nie) oczywistymi - to znaczy, że myśli... a to samo w sobie jest czymś pozytywnym.

Czym innym jest zastanawianie się nad światem, a czym innym tworzenie w głowie alternatywnych wersji rzeczywistości na podstawie apriorycznych przesłanek. Czy wniosek jakiegoś człowieka, że np. lepiej jest żyć po ziemią, ponieważ z racji tego, że ziemia nam matką, jest dla nas lepsza niż powierzchnia możesz nazwać czymś pozytywnym? To są po prostu majaki bez podstaw rzeczowych.
Jeśli ktoś się zastanawia nad tym, od kiedy traktować płód jako człowieka i np. raczej skłania się ku opcji "od momentu poczęcia" to nie znaczy, że z definicji pozostaje pod jakimkolwiek wpływem kościoła i jego popleczników. Naprawdę, część ludzi w ogóle nie funkcjonuje w tym kontekście.
Nie bądź naiwny. Znasz w Polsce jakieś miejsce wolne od wpływu kościelnej myśli? Ja też nie funkcjonuję w kontekście nauk kościoła, ale tylko w teorii. Wystarczy, że spotkam się ze znajomymi i widzę, jak co rusz wychodzi w ich myśleniu kościelna filozofia jako punkt odniesienia - czy na plus, czy minus. Siebie też czasami na tym łapię. W Polsce NIE MA innej. Niezależność myślenia musiałaby oznaczać totalną izolację od ludzi i wytworów cywilizacji. Sami sobie to zgotowaliśmy.
To, że przeciętny człowiek się nad tym nie zastanawia, gdyż na mocy panującej od dawien dawna konwencji uznaje się, że człowieka pojawia się w momencie narodzin, nie znaczy, że poważni ludzie się nad tym nie zastanawiają.
Jakie więc merytoryczne ślady takich myśli czynią ich poważnymi?
Pink pisze:Zarodek nie myśli, ale potencjalnie taka możliwość w nim tkwi i z dużym prawdopodobieństwem się w nim rozwinie - ta potencja już tam jest! (...) Zarodek ten mózg mieć będzie, o ile coś się dramatycznie nie pochrzani po drodze
Nie da się, jak widać naprawdę w odniesieniu do realnego stanu rzeczy a nie potencjalnej sytuacji się nie da. Ja bym na tym zakończył dyskusję, tak jak każdą, która nie ma szansy na zbliżenie się do racjonalności. Wzbudzanie w ludziach niechęci do absurdu w myśleniu o poważnych życiowych sprawach to byłaby naprawdę ciężka robota - gdyby ktoś zechciał się jej podjąć, oczywiście. Na razie króluje 'bo ja tak myślę' i 'a wg mnie to ważne i już' (nie będę po raz 100. powtarzał, jaka wielka organizacja na literę K taką argumentację rozreklamowała jako równoważną w dyskusji).

Awatar użytkownika
Pink
Oh by the way, which one's Pink?
Posty: 649
Rejestracja: 19 mar 2009, 13:59

Post autor: Pink » 07 lis 2012, 18:38

esbek pisze:Pudło. Człowiek z Alzheimerem myśli i dlatego jest człowiekiem.
Do czasu. W późniejszej fazie, szczerze wątpię. A wierz mi - nie bez powodu wykorzystałem tę akurat przypadłość jako przykład.
blinski pisze:Niuejdżysta? Bardzo mi przykro, ale w taki sposób ze mną nie pogadasz
Że co? New Age! Mógłbyś mnie nie obrażać? =;
Nie bądź naiwny. Znasz w Polsce jakieś miejsce wolne od wpływu kościelnej myśli?
Może prowadzę jakieś nietypowe życie, ale nie jest mi aż tak trudno się w 99% odciąć od tejże myśli, podobnie jak np. od szeroko pojętych newsów ze świata (choć to już jest trudniejsze). Naturalnie, od cywilizacji, w której się żyje, nie sposób (chyba) się odciąć całkowicie. Zresztą, po co?
Ja bym na tym zakończył dyskusję, tak jak każdą, która nie ma szansy na zbliżenie się do racjonalności.
Też uważam, że ta dyskusja do niczego nie doprowadzi, ale żeby zaraz była z gruntu nieracjonalna?

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14787
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 07 lis 2012, 19:30

Pink pisze:Co nie zmienia faktu, że też jesteś "zlepkiem komórek" ;)
Ależ ja tego nie kwestionuję, aczkolwiek uwypuklam zdolność do abstrakcyjnego myślenia.
Pink pisze:Zarodek nie myśli, ale potencjalnie taka możliwość w nim tkwi i z dużym prawdopodobieństwem się w nim rozwinie - ta potencja już tam jest!
Tak samo, jak w plemniku czy komórce jajowej. Wykorzystanie in-vitro też daje potencjalną (bardzo wysoką) możliwość spłodzenia człowieka!
Pink pisze:Człowiek po śmierci mózgu już się mieć dobrze nie będzie - tenże mózg u niego pracować nie będzie.
Medycyna kiedyś potencjalnie może dojść do takiego stadium, że będzie wstanie zastąpić martwe komórki mózgowe komórkami wyodowanymi w labolatorium - i co, trzymać trupy ze sztucznym podtrzymywaniem krążenia i oddychania?
Pink pisze:Zarodek ten mózg mieć będzie, o ile coś się dramatycznie nie pochrzani po drodze.
Ejakulacja w pochwie prowadzi potencjalnie do spłodzenia potomstwa, o ile nie zastosowano antykoncepcji i kobieta ma dni płodne. Jak widzisz, potencjalność nie bardzo może być wskaźnikiem :P
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

blinski
Posty: 1310
Rejestracja: 25 kwie 2007, 14:08
Lokalizacja: z domu, po kryjomu

Post autor: blinski » 07 lis 2012, 19:34

Pink pisze:Może prowadzę jakieś nietypowe życie, ale nie jest mi aż tak trudno się w 99% odciąć od tejże myśli, podobnie jak np. od szeroko pojętych newsów ze świata (choć to już jest trudniejsze). Naturalnie, od cywilizacji, w której się żyje, nie sposób (chyba) się odciąć całkowicie. Zresztą, po co?
W standardowych codziennych sprawach, gdzie wymieniane jest samo słowo 'kościół', od jego spraw odciąć się można - szczególnie, gdy ma się zupełnie zlaicyzowaną rodzinę oraz niepraktykujących znajomych. Chodzi mi o jednak o pierwsze myśli, jakie pojawiają się w głowie, gdy chodzi o dowolny temat zahaczający w jakikolwiek sposób o etykę i moralność. Nie da się w Polsce uciec od kościelnego (w różnym stopniu, oczywiście) spojrzenia na nie, bowiem mało kto ma praktyczną możliwość (przy czym mam na myśli oczywiście wiedzę bez zaangażowania tematycznego) spotkać się z jakimś innym. O to mi właśnie od początku chodziło. Uciekanie od myśli kościoła to w najmniejszym stopniu uciekanie od cywilizacji - choć oczywiście kościół chciałby, aby ludzie myśleli przeciwnie, i jest w implementowaniu swojego stanowiska dość skuteczny (ile razy trzeba ludziom tłumaczyć, że np. 'w coś wierzyć' nie oznacza 'być katolikiem' ani nawet być religijnym, że wierzyć można w ludzkość czy rozwój?).
Też uważam, że ta dyskusja do niczego nie doprowadzi, ale żeby zaraz była z gruntu nieracjonalna?
Skupianie się na argumentach emocjonalnych, religijnych lub nielogicznych (przykładanie do teraźniejszości miary przyszłości) odsuwa rozmowę od racjonalności.

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10651
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 07 lis 2012, 19:43

Wolfchen pisze:Co po poczętej komórce, która się nie zagnieździ w macicy? Ano nic.
Jak nic? Przecież tylko 10% poczętych w sposób naturalny komórek się zagnieżdża. Tyle samo metodą in vitro, ale wtedy 90% zarodków jest "zabijanych" i stanowi to argument przeciw in vitro.
Pink pisze:człowiek z Alzheimerem nie myśli
Myśli! Jest samoświadomy. A że mu ciężko myśleć, cóż...
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Awatar użytkownika
Pink
Oh by the way, which one's Pink?
Posty: 649
Rejestracja: 19 mar 2009, 13:59

Post autor: Pink » 07 lis 2012, 23:03

blinski pisze:Skupianie się na argumentach emocjonalnych, religijnych lub nielogicznych (przykładanie do teraźniejszości miary przyszłości) odsuwa rozmowę od racjonalności.
A więc to mi zarzucasz? Cóż, znów grubo chybiłeś, jak z tym New Age. Po pierwsze, całkowicie bez emocji podchodzę do tej dyskusji. Po drugie, nie przytaczałem dotąd żadnych religijnych argumentów, a jeśli jakieś się pokrywają w jakiejś mierze np. ze stanowiskiem KK, to niechcący i nie czyni ich "religijnymi". Po trzecie, nie ma nic nielogicznego w, jak to nazwałeś, "przykładaniu do teraźniejszości miary przyszłości". Przykład? Pierwszy z brzegu. Uważamy za raczej niewskazane zabijanie niemowląt argumentując to tym, że nie myślą. To byłoby dopiero nieracjonalne - przecież będą myślały, za rok, dwa, trzy. Dla każdego jest to oczywiste i to właśnie tego typu zjawisko nazywam tu "potencją". Tłumaczę na wypadek, gdyby ktoś mi zarzucał wkraczanie tu w jakąś grubą metafizykę.
KwZ pisze:Myśli! Jest samoświadomy. A że mu ciężko myśleć, cóż...
Słuchaj. Kawa na ławę. Nie wygłaszałbym takich sądów bezpodstawnie. Tak się składa, że mam w bliskiej rodzinie kogoś, kto choruje na Alzheimera i o ile to, co mówisz jest w 100% prawdą we wcześniejszych fazach tej choroby, o tyle w późniejszej, wszystkie znaki na niebie wskazują, że taka osoba ma już - mówiąc brutalnie - papkę zamiast mózgu. Innymi słowy, praktycznie nie myśli. Chodzący trup - tak można taką osobę określić. Nieważne zresztą. EOT

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36653
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 08 lis 2012, 7:54

Pink pisze:Tak się składa, że mam w bliskiej rodzinie kogoś, kto choruje na Alzheimera i o ile to, co mówisz jest w 100% prawdą we wcześniejszych fazach tej choroby, o tyle w późniejszej, wszystkie znaki na niebie wskazują, że taka osoba ma już - mówiąc brutalnie - papkę zamiast mózgu.
Co by tam nie miała, nadal ma mózg, który nadal pełni funkcje wegetatywne. Myślisz, że co kieruje oddychaniem, obiegiem krwi, trawieniem? Śledziona? :shock:
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
Pink
Oh by the way, which one's Pink?
Posty: 649
Rejestracja: 19 mar 2009, 13:59

Post autor: Pink » 08 lis 2012, 8:33

Wow, Bastianie, serio w czaszce ma jeszcze mózg? I mówisz, że śledziona nie kieruje oddychaniem?! Te rewelacje wywracają mój świat do góry nogami #-o

Mózg to ma i żaba, i wiewiórka, i ślimak. Czy to czyni któreś z nich CZŁOWIEKIEM? Nie. Dlaczego? Bo mowa była o mózgu rozumnym. Ja jedynie chciałem wskazać, że to marne kryterium, bo przy niektórych dolegliwościach dochodzimy do sytuacji, że mamy człowieka bez rozumnego mózgu. Innymi słowy, dochodzimy do sprzeczności. Albo więc uznamy, że kryterium jest do bani, albo że takie osoby faktycznie nie są ludźmi. Ja skłaniam się ku opcji pierwszej. Czy tym razem jest to dostatecznie jasne i możemy darować sobie kiepski sarkazm? ;)

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36653
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 08 lis 2012, 8:51

Pink pisze:Mózg to ma i żaba, i wiewiórka, i ślimak. Czy to czyni któreś z nich CZŁOWIEKIEM?
Zaplątałeś się. Mowa przecież o życiu, a nie o człowieczeństwie. Rozdeptując żabę zabijasz. Dźgając nożem chorego z Alzheimerem zabijasz. Usuwając płód w szóstym miesiącu ciąży zabijasz. Usuwając zarodek, nie posiadający jeszcze mózgu, nie zabijasz. O tym cała ta dyskusja. A ty nagle o wiewiórkach. Więcej powagi!
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

grzegorz
Posty: 1364
Rejestracja: 03 mar 2011, 21:16
Lokalizacja: Mokotów/Grochów

Post autor: grzegorz » 08 lis 2012, 8:52

Wolfchen pisze:
Pink pisze:Co nie zmienia faktu, że też jesteś "zlepkiem komórek" ;)
Ależ ja tego nie kwestionuję, aczkolwiek uwypuklam zdolność do abstrakcyjnego myślenia.
Twierdzisz, że takie dwuletnie dziecko ma zdolność abstrakcyjnego myślenia? Przemyśl to jeszcze ;-) . Jak sądzisz, czemu nie wprowadza się pojęcia przestrzeni Banacha w podstawówce, mimo że ponoć młode głowy najchłonniejsze?

Zgadzam się z blinskim, że ułatwia nam życie przyjmowanie pewnych, arbitralnych dat jako kamieni milowych (tu: 12 tygodni). Z drugiej strony, trzeba zdawać sobie sprawę, że to uproszczenie może wypaczać rzeczywistość (Jak powiedział Marek Kac: Dajcie mi 5 swobodnych parametrów, a dopasuję wam białego słonia [chodziło o dopasowanie linii do zmierzonych danych].). W końcu to jest średnio 12 tygodni. Postęp polega na eliminowaniu założeń opartych na ,,jakichśtam nawet niezłych'' argumentach.

Nie mówiąc o tym, że stan rozwoju mózgu świni nie ma żadnego znaczenia, gdy zaczynamy mówić o jej losie - salcesonie czy golonce. Gloryfikacja mózgu ludzkiego wynika z tego, że na razie nie potrafimy go sztucznie podrobić. Kiedyś było narodziny i kropka, ale dziś mamy inkubatory, to wykombinowano te 12 tygodni. Rozumiem zachwyt nad potęgą umysłu autorów tego kryterium, tyle że wobec postępów medycyny jego los jest niepewny.

Nie wydaje mi się, że nowoczesne i racjonalne myślenie polega na opieraniu się wyłącznie na obecnym stanie wiedzy, bo to wplata mnóstwo naiwnej wiary do rozumowania - wiary, że nie ma niczego szczególnego poza zakresem naszego wzroku (wiedzy, obszaru dostępnego dzisiejszym eksperymentom).

ODPOWIEDZ