Tsunami w Japonii - 11 marca 2011

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Awatar użytkownika
Delfino
Posty: 934
Rejestracja: 03 lut 2007, 14:42
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Delfino » 15 mar 2011, 12:34

Paweł_K pisze:Trzeba przyznać, namęczył się chłopak żeby ludzi przekonać do globalnego ocieplenia...
Ja mam wrażenie, że niektórzy męczą się do przekonania wbrew faktom, że żadnego ocieplenia nie ma.

[ Dodano: |15 Mar 2011|, 2011 12:38 ]
Co do elektrowni, to osobiście wydaje mi się, że lepiej zrobiliby gdyby żadnej wody tam nie pompowali, a jednynie pozwolili rdzeniowi nadtopić się bez moderacji. A może ew. chłodzić czymś, co nie pełni roli moderatora. Dziwne wydaje mi się, że do reaktora, który napędzany jest wodą, leje się wodę w dużej ilości...

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 15 mar 2011, 13:01

Te niektore tytuły w serwisach typu "Radioaktywna chmura zbliża się do Tokio." "Groźna radioaktywna chmura płynie w stronę Tokio" brzmią tak jakby za kilka dni mieszkańcy Tokio mieli tam świecic od napromieniowania a miasto mialo stać sie nową Hiroshimą.

Awatar użytkownika
Poc Vocem
(volviak)
Posty: 3612
Rejestracja: 01 mar 2008, 13:15
Lokalizacja: al. Rzepy pospolitej

Post autor: Poc Vocem » 15 mar 2011, 16:15

Ja mam wrażenie, że niektórzy męczą się do przekonania wbrew faktom, że żadnego ocieplenia nie ma.
A jest? Albo inaczej, faktyczny wzrost temperatur istotnie nastąpił w ostatnich latach, ale:
- temperaatury na ziemi mają tendencje do drobnych wahań i znajdujemy się obecnie w fazie cieplejszej (tak jak za Jagiełły).
- czy człowiek produkujący (mówię to o przemyśle) 6% dwutlenku węgla wydychanego przez owady, może mieć w ten sposób istotny wpływ na skład atmosfery?
Jeśli nawet przyjmiemy, że w wyniku wycinania lasów zmniejszyła sie wydajność pokrywy roślinnej to właśnie tu jest rozwiązanie (w sadzeniu drzew) a nie w inwestowaniu w drogie technologie.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10654
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 15 mar 2011, 19:40

Rosa pisze:Te niektore tytuły w serwisach typu "Radioaktywna chmura zbliża się do Tokio." "Groźna radioaktywna chmura płynie w stronę Tokio" brzmią tak jakby za kilka dni mieszkańcy Tokio mieli tam świecic od napromieniowania a miasto mialo stać sie nową Hiroshimą.
I jeszcze że dotrze do USA. Pewnie pozwą Japończyków o nieumiejętne obchodzenie się z elektrowniami atomowymi w sytuacji kryzysowej ](*,)

Problem polega na tym, że dziś można zmierzyć moce promieniowania milion razy mniejsze, niż próg zagrożenia dla zdrowia. Ta chmura może być setki i tysiące razy silniej radioaktywna niż minimum mierzalności, a i tak nie mieć zauważalnego wpływu na zdrowie ludzi.
Tylko że nie wydaje się, żeby dziennikarze to rozumieli.

Aligator
Posty: 927
Rejestracja: 17 wrz 2008, 9:34
Lokalizacja: Warsaw/Higashikurume

Post autor: Aligator » 15 mar 2011, 20:03

volviak pisze:
Ja mam wrażenie, że niektórzy męczą się do przekonania wbrew faktom, że żadnego ocieplenia nie ma.
A jest? Albo inaczej, faktyczny wzrost temperatur istotnie nastąpił w ostatnich latach, ale:
- temperaatury na ziemi mają tendencje do drobnych wahań i znajdujemy się obecnie w fazie cieplejszej (tak jak za Jagiełły).
- czy człowiek produkujący (mówię to o przemyśle) 6% dwutlenku węgla wydychanego przez owady, może mieć w ten sposób istotny wpływ na skład atmosfery?
Jeśli nawet przyjmiemy, że w wyniku wycinania lasów zmniejszyła sie wydajność pokrywy roślinnej to właśnie tu jest rozwiązanie (w sadzeniu drzew) a nie w inwestowaniu w drogie technologie.

Wiecie powiem tak.
Dziwnym trafem ostatnie oziębienie klimatu - według informacji wydobytych z odwiertów na biegunach - przypada na szczytowy okres industrializacji.
Na temat samego ocieplenia sie nie wypowiem bo nawet naukowcy mówią że to teoria - nie mają żadnych poważnych dowodów na jej poparcie (to tak jak z "wielkim wybuchem" który jest teorią której nikt nigdy nie udowodni bo nie ma jak, a mimo to naucza się go w szkole jako przyczyny powstania wszechświata :D ).
"Spóźniony pociąg przyspieszony relacji xyz, przyjedzie z opóźnieniem ok. 25 minut. Opóźnienie może ulec powiększe... zmianie"

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10654
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 15 mar 2011, 20:23

Delfino pisze:Co do elektrowni, to osobiście wydaje mi się, że lepiej zrobiliby gdyby żadnej wody tam nie pompowali, a jednynie pozwolili rdzeniowi nadtopić się bez moderacji. A może ew. chłodzić czymś, co nie pełni roli moderatora. Dziwne wydaje mi się, że do reaktora, który napędzany jest wodą, leje się wodę w dużej ilości...
To nie takie proste. Po wyłączeniu reaktora, tj. zatrzymaniu rozszczepień uranu (plutonu), dalej reagują produkty jego rozpadu (np. cez). Daje to ok. 1/20 znamionowej mocy cieplnej, tj. rzędu 80 MW. Tyle ciepła wystarczy do odparowania 2 ton wody w minutę. Więc bez chłodzenia nie byłoby lekkiego "nadtopienia", tylko kompletne stopienie się rdzenia. W szczególności zaś - utrata kontroli nad sytuacją.

Wybuchy prawdopodobnie były spowodowane obecnością wodoru, ten zaś mógł się wziąć z reakcji wody z metalową (zircaloy) osłoną prętów w wysokiej temperaturze. Mogło to odsłonić goły tlenek uranu. Ciekawe, czy sól pozostająca po wrzeniu wody nie osłoni przypadkiem z powrotem rdzeni?

Awatar użytkownika
Delfino
Posty: 934
Rejestracja: 03 lut 2007, 14:42
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Delfino » 15 mar 2011, 21:45

volviak pisze:- temperaatury na ziemi mają tendencje do drobnych wahań i znajdujemy się obecnie w fazie cieplejszej (tak jak za Jagiełły).
Nie mamy drobnego wahania, tylko anomalie nieobserwowaną w historii. Wzrost przez ostatnie kilkadziesiąt lat odpowiada wahaniom w skali tysięcy lat, co więcej większość i tak była hamowana przez oceany, gdy to się wypełni, to czeka nas jeszcze bardziej dramatyczny wzrost.
volviak pisze: - czy człowiek produkujący (mówię to o przemyśle) 6% dwutlenku węgla wydychanego przez owady, może mieć w ten sposób istotny wpływ na skład atmosfery?
Węgiel kopalny jest dodatkiem wprowadzanym do cyklu z zewnątrz. Spalanie np. traw, drzew, metabolizm zwierząt itp. nie ma znaczenia, gdyż bilans węgla się nie zmienia w ekosystemie (węgiel budujący ciała roślin, czy zwierząt, musiał być najpierw zaabsorbowany z atmosfery). Węgiel kopalny tworzy nadwyżkę, która nie była usunięta z atosfery. Nawet niewielka nadwyżka gra rolę, gdyż proces ocieplania jest niestabilny (niewielkie ocieplenie powoduje wydzielenie większej ilości gazów cieplarnianych).
volviak pisze: Jeśli nawet przyjmiemy, że w wyniku wycinania lasów zmniejszyła sie wydajność pokrywy roślinnej to właśnie tu jest rozwiązanie (w sadzeniu drzew) a nie w inwestowaniu w drogie technologie.
Raczej nierealne i wątpliwe, czy to w ogóle zadziała.

[ Dodano: |15 Mar 2011|, 2011 21:49 ]
Aligator pisze:(to tak jak z "wielkim wybuchem" który jest teorią której nikt nigdy nie udowodni bo nie ma jak, a mimo to naucza się go w szkole jako przyczyny powstania wszechświata :D ).
No teraz wszedłeś w moje kompetencje. Niestety muszę cię zmartwić. Dowody na wielki wybuch są znacznie mocniejsze, niż na wiele popularnych teorii np. historycznych :)

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10654
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 15 mar 2011, 22:08

Delfino pisze:Węgiel kopalny tworzy nadwyżkę, która nie była usunięta z atosfery.
Znowu: to nie takie proste. Otóż większa ilość CO2 w atmosferze prawdopodobnie pozwala na większy wzrost roślinom. Np. są pomysły, że dzięki cieplejszemu klimatowi na południowej Syberii rozrośnie się tajga. Albo że będzie więcej glonów - dziś wiemy bardzo mało o wymianie dwutlenku węgla między atmosferą a oceanami.
W efekcie nie ma konsensu wśród specjalistów, czy i w jakim stopniu ludzkość ma wpływ na klimat. Ani nawet, czy faktycznie się on zmienia.

Awatar użytkownika
Daniel_FCB
(kaczofob)
Posty: 1599
Rejestracja: 23 lut 2008, 20:54
Lokalizacja: Natolin

Post autor: Daniel_FCB » 15 mar 2011, 22:30

Ok, nawet jeśli globalne ocieplenie istnieje, to i tak z tego powodu musimy dopłacać do energii elektrycznej wszystkim producentom ogniw czy wiatraków. Swoją drogą gdzieś ostatnio czytałem, że emisja zanieczyszczeń przy produkcji biopaliw jest większa niż zysk ze spalania go w porównaniu z benzyną czy ropą. Podobnie jest z ogniwami.
W sumie w tej chwili sensowne wyjścia są dwa - atom albo... cieplna elektrownia słoneczna (nie wiem jak to się fachowo nzaywa) czyli mamy sobie zwierciadło paraboliczne o długości kilkuset metrów a w ognisku płynie woda i się podgrzewa, po czym idzie do turbiny i mamy prąd.
A wracając do tematu - chłodzenie wodą było jedyną możliwością; nawet za cenę uszkodzenia budynku elektrowni, jest to lepsze, a przede wszystkim bardziej skuteczne od chłodzenia powietrzem (wynika to z pojemności cieplnej wody).

ness
Posty: 1029
Rejestracja: 13 lut 2007, 20:19
Lokalizacja: pro-Q3dm6

Post autor: ness » 15 mar 2011, 23:37

Swoją drogą gdzieś ostatnio czytałem, że emisja zanieczyszczeń przy produkcji biopaliw jest większa niż zysk ze spalania go w porównaniu z benzyną czy ropą.
Tyle ze to co sie spala z biopaliw musialoby wylapane przedtem przez roslinki ze srodowiska.
Czyli wychodzi na zero.
Ropa czy wegiel to gazy cieplarniane ktore byly przez miliony lat 'poza obiegiem', spalajac je dorzucamy do kotla.
Ale faktycznie im wiecej co2 tym lepiej roslinki sobie rosna, pod warunkiem ze maja wode co bedzie trudne do przewidzenia.
Moze byc jak te nascie mln lat temu kiedy biegaly dino ale rownie dobrze moze wcale tak nie byc, ziemia sie troche zmienila od tamtego czasu (w sensie uklad kontynentow i rzezba terenu).

Tymczasem w jp fajerwerki, fajczy sie cos w reaktorze nr 4 i zapewne nie jest to nic zdrowego. Ponoc zbiornik ze zuzytym paliwem.

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 16 mar 2011, 9:27

ness pisze: Moze byc jak te nascie mln lat temu kiedy biegaly dino ale rownie dobrze moze wcale tak nie byc, ziemia sie troche zmienila od tamtego czasu (w sensie uklad kontynentow i rzezba terenu).
Zmieniła się na lepsze, wiecej kontynentow, więcej linii brzegowej, wiecej lądu z dostepem do wody.
A nawet jeśli rzeczywiście by nastepowało takie ocieplenie to czy naprawde byloby tak źle? To oziebienie jest groźniejsze i przed tym powinniśmy sie bronic. Tak czy inaczej nie zyjemy pod szklarnia i łudzenie sie ze czlowiek jest w stanie życ na ziemi ktora jest w stanie const. jest naiwnoscią.


A co naszego kraju to my mamy naprawde luksus, ostatnie trzęsienie ziemi o sile okolo 6 stopni było u nas w XVI wieku natomiast samych wstrząsów wtórnych o sile ponad 6 było w Japonii w ciągu ostatniego tygodnia ponad 30 http://earthquake.usgs.gov/earthquakes/ ... es_all.php

Awatar użytkownika
Poc Vocem
(volviak)
Posty: 3612
Rejestracja: 01 mar 2008, 13:15
Lokalizacja: al. Rzepy pospolitej

Post autor: Poc Vocem » 16 mar 2011, 16:53

Delfino pisze:Węgiel kopalny tworzy nadwyżkę, która nie była usunięta z atmosfery.
8-( Ekhem... Węgiel kopalny znikąd się bynajmniej nie wziął, ino z rozłożenia się szczątek roślinnych i zwierzęcych. Pojawił się więc w niej jako zaabsorbowany z atmosfery przez te drugie (sprasowanie resztek organicznych pod dużym ciśnieniem), co oznacza, że stanowi również część ziemskiego obiegu węgla.
Delfino pisze:Nie mamy drobnego wahania, tylko anomalie nieobserwowaną w historii. Wzrost przez ostatnie kilkadziesiąt lat odpowiada wahaniom w skali tysięcy lat, co więcej większość i tak była hamowana przez oceany, gdy to się wypełni, to czeka nas jeszcze bardziej dramatyczny wzrost.
No, polecam wykresy 1, 2(na dole strony). Szczególnie drugi jest ciekawy, bo pokazuje, że wielki wzrost zawartości CO2 w atmosferze dokonał się, gdy ludzie zabijali się jeszcze dzidami (a także 130 tys. lat temu, wtedy chyba nie było żadnego meteorytu? :-k ), a następnie dokonał się spadek (sam z siebie).
Dodatkowo, jeśli spojrzeć tu(drugi wykres od dołu), podobne wahania występowały też zanim człowiek stał się znaczącym ilościowo gatunkiem, cyklicznie, z dość dokładnym okresem wynoszącym 100-120 tys. lat, i poprzedzały epoki lodowcowe. Bardziej więc należy obawiać się okresu zimnego, który zapewne nadejdzie po szczytowym ociepleniu.

Aligator
Posty: 927
Rejestracja: 17 wrz 2008, 9:34
Lokalizacja: Warsaw/Higashikurume

Post autor: Aligator » 16 mar 2011, 17:32

Ja do tego dodam jeszcze dwie zmienne - kąt nachylenia osi ziemi (którego zmiana powoduje zupełnie rozłożenie się nasłonecznienia) i siłę oddziaływania pola magnetycznego (która wpływa między innymi na ruch mas powietrza i migrację forntów deszczowych zarazem) ;)


A tak żeby było jeszcze weselej proponuję poczytać sobie o "ekranowaniu" poszczególnych związków bo np. CO2 ma znacznie mniejszą moc ekranowania ciepła od H2O - czyli pospolitych chmurek :)
"Spóźniony pociąg przyspieszony relacji xyz, przyjedzie z opóźnieniem ok. 25 minut. Opóźnienie może ulec powiększe... zmianie"

Awatar użytkownika
Pink
Oh by the way, which one's Pink?
Posty: 649
Rejestracja: 19 mar 2009, 13:59

Post autor: Pink » 16 mar 2011, 20:07

Aligator pisze:Na temat samego ocieplenia sie nie wypowiem bo nawet naukowcy mówią że to teoria - nie mają żadnych poważnych dowodów na jej poparcie (to tak jak z "wielkim wybuchem" który jest teorią której nikt nigdy nie udowodni bo nie ma jak, a mimo to naucza się go w szkole jako przyczyny powstania wszechświata :D ).
Absolutną pewność to masz najwyżej tylko w matematyce. Poza tym nauka nie zajmuje się pewnością, lecz tym, co bardziej prawdopodobne i mniej. Spośród konkurencyjnych teorii "wygrywają" te najbardziej prawdopodobne. Za modelem Wielkiego Wybuchu, owszem, przemawiają poważne przesłanki. Nie znaczy to, że za - powiedzmy - 30 lat nie będą w szkołach na całym świecie uczyć innego kosmologicznego modelu. I to jest w porządku... póki to nie jest model kreacjonistyczny ;) Tak więc ja osobiście powstrzymałbym się od tego typu dygresyjnych uwag na Twoim miejscu.

Awatar użytkownika
Delfino
Posty: 934
Rejestracja: 03 lut 2007, 14:42
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Delfino » 16 mar 2011, 21:25

volviak pisze:Węgiel kopalny znikąd się bynajmniej nie wziął, ino z rozłożenia się szczątek roślinnych i zwierzęcych. Pojawił się więc w niej jako zaabsorbowany z atmosfery przez te drugie (sprasowanie resztek organicznych pod dużym ciśnieniem), co oznacza, że stanowi również część ziemskiego obiegu węgla.
Daj spokój, wiem skąd się wziął węgiel kopalny i jego obecność nie ma nic wspólnego z naszym obecnym ekosystemem. Nie ma znaczenia, czy bierzesz go spod ziemi, czy z Księżyca.
Szczególnie drugi jest ciekawy, bo pokazuje, że wielki wzrost zawartości CO2 w atmosferze dokonał się, gdy ludzie zabijali się jeszcze dzidami (a także 130 tys. lat temu, wtedy chyba nie było żadnego meteorytu? :-k ), a następnie dokonał się spadek (sam z siebie).
Nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły, bo to nie miejsce. Ale generalnie czego to ma dowodzić? Wszystkie wykresy, które pokazałeś, wyraźnie udowadniają, że globalne ocieplenie jest faktem.

ODPOWIEDZ