Strona 327 z 546

: 15 lip 2013, 22:24
autor: Wolfchen
Nie zdziwi mnie to, tam od dawna panuje moralność Kalego.

: 16 lip 2013, 0:27
autor: hafilip84
Po pierwsze, to co innego przyzwyczaić się do sytuacji, która w państwie X panuje od co najmniej kilkudziesięciu lat, a co innego znaleźć się w sytuacji w której państwo Y dokonuje zmiany prawa...

Natomiast ciekawi mnie co innego. Jest wysoce prawdopodobne, graniczące z pewnością, że w najbliższym czasie (rzędu 10, 20 może 50 lat) Żydzi nie zrezygnują z jedzenia mięsa zwierząt ubitych wg tradycyjnych zasad. Czyli tak czy inaczej ktoś, gdzieś te zwierzęta życia w taki, a nie inny sposób życia pozbawi. Czyli zmieniając prawo dla dobra zwierząt prawdopodobnie nie uratowaliśmy (my jako państwo) ani jednej sztuki. Ewentualnie uratowaliśmy polską krowę, kosztem zagranicznej. Więc co do cholery zyskaliśmy? Rzeźnie stracą część zamówień, hodowcy stracą zamówienia... Żydzi zapłacą więcej, ale nakręcą w ten sposób cudzą gospodarkę i pogorszą stosunek import/eksport państwa. Przez jakiś czas jeszcze polskie krowy będą jeździły za granicę żeby stać się rytualnie ubitym mięskiem... Potem albo będą hodowane kolejne pokolenia tych krów w tym samym celu, albo ktoś w końcu stwierdzi, że to mu się nie opłaca i zasili szeregi bezrobotnych... Nie wiem, nigdy nie byłem krową wiezioną na rzeź, ale mogę się założyć, że wożenie ich w naczepach tirów specjalnie im samopoczucia i warunków bytowania nie poprawi... Potem te same krowy w stanie ubitym, pokrojonym i zapakowanym wrócą do Polski tymi samymi po tych samych drogach, którym to z pewnością nie pomoże... Więc co do cholery zyskaliśmy?

: 16 lip 2013, 0:33
autor: primoż
hafilip84 pisze:Więc co do cholery zyskaliśmy?
My nic, ale politycy dzięki temu mogą się przypodobać środowiskom, które to walczą o dobry los zwierząt. Niezdecydowanym się wmówi, że odnieśliśmy moralne zwycięstwo poprzez przegłosowanie tejże ustawy.

: 16 lip 2013, 0:48
autor: blinski
hafilip84 pisze:Więc co do cholery zyskaliśmy?
Świadomość, że etyka stoi u nas wyżej niż interes, przynajmniej w tej kwestii. Zawsze jakieś pocieszenie.
primoż pisze:Niezdecydowanym się wmówi, że odnieśliśmy moralne zwycięstwo poprzez przegłosowanie tejże ustawy.
Odniesiemy, jeśli producenci żywności rzeczywiście podniosą standardy w rzeźniach. Na razie ubój rytualny w wielu przypadkach był tylko wymówką, aby zaoszczędzić na zapewnianiu zwierzętom godnej śmierci (jakkolwiek to brzmi).

: 16 lip 2013, 0:52
autor: Wiliam
A ja się zastanawiam czy aby na pewno ubój "zwykły" jest bardziej humanitarny niż ten rytualny?
A może lepiej nie się nie zastanawiać, bo sejm zarządzi nam wegetarianizm... ;-)

: 16 lip 2013, 1:01
autor: MeWa
hafilip84 pisze:Więc co do cholery zyskaliśmy?
Wiesz, takie myślenie nie jest dobre. Bo można odnieść go do wszystkiego. Po co w ogóle wprowadzać jakieś normy, standardy, ochronę przyrody itp. skoro zawsze gdzieś jest gorzej?
="Wiliam"]A ja się zastanawiam czy aby na pewno ubój "zwykły" jest bardziej humanitarny niż ten rytualny?
To pytanie czy np. kara śmierci poprzez krzesło elektryczne jest bardziej humanitarna niż w przypadku poprzedzenia jej 10-godzinnymi torturami.

: 16 lip 2013, 1:13
autor: blinski
Wiliam pisze:A może lepiej nie się nie zastanawiać, bo sejm zarządzi nam wegetarianizm... ;-)
Myślę, że taka jest przyszłość i za jakieś 50-70 lat wszyscy będą uważać wegetarianizm za oczywistość, a jedzenie mięsa za barbarzyństwo. No ale to takie tam gdybanie.

: 16 lip 2013, 1:47
autor: Wiliam
A mi się wydaje że istnieje taka możliwość że ubój rytualny może być bardziej humanitarny niż ubój zwykły. Przy uboju rytualnym używa się nieskazitelnie ostrych noży i śmierć zwierzęcia następuje dosyć szybko. To raczej przy uboju nierytualnym występują przypadki typu obdzieranie ze skóry czy mniej lub bardziej udane znieczulanie poprzez bicie czy inną przemoc.
Nie zmienia to dla mnie faktu, że życie bez mięsa byłoby dla mnie nad wyraz smutne i dziwne.

: 16 lip 2013, 1:50
autor: Os0
Rośliny przecież też chcą żyć, tyle że nie potrafią pokazać, że cierpią przy ich zjadaniu. To co, zostają kamienie?

: 16 lip 2013, 3:19
autor: blinski
Wiliam pisze:A mi się wydaje że istnieje taka możliwość że ubój rytualny może być bardziej humanitarny niż ubój zwykły.
Zależy, co uznamy za mniej humanitarne: czy podrzynanie gardła bez znieczulenia, czy też np. przewożenie w koszmarnych warunkach czy trzymanie w klatce/oborze bez możliwości ruchu, we własnych odchodach. Nie będę oceniał; kluczowy jest dla mnie fakt, że ubój rytualny z natury humanitarny nie jest, a zwykły MOŻE być niehumanitarny (z czym tak samo trzeba walczyć).
Nie zmienia to dla mnie faktu, że życie bez mięsa byłoby dla mnie nad wyraz smutne i dziwne.
Kwestia przyzwyczajenia, jak ze wszystkim. Myślę, że wielu ludziom było na początku przykro i pusto w życiu, kiedy władze kolejnych państw wycofywały się z publicznych chłost i egzekucji - ale jakoś przez to przeszli, chwile solidarnych uniesień zaczęły im zapewniać stadiony sportowe. Nic nie jest nie do zastąpienia.
Os0 pisze:Rośliny przecież też chcą żyć, tyle że nie potrafią pokazać, że cierpią przy ich zjadaniu. To co, zostają kamienie?
Ależ dlaczego nie pójść w drugą stronę, jeśli tak lubimy absurdy. Ludzie w końcu, podobnie jak zwierzęta, także mają układ nerwowy i czują ból, co to za różnica czy zabijemy i zjemy zwierzę, czy człowieka. Gdzieniegdzie się to praktykuje i podobno ludzina jest całkiem niezła.

: 16 lip 2013, 10:35
autor: grzegorz
Z tego, co słyszałem, to kiedyś ubój rytualny miał zapewnić zwierzętom włąśnie zmniejszenie cierpień (jedno cięcie zamiast obijania kijem, czy zarzynania tępym nożem)... Jednak świat powoli zmienia się na lepsze - standarty wzrastają.

Jeśli chodzi o kwiestie gospodarcze, to nie gartka Żydów, a muzułmanie i ich karmienie jest kluczowe.

Os0, nie martw się, nie trzeba jeść kamieni! Jest zboże, nabiał, owoce, część warzyw, kasztany i last but not least: padlina. :D

Wydaje mi się, że nie ma co przeginać z tym humanitaryzmem - jesteśmy my i zwierzaki, które jemy częścią natury, a natura wymyśliła takie „przyjemności” jak zagryzanie jeleni przez wilki, duszenie przez węże, topienie przez krokodyle, zamęczanie przez nieumiejętne młode drapieżniki. Czy wreszcie męczarnie fundowane przez bakterie, wirusy, nowotwory. :-(

: 16 lip 2013, 11:08
autor: blinski
grzegorz pisze:Wydaje mi się, że nie ma co przeginać z tym humanitaryzmem - jesteśmy my i zwierzaki, które jemy częścią natury, a natura wymyśliła takie „przyjemności” jak zagryzanie jeleni przez wilki, duszenie przez węże, topienie przez krokodyle, zamęczanie przez nieumiejętne młode drapieżniki. Czy wreszcie męczarnie fundowane przez bakterie, wirusy, nowotwory. :-(
Dla człowieka naturalnym stanem, czym wyróżnia się w świecie zwierzęcych instynktów, jest ujarzmianie tychże instynktów przez wychowanie społeczne - co jest powszechnie nazywane sumieniem.

: 16 lip 2013, 12:51
autor: Os0
Na pewno człowiek będzie hodować, w niedługim czasie, mięśnie na dużą skalę, również zwierzęce. Wtedy się pewnie pożegnamy z większością ubojni.

: 16 lip 2013, 13:07
autor: grzegorz
blinski pisze: Dla człowieka naturalnym stanem, czym wyróżnia się w świecie zwierzęcych instynktów, jest ujarzmianie tychże instynktów przez wychowanie społeczne - co jest powszechnie nazywane sumieniem.
Taaak, tylko żeby nie było, że tylko bezduszny człowiek pozwala biedym zwierzątkom żyć na wolności, he, he. Nie no, jasne, skoro trzymamy je w niewoli i z wyrokiem smierci, to jesteśmy wobec nich jakoś zobowiązani. Zastanawiam się za to do jakiego stopnia.

: 16 lip 2013, 16:27
autor: blinski
grzegorz pisze:Taaak, tylko żeby nie było, że tylko bezduszny człowiek pozwala biedym zwierzątkom żyć na wolności, he, he. Nie no, jasne, skoro trzymamy je w niewoli i z wyrokiem smierci, to jesteśmy wobec nich jakoś zobowiązani. Zastanawiam się za to do jakiego stopnia.
Nie wiem jak potraktować to 'żeby nie było', nie pasuje mi trochę do kontekstu ;) Jeśli już musimy jeść stworzenia mające układ nerwowy i odczuwające dyskomfort, to zapewnijmy im komfort do stopnia maksymalnego w zakresie praktycznych możliwości. Rynek jest tak urządzony, że aby się nie zawalił, chów przemysłowy (z faszerowaniem zwierząt hormonami siłą, chowem klatkowym i w pomieszczeniach o minimalnej wielkości bez możliwości ruchu) nie może być zlikwidowany za pstryknięciem palcami. Jednak nie oznacza to przyzwolenia na moralność typu 'wszyscy kradną to i ja kradnę': tam gdzie się teraz da, okrucieństwo musi być ograniczane.