Sytuacja hipotetyczna - bilet 60 minutowy przesiadka
Moderator: JacekM
To jest Twój problem - mówiąc wprost - to Ty masz zatroszczyć się o to, żeby mieć bilet na zapas i przyjmij w końcu do wiadomości, że żadna z opisanych przez Ciebie sytuacja nie zwalnia z obowiązku posiadania w momencie kontroli ważnego (czyli przed upływem zegarowego terminu ważności) biletu.zubr93 pisze:Ale ciągle mówimy o spóźnieniu między przystankami w którym:
-masz jeden bilet czasowy(skasowany)
-czas na nim "minął"
-istnieje zakaz sprzedaży biletów przez kierowce podczas jazdy
A autobusy mają jeździć punktualnie! Ogarnij się, nie naskakuj na mnie. Takich informacji udzielono mi w punkcie obsługi pasażera. Na pytanie: "A co jeśli autobus podczas mojego przejazdu się spóźni?"kveld pisze:Kto Ci takich głupot naopowiadał? Nigdzie nie jest napisane, że liczy się rozkładowo, więc liczy się normalnie - zegarowo. W Taryfie Przewozowej (paragraf 12) jest napisane "Bilety czasowe, krótkookresowe i długookresowe są ważne na dowolną liczbę przejazdów w okresie od momentu ich skasowania/aktywowania do upływu terminu ważności biletu." Nic nie ma o rozkładowym czasie ani tu, ani nigdzie indziej. Jeśli sytuacja upływu terminu ważności biletu złapie Cię w pojeździe między przystankami (korek/awaria pociągu SKM itp.) - to Twój problem. Zasady są proste.zubr93 pisze:ponieważ bilet czasowy liczy się rozkładowo
[ Dodano: Śro 28 Sie, 2013 12:14 ]
Gdzie masz ujęte że mowa o czasie zegarowym?kveld pisze:To jest Twój problem - mówiąc wprost - to Ty masz zatroszczyć się o to, żeby mieć bilet na zapas i przyjmij w końcu do wiadomości, że żadna z opisanych przez Ciebie sytuacja nie zwalnia z obowiązku posiadania w momencie kontroli ważnego (czyli przed upływem zegarowego terminu ważności) biletu.zubr93 pisze:Ale ciągle mówimy o spóźnieniu między przystankami w którym:
-masz jeden bilet czasowy(skasowany)
-czas na nim "minął"
-istnieje zakaz sprzedaży biletów przez kierowce podczas jazdy
[ Dodano: Śro 28 Sie, 2013 12:14 ]
Nieprawda, bilet jednorazowy jest 120 minutowy!ashir pisze:Powinienneś kontrolować czas, a jak autobus posiada biletomat to po prostu w nim zakupić kolejny bilet, one mogą sprzedawać w czasie jazdy. Bilety czasowe kupuje się na własne ryzyko, a tylko jednorazowy zapewnia pewną podróż na danej linii z punktu A do punktu B.
Po prostu nie wprowadzaj agresywnej atmosfery. Chce mieć jasną odpowiedź do której nie będę miał wątpliwości skoro POP nie jest wyrocznią, Ty tym bardziej!kveld pisze:P.S. Zamknijcie ten wątek w cholerę. Widać człowiek jest mądrzejszy od wszystkich, więc niech sobie radzi sam.
I nie przeklinaj, zachowaj kulturę!
Mi się wydaje, że chyba zubra93 złapał kanar na opisanej sytuacji, a teraz chce za wszelką cenę uzyskać informację na forum, że to on ma rację. Bilet 20-, 40- czy 60-minutowy ma to do siebie, że jak upłynie ten czas, to bilet staje się nieważny.
Jak McGiver ma do czynienia z bombą, która wybuchnie za minutę, to musi zdążyć coś zrobić przynajmniej sekundę przed upływem czasu, bo jak nie to będzie pierdut.
Jak McGiver ma do czynienia z bombą, która wybuchnie za minutę, to musi zdążyć coś zrobić przynajmniej sekundę przed upływem czasu, bo jak nie to będzie pierdut.
To pytanie do Prema i reszty kolegów co znają temat od drugiej strony. Czy w sytuacji, kiedy na przykład pojazd ruszył z przystanku, rozpoczęła się kontrola (i zakończyła) i okazało się, że pojazd stanął w ogromnym korku, praktykuje się ponowne kontrolowanie pasażerów pod kątem "właśnie co" skończonych czasówek?
Jak jeszcze pracowałem w ZTM to mieliśmy polecenie by wystawiać wezwania dla osób z przeterminowanym biletem jeżeli bilet przeterminuje się o więcej niż 2 minuty. Tak więc jeżeli kanar drapnie Cię z przeterminowanym biletem możesz mieć pewność że przeterminował Ci się on jeszcze przed ruszeniem z przystanku
Nie nie złapał Złapał mnie raz, na gorszej!DG_Ins pisze:Mi się wydaje, że chyba zubra93 złapał kanar na opisanej sytuacji, a teraz chce za wszelką cenę uzyskać informację na forum, że to on ma rację. Bilet 20-, 40- czy 60-minutowy ma to do siebie, że jak upłynie ten czas, to bilet staje się nieważny.
Jak McGiver ma do czynienia z bombą, która wybuchnie za minutę, to musi zdążyć coś zrobić przynajmniej sekundę przed upływem czasu, bo jak nie to będzie pierdut.
Doładowywałem ciągle bilety 90 dniowe z taką sama ulgą i ilością stref, one się przedłużały - wszystko cacy. Aż pewnego dnia mieli wprowadzić zmianę stref do końca kontraktu miałem 7 dni, ale moja przezorność powiedziała mi żebym doładował wcześniej(zresztą jak zawsze) niestety na moją niekorzyść bo nie wiedziałem że ilość dni to też typ i rodzaj i... kontrola! 400 zł bo nie chciałem płacić bo myślałem że ta sytuacja jest absurdalna. Tym bardziej że na skróconym regulaminie nie było definicji słowa typ i rodzaj, dopiero na tym "właściwym", gwiazdka z odnośnikiem, jakby od razu nie mogli napisać zamiast "typ i rodzaj" to "rodzaj ulgi, ilość dni, i stref". ... A mogłem nie ładować miałbym jeszcze 7 dni więcej i 4 bańki w kieszeni ^^
trochę offtop, ale sytuacja naprawdę do miłych nie należała - taka mała przestroga.
[ Dodano: Śro 28 Sie, 2013 12:35 ]
Dla ciebie, dla mnie czas na rozkładzie też liczy się z rzeczywistym, a sam wiesz że bywa różnieKwZ pisze:Toż dostałeś jasną odpowiedź: obowiązuje cię skasowanie kolejnego biletu. "Upływ czasu" dla mnie wiąże się z czasem rzeczywistym. I dla wszystkich wkoło.