
Pijani kierowcy
Moderator: Szeregowy_Równoległy
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36945
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Konfiskata tramwaju? 

Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Do tego powstaje zasadnicze pytanie: komu ów tramwaj skonfiskować? Bo przecież nie motorniczemu.Bastian pisze:Konfiskata tramwaju?
A jak prowadził czyjś pojazd?esbek pisze:Skoro sąd orzeka o konfiskacie noża którym kogoś zabito, tonie widzę przeszkód aby konfiskować w podobnej sytuacji samochód.
Jest lepszy sposób, żeby sprawca długo nie zapomniał o karze: ograniczenie wolności. Wykonywanie nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne (np. zamiatanie ulic) wiele osób sporo by nauczyło. W ogóle kara ograniczenia wolności jest stosowana zbyt rzadko i ma przewidziany w kk zbyt łagodny wymiar (zaledwie do 12 miesięcy, w szczególnych wypadkach do dwóch lat), przez co marnuje się jej spory potencjał. Dla znacznej większości społeczeństwa taka kara byłaby bardzo dotkliwa, a zarazem nie ma ona wad kary pozbawienia wolności.esbek pisze:W przypadku osób pierwszy raz zatrzymanych za jazdę w stanie nietrzeźwym (od 0,5 promila) stosować dolegliwe grzywny. Czyli nie 500-2000 pln jak jest obecnie ale od 5000 pln w górę. Stać delikwenta na samochód, stać na alkohol to niech będzie stać i na grzywnę taką by nie zapomniał o nie przez długi czas.
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5364
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
Konfiskata samochodu? A kogo to przestraszy? Przy takiej dostępności i cenach aut z drugiej ręki jak dziś, to nie ma znaczenia. Nie lepiej przyładować taką karę, żeby sprawca sam musiał sprzedać auto na jej pokrycie? Dajmy na to 20 tysięcy "podstawy" plus dodatek proporcjonalny do rocznych zarobków, może to by podziałało skuteczniej?
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36945
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
A jak będzie ze ściągalnością? 

Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5364
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
Zawsze można dług sprzedać do Kruka czy gdzie tam, a oni już wiedzą co zrobić 

And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
Kary finansowe spowodują tylko zadłużanie rodzin "psychopaty" czy chcemy karać rodziny pijaków?
Kara powinna dotkliwa być wyłącznie dla oskarżonego, czyli przysłowiowe zamiatanie ulic każdego dnia przez 10 lat.
Trzymanie kogoś kilka lat w pudle to nie jest rozwiązanie, inaczej doszło by do absurdu gdzie siedziało by w izolatce 10% społeczeństwa (gdyby chcieć wszystkich zamykać) a koszty ich utrzymania były by kosmiczne (nie będę rozprawiał nad warunkami w więzieniach).
Po prostu bezpłatna praca na rzecz kogoś/czegoś - choćby do zbierani śmieci w parkach, lasach, sprzątania psich kup. Są takie prace których nikt nie może wykonywać bo sa zbyt tanie. No i żadnego "ale".
A co do oszukiwania alkomatu w samochodzie, jeśli pijany poprosi trzeźwego by dmuchnął to ten trzeźwy jest współautorem przestępstwa. Sorry ale nie puścił bym pijanego by jechał.
Kara powinna dotkliwa być wyłącznie dla oskarżonego, czyli przysłowiowe zamiatanie ulic każdego dnia przez 10 lat.
Trzymanie kogoś kilka lat w pudle to nie jest rozwiązanie, inaczej doszło by do absurdu gdzie siedziało by w izolatce 10% społeczeństwa (gdyby chcieć wszystkich zamykać) a koszty ich utrzymania były by kosmiczne (nie będę rozprawiał nad warunkami w więzieniach).
Po prostu bezpłatna praca na rzecz kogoś/czegoś - choćby do zbierani śmieci w parkach, lasach, sprzątania psich kup. Są takie prace których nikt nie może wykonywać bo sa zbyt tanie. No i żadnego "ale".
A co do oszukiwania alkomatu w samochodzie, jeśli pijany poprosi trzeźwego by dmuchnął to ten trzeźwy jest współautorem przestępstwa. Sorry ale nie puścił bym pijanego by jechał.

Rozumiem że trafiłem do grona tych dalszychBJ pisze:Z moich bliższych znajomych też nie słyszałem, aby kogoś zatrzymali "rutynowo" - zawsze to było jakieś wykroczenie.

No nie przesadzaj, takie urządzonko to jednak bardzo duża kupa forsy.Teokryt pisze:Jaki to problem zrobić sobie certyfikowany alkomat unieruchamiający własny pojazd w przypadku jazdy pod wpływem?
Myślę że bardzo często ktoś kto ma 0,3 ma koncentrację obniżoną mniej niż ktoś mocno niewyspany. A siadanie za kółko w takim stanie sankcjonowane nie jest. Niemniej, uważam że akurat w Polsce limit powinien wynosić 0,0 - żeby była jasność, że ile i kiedy byś nie wypił, nie możesz jechać.adner pisze:ak, jestem gotowy zrujnować życie komuś, kto siada za kierownicą z obniżoną koncentracją i zdolnością postrzegania zanim ten ktoś nie zrujnuje życia komuś innemu
noidea
Adam G. pisze:Raz magiczna okazała się literka "D" w prawie jazdy - jakbym mając takie nie mógł być pod wpływem.

Policjanci z WRD (kiedyś) mieli świetne "oko" i po wyglądzie bezbłędnie określali kto ma dmuchać, a komu odpuścić. Nie wiem jak jest z młodym narybkiem, może już nie są tacy sprawni.
Co zaś się tyczy wysokich grzywien, wiadomo, że obciążają i rodzinę. Ale trudno, żebyśmy my wszyscy płacili za szkody powodowane przez pijanych kierowców. Tym bardziej, że to rodzina przyzwala na jazdę po pijanemu. Często zatrzymywany kierowca przewozi w samochodzie współmałżonka. I co on o niczym nie wie?
A konfiskowanie pojazdu - wprowadzono kiedyś w Kanadzie i jak ręką odjął spadła gwałtownie liczba pijanych kierowców. Bo każdemu jest szkoda swojego autka, a i kupno kolejnego to też wydatek.
Co zaś się tyczy wysokich grzywien, wiadomo, że obciążają i rodzinę. Ale trudno, żebyśmy my wszyscy płacili za szkody powodowane przez pijanych kierowców. Tym bardziej, że to rodzina przyzwala na jazdę po pijanemu. Często zatrzymywany kierowca przewozi w samochodzie współmałżonka. I co on o niczym nie wie?
A konfiskowanie pojazdu - wprowadzono kiedyś w Kanadzie i jak ręką odjął spadła gwałtownie liczba pijanych kierowców. Bo każdemu jest szkoda swojego autka, a i kupno kolejnego to też wydatek.
http://www.youtube.com/user/esbek2
Filmy "tramwajowe" i nie tylko.
http://www.film.tramwaje.eu
Linki do filmów tramwajowych sortowane w/g krajów i miast
Filmy "tramwajowe" i nie tylko.
http://www.film.tramwaje.eu
Linki do filmów tramwajowych sortowane w/g krajów i miast
Potwierdzam.MZ pisze:Adam G. pisze:Raz magiczna okazała się literka "D" w prawie jazdy - jakbym mając takie nie mógł być pod wpływem.Też słyszałem o podobnych przypadkach, gdy policjanci z góry wychodzili z założenia, że ktoś, kto ma taką kategorię, ma zbyt dużo do stracenia, więc nie może pozwolić sobie na kierowanie pod wpływem alkoholu. Założenie skądinąd słuszne, ale - jak pokazuje praktyka - jednak nie w stu procentach.
"Dzień/dobry* wieczór. Do pracy się śpieszę..."
"Gdzie do pracy?!"
"MZA"
"Jedź..."

* - godzina trzecia, więc nie wiedziałem, co powiedzieć.

Z tego, co zaobserwowałem, to często sprawdzają niewarszawskie rejestracje. Tfu, wróć - niemazowieckie. I tak 26.12 na Moście Poniatowskiego drapnęli dwóch miszczów - LLU, NDZ.

Bepe, mój wzorek kwadratowy to była taka luźna propozycja. Nie widzę problemu, żeby wzbogacić ją o widełki np. +-25% lub o wzbogacenie kary zabrania prawa jazdy karą prac publicznych. Albo w ogóle zostawić tylko to drugie. Na pewno to lepsze (choćby jako punkt wyjścia do dyskusji), niż nowe propozycje polityków.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Nie wiem ile kilometrów w nocy robisz po Warszawie (ja potrafię ponad 100) ale jest to zupełnie normalne, że natknę się na nich na Płowieckiej, Dźwigowej. Jest też sporo miejsc gdzie łapią na radar a jak brak "klientów" to zatrzymują rutynowo, głównie pojazdy spoza województwa. Oczywiście zdarzają się noce, że nie widzę nawet jednego radiowozu.BJ pisze: Minimum dwa razy w tygodniu jeżdżę po mieście między 23 a 6 i ani razu takiej kontroli nie widziałem.
Gdzie niby odbywają się takie akcje w nocy?
Do tej pory nigdy nie zatrzymano mnie za przekroczenie prędkości.BJ pisze:Mnie drogówka złapała trzy razy, z czego raz spotkanie zakończyło się mandatem. Za każdym razem przyczyną była prędkość.
Oba twierdzenie nie są prawdą.BJ pisze:Wniosek - gdybym nie przekraczał czasami prędkości, to bym nie spotkał się z drogówką ani razu. Z moich bliższych znajomych też nie słyszałem, aby kogoś zatrzymali "rutynowo" - zawsze to było jakieś wykroczenie.
Nie tylko magiczna literka. Są też inne podstawy aby usłyszeć: "Jedź pan dalej".Adam G pisze:Raz magiczna okazała się literka "D" w prawie jazdy - jakbym mając takie nie mógł być pod wpływem.
Ja raz jeden trafiłem na akcję "trzeźwy poranek"- między 7:00 a 8:00 w sobotę - w miejscu najbardziej oczywistym dla policyjnych kontroli ze wszystkich, na Rzymowskiego za tunelem. Skupiali się wyłącznie na "dmuchaniu".
Popatrz, jaka franca!
BJ i jego opowieści. 

Ja przeważnie jeżdżę po Mokotowie, Ochocie, Wilanowie, Ursynowie, Włochach (ale tylko przelotowo do Ursusa czasami) i Ursusie i mam obcykane wszystkie miejscówki, gdzie suszą, ale żeby łapali każdego jak na akcji Trzeźwy Poranek czy jak to się nazywa, to nie widziałem jeszcze.Plesim pisze:Nie wiem ile kilometrów w nocy robisz po Warszawie (ja potrafię ponad 100) ale jest to zupełnie normalne, że natknę się na nich na Płowieckiej, Dźwigowej. Jest też sporo miejsc gdzie łapią na radar a jak brak "klientów" to zatrzymują rutynowo, głównie pojazdy spoza województwa. Oczywiście zdarzają się noce, że nie widzę nawet jednego radiowozu.BJ pisze: Minimum dwa razy w tygodniu jeżdżę po mieście między 23 a 6 i ani razu takiej kontroli nie widziałem.
Gdzie niby odbywają się takie akcje w nocy?
Może mało widziałem

To drugie - ok, zależy. Ale to pierwsze? Gdyby patrzeć tylko na mój przypadek, to jest to prawda.Plesim pisze:Oba twierdzenie nie są prawdą.BJ pisze:Wniosek - gdybym nie przekraczał czasami prędkości, to bym nie spotkał się z drogówką ani razu. Z moich bliższych znajomych też nie słyszałem, aby kogoś zatrzymali "rutynowo" - zawsze to było jakieś wykroczenie.
Niemniej jednak zgadzam się z tobą, że bez powodu coraz częściej policja zatrzymuje. Na Puławskiej (część ursynowska) częstą (widzianą przeze mnie minimum 2-3 razy tygodniowo) praktyką jest to, że radiowóz na bombach stoi z samochodem na poboczu o godzinie i w miejscu, w którym nigdy nie suszą.
Ostatnio wyjeżdżałem z Maka na Puławską, za mną radiowóz, za nim jeszcze jeden samochód i panowie na Puławskiej dali się wyprzedzić tamtemu (nie szarżował, spokojnie jechał tak jak ja) i zatrzymali go na pierwszy rzut oka bez powodu.
Na post Pawła z litości nie zareaguję.