Strona 193 z 546

: 09 lis 2010, 19:00
autor: pawcio
Mają znaczenie. Ma poparcie całkiem sporej części obywateli i jeszcze sporo może namieszać w najmniej oczekiwanym momencie.

: 09 lis 2010, 20:31
autor: Bastian
Tylko że wcześniej znacznie mniejsza część społeczeństwa była przekonana o jego hmmm... niedyspozycji umysłowej. Teraz to już nie przejdzie. Moim zdaniem JK powoli zmierza do domu.

A że gotów się na odchodnym samospalić wraz z tym domem i całym miastem, to rzecz inna.

: 09 lis 2010, 20:33
autor: Pink
Może tak być, ale jeśli będzie kontynuował to, co robi obecnie, to wątpię. Wciąż się liczy, ale sukcesywnie podcina gałąź, na której siedzi. I dobrze, bo ja osobiście nie mogę się doczekać chwili jego zniknięcia ze sceny politycznej - to będzie jak otwarcie okna w dusznym pokoju. Niestety, obawiam się, że trochę się jeszcze pomęczymy. Oraz tego, że i tak szybko potem ktoś znów to okno zamknie :neutral:

: 09 lis 2010, 20:38
autor: Bastian
Ale chyba nikt nie będzie w stanie aż tak permanentnie podzielić społeczeństwa. Jak długo JK stoi u wrót, tak długo nie ma co liczyć na zachwianie układu PO-PiS-SLD (w takiej kolejności). Bo PiS stawia PO w roli diabła wcielonego, sam zaś jest takimże dla jeszcze większej liczby ludzi, którzy z kolei tylko w PO widzą siłę, zdolną się mu przeciwstawić (choćby w rzeczywistości chętnie zagłosowali na kogoś innego).

Paradoksalnie uważam więc, że to JK gwarantuje Platformie władzę. Dopiero po jego zejściu ze świecznika ktokolwiek będzie się mógł do niej dobrać. Do tej pory będzie klincz, jak jest.

: 09 lis 2010, 20:44
autor: Pink
W zasadzie zgadzam się z Tobą. Jeśli Jarek dalej będzie podkładał miny pod własną dupę (myśląc, że podkłada pod cudzą) to PiS przestanie się liczyć... i pociągnie za sobą PO, któremu też może sporo spaść - z powodów, które wymieniłeś. Skorzysta na tym SLD wiedzione rozkosznym chłopięcym uśmieszkiem Grzesia Napieralskiego :neutral:

: 09 lis 2010, 20:58
autor: Bastian
Niezły komentarz do tej paranoi:
Osoby, które ~18% poparcia Lecha wywindowały do 45% poparcia dla Jarosława okazały się elementami Układu? Ależ ten Układ przebiegły, w swoim sianiu zniszczenia mało nie posadził drugiego Kaczyńskiego na fotelu prezydenckim!

: 10 lis 2010, 0:04
autor: Szamot
Ależ oczywiście!
Jak poza Warszawa na plenerowym koncercie po zamknięciu lokali wyborczych przez chwile widzialem chwilowa wygrana Kaczyńskiego wśrod okrzykow wiwatującego tłumu, od razu wiedzialem, że to musi byc spisek.
I oto sie sprawdza...

: 10 lis 2010, 19:10
autor: Bastian
No, po tym, co dziś powiedział Michał Kamiński, szczęka mi opadła.

Źle się dziele w PiS-ie.




Źle :D :dance:

: 10 lis 2010, 19:14
autor: Glonojad
linka jakaś?

: 10 lis 2010, 19:16
autor: snooker

: 10 lis 2010, 19:27
autor: Bastian
O, dziękuję. Już szukałem linki do swego telewizora :]

: 10 lis 2010, 20:04
autor: blinski
O Kamińskim akurat nie mam zbyt dobrego zdania - tzn. jako o człowieku przyzwoitym. Sprytu mu jednak odmówić nie można i jeśli człowiek tak obrotny jak Kamiński staje przeciwko Jarkowi, to znaczy, że najprawdopodobniej taka postawa w tej chwili może się opłacać. Myślę, że ludzie w PiS-ie też tak uważają i dysydent Kamiński dużo bardziej poruszy ich wyobraźnię niż dysydenci-muzealnicy. Robi się ciekawie.

: 10 lis 2010, 21:05
autor: Bastian
Nie no, mi też chodziło raczej o to, że coś się dzieje, a nie o to, że nagle Kamińskiego polubiłem :]


Moja hipoteza: zaczął się wyścig, kto prędzej zdąży się odciąć od wyników wyborów. Secesjoniści muszą już wiedzieć, że to oni zostaną obciążeni i nie mają na co czekać. No chyba, że jednak wyniki będą dobre, ale wtedy to już się naprawdę zdziwię.

: 10 lis 2010, 22:07
autor: Delfino
Podejrzewam, że sukcesem będzie, jak PiS przekroczy 15%. Zobaczycie, że znowu PSL wypłynie w tych wyborach i lekko przekroczy 10%.

: 10 lis 2010, 22:16
autor: blinski
Bastian pisze: Moja hipoteza: zaczął się wyścig, kto prędzej zdąży się odciąć od wyników wyborów. Secesjoniści muszą już wiedzieć, że to oni zostaną obciążeni i nie mają na co czekać. No chyba, że jednak wyniki będą dobre, ale wtedy to już się naprawdę zdziwię.
Moja jest zgoła inna. Jedne wybory samorządowe to zbyt marny powód, by PiS-owcy decydowali o swoim partyjnym być albo nie być. Nie w takich tarapatach PiS już był, nie z takich kłopotów wychodził obronną ręką zrzucając winę na zewnętrzne manipulacje i perfidię wrażych sił, powstrzymując tym odpływ poparcia. Tu się kroi coś grubszego, a wynik wyborów może być tylko jedną z cegiełek, które wypadną z PiSowego muru.