Ateizm, wiara i tematyka kościelna...

Moderator: Szeregowy_Równoległy

reserved
Posty: 14639
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 23 sie 2015, 14:53

Chodzić można gdzie się chce, ale sakramenty powinno się przyjmować w swojej parafii. No i jak ktoś będzie chodził np. do Dominikanów, bo nie lubi swojego proboszcza załóżmy, to nie wiem czy to jest dobre postępowanie. Bo nie proboszcz jest najważniejszy w religii. Chociaż mi się wydaje, że tu chodzi raczej o to, że wspólnota parafialna jest taką podstawową wspólnotą, do której należy każdy. A inne wspólnoty, np. ludzi uczęszczających na jakieś spotkania, na msze akademickie, do zakonników itd. to już jest drugi typ, czyli dobrowolna wspólnota.

Jacek Z.
Posty: 1873
Rejestracja: 05 sie 2012, 22:14

Post autor: Jacek Z. » 24 sie 2015, 0:29

reserved pisze:Chodzić można gdzie się chce, ale sakramenty powinno się przyjmować w swojej parafii.
KASA. KASA. KASA. A Ty mówisz, że nic nie płacisz... Nieładnie (-X Czy w niedzielnym "pucowaniu passacików" i "obrabianiu sąsiadom d... przy rosołku" (o których tak pięknie napisał Szeregowy) jest jakaś wspólnota? Pewnie tak, ale czy na pewno tylko o to chodziło...

U mnie ksiądz chodzący w dawnych czasach po kolędzie na stwierdzenie, że chodzimy na msze na drugi koniec miasta odpowiedział: "Nie szkodzi, Pan Bóg wszędzie ten sam". Urocze i celne do bólu, nieprawdaż? :-D
reserved pisze:No i jak ktoś będzie chodził np. do Dominikanów, bo nie lubi swojego proboszcza załóżmy, to nie wiem czy to jest dobre postępowanie. Bo nie proboszcz jest najważniejszy w religii.
Jednym z powodów dla których ja porzuciłem wiele lat temu Kościół Katolicki, jest właśnie to systemowe wsparcie bylejakości: jeśli duchowy przewodnik, od którego po części zależy rzecz najważniejsza na ziemi, moje ZBAWIENIE, przyznany mi "z urzędu", okazuje się być gówniany - myśli tylko o wartościach materialnych, ma problem z alkoholem, zbyt lubi panienki lub przegrał ogrodzenie od cmentarza w karty (autentyczny przypadek!) - to go wymieniam...

Może dlatego tak wielu ludzi lubi chodzić do zakonników - oni, ślubując ubóstwo, są jakby bliżej istoty rzeczy - remont dachu nie przesłania im ołtarza. I może to jest właśnie to, co zabierają ze sobą nasi kapłani jadący na misje "do Murzynkowa", nie konkretny cyrograf i zapis na dziesięcinę, a wizję Boga, który nie wymaga ofiar z krwi ani z dziewic i brzydzi się nienawiścią, takiego "z ludzką twarzą".

Georg
Posty: 6032
Rejestracja: 25 cze 2009, 19:14
Lokalizacja: WARSZAWA

Post autor: Georg » 24 sie 2015, 5:21

Jacek Z. pisze:Może dlatego tak wielu ludzi lubi chodzić do zakonników - oni, ślubując ubóstwo, są jakby bliżej istoty rzeczy - remont dachu nie przesłania im ołtarza.
Zakonnik faktycznie ślubuje ubóstwo. Natomiast zakon nie. Zakonnik nie ma prawa posiadania nic na własność (z wyjątkiem paru rzeczy osobistych), natomiast zakon może mieć majątek, może go powiększać itd.
Jacek Z. pisze:jeśli duchowy przewodnik (...) przegrał ogrodzenie od cmentarza w karty (autentyczny przypadek!)
Czym innym jest jednak majątek księdza, a czym innym majątek parafii. Różnica jest taka, że to, co należy do parafii, zostaje w niej po odejściu księdza. Jak ksiądz przerżnie w karty majątek własny, to jego problem i jego sprawa. Natomiast jeśli przerżnie coś należącego do parafii, to jest zwykła kradzież. Pieniądze parafialne nie są proboszcza - on nimi tylko zarządza.

reserved
Posty: 14639
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 24 sie 2015, 7:34

Bawi mnie odejście od Kościoła Katolickiego przez jakiegoś złego księdza. To tak jakby ktoś trafił na złego lekarza i w wyniku tego przestał się leczyć.
Jacek Z. pisze:
reserved pisze:Chodzić można gdzie się chce, ale sakramenty powinno się przyjmować w swojej parafii.
KASA. KASA. KASA. A Ty mówisz, że nic nie płacisz... Nieładnie (-X Czy w niedzielnym "pucowaniu passacików" i "obrabianiu sąsiadom d... przy rosołku" (o których tak pięknie napisał Szeregowy) jest jakaś wspólnota? Pewnie tak, ale czy na pewno tylko o to chodziło...
I gdzie ta kasa? Czy to naprawdę jest problem wydać kilkadziesiąt czy kilkaset złotych kilka razy w życiu? Pytam serio. Każda usługa w życiu ileś kosztuje, bo choćby taka dekoracja ołtarza, albo nawet utrzymanie księży, opłaty za prąd w kościele, wszystko kosztuje. To nie jest tak, że anioły spłacają... Naprawdę nie rozumiem, czemu dla niektórych to jest takie dziwne, że w kościele się czasem za coś płaci. W sklepie kupujemy bułki za pieniądze, idziemy do fryzjera i strzyżemy się za pieniądze, do psychologa idziemy po poradę za pieniądze, to czemu w kościele mamy mieć wszystko za darmo? Niemniej naprawdę te "przymusowe" opłaty są mniejszością. Naprawdę na tacę nie trzeba dawać.

Georg
Posty: 6032
Rejestracja: 25 cze 2009, 19:14
Lokalizacja: WARSZAWA

Post autor: Georg » 24 sie 2015, 8:50

reserved pisze:Bawi mnie odejście od Kościoła Katolickiego przez jakiegoś złego księdza. To tak jakby ktoś trafił na złego lekarza i w wyniku tego przestał się leczyć.
Słaba wiara. A często także kiepski przykład ze strony rodziców. Jeśli rodzice chrzczą dziecko, a potem nie dają mu dobrego przykładu, to nie ma szans, żeby stało się praktykującym katolikiem. Lubiłem zawsze chodzić na msze dla dzieci pierwszokomunijnych. Kiedyś usłyszałem taki tekst ze strony jednej mamusi z ławki obok: "Ja bym wolała oglądać "Ojca Mateusza", a nie siedzieć na tych świętych farmazonach. Ale jak nie przyjdę, to ksiądz się będzie czepiał". Jak dziecko potem ma być praktykujące, jak rodzice mają takie podejście?
reserved pisze: gdzie ta kasa? Czy to naprawdę jest problem wydać kilkadziesiąt czy kilkaset złotych kilka razy w życiu? Pytam serio. Każda usługa w życiu ileś kosztuje, bo choćby taka dekoracja ołtarza, albo nawet utrzymanie księży, opłaty za prąd w kościele, wszystko kosztuje. To nie jest tak, że anioły spłacają... Naprawdę nie rozumiem, czemu dla niektórych to jest takie dziwne, że w kościele się czasem za coś płaci. W sklepie kupujemy bułki za pieniądze, idziemy do fryzjera i strzyżemy się za pieniądze, do psychologa idziemy po poradę za pieniądze, to czemu w kościele mamy mieć wszystko za darmo? Niemniej naprawdę te "przymusowe" opłaty są mniejszością. Naprawdę na tacę nie trzeba dawać.
1. Jeśli są jakieś obrzędy typu ślub, czy chrzest, to, o ile ksiądz może zrzec się swojego wynagrodzenia, jeśli widzi, że ludzie są biedni, o tyle musi zapłacić kościelnemu i organiście. Jeśli ksiądz jest ludzki, to sam pieniędzy w wyjątkowych wypadkach nie weźmie. Chyba, że sam jest na tyle biedny, że pensja nie starcza mu do pierwszego (wtedy, tak jak każdy człowiek, ksiądz walczy o przetrwanie). Mitem jest, że wszystkie parafie są bogate, a księża opływają w luksusy i nie mają co robić z forsą. Owszem - część księży w miejskich parafiach, gdzie jest dużo ślubów (kościół akademicki), czy pogrzebów (kościół przy cmentarzu), albo dużo parafian, którzy zamawiają msze (stypendium mszalne to podstawa utrzymania księdza), ma wysoką pensję. Ale małe parafie wiejskie to już zazwyczaj bieda. I księdza i parafii.
2. Różnica między księdzem, a fryzjerem jest taka, że ksiądz to jest (a przynajmniej powinien być) zawód służebny. Księdzem zostaje się nie dla pieniędzy, tylko po to, żeby służyć ludziom. A służba jest bezpłatna (przynajmniej powinna być). Wiem, że z tzw. służbą zdrowia to w Polsce różnie bywa, ale również powinna być bezpłatna. Fryzjer to zawód. Zdobywa się go po to, żeby zarobić na życie.

Jacek Z.
Posty: 1873
Rejestracja: 05 sie 2012, 22:14

Post autor: Jacek Z. » 24 sie 2015, 18:25

reserved pisze:Bawi mnie odejście od Kościoła Katolickiego przez jakiegoś złego księdza. To tak jakby ktoś trafił na złego lekarza i w wyniku tego przestał się leczyć.
Jeśli odnosisz to do mojej wypowiedzi - czy przeczytałeś ją dokładnie? :> W takiej sytuacji zmieniam lekarza (albo poradnię) :)
reserved pisze:I gdzie ta kasa? Czy to naprawdę jest problem wydać kilkadziesiąt czy kilkaset złotych kilka razy w życiu? Pytam serio. Każda usługa w życiu ileś kosztuje, bo choćby taka dekoracja ołtarza, albo nawet utrzymanie księży, opłaty za prąd w kościele, wszystko kosztuje. To nie jest tak, że anioły spłacają... Naprawdę nie rozumiem, czemu dla niektórych to jest takie dziwne, że w kościele się czasem za coś płaci.[...]
Ja to rozumiem. Zapytaj swoich współwyznawców... Choć kiedyś u ojców Oblatów wkurzała mnie trochę ta dziwna (zapewne kosztowna) mozaika z liter zainstalowana za ołtarzem - ta pusta biała ściana która była przedtem jakoś bardziej zbliżała mnie do Stwórcy.

reserved
Posty: 14639
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 24 sie 2015, 19:03

Jacek Z. pisze:
reserved pisze:Bawi mnie odejście od Kościoła Katolickiego przez jakiegoś złego księdza. To tak jakby ktoś trafił na złego lekarza i w wyniku tego przestał się leczyć.
Jeśli odnosisz to do mojej wypowiedzi - czy przeczytałeś ją dokładnie? :> W takiej sytuacji zmieniam lekarza (albo poradnię) :)
Odnosiłem to ogólnie do tematu, takie luźne przemyślenie.

Georg
Posty: 6032
Rejestracja: 25 cze 2009, 19:14
Lokalizacja: WARSZAWA

Post autor: Georg » 24 sie 2015, 19:40

Jacek Z. pisze:Choć kiedyś u ojców Oblatów wkurzała mnie trochę ta dziwna (zapewne kosztowna) mozaika z liter zainstalowana za ołtarzem - ta pusta biała ściana która była przedtem jakoś bardziej zbliżała mnie do Stwórcy.
Widać szef Oblatów z tamtego kościoła miał inne zdanie. :) A w tym przypadku to on rządzi. Swoją drogą większość kościołów klasztornych to zabytki. Nie można w nich kiwnąć palcem bez zgody konserwatora zabytków. Ciekawe jak on to zrobił?

Jacek Z.
Posty: 1873
Rejestracja: 05 sie 2012, 22:14

Post autor: Jacek Z. » 24 sie 2015, 23:14

Nie... Tamten budynek kościoła zdecydowanie zabytkiem jeszcze nie był :) W zasadzie pewnie decyzyjność na takie inwestycje powinna chyba mieć jakaś rada parafialna? Ja z zewnątrz, to się nie znam...

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14790
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 26 sie 2015, 16:08

Georg pisze:Przecież nawet niewierzący są przyporządkowani terytorialnie do danej parafii.
Niewierzący raczej zamieszkują teren parafii, bo przyporządkowani do niej być nie mogą ;)

Ale OIDP, parafia w katolicyzmie to bardziej wspólnota wiernych zamieszkująca dany obszar, niż twór terytorialny, do którego przyporządkowuje się dopiero ludzi. A w każdym razie tak by wypadało z rysu historycznego. :-k
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Łukasz
Posty: 10695
Rejestracja: 15 gru 2005, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Łukasz » 01 wrz 2015, 20:45

reserved pisze:Chodzić można gdzie się chce, ale sakramenty powinno się przyjmować w swojej parafii. No i jak ktoś będzie chodził np. do Dominikanów, bo nie lubi swojego proboszcza załóżmy, to nie wiem czy to jest dobre postępowanie. Bo nie proboszcz jest najważniejszy w religii. Chociaż mi się wydaje, że tu chodzi raczej o to, że wspólnota parafialna jest taką podstawową wspólnotą, do której należy każdy. A inne wspólnoty, np. ludzi uczęszczających na jakieś spotkania, na msze akademickie, do zakonników itd. to już jest drugi typ, czyli dobrowolna wspólnota.
Obowiązek meldunkowy zniosą, ale parafialnego nie?
ŁK

Georg
Posty: 6032
Rejestracja: 25 cze 2009, 19:14
Lokalizacja: WARSZAWA

Post autor: Georg » 16 wrz 2015, 21:14

Kto powinien finansować ŚDM 2016?
Z jednej strony Papież Franciszek jest Głową Państwa, a z drugiej strony obchody mają charakter religijny. Kto i w jakich proporcjach powinien organizować i finansować ŚDM?
Metropolita Krakowski, kardynał Stanisław Dziwisz, nie jest pocieszony finansowymi wyliczeniami miasta, co do organizacji Światowych Dni Młodzieży. Urzędnicy obliczyli, że na potrzebne inwestycje, zlecenia i zakupy musza wydać ok. 202 mln zł. Kardynał Dziwisz uważa, że "W krajach biednych nikt się nie pytał ile będą kosztowały ŚDM. Tylko w krajach bogatych. Oznacza to, że Polska należy do krajów bogatych. Staramy się nie obciążać miasta i państwa, ale pewne rzeczy z ich strony są konieczne. To jednak wydarzenie o randze międzynarodowej, przyjeżdża papież, głowa innego państwa. Rząd jest zobowiązany pomóc."

Łukasz
Posty: 10695
Rejestracja: 15 gru 2005, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Łukasz » 16 wrz 2015, 21:29

202 mln? W Krakowie wszystko musi tyle kosztować? Jeśli chodzi o papieża, to faktycznie powinien podejmować go Rząd. Reszta to impreza Kościoła i miasta.
ŁK

Awatar użytkownika
Solaris U10
Posty: 2706
Rejestracja: 18 gru 2005, 13:26

Post autor: Solaris U10 » 16 wrz 2015, 21:37

A czy całe Euro było finansowane przez UEFA? Ludzie przyjeżdżają, wydają pieniądze, to też trzeba brać pod uwagę.

Awatar użytkownika
Wiliam
Posty: 4776
Rejestracja: 01 kwie 2012, 21:30
Lokalizacja: Saska Kępa

Post autor: Wiliam » 16 wrz 2015, 22:04

Ważne jakie były ustalenia w momencie wystawienia kandydatury. PZPN zglaszając się po Euro, miał gwarancje rządowe w garści. Tutaj wygląda na to że najpierw sprowadzono ŚDM, a teraz jest zmartwienie o finansowanie.
Obrazek

ODPOWIEDZ