: 29 lip 2012, 22:23
Na Bemowie system odniósł sukces (mniemam więc, że wrocławski prekursor również), dlaczego więc miałoby się nie udać poza nim?
Owszem, nie jest to novum, więc – dlaczego Warszawa musi powielać stare błędy, i jeszcze popełniać nowe?person pisze:Gdyby Warszawa była prekursorem, to może bym się z Tobą zgodził. Ale przecież rower miejski to nie jest novum i chyba wszędzie działa na podobnych zasadach!
No i? We Wrocławiu tak samo.Teokryt pisze:System am dwa poziomy zabezpieczeń, elektrozamek i linka z szyfrem.
Czy w innych miastach system roweru miejskiego jest porażką?Vilén pisze:Owszem, nie jest to novum, więc – dlaczego Warszawa musi powielać stare błędy, i jeszcze popełniać nowe?person pisze:Gdyby Warszawa była prekursorem, to może bym się z Tobą zgodził. Ale przecież rower miejski to nie jest novum i chyba wszędzie działa na podobnych zasadach!
+ zrobli to daleko od istniejącej tam drogi dla rowerów. Efekt może być trojaki albo wszyscy huzia przez chodnik i przejście dla pieszych na drugą stronę ulicy - oczywiście na rowerze, bo jak inaczej, albo wszyscy huzia chodnikiem po niewłaściwej stronie - bo bez drogi dla rowerów, albo jezdnią KEN-u równolegle do ścieżki rowerowej. Opcji, że wszyscy grzecznie przeprowadzą rower przez chodnik i przejście dla pieszych i wsiądą na niego na dopiero na ścieżce jako realista nie biorę pod uwaggę.bepe pisze:Zastanawia mnie filozofia, według której wybierano miejsca do ustawienia stojaków w zaplanowanych lokalizacjach. Przy metrze Ursynów ustawiono je na nowym wypłytownaiu między jezdniami al. KEN, czyli daleko od wejść do stacji i daleko od miejsc największego ruchu pieszego. No i oczywiście nic nie wskazuje na to, aby planowano domalować do przejść dla pieszych przejazdy dla rowerów, żeby do tych stojaków dało się jakoś dojechać.
Jak raz obtrąbiłem takiego małoletniego dyzia, który wyskoczył przede mną na pełnej prędkosci na przejście dla pieszych, to jeszcze mi pokazał, że czuje się urażony. Szczęście miał, że to było na rondzie, więc musiałem zwolnić, no i i tak go widziałem z daleka i dokładnie przewidziałem, jak się zachowa. Ale to jest nagminne.MichalJ pisze:Strach się bać - i bez tego codziennie mijam stada rowerów jadących z totalną pogardą dla przepisów oraz innych uczestników ruchu. Jazda pod prąd, na czerwone, po chodnikach, po przejściach dla pieszych - przy czym typowe pokonywanie skrzyżowania to popełnienie wszystkich tych wykroczeń za jednym zamachem.
Możnaby całą książkę napisać o tym, co rowerzyści robią źle, ale moim hitem jest dziewczyna niemal wjeżdżająca w psa, który wybiegł pod koła. W ostatniej chwili właściciel zdążył przyciągnąć go do siebie na smyczy i hajda na rowerzystkę, że nie uważa i nie hamuje. Laska na to "Ale ja nie wiem jak się hamuje...."MichalJ pisze: Jazda pod prąd, na czerwone, po chodnikach, po przejściach dla pieszych - przy czym typowe pokonywanie skrzyżowania to popełnienie wszystkich tych wykroczeń za jednym zamachem.
Nie.Teokryt pisze:Podchodzi obcęgowy, linke przecina - ten kto tak zostawił rower ma przerąbane.
Akurat kierownica regulowana nie będzieTeokryt pisze:dostosować wysokość (...) kierownicy
Z tego, co pamiętam, szyfry we wszystkich rowerach będą zmieniane raz na dobę.Teokryt pisze:System mozna bardzo latwo wywrócić, wystarczy oznakować sobie jakiś zapinki, nie przypinać nigdy roweru na elektrozamek, w efekcie po wciśnięciu przycisku zwrot i ponownym odpięciu roweru z zamka szyfrowego (w końcu nie wymazujemy pinu z głowy) możemy jechać za.. free..
W Brukseli był – właśnie dlatego, że lokalizowano stacje dokładnie jak w Warszawie…person pisze:Czy w innych miastach system roweru miejskiego jest porażką?
Nie i cos więcej? Obcęgowy podejdzie w nocy albo w odpowiedniej dla siebi chwili. Ba jak ktoś ci wyrwie rower czy coś - też masz przerąbane.BJ pisze:Teokryt napisał/a:
Podchodzi obcęgowy, linke przecina - ten kto tak zostawił rower ma przerąbane.
Nie.
No to wysocy ludzie będą mieli delikatnie mówiąc przesrane.Akurat kierownica regulowana nie będzie
Nadla nie wiem jak bedzie wyglądała ta szyfrowa zapinka, czyli gdzie i jak zlokalizowanaZ tego, co pamiętam, szyfry we wszystkich rowerach będą zmieniane raz na dobę.
Ile osób kupuje bilet przez komórkę, a ile by mogło, gdyby nie prosta, bo prosta, ale upierdliwa w swojej konieczności rejestracja? Takie drobiazgi potrafią zaważyć o wszystkim. Ludzie nie będą fapać nad możliwością przejazdu publicznym rowerem, przeważać będzie moim zdaniem postawa podobna do tego: 'hm, rower, spoko. Chyba mogę normalnie na niego wsiąść i sobie pojechać? Nie? Trzeba się zarejestrować? Ee.. lipa. No ale dobra, może kiedyś tam. Hm.. co?? Mam odpowiadać za to, jak jakiś debil nie zejdzie mi z drogi i przytrę o ścianę? Albo się wywalę, bo ktoś zajedzie mi drogę? No to jeszcze większa lipa, chyba jednak nie chce mi się.. o, do Powiśla mogę tym podjechać, fajnie. Ale do Planu B już nie? Chujowo, może później skorzystam, jak będzie więcej stacji'. Oczywiście z tymi usterkami roweru to tylko w przypadku, jeśli komuś się będzie chciało doczytać.Glonojad pisze:No tak, najwieksza wada - brak obrazka dla analfabetow i leni nie mogacych wpisac linka z palca...