: 21 gru 2005, 10:04
No właśnie. Problem nie w tym, aby pijanego dresa nie mieć za płotem, tylko w tym, by go wcale nie było...
nie mniej jednak ograniczy to zjawisko.SHADOW-XIII pisze:no fakt, taki pijaczyna czy dres nie wejdze tam bo mu sięprzechodzić przez siatke zazwyczaj nie chce (albo nie jest w stanie) ... ale grodzenie nie rozwiąże tego problemu
A co ma piernik do wiatraka?A za pijanych dresów to chyba trzeba podziękować projektantom osiedli z wielkiej płyty
Nie, nie ograniczy. Przesunie z jednego miejsca, koncentrując, czyli pogarszając, w drugim.MeWa pisze:nie mniej jednak ograniczy to zjawisko.
Ostatnio u mnie widziałem cegłę czerwoną za tynkiem, a dresów mam i to dużo. Nie wiem, co ma jedno do drugiego...MeWa pisze:A za pijanych dresów to chyba trzeba podziękować projektantom osiedli z wielkiej płyty
cóż taka cena...Fikander pisze:Nie, nie ograniczy. Przesunie z jednego miejsca, koncentrując, czyli pogarszając, w drugim.MeWa pisze:nie mniej jednak ograniczy to zjawisko.
tam ich koncentracja była największa ale teraz to i tak już nie ma większego znacznia, bo to jest zjawisko bardziej masowebohun pisze:A co ma piernik do wiatraka?
Nie zgodze się i z tym twierdzeniem. Od kiedy pamiętam to to zjawisko było w miarę równomiernie rozłozone...MeWa pisze:tam ich koncentracja była największa ale teraz to i tak już nie ma większego znacznia, bo to jest zjawisko bardziej masowe
Zapewnijmy sobie bezpieczeństwo, a że po tej drugiej stronie muru kogoś mordują, to nie nasza sprawa.MeWa pisze:cóż taka cena...
I jeszcze trzy komentarze z forum GW:Psychoza strachu na wrocławskim osiedlu
Karolina Łagowska 21-12-2005 , ostatnia aktualizacja 22-12-2005 10:24
Ludzie nie wychodzą po zmroku, bo krążą opowieści o zuchwałych kradzieżach, gwałtach i napadach
Do naszej redakcji przyszedł niedawno dramatyczny list od mieszkańców ulic Hallera, Inżynierskiej i alei Pracy: "Nie podpisujemy tego pisma, ponieważ boimy się o nasze życie i zdrowie. Zwracaliśmy się do różnych instytucji, jednak pozytywnych efektów naszej interwencji nie ma".
- Wszyscy tu się boją - potwierdza Zofia Ptak. Mieszka na Kozanowie, ale na Grabiszynku odwiedza starszą kuzynkę. - Poprosiła mnie, żebym zrobiła jej zakupy. Sama nie wychodzi po zmierzchu. W sierpniu między blokami bandyci uderzyli ją w brzuch, popchnęli na trawnik i wyrwali torebkę. Do dzisiaj płacze, jak o tym mówi.
Pani Maria, emerytka: - Tydzień temu, wracając z marketu, mijałam zakrwawionego mężczyznę. Napadli go w biały dzień, nie chciał, żebym zadzwoniła po policję. Ale najgorzej jest po zmierzchu. W lecie, jak miałam otwarte okna, prawie codziennie słyszałam krzyki i wołanie o pomoc.
Marcin Kasprzycki, licealista z Hallera, twierdzi, że już kilka lat temu było tu niebezpiecznie: - Grasowały bandy, nawet ja się bałem, chociaż byli to kolesie w moim wieku. Później było spokojnie, ale od kilku miesięcy znów dzieje się coś niedobrego. Słyszałem, że kradną karty do bankomatów i biją, żeby podać PIN. Najgorsze, że mama też słyszała o tych napadach i teraz każe mi wracać przed ósmą. Nawet na imprezę nie mogę wyjść.
Mieszkańcy o napady winią blokersów, którzy gromadzą się na ciemnych skwerkach, w bramach i przy sklepach. Wśród najbardziej niebezpiecznych miejsc wymieniają bunkier przy Spiżowej i okolice Telepizzy na Grabiszyńskiej.
Policja przyznaje: - Mieszkańcy mówią nam, że nie czują się bezpiecznie. W listach piszą, że żyją w strachu.
- Z naszych statystyk nie wynika jednak, żeby było tak niebezpiecznie - uspokaja podinsp. Roman Wybieralski, zastępca komendanta komisariatu Wrocław Grabiszynek. Zapewnia jednak, że policja nie zlekceważy obaw mieszkańców.
Mogą pisać, nawet anonimowo, na specjalny adres e-mailowy: policja-grabiszynek@o2.pl. Na styczeń podinsp. Wybieralski zapowiada spotkania z mieszkańcami: - Liczymy, że wskażą nam najbardziej niebezpieczne miejsca. Przypomnimy też, kto jest ich dzielnicowym i jak się z nim skontaktować. Postaramy się rozwiązać problem blokersów. Czasem wystarczy wyciąć krzaki lub wysłać dodatkowy patrol.
Dzielnicowy sierżant sztabowy Zbigniew Wiśniowski, tel. 071 340 47 95, 0695 280 086
sloggi pisze:Nie powiadamiać policji, nikomu nie mówić - ludzie, to jak pies, który goni
swój ogon. Kto pierwszy powie stop?
moi pisze:"Z naszych statystyk nie wynika jednak, żeby było tak niebezpiecznie - uspokaja
podinsp. Roman Wybieralski, zastępca komendanta komisariatu Wrocław
Grabiszynek." Takie teksty w wykonaniu naszej kochanej policji mnie po prostu
kładą na łopatki...
Nikt nie wierzy, że zgłoszenie da skutek, więc nikt nie zgłasza. Nikt nie zgłasza, więc policja nie ma kogo szukać... Krąg niemożności.Ciumciu pisze:A co, policja ma patrolować na sygnale dziesięcioma radiowozami pięc ulic, bo
ktoś kiedyś powiedział, że są niebezpieczne? Po to są statystyki, żeby z nich
korzystać, a jeżeli tam naprawdę coś się dzieje, a pokrzywdzeni nie zgłaszają,
to właściwie przy kolejnych przypadkach są winni współudziału - skoro nie było
zgłoszenia, to na jakiej podstawie policja ma uważać, że coś jest niedobrze?
A jak pan nie rozumiesz działania narzędzi statystycznych, panie rozłożony, to
masz pan problem.
i dlatego mam nie stawiać muru, żeby i tam i tutaj było tak samo, żeby moje dzieci nie były bezpiecznieFikander pisze:Zapewnijmy sobie bezpieczeństwo, a że po tej drugiej stronie muru kogoś mordują, to nie nasza sprawa.MeWa pisze:cóż taka cena...
Lepsza jest prewencja niż interwencja. Należy niedopuścić, żeby się źle działo, a nie podejmować działania dopiero po tym jak się coś wydarzy. I w związku z powszechnym brakiem poczucia bezpieczeńśtwa mieszkańcy wolą się grodzić.Bastian pisze:Ceną bezpieczeństwa powinno być reagowanie, gdy coś się złego dzieje, a nie obudowywanie się płotami.
Oczywiście. Twoje dzieci są ważniejsze od dzieci, które zostaną za murem. Mój przystanek jest ważniejszy od innych przystanków.MeWa pisze:i dlatego mam nie stawiać muru, żeby i tam i tutaj było tak samo, żeby moje dzieci nie były bezpieczniejescze lepiej
Oczywiście. Lepiej prewencyjnie pokazać dresowi, żeby spuścił w*.* komuś innemu, byle nie mi. Ja schowam głowę w piasek.MeWa pisze:Lepsza jest prewencja niż interwencja.
Prewencja nie polega na płotach!MeWa pisze:Lepsza jest prewencja niż interwencja
dlaczego mam poświęcać swoje dzieci? TO jest realizacja postulatu sprawiedliwości społecznej? Skoro inni nie są bezpieczni, to ja też nie mam czuć się bezpiecznie?Fikander pisze:Oczywiście. Twoje dzieci są ważniejsze od dzieci, które zostaną za murem. Mój przystanek jest ważniejszy od innych przystanków.MeWa pisze:i dlatego mam nie stawiać muru, żeby i tam i tutaj było tak samo, żeby moje dzieci nie były bezpieczniejescze lepiej
Bo zdecydowanie lepiej jest poświęcić się i samemu paść ofiarą tak?Fikander pisze:Oczywiście. Lepiej prewencyjnie pokazać dresowi, żeby spuścił w*.* komuś innemu, byle nie mi. Ja schowam głowę w piasek.
nie odpowiadam na post, gdzie zastosowałeś selektywne cytowanie wypaczając sens mojej wypowiedzi.Bastian pisze:Prewencja nie polega na płotach!
Prędzej na tym, że powstaje świadomość "jak go walnę, to inni mnie złapią, albo choć zadzwonią po policję". Rozwojowi takiego typu myślenia płoty szkodzą, a nie pomagają.
Jakie selektywne cytowanie? O co ci chodzi? Odniosłem się do całego twojego postu, tylko przytoczyłem te akurat słowa, by było jasne, czemu nawiązuję do pojęć, które się znalazły w twoim poście.MeWa pisze:nie odpowiadam na post, gdzie zastosowałeś selektywne cytowanie wypaczając sens mojej wypowiedzi.