piorunus pisze:Do żadnego UZP tylko KIO... I oczywiście, że można. Wystarczy, że odwołujący powoła się na nowe okoliczności lub niewłaściwe wykonanie wyroku Izby. W ubiegłym roku w Lublinie to przerabiali choćby.
Tak też to przerabiałem.
marko80 pisze:mnie natomiast martwi krótkowzroczność ZTMu. Przecież nie od dziś było wiadomo że kontrakty kończą się 31 grudnia 2015. Biorąc pod uwagę czas trwania przetargu, ewentualne odwołania, ewentualne ponowne oceny czy konieczność ogłoszenia przetargu od nowa taki przetarg powinno się ogłaszać w styczniu/lutym 2015 tak aby wyrobić się na 1 stycznia 2016. A oni przetarg ogłaszają w mają,wyniku w lipcu.
Do maja to oni szacowali wartość zamówienia więc nic dziwnego, że tak to wygląda.
piorunus pisze:Przegubowe' stawki Mobilisu (bardziej) i EEC (mniej) to dumping. Pierwsi liczą pewnie na to, że warszawskie straty przykryją sobie z innych przewozów np. dzięki koncesjom na Mazurach, które pewnie traktują jako pewniaki.
Drudzy zaś ewidentnie liczą na szersze zaistnienie dzięki kontraktom z ZTM. Tylko jak na razie idzie to mocno po grudzie. Pakiety na midiki w zasadzie już mocno wtopili skoro uparli się na teoretycznie tańszego Autosana i jednoczesne bieżące opłacanie produkcji bankrutowi (myślę, że spokojnie 14-16 mln już mogli na to wydać), a wcześniej z Michalczewskim windowali stawki maksymalnie w dół.
Nie wiem w jakim zakresie biegły od rachunkowości się przyjrzy tym ofertom i jakie będą wnioski tej opinii, ale wiem, że kalkulacja zysku lub zbilansowania kontraktu w taki sposób stoi w sprzeczności z PZP. Tym samym oferty z automatu powinny być do odstrzału.
Jak prawnik będzie sprytny to wytłumaczą to na stratach nie na zysku
Wystarczy taki argument że nie dostając tego zamówienia będą musieli ponosić stratę ponieważ wozy będą stały, a ludziom trzeba będzie płacić lub ich zwolnić. Jako spółka podlegająca kodeksowi spółek handlowych nie mogą działać na szkodę przedsiębiorstwa więc muszą minimalizować stratę, a pozostałą część straty pokrywać zyskiem w innych obszarach działania. Dodatkowo nie muszą uwzględniać warszawskich płac jeśli pracownicy nie są z Warszawy. Już to wielokrotnie przerabiałem. Dla Warszawy mam kosztorysy mega przeszacowane, nawet jak wezmę stawkę z mazowieckiego to i tak jest niewiele lepiej. Przyjeżdża mi firma z podkarpackiego i robi zamówienie za 45-55% szacunku dla Warszawy. I robi je fachowo więc udowadnia że się da. Argumentów jest więcej jak choćby to że wezmę cenę sprzed dwóch lat, uwzględnię w tym okresie inflację (w oparciu o jedną z metod szacowania dla usług), a do tego zrobię korektę o malejąca cenę paliwa i udowodnię że wyjdę na swoje
I niech KIO to spróbuje podważyć.
piorunus pisze:Druga- dobrze umotywowane zamówienie z wolnej ręki.
Ryzykowne. KIO często stawało na stanowisku że nawet powódź można było przewidzieć więc to ze się nie udało zawrzeć umowy w terminie jest jak najbardziej przewidywalne. Pytanie czy w przetargu, w którym wybrano dotychczasowego wykonawcę były przewidziane zamówienia uzupełniające. Jak były to można bezboleśnie powołać się na art. 67 ust. 1 pkt. 6
PZP pisze:Zamawiający może udzielić zamówienia z wolnej ręki, jeżeli zachodzi co najmniej jedna z następujących okoliczności: (...) w przypadku udzielenia, w okresie 3 lat od udzielenia zamówienia podstawowego, dotychczasowemu wykonawcy usług lub robót budowlanych zamówień uzupełniających, stanowiących nie więcej niż 50% wartości zamówienia podstawowego i polegających na powtórzeniu tego samego rodzaju zamówień, jeżeli zamówienie podstawowe zostało udzielone w trybie przetargu nieograniczonego lub ograniczonego, a zamówienie uzupełniające było przewidziane w ogłoszeniu o zamówieniu dla zamówienia podstawowego i jest zgodne z przedmiotem zamówienia podstawowego