WAWKOM

Skoro PiS popsuł jedyny organ, który mógł zweryfikować ich pomysły, to opozycja musi sobie "radzić" robiąc cyrk. Swoją drogą, to właśnie ten obrzydliwy, upartyjniony, platformerski TK zakwestionował część ustawy Komorowskiego o zgromadzeniach - w tym przepisy podobne do tych, których teraz chce PiS. Lepszy, niezależny i wolny od nacisków "Trybunał 2.0" tą nową ustawą pewnie zajmie się za kilka lat.

A czy cenzura internetu to nie jest cyrk? Zresztą najprawdopodobniej nieskuteczna - z "ucięciem" adresów na domyślnych DNS-ach poradzi sobie nawet przedszkolak, a blokowanie zakresów IP nie wchodzi w grę - co gdyby bukmacher trzymał swoje usługi na AWS-ie, albo bronił je Cloudflare'm, zablokujemy Polakom pół internetu? To co, obowiązkowy państwowy certyfikat i filtrowanie pakietów po zawartości?

michael112 pisze:PISowcy? Kto blokował mównicę i zorganizował protest pod parlamentem?

Blokowanie mównicy odbyło się na skutek bezprawnej decyzji marszałka Sejmu. To po pierwsze. A po drugie - blokowanie mównicy ma tradycję, przypomnijmy sobie choćby Kaczyńskiego z tabletem czy Janowskiego, który sobie obiadek jadł...

michael112 pisze:Mogę się nie zgadzać w pewnych sprawach z PISem, ale tym razem miał rację.

W niewpuszczaniu posłów opozycji na salę kolumnową (gdzie zresztą nie ma fizycznej możliwości pomieścić 460 osób + obsługi) czy też w pacyfikacji protestów tylko po to, żeby szeregowy poseł z Żoliborza pojechał sobie do domu?

Co do protestów i blokad zaś - też to głównie była dotychczas broń PiSu (wspomnijmy choćby miesięcznice).

A przez kompletny przypadek(!) w nocy nawalił jakiś radar i mieliśmy przez chwilę coś na kształt zamkniętej przestrzeni powietrznej.
Tu niestety wszystko jest możliwe, zwłaszcza ze strony władzy.

Nie przepadam za teoriami spiskowymi, ale zastanawia mnie ten incydent. I to, że się o tym prawie nie mówi.

Wolfchen pisze:Blokowanie mównicy odbyło się na skutek bezprawnej decyzji marszałka Sejmu. To po pierwsze. A po drugie - blokowanie mównicy ma tradycję, przypomnijmy sobie choćby Kaczyńskiego z tabletem czy Janowskiego, który sobie obiadek jadł...

Symbolem blokowania mównicy była Samoobrona, w czasach gdy sejmowe debaty przypominały sceny cyrkowe. Jak widać wracają standardy opozycji z tamtych czasów więc ciekawie będzie.

Emyl pisze:Nie przepadam za teoriami spiskowymi, ale zastanawia mnie ten incydent. I to, że się o tym prawie nie mówi.

Ja też nie przepadam. Mam tylko problem z tym, że rok temu myślałem że pewne rzeczy są niemożliwe a okazały się realne. Przy tej władzy nie można absolutnie niczego wykluczyć. Są kompletnie nieprzewidywalni i nie działają w żadnych granicach.

Mnie najbardziej spodobało się nazwanie Leppera ministrem Tuska. Szkoda, że nie zanotowałem źródła.

Jak widać wracają standardy opozycji z tamtych czasów więc ciekawie będzie.

Już jest - strona rządowa reprezentuje standardy dotąd niespotykane.

Spotykane - w PPR i PZPR... Oraz w bantustanach.

Zachowajmy spokój. Spontaniczne zgromadzenie pod Sejmem było rozwiązane przez Kijowskiego i mogło być rozpędzone przez policję.

Głosowania ws. ustawy budżetowej należy powtórzyć, ale to przez oskarżenia o brak kworum i fałszowania listy obecności.

Blokowanie mównicy rzeczywiście przypomina Samoobronę i Janowskiego, ale wtedy nie było takich eskalacji.

Emyl pisze:Nie przepadam za teoriami spiskowymi, ale zastanawia mnie ten incydent. I to, że się o tym prawie nie mówi.

Jezu, to była awaria radaru czy elektryki w FIR Warszawa (centrum kontroli lotów nad całym krajem w sensie powyżej nie wiem, 2-3 tys. stóp?), nijak nie jest to połączone z cyrkiem na Wiejskiej.

Wolfchen pisze:Spotykane - w PPR i PZPR... Oraz w bantustanach.

Mam wrażenie, że za czasów nieboszczki PZPR posłowie w Sejmie zachowywali się nieporównywalnie lepiej. Nie wyobrażam sobie odzywek typu "pani idzie do diabła" czy "spieprzaj stąd".

px33 pisze:

Jak widać wracają standardy opozycji z tamtych czasów więc ciekawie będzie.

Już jest - strona rządowa reprezentuje standardy dotąd niespotykane.

Opozycja nie jest lepsza. Bo jeszcze nigdy po 1989 z powodu kontrowersji (które zdarzały się) nikt nie chciał robić zamachu stanu, albo symulować pacyfikację.

Ktoś w opozycji zaczął się widocznie bac o siebie i próbuje obalić władzę. W to że politycy "walczą o demokrację" to chyba juz nawet dzieci w podstawówce nie wierzą.

Ten rząd obali się sam. Klientela populistyczna to bardzo niewdzięczny i nietrwały elektorat.