A jak przypadkiem zauważy, co nosisz ze sobą?MeWa pisze: co innego za moją zgodą
I czego tak się wstydzisz?MeWa pisze:Po prostu mogę mieć rzeczy, które nie chcę, by były oglądane przez osoby postronne.
Moderator: Szeregowy_Równoległy
przypadkiem nie zobaczy całej zawartości mojej torby, a policja podczas kontroli tak.Fikander pisze:A jak przypadkiem zauważy, co nosisz ze sobą?MeWa pisze: co innego za moją zgodą
sorry, a na poddanie się kontroli osobistej na komisariacie też mam bez problemu pozwolić, bo w końcu nie mam nic do ukrycia i nie mam czego się wstydzić?Fik pisze:
I czego tak się wstydzisz?
Nie widzę znaczącej różnicy.MeWa pisze:przypadkiem nie zobaczy całej zawartości mojej torby, a policja podczas kontroli tak.
Nie wiem, ale sądzę, że potencjalnych powodów jest mnóstwo.MeWa pisze:Czemu ma służyć ta kontrola - zaspokojeniu próżności policjanta? Zaprezentowaniu wyższości? Czy też może udowodnieniu, że nie jestem arabskim terrorystą?
to nie jest argument, który przekonuje mnie do oddania się bezproblemowej kontroli policji... Policja musi mieć UZASADNIONE PODEJRZENIE POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA. A samo posiadanie plecaka i chodzenie z nim takim nie jest...Fikander pisze:Nie widzę znaczącej różnicy.MeWa pisze:przypadkiem nie zobaczy całej zawartości mojej torby, a policja podczas kontroli tak.
Ależ oczywiście. Problem w tym, że Tobie NAPRAWDĘ CIĘŻKO będzie wykazać, że podejrzenie policji jest nieuzasadnione - przynajmniej na ulicy podczas kontroli. Możemy co najwyżej dyskutować o tym, czy to dobrze, czy źle - z mojej strony sytuacja jest prosta, nie daję policji możliwości podejrzenia mnie o przestępstwo i nikt nic ode mnie nie chce.MeWa pisze:Policja musi mieć UZASADNIONE PODEJRZENIE POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA.
Jeszcze nigdy nie wzbudziłoMeWa pisze:no ale chodzi o prozaiczną rzecz - siedzisz długo na peronie metra, co może wzbudzić ciekawość policjantów
Wystarczy, że powiedzą, że jesteś podobny do poszukiwanego. Albo, że ktoś zgłosił, że młody chłopak w okolicy coś demoluje...MeWa pisze:A poza tym to chyba oni muszą mi udowodnić, że jestem podejrzany (nie wiem, kadr z monitoringu, pisemny nakaz), a nie ja, że jestem niewinny.
Dla zasady? By za kolejne dziesięć lat, stojąc w kolejce przypiętych kajdankami do barierki i kolejno sprawdzanych, też nie mówić, że tak trzeba w imię swoiście pojętego bezpieczeństwa? Bo powinno mi być wszystko jedno, czy się boję zbirów, czy policjantów?Fikander pisze:Po co zatem utrudniać, dla czystego warcholstwa i walki o-swoje-prawa?
Pomiędzy są spodnieBastian pisze:Ależ oczywiście, nie mam nic przeciwko legitymowaniu bez powodu, sprawdzaniu, co mam w plecaku, w kieszeniach (swoją drogą: gdzie postawisz granicę? w kieszeniach wolno sprawdzać, w majtkach nie, a co pomiędzy?).
Nooo o ile mi wiadomo, demokracja != anarchiaBastian pisze:Tylko czy wam się ustroje nie popieprzyły?
no dobra, to ja powiem, zeby zabrali mnie do oficera dyżurującego, który przyjął zgłoszenie i przedstawię mu swoją wersjęFikander pisze: Wystarczy, że powiedzą, że jesteś podobny do poszukiwanego. Albo, że ktoś zgłosił, że młody chłopak w okolicy coś demoluje...
Jak już straci tyle czasu na tej całej rewizji to następna godzinka nie zrobi mu różnicy.Fikander pisze:Patrz, a podobno nie chciałeś tracić czasu ;>MeWa pisze:no dobra, to ja powiem, zeby zabrali mnie do oficera dyżurującego, który przyjął zgłoszenie i przedstawię mu swoją wersję
A gdzie ja, do diabła, napisałem choć słowo o demokracji? Tu kluczowym pojęciem jest "państwo prawa", a nie żadna "demokracja". To prawo obowiązuje zarówno mnie, jak i "władzę". Nie mam nic przeciwko temu, by policja upominała lub karała kierowców blokujących tory tramwajowe, pieszych (w tym mnie) przechodzących w niedozwolonych miejscach przez jezdnię, czy (to raczej zadanie dla straży miejskiej) osoby śmiecące na ulicy papierkami lub petami. Z czymś takim nie spotkałem się w Polsce prawie nigdy (no, z wyjątkiem tych pieszych na jezdni ). A to od takich rzeczy trzeba zacząć, a nie od spisywania byle kogo i nie wiadomo po co. Policja w ten sposób tylko się przyznaje, że nie może poznajdywać swoich poszukiwanych, bo innej korzyści z tego, że "może trafią na kogoś, kogo szukają" nie widzę.Fikander pisze:Nooo o ile mi wiadomo, demokracja != anarchia