Nie pisz jak nie wiesz - większość dowozówek ma stałe obsady, a najlepszym przykładem jest rzeczone 203 - niektórzy po prostu nie lubią linii przez całe miasto i stania w korkach.Desert pisze:Za karęA ja jestem ciekaw czy kierowcy są chętni na linie dziesięciominutowe typu 201, 203, 206, 212, czy raczej za karę je przydzielają?
DzieĹ pracy w zajezdni
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Na 203 to samo, 12 minut w jedną stronę, 2 minuty na Wawrzyszewie i powrót na Młociny gdzie około kwadransa stania. Ja tego szczerze nie trawię, wolę więcej jazdy bo czas mi szybciej mija, ale są gusta i guściki.
Mi by się podobało, dobra książka i jazda:)
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Żaden, podkreślam ŻADEN stary kierowca ci tego nie weźmiemarcus pisze:Nie pisz jak nie wiesz - większość dowozówek ma stałe obsady, a najlepszym przykładem jest rzeczone 203 - niektórzy po prostu nie lubią linii przez całe miasto i stania w korkach.
Chyba wiem jak się wszyscy bronią od tego (na R-13)...
Taaa pewnie bronią się od tego jak na R11 od 124 Jak tak to mówią " o nie psy" a jak już co do czego dochodzi to każdy chętny na tę linięDesert pisze:Żaden, podkreślam ŻADEN stary kierowca ci tego nie weźmiemarcus pisze:Nie pisz jak nie wiesz - większość dowozówek ma stałe obsady, a najlepszym przykładem jest rzeczone 203 - niektórzy po prostu nie lubią linii przez całe miasto i stania w korkach.
Chyba wiem jak się wszyscy bronią od tego (na R-13)...
- gregory5576
- Posty: 1257
- Rejestracja: 21 lut 2006, 11:22
- Lokalizacja: BIAŁOŁĘKA, TARCHOMIN
- Kontakt:
Redutowa też miała i ma takie linie miała 113 a ma 175. Jak tylko słychać ,że padły samoloty to raptem każdemu dyżurakowi chce się palić lub pilnie z korzystać z W.C. lub szuka roboty na placu.dzidek pisze:Taaa pewnie bronią się od tego jak na R11 od 124 Jak tak to mówią " o nie psy" a jak już co do czego dochodzi to każdy chętny na tę linię
Bo kierowcy nienawidzą tej linii. Każdy po zrobieniu kółka tym czymś bierze aviomarinWalas pisze:Nie tak dawno słyszałem taką historię, że na R-13 na dyżurze było ok. 10 kierowców i popsuło się jakieś 212 i dyspozytor się zapytał:jgas pisze:A ja jestem ciekaw czy kierowcy są chętni na linie dziesięciominutowe typu 201, 203, 206, 212, czy raczej za karę je przydzielają?
Kto chce jechać 212? I nagle cisza na sali. I znowu: kto chcę jechać 212? Znwu cisza. I znów 3 raz. Wkońcu na siłe jakiegoś wziął.
Trochę odkurzę temat. Ostatnio słyszałem z jednej strony ciekawą, zaś z drugiej dziwną rozmowę kierowców i chciałbym ją zweryfikowac. Otóż wynikało z niej, że kierowca przychodzi do pracy na daną godzinę, nie znając linii/brygady, na którą pojedzie. Właśnie jeden z kiermanów skarżył się, że dostał brygadę, która powinna wyjechac w momencie jego przyjścia do pracy - więc zanim wziął dokumenty i poszedł po wóz, już na dzień dobry był kilkanaście minut w plecy (opóźniony już na wyjeździe z zakładu). Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie za bardzo takiej formy obsadzania brygad od strony organizacyjnej, stąd moje ogromne zdziwienie takimi informacjami. Dodam, że byli to kierowcy z Redutowej. Czy ktoś mógłby potwierdzic lub zaprzeczyc, że taka sytuacja mogła miec miejsce?
Wilanowski miłośnik KM i zakładu R-1.
Objęty obsługą linii 116, 139, 164, 180, 217, 317, 519, 522, 700, 710, 724, E-2, N31, N50, N81.
ZP Instytut Neurologii, ZP Łowcza i ZP Sobieskiego.
Objęty obsługą linii 116, 139, 164, 180, 217, 317, 519, 522, 700, 710, 724, E-2, N31, N50, N81.
ZP Instytut Neurologii, ZP Łowcza i ZP Sobieskiego.
Może - miał wpisany dyżur, wszyscy dużurni przed nim zdążyli wyjechać na miasto i został tylko on, więc ma szansę wyjechać szybko. Przypadek drugi - miał wg grafiku dyżur, a nie sprawdził wyprawki/nie zadzwonił na dyspozytornię i oto efektaltar pisze:Trochę odkurzę temat. Ostatnio słyszałem z jednej strony ciekawą, zaś z drugiej dziwną rozmowę kierowców i chciałbym ją zweryfikowac. Otóż wynikało z niej, że kierowca przychodzi do pracy na daną godzinę, nie znając linii/brygady, na którą pojedzie. Właśnie jeden z kiermanów skarżył się, że dostał brygadę, która powinna wyjechac w momencie jego przyjścia do pracy - więc zanim wziął dokumenty i poszedł po wóz, już na dzień dobry był kilkanaście minut w plecy (opóźniony już na wyjeździe z zakładu). Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie za bardzo takiej formy obsadzania brygad od strony organizacyjnej, stąd moje ogromne zdziwienie takimi informacjami. Dodam, że byli to kierowcy z Redutowej. Czy ktoś mógłby potwierdzic lub zaprzeczyc, że taka sytuacja mogła miec miejsce?
Pierwsza opcja to chyba nie za bardzo - jako dyżurny mógł jeździc całą zmianę na całce (jeszcze krótki dodatek, to OK, ale ok. 7 godzin na danej brygadzie)? [Sytuacja miała miejsce w zajezdni między 5:00 a 6:00, więc wyjazd wszystkich dyżurnych też nie za bardzo pasuje...]. Zresztą nic nie wspominał, że miał wpisany dyżur - po prostu miał się stawic o danej godzinie na zakładzie... Niemniej dzięki za odpowiedź.
Wilanowski miłośnik KM i zakładu R-1.
Objęty obsługą linii 116, 139, 164, 180, 217, 317, 519, 522, 700, 710, 724, E-2, N31, N50, N81.
ZP Instytut Neurologii, ZP Łowcza i ZP Sobieskiego.
Objęty obsługą linii 116, 139, 164, 180, 217, 317, 519, 522, 700, 710, 724, E-2, N31, N50, N81.
ZP Instytut Neurologii, ZP Łowcza i ZP Sobieskiego.
Nie wiem jak to jest na innych zakładach, ale na Stalowej nikt nie ma w grafiku pozycji "dyżur", bo dyżury są przydzielane z tzw. rezerw (z dnia na dzień dowiadujesz się czym jedziesz lub od której masz dyżur), których każdy ma w miesiącu kilka sztuk. Tak więc mogła to być celowa lub niecelowa zmiana w podziałach dokonana w ostatniej chwili przez dyspozytora, ewentualnie nagła zmiana rozkładów. Wtedy jak delikwent nie pojawia się w pracy odpowiednio wcześniej, to dyspozytor każe jechać na jego linię innemu, a spóźnialski musi odsiedzieć swoje godziny na dyżurze.