: 03 lut 2006, 15:52
Witamy ponownie cenzurę
![](*,) ](*,)](./images/smilies/eusa_wall.gif)
![[-X](./images/smilies/eusa_naughty.gif)
![](*,) ](*,)](./images/smilies/eusa_wall.gif)
Forum warszawskiego transportu publicznego
https://wawkom.waw.pl/
Zobaczymy do czego jeszcze [-------] w nowej RzeczpospolitejMahony2109 pisze:"[--------] Słowa w Polsce: 1989 - [--------]"
[-------] komentarz, z opisu GG [--------].
Pzdr.
Federowicz nie, ale Wiadomości były wtedy bardzo podporządkowane władzy, zobaczymy co będzie, bo obrazili sobie wiekszość mediów, jak im zaczna wyciągać afery(choć akurat minister gazrurka to przesada) to się zacznie równia pochyła jak z komuchamiBastian pisze:A tak niektórzy na "komuchów" psioczyli. Ja tym czasem mam wrażenie, że oni się szybciej ucywilizowali, niż przeciwna strona naszej sceny politycznej. A przynajmniej ich rządy Fedorowicz (bądź co bądź, kojarzony z niegdysiejszą opozycją) jakoś przetrwał, bez większych problemów w dodatku...
Mi się nóż w kieszeni otwiera...Prezes Kaczyński chce karać media za bojkot konferencji
Paweł Wroński, Dominik Uhlig, Ewa Milewicz 04-02-2006, ostatnia aktualizacja 03-02-2006 22:44
Marszałek Sejmu powinien ukarać dziennikarzy, którzy protestowali przeciw faworyzowaniu mediów ojca Rydzyka - grozi Jarosław Kaczyński. Czy będzie ich także karcił Narodowy Ośrodek Monitorowania Mediów?
Po czwartkowej decyzji PiS o dopuszczeniu tylko mediów o. Rydzyka do ceremonii zawarcia paktu stabilizacyjnego z LPR i Samoobroną politycy PiS usiłowali zatrzeć fatalne wrażenie. Szef klubu Przemysław Gosiewski mówił, że podpisanie paktu miało się odbyć przy wszystkich mediach, a wcześniej umowę tylko parafowano. Nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej zaczął od usprawiedliwienia: - Ojciec dyrektor starał się ułatwić porozumienie, nie sądziłem, że parafowanie paktu w obecności jego mediów będzie komukolwiek przeszkadzało.
Ale zaraz przeszedł do kontrataku: - Reakcja dziennikarzy była grubo przesadzona. Te okrzyki, gwizdy, krzyczenie "hańba" to przekroczenie reguł, które powinny obowiązywać w Sejmie.
Prezes PiS zapowiedział "wyciągnięcie konsekwencji". Jak ukarać dziennikarzy, zdecyduje marszałek Sejmu Marek Jurek. Nie dowiedzieliśmy się, co im grozi, bo marszałek wyjechał do Pragi.
Dzielenie przez PiS mediów na przychylne i niechętne władzy skrytykowały niemal wszystkie organizacje dziennikarskie.
Natomiast Witold Kołodziejski, przedstawiciel PiS w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, postawił Rydzykową TV Trwam za wzór innym mediom (czwartkowy "Puls biznesu"). Wczoraj dodał, że w postępowaniu PiS nie ma nic dziwnego, bo "media często nie stawały na wysokości zadania".
Dziennikarze pytali o wpisany do paktu stabilizacyjnego Narodowy Ośrodek Monitorowania Mediów. To już druga "rózga" na media tej koalicji. Wcześniej w ustawie o RTV przeforsowała zapis autorstwa Samoobrony, że KRRiT ma czynnie zadbać o etykę dziennikarską, co może być przykrywką dla cenzury.
- To nie cenzura, nie jesteśmy nieprzyjaciółmi wolności - odpowiedział Jarosław Kaczyński. Ośrodek ma mieć charakter niezależny. Jego celem będzie "ewidencjonowanie faktów medialnych, tak by każdy obywatel mógł ustalić, jaką opcję jakaś gazeta reprezentuje".
Poseł PiS Paweł Kowal, szef komisji kultury, dodał, że ośrodek ma badać treści przekazu, strukturę własności mediów, problemy prawne.
Kto wymyślił ośrodek monitorowania? Według Kaczyńskiego - "warszawscy socjologowie". Jego współpracownicy wskazują dr. Tomasza Żukowskiego.
- Przedstawiłem pomysł stworzenia swoistego CBOS [ośrodka badania opinii publicznej] dla mediów w 2005 r. na łamach "Gazety Wyborczej" i wtedy nikt nie protestował - mówi nam Żukowski. Dodaje, że nie przygotował żadnego opracowania, tylko rozmawiał o tym m.in. z politykami PiS.
Czy nie użyją oni ośrodka do piętnowania mediów? Żukowski: - Instytut byłby niezależny, nie miałby charakteru rządowego. Media powinny być obiektem badań podobnie jak inne obszary działalności społecznej, byłoby to korzystne dla nich samych.
Ale polityk PiS, specjalista od mediów, powiedział nam: - O co chodzi? Jeśli jakakolwiek władza, np. KRRiT, ma podejmować decyzje dotyczące mediów, musi się opierać na ekspertyzach. Teraz będzie instytucja, która jest w stanie je przygotować.