reserved pisze:marzę o niepalącej dziewczynie. Niestety...
W życiu obracałem się bliżej wśród mnóstwa dziewcząt, nie ze wszystkimi byłem, ale tak lekką ręką licząc, jak sobie przypomnę powiedzmy ok. 20, to paliły ledwo dwie. Nie masz powodu do niepokoju. W liceum pali się najczęściej na zasadzie dotknięcia zakazanego owocu, sporo z tych dziewczyn później nie będzie kurzyło (ale dobrze gdyby sprzątały
![:D](./images/smilies/mg.gif)
). Całowanie się z papierośnicą faktycznie jest ohydne, ale... Przecież możesz poprosić dziewczynę, aby przed spotkaniem co najmniej 2h przed nie paliła. Lub proponuję prostą, niekonwencjonalną, a co najważniejsze terrorystyczną metodę.
Czosnek - w ludzkich ustach i nozdrzach od tysięcy lat. Miałem parę lat temu straszne parcie na to cudeńko, wdrabiałem je do ryżu, twarogu, sałatek itp. W pewnym momencie moja dziewczyna powiedziała basta (żadna pasta do zębów tego zapachu nie zmywa)! W związku nastąpiły ciche, czosnkowe dni... Gdy już było jako tako, nie postanowiłem nie rezygnując z czosnku. Pewnego dnia, gdy byłem już zdrowo naczosnkowany gościłem ją i wiedząc z góry, że na żadne pocałunki się nie zgodzi zaproponowałem, żeby... zjadła czosnek. Wcisnąłem w nią w końcu dwa ząbki i nastąpiło przepiękne znieczulenie. Zapach nie zniknął, ale my go nie czuliśmy, tak jak w napalonym pomieszczeniu palący nie czują zapachu papierosów. I było wreszcie tak jak być powinno. No ale potem mi przeszło to całe parcie i problem rozwiązał się sam.
reserved pisze:Dlatego ja już sobie dawno darowałem szukanie dziewczyny
To lepiej zacznij, metod jest mnóstwo, a posiadanie dziewczyny to zawsze fajna rzecz. Metod jest mnóstwo, sytuacji też. Ja będąc ponurakiem (ale takim sarkastycznym, bezczelnym i nieco zgorzkniałym) sobie poradziłem, to i Ty dasz radę
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Adam G. pisze:Palenie to jak dla mnie totalna głupota, podyktowana nieumiejętnością radzenia sobie ze stresem (mówię tu o sytuacji palenia dla jego rozładowania).
To są takie fajne ideałki-zamierzałki, które będziesz mniej lub bardziej świadomie wyprzedawał za parę lat, niekoniecznie chodzi tu o papierosy. Nigdy nie mów nigdy. Bardzo duży stresor pojawi się prędzej czy później, jesteś pewien, że znasz swoją reakcję? Jeżeli tak, to Ci zazdroszczę.
A teraz:
a) gratuluję nazwy tematu, bo jest nie tylko zgodna z rzeczywistością, ale działa na mnie mobilizująco;
b) SławkowiM, Fraktalowi, slavovi, Szamotowi, TLG oraz Rufiowi bardzo serdecznie dziękuję za wskazówki i podzielenie się własnym doświadczeniem. Dziś miałem mieć dzień bez papierosa, ale nie udało mi się, bo przed godziną musiałem zapalić. Jutro będę próbował jeszcze raz. Kiedyś musi się udać.