Chciałbym równać do rozwiązań, które da się u nas zaaplikować, które są zbieżne z naszym kręgiem kulturowym.
Z tym kręgiem kulturowym to pojechałeś po bandzie (bo kraje protestanckie, na które się powołujesz, to inny krąg kulturowy - "my" należymy do katolickiego).
Ale mniejsza o to.
Mówisz "szukać w swoim kręgu kulturowym", tylko w jakim celu?
Europa "uczy się" od Azji.
My również powinniśmy czerpać wiedzę i doświadczenie w oparciu o systemy najbardziej rozwinięte.
Zamiast dokarmiać nasz kompleks zachodu powinniśmy zacząć myśleć samodzielnie (w każdej branży). Czy naprawdę zawsze musimy być "popychlami" zachodnimi i napychać kiesę tamtejszych "ekspertów"?
Za każdym razem gdy My uczymy się od zachodu, zachód na nas zarabia, sprzedając wiedzę, którą sam zdobył od Azjatów (nawet inwestorzy zachodni śmieli się z polskich, że Ci chcą w Azji inwestować, gdy tort jest już pokrojony).
To jest prawda o "czerpaniu z naszego kręgu kulturowego".
Chcesz się rozwijać, uczysz się od najlepszych.
Jak sądzisz na podstawie czego zachód rozwija zintegrowaną KZ? Na podstawie rozwiązań japońskich sprzed 2-3 dekad.
To z Azji bierze się przykłady, jak zwiększyć rentowność systemu, albo usprawnić jego działanie (to miejsca najgęściej zaludnione, są "poligonem doświadczalnym" dla rozwoju aglomeracji).
I właśnie z Azji powinniśmy się uczyć jakie rozwiązania zastosować, a jakich unikać - kultura nie ma tu nic do rzeczy.
Sam piszesz, że rozwiązania japońskie wynikają z uwarunkowań, więc nie da się ich łatwo przenieść.
A czy polskie miasta nie mają ograniczeń wynikających z różnych "uwarunkowań"?
Polskie/europejskie miasta warunkowane są zamożnością obywateli, podażą/popytem na nieruchomości, miejsca pracy, cenami ziemi oraz tak samo jak miasta japońskie geomorfologią.
Powiedz mi gdzie ja mówiłem o tym by japońskie mieszkalnictwo przenosić do Polski?
Nigdzie. Więc nie sugeruj mi tego.
Twierdzę jedynie, że krytyka obcego społeczeństwa nie powinna być oderwana od realiów, a zwłaszcza nie powinna się odbywać w oderwaniu od warunków lokalnych.
BTW Ale za to Japonia odznacza się wysokim wskaźnikiem samobójstw.
Czy Ty się łudzisz że w Europie za 2 dekady będzie inaczej?
Jeśli nadal będziemy zwiększać gęstość zaludnienia w aglomeracjach (co jest lobbowane ideą zagęszczania miast), to w Europie będzie podobnie (bierz pod uwagę że aglomeracja Tokio jest przeszło 2x bardziej ludna od największej aglomeracji Europy).
Prosty mechanizm stresu, na który składa się tempo życia, gęstość zaludnienia i wszelkiej maści warunki geograficzne (nasłonecznienie itd).
Wybacz, ale nie jesteś moją wyrocznią ws. Japonii, wolę korzystać z innych źródeł. i
Nie aspiruję do tego, miałbym Cię później na sumieniu.
Pamiętaj tylko, by nie wierzyć we wszystko co mówią "źródła", bo odpowiedź jest zawsze adekwatna do formy postawionego pytania a nie jego treści (inżynieria społeczna się kłania).