WAWKOM

dev pisze:W ogóle to ja zauważyłem, że tramwajarze coś olewają i traktują po swojemu te ograniczenia prędkości. Na kolei to nie do pomyślenia przekroczyć choćby o kilometr a tutaj wolna amerykanka.

Oj ja znam przypadki gdzie maszynista jechał 25km/h zamiast 20km/h.

Ale przekroczenia prędkości prawie nigdy się nie zdarzają - domyślam się że w metrze i na WKD jest podobnie.

ale domyślam się że chodzi o przepisy. Taki kolejarz dostałby od razu wilczy bilet, a w TW to pewnie inaczej wygląda.

Dobra, to mam kolejne pytanie odnośnie ograniczeń: Przed Muzeum Powstania, jadąc od Daszyńskiego, stała dyszka. Bo bujało na boki paskudnie, szyna się wygięła. Szyna dalej jest wygięta, dalej wagonem buja, dyszka zniknęła, a i tak mało kto tam 30 przekracza. Ktoś nad tymi dychami w ogóle panuje? Akurat w tym miejscu powinno stanąć ograniczenie do, powiedzmy, 30, a nie opcja zerojedynkowa: albo bezsensowna dycha, albo brak jakiegokolwiek ograniczenia.
I po drugie: Wiadukt między Maryninem a Kołem. Czym jest spowodowana różna długość ograniczenia do 20km/h? Ograniczenie wg spisu ograniczeń wisi z powodu ograniczonej widoczności i złego stanu technicznego wiaduktu. To czemu w kierunku Koła odcinek z ograniczeniem jest znacznie dłuższy i w momencie, kiedy znak nakazuje jechać 20km/h, widoczność jest więcej niż dobra? Odległość między ograniczeniem a szczytem wzniesienia w kierunku Radiowej jest znacznie mniejsza.

W kierunku Koła ograniczenie kiedyś zaczynało się trochę dalej, przed samym wiaduktem ale było przesunięte ze względu na wychlapy. Torowisko dawno zostało naprawione ale ograniczenia nikt nie przesunął. Kolejne ograniczenie moim zdaniem bez sensu to przy Parku Kaskada gdzie wiadukt po remoncie, widoczność bardzo dobra a 20 stoi ze 200 metrów. Kolejna rzecz, to 10 prze Forcie Wola gdzie uszkodzony tor jest dopiero ze 150 metrów za znakiem i na równym odcinku jedzie się 10 kiedy na dobrą sprawę znak mógłby stanąć znacznie dalej.

Oczywiście obaj zglosiliscie te uwagi droga służbową?

Znaczy się mamy wykazać osobom biorącym m.in. za to pieniądze, że się mylą? My som proste robole, nam nie płacą za myślenie.

Nie jestem oszołomiony, żeby wskazywać jakiekolwiek błędy ludziom, którzy mają bezpośredni wpływ na mój komfort pracy. Także finansowy.

Czyli koło się zamyka, a gdybyś to zgłaszał to byś nie wypisywał gdzie stoją niepotrzebne dychy i wszyscy byliby Tobie wdzięczni nie wiedząc nawet, że to dzięki Tobie Ty jesteś od prowadzenia tramwaju i marudzenia odnośnie ograniczeń, a nie od tego by informować gdzie są zbędne dychy? Korona Tobie z głowy by nie spadła od tego

Glonojad pisze:Oczywiście obaj zglosiliscie te uwagi droga służbową?

Ty naiwny, to jest ostatnia rzecz jaką by zrobił szeregowy Prędzej oleje ograniczenie które według niego jest zbędne niż to zgłosi

Zaczynam mieć wrażenie, że trzeba uruchomić anonimowy telefon zaufania lub przynajmniej dobrze ukrytą skrytkę kontaktową...

Stary Pingwin pisze:Znaczy się mamy wykazać osobom biorącym m.in. za to pieniądze, że się mylą? My som proste robole, nam nie płacą za myślenie.

Zabrzmiałeś jak pasażer, który nie pofatyguje się do motorniczego, żeby poinformować go, że klima nie działa.

Stary Pingwin pisze:Znaczy się mamy wykazać osobom biorącym m.in. za to pieniądze, że się mylą? My som proste robole, nam nie płacą za myślenie.

Stanowisko motorniczego jest stanowiskiem robotniczym? Mam wątpliwości.

Nie jest nierobotniczym.

Za czasów kartek motorniczy dostawał kartkę na mięso 4 kg, robotniczą.
Zakładam, że przełożeni są mądrzejsi ode mnie i wiedzą, co czynią. Gdybym ja był mądrzejszy, to ja był bym przełożonym.
Pasażer nie jest podporządkowany motorniczemu służbowo, zgłoszenie czegokolwiek nie skutkuje negatywnie.
Swoim torem, zastanawia mnie, jak można na prostym torowisku bez kolizji z innymi uczestnikami ruchu, postawić 30. Nawet nie pytam przełożonych o to, bo nie chcę usłyszeć tej samej śpiewki, co 35 lat temu- mieszka tam ważny generał, któremu przeszkadza hałas. Chyba nie był na żadnych manewrach, że taki wrażliwy.

A skoro mówimy o starych czasach to może ktoś z Was zna sekret dlaczego na linii 10 kiedyś był zakaz na 13N mimo że była obsługiwana przez "Mokotów"?

dev pisze:A skoro mówimy o starych czasach to może ktoś z Was zna sekret dlaczego na linii 10 kiedyś był zakaz na 13N mimo że była obsługiwana przez "Mokotów"?

Ich wycie przeszkadzało komuś ważnemu mieszkającemu przy Skierniewickiej.