Z biletem w komĂłrce mandat teĹź zapĹacisz.
Moderator: JacekM
I za całą sprawę odpowiada ZTM wprowadzając przepisy swobodne w interpretacji. Jak ma udowodnić posiadanie biletu pasażer, który zatwierdzi bilet w momencie rozpoczęcia kontroli i za jaki moment się to rozpoczęcie uzna? Wyciągnięcie identyfikatora? Zablokowanie kasownika? Tu liczą się sekundy a wiadomo, że kasownikowe zegary mogą mieć i parominutowe przesunięcie.
Podobna sytuacja jest ze wspólnym biletem z koleją. Niby regulamin twierdzi, że "Warunkiem honorowania jest ręczne wpisanie na nim godziny rozpoczęcia przejazdu komunikacją miejską - należy to zrobić tuż przed lub niezwłocznie po wejściu do pojazdu ZTM." a za chwilę już nieco inna wersja "Przed rozpoczęciem podróży komunikacją miejską ZTM, podróżny jest zobowiązany trwale i czytelnie wpisać na bilecie godzinę rozpoczęcia takiego przejazdu. Bilet jest nieważny, jeśli pasażer nie wpisze godziny, bądź godzina będzie wpisana w sposób nieczytelny i nietrwały lub wpisze ją dopiero po rozpoczęciu podróży komunikacją miejską."
Więc można wpisać godzinę po wejściu do pojazdu czy nie można? I co jeśli ja wyjmę długopis a kontroler czytnik i będzie mi wmawiał, że wpisuję po rozpoczęciu kontroli? Za chwilę dojdzie do absurdu, że kontrolę można rozpocząć dopiero wtedy, gdy wszyscy pochowają długopisy i komórki. Bo jak inaczej odróżnić czy ktoś kupuje bilet komórką, wpisuje godzinę na bilecie czy może pisze sms-a albo rozwiązuje krzyżówkę?
Podobna sytuacja jest ze wspólnym biletem z koleją. Niby regulamin twierdzi, że "Warunkiem honorowania jest ręczne wpisanie na nim godziny rozpoczęcia przejazdu komunikacją miejską - należy to zrobić tuż przed lub niezwłocznie po wejściu do pojazdu ZTM." a za chwilę już nieco inna wersja "Przed rozpoczęciem podróży komunikacją miejską ZTM, podróżny jest zobowiązany trwale i czytelnie wpisać na bilecie godzinę rozpoczęcia takiego przejazdu. Bilet jest nieważny, jeśli pasażer nie wpisze godziny, bądź godzina będzie wpisana w sposób nieczytelny i nietrwały lub wpisze ją dopiero po rozpoczęciu podróży komunikacją miejską."
Więc można wpisać godzinę po wejściu do pojazdu czy nie można? I co jeśli ja wyjmę długopis a kontroler czytnik i będzie mi wmawiał, że wpisuję po rozpoczęciu kontroli? Za chwilę dojdzie do absurdu, że kontrolę można rozpocząć dopiero wtedy, gdy wszyscy pochowają długopisy i komórki. Bo jak inaczej odróżnić czy ktoś kupuje bilet komórką, wpisuje godzinę na bilecie czy może pisze sms-a albo rozwiązuje krzyżówkę?
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Za chwilę dojdziemy do konkluzji, że pasażer, który skasował bilet po odblokowaniu się kasowników, też na kwita nie zasługuje.MichalJ pisze: A nawet jeśli kanar zablokował przed zakończeniem klikania zakupu przez pasażerkę, to w żadnym wypadku nie unieważnia jej biletu.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Bez przesady.fik pisze:Za chwilę dojdziemy do konkluzji, że pasażer, który skasował bilet po odblokowaniu się kasowników, też na kwita nie zasługuje.MichalJ pisze: A nawet jeśli kanar zablokował przed zakończeniem klikania zakupu przez pasażerkę, to w żadnym wypadku nie unieważnia jej biletu.
Ale nawet jeśli pasażer kupuje bilet w wyniku kontroli, to gdzie tu jest strata? Dlaczego uznawać, że kontrola ma mieć tylko wymiar opresyjny a nie właśnie dydaktyczny? Skoro zmusiła pasażera do zakupu biletu, znaczy że spełniła swoje zadanie.
A niekontrolowanie dzieci do 14-15 roku życia ,żeby nie robić sobie kłopotu jest ok? Na tym budżet nie traci?
Kontrola powinna być częsta i nieuchronna . Po za tym nie oszukujmy się: system cenowy w Wawie sprawia, że jakiekolwiek bilety poza kartami miejskimi są de facto dla osoby nawet średnio korzystającej z komunikacji nieopłacalne.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Mówimy o pasażerze, który miał możliwość wcześniejszego skasowania, rzecz jasna.Paweł D. pisze:I nie będzie zasługiwał, bo wszystko zależy od okoliczności.
Gówno spełniła, bo taki pasażer będzie kupował i kasował bilety tylko na widok kontrolera.rhemek pisze:? Dlaczego uznawać, że kontrola ma mieć tylko wymiar opresyjny a nie właśnie dydaktyczny? Skoro zmusiła pasażera do zakupu biletu, znaczy że spełniła swoje zadanie.
Koszty kontroli w każdym/większości autobusów są zapewne wyższe niż straty z przejazdów bezbiletowych; bez powodu w cywilizowanym świecie konduktorzy w pojazdach komunikacji miejskiej są rzadkością.rhemek pisze:Kontrola powinna być częsta i nieuchronna .
Jest tylko i wyłącznie twoim wymysłem, o którym miałeś na tym podforum więcej nie pisać.rhemek pisze:A niekontrolowanie dzieci do 14-15 roku życia ,żeby nie robić sobie kłopotu jest ok?
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36653
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Moralnie oczywiście zasługuje, ale czy formalnie, to już wątpię. "Dokasowałem, bo mi się 20-minutowy skończył. A gdzieś go tu upuściłem... Nie ma go? Dziwne..."fik pisze:Za chwilę dojdziemy do konkluzji, że pasażer, który skasował bilet po odblokowaniu się kasowników, też na kwita nie zasługuje.MichalJ pisze: A nawet jeśli kanar zablokował przed zakończeniem klikania zakupu przez pasażerkę, to w żadnym wypadku nie unieważnia jej biletu.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Tym bardziej, żę 20 minutowy jest na czas a nie na ilosc przystankow. I teraz faktycznie co zrobic, jak wlasnie nam sie konczy , zaczyna kontrola, a byl korek?
Watpliwosci zawsze powinny byc jak w sadzie, rozstrzygane na korzysc pasazera.
Watpliwosci zawsze powinny byc jak w sadzie, rozstrzygane na korzysc pasazera.
Ciąg dalszy historii + pokrętne tłumaczenie Krajnowa:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... zerka.html
Czy Krajnow zawsze tak głupio gada, czy tylko tym jednym razem? Bo pie_doli taki smuty o sposobie wchodzenia do metra z biletem komórkowym - że trzeba windą - że uszy/oczy bolą.
Panie Krajnow, a co w sytuacji, gdy NIE MA WINDY???!!!!! Przecież wind nie ma na północnych wejściach do metra na Mokotowie i Ursynowie. I co wtedy, Krajnow? Wg ciebie człowiek ma dymać wtedy kilkaset metrów do przeciwległego wejścia na stację? Czy tak?! To się nazywa XXI wiek w ZTM - byle utrudnić ludziom życie.
Skąd ZTM wziął takich Krajnowów?!
Zastanawiam się jeszcze, jak pan K. wytłumaczyłby sytuację, w której nadgorliwy kanar wlepił mandat osobie, która bezskutecznie usiłuje kupić bilet w niesprawnym biletomacie pojazdowym. A niestety biletomaty psują się, szczególnie w pociągach SKM. Sam kiedyś walczyłem kilka minut z tym dziadostwem, a notorycznie obserwuję w SKM-ce bogu ducha winnych pasażerów, którzy nie są w stanie nabyć biletu, bo akurat znów barachło odmówiło posłuszeństwa, a pan(i) kierownik pociągu bezradnie ręce rozkłada...
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... zerka.html
Czy Krajnow zawsze tak głupio gada, czy tylko tym jednym razem? Bo pie_doli taki smuty o sposobie wchodzenia do metra z biletem komórkowym - że trzeba windą - że uszy/oczy bolą.
Panie Krajnow, a co w sytuacji, gdy NIE MA WINDY???!!!!! Przecież wind nie ma na północnych wejściach do metra na Mokotowie i Ursynowie. I co wtedy, Krajnow? Wg ciebie człowiek ma dymać wtedy kilkaset metrów do przeciwległego wejścia na stację? Czy tak?! To się nazywa XXI wiek w ZTM - byle utrudnić ludziom życie.
Skąd ZTM wziął takich Krajnowów?!
Zastanawiam się jeszcze, jak pan K. wytłumaczyłby sytuację, w której nadgorliwy kanar wlepił mandat osobie, która bezskutecznie usiłuje kupić bilet w niesprawnym biletomacie pojazdowym. A niestety biletomaty psują się, szczególnie w pociągach SKM. Sam kiedyś walczyłem kilka minut z tym dziadostwem, a notorycznie obserwuję w SKM-ce bogu ducha winnych pasażerów, którzy nie są w stanie nabyć biletu, bo akurat znów barachło odmówiło posłuszeństwa, a pan(i) kierownik pociągu bezradnie ręce rozkłada...
214 (w wersji 2012) - był to pożyteczny muchowóz; choć nieekonomiczny, dowoził do eSKaeMki.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Następnym razem NAJPIERW przeczytasz artykuł, a POTEM będziesz się o nim wypowiadał.Mario pisze: Czy Krajnow zawsze tak głupio gada, czy tylko tym jednym razem? Bo pie_doli taki smuty o sposobie wchodzenia do metra z biletem komórkowym - że trzeba windą - że uszy/oczy bolą.
Panie Krajnow, a co w sytuacji, gdy NIE MA WINDY???!!!!! Przecież wind nie ma na północnych wejściach do metra na Mokotowie i Ursynowie. I co wtedy, Krajnow? Wg ciebie człowiek ma dymać wtedy kilkaset metrów do przeciwległego wejścia na stację? Czy tak?! To się nazywa XXI wiek w ZTM - byle utrudnić ludziom życie.
Skąd ZTM wziął takich Krajnowów?!
gazeta.pl pisze:Rzecznik dodaje, że można się również zaopatrzyć w bezpłatne wejściówki do metra. - To są wejściówki wielokrotnego użytku. Można je dostać np. w punkcie obsługi pasażerów ZTM - mówi. I dodaje: - Nie można przeskakiwać przez bramki. Jest to złamaniem regulaminu.
Być może prawo jest dziurawe, co nie zmienia faktu, że publiczne bronienie cwaniaków wykorzystujących (najczęściej nieskutecznie zresztą) domniemane dziury miast wzywanie do ich załatania jest niesmaczne; dla mnie oczywiste jest, że bilet skasowany po rozpoczęciu kontroli jest biletem nieważnym i interpretację tę podziela przynajmniej ZTM. O procesach sądowych, których tak uparcie się dopomina Michał, wciąż nic nie słyszałem, z chęcią się na takowym pojawię.Bastian pisze:Moralnie oczywiście zasługuje, ale czy formalnie, to już wątpię. "Dokasowałem, bo mi się 20-minutowy skończył. A gdzieś go tu upuściłem... Nie ma go? Dziwne..."
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Tylko dość trudno zakładać, że ktoś kupował bilet na widok kanara jeśli ten widział tylko, że ktoś korzystał z telefonu, bo ten służy zazwyczaj do więcej niż jednej rzeczy (dla przeciwwagi - wpychanie biletu do kasownika na widok kanara to już przesłanka do ukarania, no ale do ilu różnych celów może służyć kasownik?)
A jeśli kanar sfałszował godzinę na wezwaniu (przy czym nie wiadomo kto tutaj kłamie - nie można na razie jednoznacznie potwierdzić ani zaprzeczyć że sfałszował) to to podlega pod wyłudzenie?
A jeśli kanar sfałszował godzinę na wezwaniu (przy czym nie wiadomo kto tutaj kłamie - nie można na razie jednoznacznie potwierdzić ani zaprzeczyć że sfałszował) to to podlega pod wyłudzenie?
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
No ale we wszystkich systemach kontroler ma dostęp do godziny skasowania biletu. W niektórych nawet bilety skasowane przed chwilą wyświetlają się na żółto, aby dodatkowo uczulić kontrolera na możliwość krętactwa.px33 pisze:Tylko dość trudno zakładać, że ktoś kupował bilet na widok kanara jeśli ten widział tylko, że ktoś korzystał z telefonu, bo ten służy zazwyczaj do więcej niż jednej rzeczy
Przede wszystkim znacząca większość przypadków błędnej godziny wynika z pomyłki/rozbieżności między zegarkami, itd; zdarzyło mi się cały dzień pisać kwity z błędną datą, bo zapomniałem, że się zmienił rok i zwrócił na to uwagę dopiero dyspozytor na koniec zmiany, za żadne fałszerstwa nie odpowiadałem, a kwity były ważne i windykowalne.Wolfchen pisze:Podlega to pod fałszowanie dokumentu ZTCP.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?