A teraz o polityce...
: 30 sty 2016, 22:38
Świetny tekst, naprawdę warto przeczytać całość.
Forum warszawskiego transportu publicznego
https://wawkom.waw.pl/
Ekhm.Wiedzieliśmy, (...) że nie zamachnie się na podstawowe swobody (...).
Mam nadzieję, że nie pomijam tutaj jakiejś ironii, ale po pierwsze, nikt z nami nie gada, a po drugie, jeśli już gada, to nie po to, by nas rozumieć, tylko robić interesy. Rozumienie tego regionu to domena pozytywnych dziwaków pokroju Timothy'ego Snydera albo Gartona Asha, nie zachodnioeuropejskich polityków.Orbán przy Kaczyńskim to już nie jest największy dyktator Europy, którego na spotkaniach w Brukseli klepie się po policzku i na którego się krzyczy przy byle okazji. Teraz jego rolę zajmuje Jarosław, a Orbán wyrasta na rzeczowego faceta, jedynego, z którym można spokojnie pogadać, by zrozumieć, co też tej Europie Środkowej, do cholery, odwala.
No dobrze, a kto podpisał Traktat Lizboński? Nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby w Brukseli komuś zachciało się nowego traktatu, to Duda podpisałby bez mrugnięcia okiem, podobnie zresztą jak zaraz podpisze TTIP.Być może to ten PO-wski krok na zachód - krzywy, ale jednak - był nienaturalny. Być może nienaturalne były lata 90. i pochód do NATO i UE.
A zaraz...I w tym sensie PiS jest prawdziwie polski, bo wschodni. PiS to polska podświadomość. I dlatego ta pisowska nowa normalność może chwycić: bo jest po prostu powrotem do w miarę naturalnego stanu rzeczy.
Trochę mi się to gryzie. Jak można docierać do polskiej podświadomości, wiedząc niewiele o Polsce? Czego jak czego, ale JarKaczowi wiedzy i oczytania odmówić nie można.Dopiero z tej pozycji można zrozumieć Kaczyńskiego, który rządzi krajem, nie wiedząc prawie nic o świecie i niewiele o Polsce
Pragmatyzmem nie jest utwardzanie i tak twardego już elektoratu, ale sięganie i przemawianie do szerszego.Poc Vocem pisze:To jest budowanie rdzenia, mitu założycielskiego, który sprawi, że twardy elektorat pójdzie za partią w ogień. Jeśli to nie jest pragmatyzm, nie wiem, co tak można nazwać.
Jarosław sobie szeroki elektorat zbudował. Zbudował go sobie rękami Szydło i Dudy, bo rozumiał, że sam dla szerokiego elektoratu jest spalony (tak jak spalony jest chociażby Macierewicz), a sam zajął się utwierdzaniem betonu smoleńskiego, bo tylko ten go toleruje. Co więcej teraz pomimo ataku z każdej strony udaje mu się ten szeroki elektorat rękami tego Dudy i tej Szydło utrzymać. To jest także czysty pragmatyzm, żaden wschodni dyktator nie usunąłby się w cień.Pragmatyzmem nie jest utwardzanie i tak twardego już elektoratu, ale sięganie i przemawianie do szerszego.
Owszem, zbudował szeroki elektorat. Owszem, jednym z kluczy do sukcesu było to, że schował się w cień. Ale to nie jest jakaś szczególna zasługa Szydło. Jakby zamiast niej postawić robota Asimo powtarzającego #polskawruinie i #pińcetplus, to też PiS wygrałby wybory. Ten "szeroki elektorat" to są fani rozdawnictwa socjalnego i jak tylko PiS zawiedzie ich oczekiwania (a zawiedzie, bo Polski nie stać na wszystkie obietnice), to na kolejne wybory nie pójdą, albo zagłosują na nową lewicę, jeśli taka powstanie.Poc Vocem pisze:Jarosław sobie szeroki elektorat zbudował. Zbudował go sobie rękami Szydło i Dudy, bo rozumiał, że sam dla szerokiego elektoratu jest spalony (tak jak spalony jest chociażby Macierewicz), a sam zajął się utwierdzaniem betonu smoleńskiego, bo tylko ten go toleruje. Co więcej teraz pomimo ataku z każdej strony udaje mu się ten szeroki elektorat rękami tego Dudy i tej Szydło utrzymać. To jest także czysty pragmatyzm, żaden wschodni dyktator nie usunąłby się w cień.Pragmatyzmem nie jest utwardzanie i tak twardego już elektoratu, ale sięganie i przemawianie do szerszego.
I co z tego? Polska jest generalnie narodowo-socjalistyczna. I taki też jest PiS. W gospodarce rozdawnictwo i etatyzm. W symbolice konserwatyzm i racjonalizm. 70% głosów na PiS w okręgu nowosądeckim to nie socjotechnika z chowaniem Jarosława. A w Polsce lewica od dawna próbuje się bawić w nowoczesność światopoglądową czym odcina sobie 80% potencjalnego elektoratu socjalnego. Niby musi to robić bo inaczej nie odróżni się od PiSu. Ot taka sytuacja jak z tragedii antycznej.yavorius pisze:Akurat nową lewicę mamy, nazywa się Partia Razem i jest dość radykalna jak na polskie warunki.
Gdyby nauczano czegoś takiego jak pisologia, nie byłbyś prymusem. Po pierwsze kryzys imigracyjny uniemożliwia głosowanie na jakąkolwiek nowoczesną lewicę, chyba że ta nowoczesna lewica schowa postulat otwartości kulturowej tak głęboko jak się da (ale wtedy zbliży się do PiS-u). Po drugie partia Razem, bo to raczej o niej możemy mówić, jest dla wyborcy PiS-u pod względem socjalnym zbyt radykalna. Zresztą podatek 70% to jest arbitralnie rzecz biorąc zbyt dużo i sprzyja temu, że bogaci uciekają z kraju (tak przypomnę przypadek Gerardina Depardiejewa), a to tylko pogorszy sytuację, co wie każdy. Trzeci i najważniejszy powód jest taki, że PiS te 500 zł na dziecko wprowadzi i to wystarczy. Za cztery lata powie się wprost, że przyjdzie PO czy Nowoczesna (zależy kto będzie głównym wrogiem) i 500 zł zabierze, pozwalnia urzędników i prokuratorów, etc. Po prostu zostanie to zrobione w ten sposób, że ludzie będą się bali, że jeśli zagłosują na kogoś innego niż PiS, to będzie jeszcze gorzej. I jak patrzę na obecną opozycję, dochodzę do wniosku, że Kaczyński nie będzie musiał się specjalnie męczyć, żeby ich do tego przekonać.Daniel_FCB pisze:Owszem, zbudował szeroki elektorat. Owszem, jednym z kluczy do sukcesu było to, że schował się w cień. Ale to nie jest jakaś szczególna zasługa Szydło. Jakby zamiast niej postawić robota Asimo powtarzającego #polskawruinie i #pińcetplus, to też PiS wygrałby wybory. Ten "szeroki elektorat" to są fani rozdawnictwa socjalnego i jak tylko PiS zawiedzie ich oczekiwania (a zawiedzie, bo Polski nie stać na wszystkie obietnice), to na kolejne wybory nie pójdą, albo zagłosują na nową lewicę, jeśli taka powstanie.
Więcej w tym mitu, niż prawdy.Poc Vocem pisze:bogaci uciekają z kraju (tak przypomnę przypadek Gerardina Depardiejewa)
Bzdura. Po pierwsze rewizja obejmuje tylko stanowiska kierownicze (od zastępców dyrektorów w górę). Po drugie odsyłam do rozporządzeń wykonawczych odnośnie tej ustawy, ew. znajomych urzędników. W jakichś 95% osoby te zostają zatrudnione ponownie (podobno rzeczywiście poleciało 80 osób z 1611 objętych programem, głównie z urzędów wojewódzkich posadzonych za poprzedniej kadencji). I teraz tak, wszyscy, którzy zostaną na tych stołkach bądź zostaną posadzeni przez PiS, nie mogą być pewni, że PO korzystając z zapisów w tej ustawie, nie zastosują urawniłowki i nie wywalą tego 1600 osób. Podsumowując, PiS-owi nie chodziło o to, żeby kogokolwiek zwalniać, a przede wszystkim związać ze sobą.Glonojad pisze:PiS zwalnia 80-100% urzędników. Jak miałby tym straszyć w kontekście Platformy?!
Pojawia się pytanie dlaczego on został, a reszta leci. Znowu, może tamci są czemuś winni albo wszyscy zostali obsadzeni za "niewłaściwej ekipy"?tylko jednostki podległe Ministerstwu Obrony na przykład. "Ty zostajesz, reszcie dziękujemy" - tego właśnie się od znajomego urzędnika dowiedziałem.