Strona 2 z 23

: 21 gru 2005, 10:04
autor: Bastian
No właśnie. Problem nie w tym, aby pijanego dresa nie mieć za płotem, tylko w tym, by go wcale nie było...

: 21 gru 2005, 21:36
autor: MeWa
SHADOW-XIII pisze:no fakt, taki pijaczyna czy dres nie wejdze tam bo mu sięprzechodzić przez siatke zazwyczaj nie chce (albo nie jest w stanie) ... ale grodzenie nie rozwiąże tego problemu
nie mniej jednak ograniczy to zjawisko.
A za pijanych dresów to chyba trzeba podziękować projektantom osiedli z wielkiej płyty :)

: 21 gru 2005, 21:56
autor: bohunu
A za pijanych dresów to chyba trzeba podziękować projektantom osiedli z wielkiej płyty
A co ma piernik do wiatraka?

: 21 gru 2005, 21:57
autor: fik
MeWa pisze:nie mniej jednak ograniczy to zjawisko.
Nie, nie ograniczy. Przesunie z jednego miejsca, koncentrując, czyli pogarszając, w drugim.

MeWa pisze:A za pijanych dresów to chyba trzeba podziękować projektantom osiedli z wielkiej płyty :)
Ostatnio u mnie widziałem cegłę czerwoną za tynkiem, a dresów mam i to dużo. Nie wiem, co ma jedno do drugiego...

: 21 gru 2005, 22:07
autor: MeWa
Fikander pisze:
MeWa pisze:nie mniej jednak ograniczy to zjawisko.
Nie, nie ograniczy. Przesunie z jednego miejsca, koncentrując, czyli pogarszając, w drugim.
cóż taka cena...
bohun pisze:A co ma piernik do wiatraka?
tam ich koncentracja była największa ale teraz to i tak już nie ma większego znacznia, bo to jest zjawisko bardziej masowe :)

: 21 gru 2005, 22:10
autor: bohunu
MeWa pisze:tam ich koncentracja była największa ale teraz to i tak już nie ma większego znacznia, bo to jest zjawisko bardziej masowe :)
Nie zgodze się i z tym twierdzeniem. Od kiedy pamiętam to to zjawisko było w miarę równomiernie rozłozone...

: 21 gru 2005, 22:18
autor: fik
MeWa pisze:cóż taka cena...
Zapewnijmy sobie bezpieczeństwo, a że po tej drugiej stronie muru kogoś mordują, to nie nasza sprawa.

: 21 gru 2005, 22:23
autor: Bastian
No właśnie. Ceną bezpieczeństwa powinno być reagowanie, gdy coś się złego dzieje, a nie obudowywanie się płotami. Wcale nie byłaby to cena wyższa w wymiarze społecznym, a na pewno z większym pożytkiem na przyszłość.

: 22 gru 2005, 11:02
autor: Bastian
Nie jest to wiadomość warszawska, ale pasuje do tematu, więc ją tu wkleję.

Obrazek
Psychoza strachu na wrocławskim osiedlu

Karolina Łagowska 21-12-2005 , ostatnia aktualizacja 22-12-2005 10:24

Ludzie nie wychodzą po zmroku, bo krążą opowieści o zuchwałych kradzieżach, gwałtach i napadach


Do naszej redakcji przyszedł niedawno dramatyczny list od mieszkańców ulic Hallera, Inżynierskiej i alei Pracy: "Nie podpisujemy tego pisma, ponieważ boimy się o nasze życie i zdrowie. Zwracaliśmy się do różnych instytucji, jednak pozytywnych efektów naszej interwencji nie ma".

- Wszyscy tu się boją - potwierdza Zofia Ptak. Mieszka na Kozanowie, ale na Grabiszynku odwiedza starszą kuzynkę. - Poprosiła mnie, żebym zrobiła jej zakupy. Sama nie wychodzi po zmierzchu. W sierpniu między blokami bandyci uderzyli ją w brzuch, popchnęli na trawnik i wyrwali torebkę. Do dzisiaj płacze, jak o tym mówi.

Pani Maria, emerytka: - Tydzień temu, wracając z marketu, mijałam zakrwawionego mężczyznę. Napadli go w biały dzień, nie chciał, żebym zadzwoniła po policję. Ale najgorzej jest po zmierzchu. W lecie, jak miałam otwarte okna, prawie codziennie słyszałam krzyki i wołanie o pomoc.

Marcin Kasprzycki, licealista z Hallera, twierdzi, że już kilka lat temu było tu niebezpiecznie: - Grasowały bandy, nawet ja się bałem, chociaż byli to kolesie w moim wieku. Później było spokojnie, ale od kilku miesięcy znów dzieje się coś niedobrego. Słyszałem, że kradną karty do bankomatów i biją, żeby podać PIN. Najgorsze, że mama też słyszała o tych napadach i teraz każe mi wracać przed ósmą. Nawet na imprezę nie mogę wyjść.

Mieszkańcy o napady winią blokersów, którzy gromadzą się na ciemnych skwerkach, w bramach i przy sklepach. Wśród najbardziej niebezpiecznych miejsc wymieniają bunkier przy Spiżowej i okolice Telepizzy na Grabiszyńskiej.

Policja przyznaje: - Mieszkańcy mówią nam, że nie czują się bezpiecznie. W listach piszą, że żyją w strachu.

- Z naszych statystyk nie wynika jednak, żeby było tak niebezpiecznie - uspokaja podinsp. Roman Wybieralski, zastępca komendanta komisariatu Wrocław Grabiszynek. Zapewnia jednak, że policja nie zlekceważy obaw mieszkańców.

Mogą pisać, nawet anonimowo, na specjalny adres e-mailowy: policja-grabiszynek@o2.pl. Na styczeń podinsp. Wybieralski zapowiada spotkania z mieszkańcami: - Liczymy, że wskażą nam najbardziej niebezpieczne miejsca. Przypomnimy też, kto jest ich dzielnicowym i jak się z nim skontaktować. Postaramy się rozwiązać problem blokersów. Czasem wystarczy wyciąć krzaki lub wysłać dodatkowy patrol.

Dzielnicowy sierżant sztabowy Zbigniew Wiśniowski, tel. 071 340 47 95, 0695 280 086
I jeszcze trzy komentarze z forum GW:
sloggi pisze:Nie powiadamiać policji, nikomu nie mówić - ludzie, to jak pies, który goni
swój ogon. Kto pierwszy powie stop?
moi pisze:"Z naszych statystyk nie wynika jednak, żeby było tak niebezpiecznie - uspokaja
podinsp. Roman Wybieralski, zastępca komendanta komisariatu Wrocław
Grabiszynek." Takie teksty w wykonaniu naszej kochanej policji mnie po prostu
kładą na łopatki...
Ciumciu pisze:A co, policja ma patrolować na sygnale dziesięcioma radiowozami pięc ulic, bo
ktoś kiedyś powiedział, że są niebezpieczne? Po to są statystyki, żeby z nich
korzystać, a jeżeli tam naprawdę coś się dzieje, a pokrzywdzeni nie zgłaszają,
to właściwie przy kolejnych przypadkach są winni współudziału - skoro nie było
zgłoszenia, to na jakiej podstawie policja ma uważać, że coś jest niedobrze?
A jak pan nie rozumiesz działania narzędzi statystycznych, panie rozłożony, to
masz pan problem.
Nikt nie wierzy, że zgłoszenie da skutek, więc nikt nie zgłasza. Nikt nie zgłasza, więc policja nie ma kogo szukać... Krąg niemożności. ](*,)

: 22 gru 2005, 22:02
autor: MeWa
Fikander pisze:
MeWa pisze:cóż taka cena...
Zapewnijmy sobie bezpieczeństwo, a że po tej drugiej stronie muru kogoś mordują, to nie nasza sprawa.
i dlatego mam nie stawiać muru, żeby i tam i tutaj było tak samo, żeby moje dzieci nie były bezpiecznie :) jescze lepiej
Bastian pisze:Ceną bezpieczeństwa powinno być reagowanie, gdy coś się złego dzieje, a nie obudowywanie się płotami.
Lepsza jest prewencja niż interwencja. Należy niedopuścić, żeby się źle działo, a nie podejmować działania dopiero po tym jak się coś wydarzy. I w związku z powszechnym brakiem poczucia bezpieczeńśtwa mieszkańcy wolą się grodzić.

: 22 gru 2005, 22:15
autor: fik
MeWa pisze:i dlatego mam nie stawiać muru, żeby i tam i tutaj było tak samo, żeby moje dzieci nie były bezpiecznie :) jescze lepiej
Oczywiście. Twoje dzieci są ważniejsze od dzieci, które zostaną za murem. Mój przystanek jest ważniejszy od innych przystanków. :)
MeWa pisze:Lepsza jest prewencja niż interwencja.
Oczywiście. Lepiej prewencyjnie pokazać dresowi, żeby spuścił w*.* komuś innemu, byle nie mi. Ja schowam głowę w piasek.

: 22 gru 2005, 22:22
autor: Bastian
MeWa pisze:Lepsza jest prewencja niż interwencja
Prewencja nie polega na płotach!
Prędzej na tym, że powstaje świadomość "jak go walnę, to inni mnie złapią, albo choć zadzwonią po policję". Rozwojowi takiego typu myślenia płoty szkodzą, a nie pomagają.

: 22 gru 2005, 22:48
autor: MeWa
Fikander pisze:
MeWa pisze:i dlatego mam nie stawiać muru, żeby i tam i tutaj było tak samo, żeby moje dzieci nie były bezpiecznie :) jescze lepiej
Oczywiście. Twoje dzieci są ważniejsze od dzieci, które zostaną za murem. Mój przystanek jest ważniejszy od innych przystanków. :)
dlaczego mam poświęcać swoje dzieci? TO jest realizacja postulatu sprawiedliwości społecznej? Skoro inni nie są bezpieczni, to ja też nie mam czuć się bezpiecznie?
Fikander pisze:Oczywiście. Lepiej prewencyjnie pokazać dresowi, żeby spuścił w*.* komuś innemu, byle nie mi. Ja schowam głowę w piasek.
Bo zdecydowanie lepiej jest poświęcić się i samemu paść ofiarą tak?
Bastian pisze:Prewencja nie polega na płotach!
Prędzej na tym, że powstaje świadomość "jak go walnę, to inni mnie złapią, albo choć zadzwonią po policję". Rozwojowi takiego typu myślenia płoty szkodzą, a nie pomagają.
nie odpowiadam na post, gdzie zastosowałeś selektywne cytowanie wypaczając sens mojej wypowiedzi.

: 22 gru 2005, 23:01
autor: Bastian
MeWa pisze:nie odpowiadam na post, gdzie zastosowałeś selektywne cytowanie wypaczając sens mojej wypowiedzi.
Jakie selektywne cytowanie? O co ci chodzi? Odniosłem się do całego twojego postu, tylko przytoczyłem te akurat słowa, by było jasne, czemu nawiązuję do pojęć, które się znalazły w twoim poście.

A generalnie... Masz prawo tak postępować, jak piszesz. Rozumiem ten punkt widzenia. Ale jestem za tym, by nazywać rzeczy po imieniu, więc mam prawo nazwać to egoizmem i znieczulicą. A jak mam to niby nazwać?

: 22 gru 2005, 23:14
autor: zubil
Sam napisałeś, MeWo, że należy podejmować środki prewencyjne, broniąc tych, którzy się grodzą. Można z tego wywnioskować, że uważasz mur za środek prewencyjny i nie dziw się, że Bastian Ci to wypomniał. Takie płocenie w niczym nie pomaga, co z tego, że dziecko może się bawić, jak już samo na taki plac nie pójdzie, bo może trafić na "zły element" po drodze. To co, rodzice będą odprowadzać dzieci do małego Spiellageru i go stamtąd odbierać? Nie można walczyć z ludźmi którzy "srają psami" (cytat :wink:) w piaskownicach poprzez ogradzanie piaskownic! To idiotyzm. Mania płocenia pod hasłem "jest wolność, a podziały są naturalne" doprowadzi do tego, że społeczność miejska podzieli się na dwie grupy. Jedna - elitarna kasta żyjąca w zamknięciu, której członkowie codziennie rano wyjeżdżają samochodami (do autobusu iść strach) z zamkniętych osiedli, odwożą dzieci do ogrodzonych, pilnowanych przez ochroniarzy szkół (zakaz wychodzenia), a potem sami zamykają się w strzeżonych wieżowcach, gdzie pracują. I druga - cała reszta, margines, wyobcowany, sfrustrowany, narażony na wewnętrznę starcia (twoich rodziców nie stać na mieszkanie w grodzonym osiedlu? no to przykro mi, że okradają Cię dresiarze...). Że o czymś takim jak miejska przestrzeń publiczna nie wspomnę...

Nagadałem się... ciekawe po co?