No nie do końca się z Tobą zgodzę. Jak się poobijasz bez pasów, to będziesz leczony z państwowych pieniędzy - nie do końca Twoja sprawa. A co do tego że brak pasów uratował komuś życie. Owszem, były przypadki, ale głównie przy uderzeniach bokiem w jakąś przeszkodę. Jeżeli walisz przodem, to bez pasów jest smutno. Głowa od razu leci w szybę (a ta przednia jest najtwardsza), a klatka piersiowa rozbija się o kierownicę.Adam G. pisze:Bardzo kontrowersyjne. Jestem zdania, że to czy chcę wypaść przez okno czy nie, jest tylko i wyłącznie moją decyzją - nie powinno podlegać regulacji, a już tym bardziej nie powinno być karane mandatem. Zresztą były przypadki, kiedy niezapięte pasy uratowały komuś życie...- niezapięte pasy - 4 punkty karne i 100 zł
Prawko i lewko
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
Co prawda, to nie na Bemowie, a na Bielanach (ale do WORDu blisko): SLAVKO . Z trzech kolegów, którzy się tam uczyli, dwóch zdało za pierwszym, a jeden za drugim razem. Wszyscy sobie bardzo chwaliliJKTpl pisze:Kierowcy, zapinajcie pasy, piesi, uważajcie na chodnikach, naślijcie na mnie Drogowe Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe – toż to w ciągu jakiegoś roku zapisuję się na prawo jazdyKtórą szkołę polecacie w stosunku cena/jakość? Planuję zdawać a jakże na Bemowie.

No tak. Ale dużo groźniejsze jest jeśli byłoby z kim miec ten wypadek, czyli gdyby w pobliżu znajdował się pieszy. Okoliczności będzie oceniał policjant, a nie kierowca więc jakoś to bedzie.KwZ pisze:Jest groźne, nawet jeśli nie dojdzie do wypadku.
Zgrany argument. Dopóki skutki wypadków są leczone ze składek społeczeństwa to będziesz pasy zapinałAdam G. pisze:Bardzo kontrowersyjne. Jestem zdania, że to czy chcę wypaść przez okno czy nie, jest tylko i wyłącznie moją decyzją - nie powinno podlegać regulacji, a już tym bardziej nie powinno być karane mandatem.

Jeśli się stało to jest zupełnie inna kwalifikacja czynu i przyjeżdża pan prokurator. Nijak to się ma do taryfikatora.bepe pisze:Właśnie - jeśli nic się nie stało. A jeśli się stało, to co wtedy? Pieszy jest bez szans, dlatego wyprzedzanie na przejściu zawsze powinno być surowo karane.
Nie odróżniasz podstawowych pojęć. To nie jest wyprzedzanie na pasach tylko omijanie pojazdu ustępującego pierwszeństwa pieszemu. Stąd też jest inna kwalifikacja i wyższy mandat (pkt 51 wskazanego przeze mnie linku)paolo11051 pisze:Ja uważam, że wyprzedzanie na pasach jest bardzo groźne. Ile razy z okna swojego mieszkania słyszę pisk opon, przynajmniej 1-2 razy w tygodniu, co tydzień.
Za każdym razem wyglądam, i co? Miszcz kierownicy pędzi na jednym pasie, próbując wyprzedzić samochód, który zwalnia, by się zatrzymać i przepuścić pieszego.
Generalnie wyprzedzanie na pasach często nie jest groźne i jakieś 80% kierowców robi to nie zdając sobie sprawy. Np. sytuacja kiedy przejście dla pieszych jest w szczerym polu i z dobrą widocznością na drodze o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku. Jedziesz sobie jakieś 70 km/h jakimś vanem i masz dobrą widoczność. Na prawym pasie masz mały samochód z prędkością 50 km/h i widzisz całe pasy, bo on nie zasłania Ci widoczności. Większość kierowców nawet nie pomyśli że właśnie trwa wyprzedzanie na pasach. Podobnie zachowują się np. jadąc drogą z pierwszeństwem (dwa pasy w jednym kierunku) i dojeżdżając do skrzyżowania z drogą podporządkowaną. Jest tam przejście, ale oba samochody jadą prawie równo (ten z lewej minimalnie szybciej) i też trwa właśnie wyprzedzanie na pasach. Trzecia sytuacja jest taka sama jak druga z tym że skrzyżowanie wyposażone jest w sygnalizację świetlną. Wszyscy wyprzedzają, bo można (skrzyżowanie o ruchu kierowanym) i robią to rutynowo codziennie. Ale w sytuacji gdy sygnalizacja się zepsuje kierowcy jadą dokładnie tak samo zwracając tylko baczniejszą uwagę (mam nadzieję) na sytuację na drodze. Ale prawie żaden nie pomyśli że to wyprzedzanie na przejściu, które codziennie jest dozwolone dziś w wyniku awarii sygnalizacji jest zabronione

- Daniel_FCB
- (kaczofob)
- Posty: 1603
- Rejestracja: 23 lut 2008, 20:54
- Lokalizacja: Natolin
Na wymienionych serwisach istnieją promocje 50% dla dużej liczby osób, również na kursy prawa jazdy. Dzięki takiej promocji kupiłem w Jarze kurs za 700 zł (słyszałem że Imola też coś takiego robiła). Tylko trzeba mieć szczęście, żeby akurat w inter?esującym nas terminie jakaś porządna szkoła robiła taką promocję. Inną wadą jest to, że jak jest dużo ludzi zapisanych do szkoły, to trzeba planować jazdy z dużym wyprzedzeniem. Ale imho to się i tak opłaca, 500 zł piechotą nie chodzi.JKTpl pisze:A co to?Daniel_FCB pisze:Ja bym polecał polowanie na Citeama/Grupona

Wciąż się zastanawiał, jak nielogiczne może się stać logiczne rozumowanie, jeśli zajmuje się nim dostatecznie duży komitet - Pratchett, Świat finansjery
A mówili nauczyciele "z gminem nie zadajemy się nie z powodu ich niskiego urodzenia, ale dlatego, że nie ma po co" - Ziemiański, Achaja
FCBARCA.COM
A mówili nauczyciele "z gminem nie zadajemy się nie z powodu ich niskiego urodzenia, ale dlatego, że nie ma po co" - Ziemiański, Achaja
FCBARCA.COM
JKTpl: szkoła CEZAR. Dlaczego? a) Nawet po zeszłorocznej podwyżce mają cenę poniżej 1100zł. b) teorię mają w centrum (CH Jupiter na Towarowej) c) na teorię można się umawiać bardzo indywidualnie (a to dlatego, że ja tam miałem max dwie osoby na teorii, a zazwyczaj byłem sam). Bardzo to wygodne
Co w tym dziwnego, że zdali?Pawel_ pisze:Sugerujesz, że po marnych 30h nauczyli się jeździć?snooker pisze:Z trzech kolegów, którzy się tam uczyli, dwóch zdało za pierwszym, a jeden za drugim razem. Wszyscy sobie bardzo chwalili
Ja tam Grupona nie polecam, może jak się trafi na porządną szkołę, to jest okej, ale słyszałem parę niepochlebnych opinii.
A gdzie ktoś napisał, że po kursie ma umieć jeździć? Ma zdać egzamin i tyle. Po żadnej szkole nie nauczy się tego, tylko lata praktyki.Pawel_ pisze:To, że zdali, to nic dziwnego... Sam zdałem za pierwszym razem, ale to, że po 30h potrafią jeździć - to już jest dla mnie 'coś' dziwnego.radeom pisze:Co w tym dziwnego, że zdali?
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Też nie, ale chwalenie sobie szkoły jazdy za to, że się zdało, to - jak dla mnie - dziwne. Jak się ma smykałkę do jazdy, pójdzie się na egzamin na luzie, to i się zda za pierwszym razem. Mój znajomy, który naprawdę potrafił jeździć bez Prawa Jazdy koncertowo, zdał je dopiero za ósmym czy dziewiątym razem. Dodam, że za pierwszym razem w... Łomży.JacekM pisze:A po 40 czy 50 godzinach nagle zaczną potrafić?

No niekoniecznie. Można jeździć samochodem pewnie, a nie znać (wszystkich) przepisów i wtedy też się nie zdaje. Zwłaszcza że na egzaminie trzeba robić kilka rzeczy, których nie stosuje się na ogół w praktyce - na przykład trzymać się prawego pasa czy oszczędnie używać sygnału dźwiękowego.Pawel_ pisze:Też nie, ale chwalenie sobie szkoły jazdy za to, że się zdało, to - jak dla mnie - dziwne. Jak się ma smykałkę do jazdy, pójdzie się na egzamin na luzie, to i się zda za pierwszym razem. Mój znajomy, który naprawdę potrafił jeździć bez Prawa Jazdy koncertowo, zdał je dopiero za ósmym czy dziewiątym razem.
A ja polecam Imolę. Różne zdania o tej firmie padały, ale wszędzie zdarzyć się może jakaś czarna owca. Mimo to ja jestem bardzo z tej firmy zadowolony, naprawdę fachowi i bardzo koleżeńscy instruktorzy i nawet udało mi się zdać za pierwszym razem.JKTpl pisze:Kierowcy, zapinajcie pasy, piesi, uważajcie na chodnikach, naślijcie na mnie Drogowe Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe – toż to w ciągu jakiegoś roku zapisuję się na prawo jazdyKtórą szkołę polecacie w stosunku cena/jakość? Planuję zdawać a jakże na Bemowie.
-
- Posty: 155
- Rejestracja: 30 paź 2011, 16:19
- Lokalizacja: Warszawa-Bemowo
Nie do końca dokładnie doczytałeś tekst, który napisałem.cns80 pisze:No tak. Ale dużo groźniejsze jest jeśli byłoby z kim miec ten wypadek, czyli gdyby w pobliżu znajdował się pieszy. Okoliczności będzie oceniał policjant, a nie kierowca więc jakoś to bedzie.KwZ pisze:Jest groźne, nawet jeśli nie dojdzie do wypadku.
Zgrany argument. Dopóki skutki wypadków są leczone ze składek społeczeństwa to będziesz pasy zapinałAdam G. pisze:Bardzo kontrowersyjne. Jestem zdania, że to czy chcę wypaść przez okno czy nie, jest tylko i wyłącznie moją decyzją - nie powinno podlegać regulacji, a już tym bardziej nie powinno być karane mandatem.
Jeśli się stało to jest zupełnie inna kwalifikacja czynu i przyjeżdża pan prokurator. Nijak to się ma do taryfikatora.bepe pisze:Właśnie - jeśli nic się nie stało. A jeśli się stało, to co wtedy? Pieszy jest bez szans, dlatego wyprzedzanie na przejściu zawsze powinno być surowo karane.
Nie odróżniasz podstawowych pojęć. To nie jest wyprzedzanie na pasach tylko omijanie pojazdu ustępującego pierwszeństwa pieszemu. Stąd też jest inna kwalifikacja i wyższy mandat (pkt 51 wskazanego przeze mnie linku)paolo11051 pisze:Ja uważam, że wyprzedzanie na pasach jest bardzo groźne. Ile razy z okna swojego mieszkania słyszę pisk opon, przynajmniej 1-2 razy w tygodniu, co tydzień.
Za każdym razem wyglądam, i co? Miszcz kierownicy pędzi na jednym pasie, próbując wyprzedzić samochód, który zwalnia, by się zatrzymać i przepuścić pieszego.
"próbując wyprzedzić samochód, który zwalnia by się zatrzymać i przepuścić pieszego"
Ten wyprzedzany samochód niekoniecznie musi stać by przepuszczać, ile razy wystarczy zwolnić z daleka np. do 20km/h, by pieszy, oceniając poprawnie naszą prędkość, wszedł na pasy i zaczął przechodzić przez jezdnię. I wtedy jesteś pojazdem wyprzedzanym, a nie omijanym

Chyba że pieszy nam nie zaufa, to i tak zwolnimy do zera.
Ceterum censeo E-2 optimam lineam esse.
Numquam a nemine ea deleta esse solet, in secula seculorum
Numquam a nemine ea deleta esse solet, in secula seculorum