To był pierwszy wagon, drugie drzwi. Tylko, że w odróżnieniu od swinga, do którego mogę swobodnie wsiąść którymikolwiek drzwiami, w 105tce tak naprawdę dedykowane są tylko środkowe w pierwszym wagonie, do których po prostu czasem muszę przecież podejść. I pewnie motorniczy już stwierdził, że i tak za długo czeka. Jeżeli chodzi o przewracanie się w pojazdach, to z łatwością bym Cię przebił. I masz rację, że przewracałem się zarówno w pojazdach niskopodłogowych i wysokopodłogowych. Ale jest chyba łatwa do uchwycenia różnica, gdy przewrócisz się na schodach, a przewrócisz się na powierzchni płaskiej.Krzysztof_J pisze: ↑12 lis 2023, 23:38Kluczowe pytanie - który to był wagon i które drzwi oraz czy było dużo ludzi w środku? Bo może motorniczy po prostu dobrze nie widział wnętrza i zaczął zamykać drzwi, w momencie, gdy już nie widział w lusterku zewnętrznym nikogo wsiadającego? Poza tym, obecnie czas zamknięcia drzwi to co najmniej kilka sekund (poza obecnie niejeżdżącym 1252+1251 nie ma już składów z trzaskającymi drzwiami, które rzeczywiście zamykały się bardzo szybko).
Oczywiście, 105tek nie da się wycofać z dnia na dzień. Ale dobrze by było, gdyby patroni lub instruktorzy zamiast mówić młodym motorniczym tylko takie rzeczy jak "musisz podjechać na drugi raz bliżej sygnalizatora, żeby zmieścił się tramwaj za Tobą", mówili im na przykład. Hej, kursancie - siedzisz w 105tce - tramwaju bardzo fajnym w latach 80, ale teraz już nieco przestarzałym. Dlaczego? Bo prowadzisz pojazd transportu publicznego, do którego mogą wsiadać zarówno osoby młode i w pełni sprawne, jak i osoby na przykład z różnymi schorzeniami narządu ruchu, po udarach, dla których schody są dodatkową przeszkodą. Dlatego warto żebyś zwrócił/zwróciła szczególną uwagę na takie osoby, jeżeli ich niepełnosprawność jest widoczna. Także, a może przede wszystkim, dla własnego dobra. Bezpiecznie dowieziesz takie osoby, to punkt dla Ciebie. Pewnie nikt Cię za to nie pochwali niestety, ale też nie będziesz miał jakichś problemów, nie będziesz musiał się tłumaczyć kierownictwu. Postaraj się zrobić to dla własnego dobra, nawet bardziej niż dla dobra tego pasażera (....) Jeszcze mógłbym tak dalej pisać, ale nikomu by się nie chciało tego czytać. A jak tak czytam tę dyskusję, to jestem prawie pewien, że takiej lub podobnej pogadanki nie ma.