BezpieczeĹstwo w metrze
Moderator: JacekM
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
Ciekawe... Generalnie pasażerowie dla włąsnego bezpieczeństwa nie powinni przebywać w pasie bezpieczeństwa w momencie wjazdu pociągu (a wystarczy podmuch powietrza, żeby coś się stało). I tu mamy dobitne potwierdzenie słuszności tej zasady.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Potrzebny link do źródła.
Jeśli to prawda, to jest to znacznie bardziej naganne niż to całe otwieranie bramek alarmowych.kuch pisze:Próbowałem zadzwonić z żółtego telefonu alarmowego do dyżurnego stacji, ale przez 10 min nikt nie odbierał
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
KwZ pisze:Potrzebny link do źródła.
Jeśli to prawda, to jest to znacznie bardziej naganne niż to całe otwieranie bramek alarmowych.kuch pisze:Próbowałem zadzwonić z żółtego telefonu alarmowego do dyżurnego stacji, ale przez 10 min nikt nie odbierał
A co w tym jest takiego nagannego, dyżurny w swoich obowiązkach ma także obchód stacji i to kilka razy na zmianie, może także być na peronie udzielając pomocy któremuś z pasażerów
To po co jest żółty telefon? Skoro dyżurny musi iść na obchód, to ktoś go powinien bezwzględnie zastąpić przy tym telefonie. Bo jeśli telefon alarmowy jest montowany, to powinieneś mieć pewność, że się dodzwonisz z niego. A nie loteria czy ktoś odbierze czy nie...metron pisze:A co w tym jest takiego nagannego, dyżurny w swoich obowiązkach ma także obchód stacji i to kilka razy na zmianie, może także być na peronie udzielając pomocy któremuś z pasażerów
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
Wolfchen pisze:To po co jest żółty telefon? Skoro dyżurny musi iść na obchód, to ktoś go powinien bezwzględnie zastąpić przy tym telefonie. Bo jeśli telefon alarmowy jest montowany, to powinieneś mieć pewność, że się dodzwonisz z niego. A nie loteria czy ktoś odbierze czy nie...metron pisze:A co w tym jest takiego nagannego, dyżurny w swoich obowiązkach ma także obchód stacji i to kilka razy na zmianie, może także być na peronie udzielając pomocy któremuś z pasażerów
A przepraszam bardzo, czy żółty telefon służy tylko do łączności z dyżurnym na stacji ????
Wystarczy z tego telefonu wybrać inną literkę i połączyć się np z dyspozytorem
Skoro to jest telefon ALARMOWY, to każdy, do kogo da się tym telefonem zdzwonić, powinien natychmiast odebrać. Idea telefonów alarmowych polega na tym, że osoby korzystające z nich nie powinny się zastanawiać, do kogo lepiej zadzwonić. Skąd przeciętny pasażer ma wiedzieć, czym się zajmuje dyspozytor, czym dyżurny na stacji, a czym ktoś tam jeszcze inny?metron pisze:
A przepraszam bardzo, czy żółty telefon służy tylko do łączności z dyżurnym na stacji ????
Wystarczy z tego telefonu wybrać inną literkę i połączyć się np z dyspozytorem
Jakoś na kolejowych stacjach nie ma żadnych telefonów alarmowych, nie ma żadnej obsługi do której można się zwrócić w razie problemów.
W metrze do rangi problemu zaś urasta już wybranie jednego z czterech oznakowanych przycisków na telefonie
Pasażer nie musi się zastanawiać czym zajmują się poszczególni pracownicy bo pomóc może każda z tych osób do której zadzwoni, po to zdublowano te numery
W metrze do rangi problemu zaś urasta już wybranie jednego z czterech oznakowanych przycisków na telefonie
Pasażer nie musi się zastanawiać czym zajmują się poszczególni pracownicy bo pomóc może każda z tych osób do której zadzwoni, po to zdublowano te numery
Większość kolejowych stacji nie znajduje się pod ziemią. Poza tym obecność takiego systemu szybkiego reagowania podnosi standard metra ponad kolej naziemną.
Ja rozumiem, że dyżurny może mieć inne obowiązki - albo nawet być na peronie już komuś pomagając. Ale telefon alarmowy nie powinien zostawać bez nadzoru. Niech łączy z dyspozytorem, SOMistą, dyżurnym sąsiedniej stacji, komendą policji na Politechnice, cokolwiek. Najlepiej z samym dyżurnym, który przecież mógłby być wyposażony w komórkę i słuchawkę hands-free.
Ja rozumiem, że dyżurny może mieć inne obowiązki - albo nawet być na peronie już komuś pomagając. Ale telefon alarmowy nie powinien zostawać bez nadzoru. Niech łączy z dyspozytorem, SOMistą, dyżurnym sąsiedniej stacji, komendą policji na Politechnice, cokolwiek. Najlepiej z samym dyżurnym, który przecież mógłby być wyposażony w komórkę i słuchawkę hands-free.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!