Snake.Griffin pisze: ↑01 kwie 2019, 12:31
Ciekawe jak wybrać podmiot którego oferta dawno utraciła ważność
Oczywiście miałem na myśli wtedy, kiedy inne oferty były jeszcze ważne. Nie przypadkowo MPK Kraków wezwało Pesę w dniu 10 listopada do podpisania umowy, kiedy do 16 listopada oferta Solarisa była jeszcze ważna. Zresztą doskonale było wiadomo, że umowy nie uda się podpisać.
Snake.Griffin pisze:No chyba, że lepiej rozpisać nowy przetarg, a Mobilisowi zlecić jazdę SU 18 przez kolejne 2 lata. I ciekawe, że skoro osoby piszące posty twierdzą, że problem jest z autobusami to co niby miałoby zmienić wybór innego wykonawcy. Mobilis, Michalczewski czy Grodzisk mają swoją fabrykę autobusów?
Może i lepiej, byle tylko był przeprowadzony na uczciwych zasadach. W tym momencie sytuacja z Arrivą jest nieuczciwa w stosunku do innych, którzy wliczyli w stawkę kary umowne za niezrealizowane kursy, w tym nieterminowe rozpoczęcie kontraktu, jakby coś poszło nie tak. Mobilis, Michalczewski ani PKS Grodzisk Mazowiecki nie mają swoich fabryk, ale być może podjęliby ryzyko finansowe, za cenę wygrania przetargu. Mobilis miał swoje hybrydowe MANy na czas (a nawet sporo przed czasem), chociaż i wtedy producent był zawalony robotą. Michalczewski również miał gazowe Scanie na czas, chociaż czasu było mało (a że nie miał kto nimi jeździć i stacja CNG nie była gotowa to inna sprawa - ale kary zostały naliczone) lub jak w przypadku Radomia większość Autosanów dotarła z opóźnieniem, więc na brakujących brygadach ajent wysłał tabor zastępczy za niepełną stawkę. Natomiast PKS Grodzisk Mazowiecki za to, że nie miał wszystkich swoich autobusów (bodajże 3xSU12 i 5xMANów B100 - chociaż w sumie dotarły przed rozpoczęciem kontraktu) na czas to płacił kary. Dlaczego ZTM daje 20-30 tygodni (a preferowane 25 tygodni) od podpisania umowy na wystartowanie i co za tym idzie na wyprodukowanie pojazdów, kiedy w tym samym czasie MZA wymaga nie mniej niż 40 tygodni? Czy ZTM celowo nie robi sobie pod górkę? Już nie mówię o tym, że producentów pojazdów się wpisuje do oferty chyba tylko w celu sprawdzenia czy oferent ma pojęcie o tym biznesie, skoro to co tam się wpisze nie jest wiążące. Są też ZTMy, które kupują tabor dla swoich operatorów (niekoniecznie spółek miejskich), może w tą stroną byłoby łatwiej? A rentowność kontraktu cały czas spada... To może w przyszłości zrobić zapis w umowie, że w przypadku późniejszego rozpoczęcia umowy (oczywiście nie z winy przewoźnika), kontrakt automatycznie zostaje wydłużony o ten okres?