Strona 503 z 546

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 18 lis 2016, 16:33
autor: MC
Będziemy obchodzić tę rocznicę. Dookoła.
Żyjących to nie, ale Starzyński chyba zasłużył na upamiętnienie "trochę" bardziej?
Jak to jest, że oglądamy teatr absurdu live i nic nie możemy z tym zrobić? Dlaczego ludzie popierają obecny obóz rządzący? Wyjaśni mi ktoś ten fenomen?

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 18 lis 2016, 18:48
autor: Bastian
MC pisze:Dlaczego ludzie popierają obecny obóz rządzący? Wyjaśni mi ktoś ten fenomen?
A proszę całkiem niezłą próbę:
http://wyborcza.pl/7,75968,20983970,opo ... kiego.html

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 18 lis 2016, 19:52
autor: Poc Vocem
A jak ktoś chce się pobawić w socjologa, to tu ma trafną analizę polskiego społeczeństwa i sobie dopowie sam, z czego poparcie dla rządu wynika: http://ksiazki.onet.pl/piotr-c-w-polsce ... iad/gccwhx

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 18 lis 2016, 20:05
autor: pawcio
Ja właśnie czytam sobie wywiady Sroczyńskiego i tam też sporo można się dowiedzieć. Chyba najpoważniejszym błędem opozycji (i zdecydowanej większości ją popierających) jest to, że ocenia sytuację swoimi kategoriami, a nie próbuje zrozumieć tok myślowy osób popierających PiS.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 18 lis 2016, 20:23
autor: pietia
px33 pisze:To media nieprecyzyjnie cytują tę wypowiedź, czy ja niesłusznie odnoszę wrażenie, że odnosi się ona wyłącznie do cudzoziemców i rozciąganie jej na obywateli polskich (jak w artykule) jest lekką nadinterpretacją i nikt jednak obywateli ateistów wydalać z kraju nie chce?
Niby chodziło o cudzoziemców, i w sumie wymaganie od nich przestrzegania prawa kraju, w którym przebywają, to norma. Tyle, że stosowanie przy tym kryterium religijnego to jakieś kuriozum. Niby dlaczego akurat ateiści czy prawosławni mieliby podpisywać lojalkę, a katolicy już nie? Przypomnę, że sporo Ukraińców (bo to chyba o nich przede wszystkim chodziło tej posłance dwojga nazwisk) jest katolikami obrządku unickiego. I to przede wszystkim tych z zachodniej Ukrainy, gdzie kult UPA i Bandery jest najsilniejszy
No i naturalne wydaje się pytanie: A co z obywatelami RP, którzy nie podzielają tych jakże bliskich posłance wartości bądź nie przestrzegają konstytucji? Deportacja oczywiście nie wchodzi w grę z powodów formalnych, ale jakieś ośrodki odosobnienia? Publiczne napiętnowanie? Usuwanie ze stanowisk/ szkół/uczelni?

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 18 lis 2016, 21:13
autor: Poc Vocem
pawcio pisze:Ja właśnie czytam sobie wywiady Sroczyńskiego i tam też sporo można się dowiedzieć. Chyba najpoważniejszym błędem opozycji (i zdecydowanej większości ją popierających) jest to, że ocenia sytuację swoimi kategoriami, a nie próbuje zrozumieć tok myślowy osób popierających PiS.
To jest znacznie głębszy problem. Sam głosowałem na PiS i z ciężkim sercem, ale dziś zrobiłbym to ponownie. Mógłbym tutaj napisać wykład, dlaczego podjąłem czy podjąłbym w przyszłości taką decyzję. Większość osób jednakowoż albo by nie zrozumiała tego, co chcę przekazać albo wolała skupić się na łapaniu za słówka, szukaniu niedopowiedzeń i tak dalej. Dlatego bezpieczniej jest poszukać alegorii w kraju, który sobie taki PiS, a wręcz PiS na dopalaczach, trenuje od 14 lat czyli Turcji.

Tamtejsza opozycja też niezmiennie zadaje sobie pytanie "dlaczego ten jeb***ny sk***n ma 60% poparcia?"
Najczęściej w towarzystwie tego padają wyrzuty w stylu "przecież my, elita ze Stambułu, która kształci swoje dzieci za granicą albo w drogich szkołach prywatnych, jada w restauracji, imama widziała najwyżej na obrazku, jesteśmy takimi globalistami i chcemy do UE". Tak, wy chcecie. Ale problem w tym, że mieszkaniec małego miasteczka czy wsi w środkowej Anatolii martwi się tym, żeby mieć, co do gara włożyć. Tu już Erdogan ma się czym pochwalić - praktycznie zlikwidował wskaźnik ubóstwa. Kolejnym problemem dla tej wsi i małych miasteczek była ich pozycja wobec "elit" związanych z "partią władzy", CHP. pamiętającą jeszcze Ataturka. Elity te wielokrotnie występowały przeciwko wieśniakom czy też po prostu tradycjonalistom, nazywając ich zacofanymi, ciemnymi, zaściankowymi i tak dalej. Erdogan rzekł: to wy jesteście moim ludem, moją Turcją. Kolejnym aspektem są represje wobec dziennikarzy, ale... one dotyczą głównie wspierania separatystów (Kurdów), którzy jakby nie było robią zamachy terrorystyczne. O ile może fajnie się mówi o dialogu z takimi ludźmi zza biurka, to ze strony "ulicy" to już tak dobrze nie wygląda. Inny aspekt cenzury to obrażanie Turcji, pod które można podciągnąć tak naprawdę wszystko... Ale przecież żaden patriota nie chce, żeby źle mówiono o jego kraju.

Ostatnim aspektem i też dość ważną cechą wspólną obu państw jest niskie zaufanie do instytucji publicznych. W Turcji zaufanie do sędziów wynosiło bodaj 20%, u nas 35%. Z czego to wynika? A z tego, że obywatel pozbawiony pieniędzy, a zatem ochrony dobrych prawników, jest w sądzie bez szans, na dodatek środowisko sędziowskie co i rusz zaangażowane jest w jakąś aferę (u nich to chociażby trzy próby zamachu stanu na Erdogana). Opozycja staje po stronie sędziów, kontestując obecny stan prawny, a tymczasem rząd proponuje jakieś rozwiązania. Czy dobre, nie mnie to oceniać, bo nie znam specyfiki tureckiego sądownictwa.

Analogie w powyższych przykładach do odpowiednich sytuacji w Polsce myślę, że każdy da radę znaleźć.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 18 lis 2016, 21:35
autor: pawcio
Coś w tym jest ale z analogiami trochę przesadziłeś. Turcja współczesna jednak jest zbudowana na zamachu stanu i system władzy został skonstruowany tak aby go petryfikować (z legalnym puczem wojskowym włącznie). U nas system jest pewną hybrydą podupadającego komunizmu i radykalnego liberalizmu ale póki co nie był nastawiony na samonapędzanie się. On działał tak siłą inercji a nie napędzany od środka.

Dodano po 1 minucie 2 sekundach:
A twój wywód logiczny z chęcią bym przeczytał. Może być na priv.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 19 lis 2016, 9:43
autor: Nordyk110
Ciekawe ja też bym chętnie przeczytał.
Na kogo ostatnio głosowałem? :-k No na PIS.
Też z bólem przyznaje że mi ciężko.
Kukiz ok, JKM też rozumiem,Trump tu się trochę dziwię. USA wielki bogaty kraj bez najazdów, a wybrali takiego oszołoma ( niepolityka).
Nawet papieże się ostatnio zmieniają.
Dziwne rzeczy się dzieją.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 19 lis 2016, 10:05
autor: px33
Przy takiej kontrkandydatce wybór Trumpa aż tak bardzo nie dziwi, chociaż nie odważyłbym się postawić na taki wynik - mimo wszystko minimalna wygrana Clinton wydawała się o wiele bardziej prawdopodobna. Z drugiej strony jakąś wskazówkę mogło dać to, jak zostali wybrani kandydaci - Trump wbrew swojej partii, przez ludzi, z kolei Clinton w znacznej mierze przez kierownictwo partii.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 19 lis 2016, 12:12
autor: Os0
pawcio pisze:(...)U nas system jest pewną hybrydą podupadającego komunizmu i radykalnego liberalizmu
Rozwiniesz?

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 19 lis 2016, 12:35
autor: kajo
Ja bym pragnoł zauważyć, że więcej ludzi jednak głosiwało na Clinton. To system wyborczy wybrał Trumpa.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 19 lis 2016, 13:07
autor: Stary Pingwin
U nas też system wyborczy preferuje duże partie. W razie wygranej łykają głosy tych, którzy się nie dostali.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 19 lis 2016, 14:20
autor: Os0
Nie ma sensu rozmawiać o sumie oddanych głosów. W systemie większościowym wcale nie musiałaby wygrać Clinton.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 19 lis 2016, 14:28
autor: fik
Os0 pisze:
pawcio pisze:(...)U nas system jest pewną hybrydą podupadającego komunizmu i radykalnego liberalizmu
Rozwiniesz?
Też bym chciał dowiedzieć się, gdzie są te elementy komunizmu.

A teraz o polityce... (tej krajowej)

: 19 lis 2016, 14:29
autor: Rosa
kajo pisze:Ja bym pragnoł zauważyć, że więcej ludzi jednak głosiwało na Clinton. To system wyborczy wybrał Trumpa.
Przy innym systemie wyborczym byłaby zupelnie inna kampania wyborcza i inne wyniki. Trump by wtedy nie koncentrował na tym żeby zdobyć 50 tys głosów więcej w jakims małym stanie tylko kampania byłaby w Kalifornii czy NY. A tak to jak i tak te stany były z góry stracone to co za różnica czy Clinton poprze tam 95% czy 51% wyborców.
Strategię kampanii wybiera się pod istniejący system wyborczy. Cos nie bardzo zozumieli to eksperci ze sztabu Clinton skoro zamiast zbierac głosy tam gdzie byly potrzebne (Wisconsin) to sobie zwiedzali Arizone gdzie i tak by nie wygrali.