KwZ pisze:Twoje konkretnie nie, lecz w ogólności chciałbym zmniejszyć korki poprzez zmniejszenie zapotrzebowania na podróże samochodowe. Tylko że się wszyscy tłumaczą tymi dziećmi do przedszkola
![:evil: :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
Część pewnie z wygodnictwa, ale wielu niestety tak musi. Nawet jak bym się uparł że jadę komunikacją czyli po odwiezieniu dziecka zostawiam samochód na Gocławiu to brak P+R. Żona sobie zorganizowała prywatny P+R przy bazarku bo ma autobus pod pracę, a tam strefa płatnego parkowania i brak miejsc (Dzielna) więc jak jedzie na popołudnie to tam zostawia. Ale jak jedziemy rano to niestety zaliczamy Gocław i Dzielną i dalej jadę sam na Powązkowską.
Niestety nie stać mnie na tracenie dodatkowych 110-120 min dziennie, bo pracuję na dwa etaty i mi doby nie starcza więc do komunikacji mnie siłą nie zaciągną.
KwZ pisze:Próbowałeś kiedyś wezwać straż miejską lub policję do stłuczki albo samochodu zaparkowanego mniej niż 10 m od przejścia?
Wzywam notorycznie na Meissnera i Abrahama bo nie widzę pieszych. I czasem czekam na interwencję albo sprawdzam czy interweniowali za drugim okrążeniem. Robią to niechętnie, ale robią.
KwZ pisze:No właśnie, ilu? Sprawdzam. Bo mi mignęło gdzieś, że wg ubiegłorocznego WBR podróży niepieszych w mieście jest 3,8 % rowerowych, a samochodowych będzie ze 40 %. Czy budżety na utrzymanie/rozwój będą w stosunku 1:10? Wątpię.
A czy długość (dystans nie czas) tych podróży jest w jakimkolwiek stopniu porównywalna ? A czy infrastruktura jest jednakowa i generuje jednakowe koszta utrzymania ? A czy przypadkiem autobusy nie korzystają z infrastruktury samochodowej ?
KwZ pisze:A co do mitu o akcyzie - przypominam, że to podatek ogólny (jak VAT). Jak była próba przeniesienia kosztów leczenia ofiar wypadków na ich sprawców, to był popłoch (i nie dziwne, to duże pieniądze).
Podatek ogólny, ale państwo trzeba jakoś utrzymać. I akcyza i VAT temu służą. Jest jeszcze opłata za dowód rejestracyjny (186 zł co 5 lat w przypadku pojazdu używanego starszego niż 5 lat lub przy każdej zmianie właściciela. Jest (było) 500 zł recyklingu od sprowadzanych, jest (było) 120 zł za zaświadczenie vatowskie (do budżetu dzielnicy). I biznesik się kręci. I nie ważne ile z tego ma miasto. Z rowerzystów nie ma nic oprócz roszczeń i kosztów utrzymania roweru miejskiego.
kajo pisze:Dlatego uważam, że rowerzyści lepiej jeżdżą niż kierowcy i lepiej przestrzegają przepisów, a przynajmniej łamią te przepisy które dużo mniej zagrażają bezpieczeństwu.
A ja patrząc tylko na skrzyżowanie Idzikowskiego z Trasą Siekierkowską uważam że kierowcy wielokrotnie ratują dupę pseudorowerzystom.
kajo pisze:Ale ja w ty przypadku porównuje tylko wypadki z rowerzystami, co ma tutaj wspólnego liczebność stada? W zdarzeniach rower inny uczestnik ruchu częściej jest winny inny uczestnik ruchu nie rowerzysta, w szczególności kierowca osobówki. Zauważ, że tutaj jest statystyka 1 do 1.
Jakie jest prawdopodobieństwo kolizji z samochodem osobowym (główny uczestnik ruchu w Warszawie) ? Jakie z ciężarowym ? Jakie z motocyklistą ? A jakie z innym rowerzystą ? Dlatego właśnie odnoszę to do liczebności stada. Ale jak chcesz liczby bezwzględne to proszę:
2117 wypadków spowodowanych przez samochód osobowy z udziałem rowerzystów w których zginęło 77 osób, a 2040 zostało rannych (zakładam że w większości rowerzyści). 1786 wypadków spowodowanych przez rowerzystów w których zginęło 146 osób, a 1716 osób zostało rannych (znowu zakładam że w większości to rowerzyści).
Wypadki:
SO 2117
R 1786
Rowerzyści powodują 15,64% mniej wypadków
Zabici
SO 77
R 146
Rowerzyści zabili o 89,61% więcej osób (głównie siebie)
Ranni
SO 2040
R 1716
Rowerzyści ranili o 15,88% mniej osób (głównie siebie)
Kto jest dla rowerzystów bardziej niebezpieczny ? Samochód osobowy czy oni sami ?
kajo pisze:przynajmniej łamią te przepisy które dużo mniej zagrażają bezpieczeństwu.
Nadal to podtrzymujesz ? Bo statystyka mówi co innego.
I pamiętaj że mówimy tu tylko o wypadkach, a nie kolizjach gdzie doszło tylko do uszkodzenia mienia. W takiej sytuacji kierowca nawet gdy ucieknie to jest łatwy do namierzenia (tablice rejestracyjne), a szkody, które wyrządził zwykle zamykają się w niewielkich kwotach i są ściągane z jego OC. Gdy rowerzysta ucieknie mamy zwykle wyższe szkody i brak sprawcy. Więc pokrywamy z AC (wzrost składki) albo z własnej kieszeni.
Ciekawe jak by się prezentowała taka statystyka kolizji i obcierek
Dodano po 26 minutach 27 sekundach:
kajo pisze:Jakoś dziwnym trafem, banki są tam gdzie są szerokie jezdnie i sporo miejsc parkingowych (Marszałkowska, Jerozolimskie, Jana Pawła, czy Grójecka), a knajpy i sklepy tam gdzie te jezdnie są wąskie (Nowogrodzka, Poznańska), lub w miejscach gdzie osobówki nie mogą jeździć (Chmielna, Krakowskie Przedmieście, )
A teraz idź i znajdź w centrum sklep z kołkami rozporowymi, szpachlą, farba do ścian i wężem do kuchenki gazowej. Znajdź też szewca, poprawki krawieckie itp. i porównaj z ilością banków, aptek i fryzjerów. Jak wyłączysz z tej statystyki plac Grzybowski i okolice to może zacząć być ciekawie.
Mi się zawsze wydawało że do mieszkania w danej okolicy to jest potrzebny sklep spożywczy, mięsny, jakieś drobne usługi naprawcze z jedna apteka itp. a nie knajpa czy bank na każdym rogu i alkohole 24h, ale ja starej daty jestem
![:roll: :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)