Berlin. Strefy A, B i C, analogicznie do ograniczeń komunikacji indywidualnej.jasiu pisze:natomiast nie kojarzę żadnego miasta w Europie które wewnętrznie podzielone by było na strefy taryfowe
To już zupełnie można by było się w tym pogubić...Tm pisze:Określonymi, ale to wszystko jest do dyskusji.
Ja bym to zrobił w ten sposób:
1. Strefa 1 (miejska) i 2 (podmiejska, inne strefy podmiejskie do dogadania) zostają.
2. W Centrum w ramach ograniczania dostępu pojazdów indywidualnych, jako stałe stosuje się ceny biletów międzyszczytowych, natomiast miesięczne i kwartalne są tańsze o 20%.
3. Bilet parkingowy jest biletem czasowym, uprawniającym do korzystania z komunikacji miejskiej w ramach pozostawienia pojazdu na miejscu postojowym (trzeba by było przeprogramować automaty, żeby drukowały "dłuższy" bilet)
4. Bilet na jedną strefę podmiejską (okresowy).
[ Dodano: Sob 28 Lis, 2009 ]
Połączenia obwodowe obecnie stoją w korkach. Ponadto jak to by ceny biletów odpowiadały przebywanej odległości, skoro mieszkaniec Olesina jadąc przez Modlińską płaciłby tyle samo za dojazd do Reala na Gocławku, co mieszkaniec Targówka? Oczywiście, jeśli za granice stref przyjąć granice dzielnic...Tm pisze:Cena biletu bardziej niż obecnie odpowiadałaby przebywanej odległości, do tego byłoby to zachęta do korzystania z połączeń obwodowych.