który jest autentycznie przestrzegany, nie tak jak np. w Polanach Surowicznych, gdzie wystarczy wyjść na próg, bądź poczekać, jak szefostwo zaśnie
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
imho to też tworzy niezwykły klimat tego niezwykłego miejsca.
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
A mój po górach sowich. Ja jednak preferuję coś lepiej trzymającego stopę i mającego nieco mocniejszą podeszwę. Choć lubię też czasem pochodzić w sandałach.Bastian pisze:Mój kolega łaził w sandałach po Bieszczadach i też sobie chwalił
Dokładnie. Nie rozumiem osób pijących w pociągach, gdyż zdarzało z takowego wysiadać poza stacją albo na międzytorze. A to już nie jest bezpieczne, jak ktoś nie ma 100% świadomości.Bastian pisze:Wyjątkowo tylko można to zrobić tam, gdzie są ku temu warunki i gdzie jest to bezpieczne.
Ja też po górach nie odważyłbym się chodzić w sandałach. Co nie znaczy, że nie lubię z nich korzystać. A jeśli można spytać, jakiej marki obuwia używasz?2) Dziwne... Mój dobry kolega chodząc po górach zawsze ocenia stopień turystyczności ludzi po obuwiu i bardzo rzadko się myli. Mało który profesjonalista używa sandałów, aby mu było wygodniej na górskich wycieczkach! Ja używam zawsze butów nad kostkę - zależenie od stopnia trudności wyprawy - w wersji kuloodpornej, albo zwykły wzmocniony materiał...
Ja tam prawdziwym turystom nie jestem, ale wiem, że jak ktoś pierwszego dnia obtarł sobie w butach stopy niemal do kości, to lepiej, żeby chodził w sandałach, niż tych butach, które go poraniły. I Kaśka tak zrobiła sporą część Raju, z Suchą Belą i Żejmarską Rokliną na czele.R-9 Chełmska pisze:Mój dobry kolega chodząc po górach zawsze ocenia stopień turystyczności ludzi po obuwiu i bardzo rzadko się myli.
http://www.fikander.rail.pl/tmp/mapy/m-34-105-b.jpgR-9 Chełmska pisze:1) Gdzie ta Łopienka cała jest dokładnie?
Nie wiem jakim pociagiem jechałeś i gdzie takie rzeczy widziałeś ale wiem napewno jedno, że byłym pociągiem Warszawa wsch. - Zagórz przez Radom, Skarżysko, Ostrowiec św., Sandomierz itd. wyjeżdzającym tuż po godz.20 z Wawy - to bez % raczej nie dawało rady wytrwać prawie 12-godz. podróży. Ja w niektórych wypadkach rozumiem osoby pijace w pociągach (poza może pasażerami wczorajszymi, którzy piją na dobicie a potem próbują różnych dziwnych akcji).Hieronim pisze:Dokładnie. Nie rozumiem osób pijących w pociągach, gdyż zdarzało z takowego wysiadać poza stacją albo na międzytorze. A to już nie jest bezpieczne, jak ktoś nie ma 100% świadomości.
W góry nie należy wychodzić w obuwiu, do którego nie ma się zaufania!Fikander pisze:Ja tam prawdziwym turystom nie jestem, ale wiem, że jak ktoś pierwszego dnia obtarł sobie w butach stopy niemal do kości, to lepiej, żeby chodził w sandałach, niż tych butach, które go poraniły
Cięższe Raichle, lżejsze Jack Wolfskim - w tych druich wyjątkowo sobie cenię wygodęHieronim pisze:A jeśli można spytać, jakiej marki obuwia używasz?
Dankehttp://www.fikander.rail..../m-34-105-b.jpg
na płnwsch od Cisnej/Dołżycy.
Ja tam nie oceniam marki, ale na czym polega ich kuloodporność?R-9 Chełmska pisze:Cięższe Raichle, lżejsze Jack Wolfskim - w tych druich wyjątkowo sobie cenię wygodę
Do rzeczy to one może były. 25 lat temu. A niektóre mapy z tego zbioru mają aktualność z lat 60. Zresztą 1:50 000 czasem bywa zbyt mało dokładne...R-9 Chełmska pisze:DankeWidzę, że do rzeczy map używasz
przez 25 lat ciężko o wypiętrzenie nowych górHieronim pisze:Do rzeczy to one może były. 25 lat temu.
eheheR-9 Chełmska pisze:
W góry nie należy wychodzić w obuwiu, do którego nie ma się zaufania!
Ja po kupnie nowych butów przed wyjazdem w góry zawsze robię w nich ok. 100 km po okolicy Warszawy
Ale dróg i linii kolejowych jak najbardziej.Fikander pisze:przez 25 lat ciężko o wypiętrzenie nowych gór![]()
A cio to?Fikander pisze:VKU Harmanec
Myślę, że ja tyle robię w ciągu miesiąca. Ze zwykłego przemieszczania się tyle wychodzi.Fikander pisze:sądzę, że Kasia jest osobą, która 100 km w okolicach Warszawy to może rocznie robi
słowacki wydawca (m.in.) map topograficznoturystycznychHieronim pisze:A cio to?