Szeregowy_Równoległy pisze:Dalej nie podałeś podstawy prawnej do obowiązkowego, twoim zdaniem, włączania kierunkowskazu przez autobus ruszający z przystanku bez zatoki bez zmiany pasa. Dopóki przepisami nie uzasadnisz tej tezy, nie mamy o czym rozmawiać, bo twoje mgliste interpretacje i wywody nie mają najmniejszego podparcia w przepisach, a tak się (dla ciebie) niefortunnie składa, że obowiązują przepisy, a nie twoje przemyślenia.
Przepis podałem. I interpretację (przepisy mają to do siebie że się je interpretuje) prowadzącą do jego zastosowania też. Ty nie jesteś w stanie temu zaprzeczyć więc obalasz samą interpretację. Ok. masz prawo się ze mną nie zgadzać.
Szeregowy_Równoległy pisze:A co do tej pani: monitoring i świadkowie wyraźnie dowiedli, że dwa pojazdy przed nią zdążyły, chociaż już ruszyłem. Nagranie z kamery wewnątrz pojazdu złapało pani autko w momencie początku manewru. Ona nie omijała, ona już wyprzedzała. I nie zdążyła. Ba, w momencie, kiedy ona zaczęła manewr, ja już nawet dupy w obszarze przystanku nie miałem.
To zmienia postać rzeczy i nijak się ma do podanego przeze mnie przykładu. Ja mówiłem o sytuacji kiedy ty ruszasz w trakcie mojego manewru, a nie kiedy ruszyłeś już dawno, bo po co by mi była sygnalizacja po wykonanym manewrze

Przykład podałeś trochę od czapy
Szeregowy_Równoległy pisze:Nadmienię, że zawsze, ale to zawsze przy zdarzeniach autobusem miałem świadków. Pasażerów.
To akurat jest czynnik psychologiczny. Gdzieś to chyba ktoś już udowodnił. Teza jest taka że jeśli twoja wcześniejsza jazda nie wqrwiła pasażerów to w przypadku kolizji nawet ten co stał za przegubem z nosem przy tylnej szybie będzie świadczył że widział jak pieszy Ci bezczelnie wtargnął na jezdnię

W tezie jest coś o solidarności sytuacyjnej itp. czyli że oni czują się tak samo poszkodowani jak Ty więc zeznają na twoją korzyść.
Bastian pisze:Teraz mnie naszła taka impresja: czy nie stosowano niegdyś prawego migacza jako sygnału "jeszcze stoję na przystanku", a gdy on gasł, należało się mieć na baczności? Bo coś takiego właśnie przyszło mi do głowy i nie wiem, czy to jakiś przebłysk wspomnień, czy coś mi się zwiduje...
Coś w tym jest, bo też to obserwuję. I taki manewr jest dla mnie ok. Tzn. nie ważny jest sposób sygnalizacji tylko intuicyjne rozpoznanie intencji a to się sprawdza zarówno w wariancie z lewym kierunkowskazem jak i w wariancie z wyłączaniem prawego. Tyle że np. matołki na 213 mając za sobą kawalkadę samochodów w tym ciężarowe zjeżdżają na przystanek bez zatoki po prostu wciskając hamulec. A że przystanek NŻ to nigdy nie wiadomo czy się zatrzyma czy nie i czy zatrzymuje się żeby się wyłączyć z ruchu czy z powodu warunków drogowych przed nim. No ale o kierowcach 2013 można by trylogię napisać i to inny temat.
Pawel_ pisze:Przystanek na pasie ruchu. W tym przypadku na pasie do skrętu w prawo. I o jakiej czołówce wspominasz?
Nie wiem dlaczego źle podlinkowało. Spróbujemy teraz:
https://maps.google.pl/maps?sll=52.1835 ... sic&dg=opt
lub
http://goo.gl/maps/mB8AS
Szeregowy_Równoległy pisze:ale dlaczego ma przestać ruszać? Jak ktoś chce umrzeć podczas wyprzedzania, to co, bronić mu?
Tylko że jest duża różnica między "umrzeć podczas wyprzedzania" a "umrzeć podczas omijania" (chociaż dla trupa pewnie żadna). I Ty cały czas się odnosisz do Outlandera, a ja się odnoszę do wariantu kiedy ruszasz gdy ja jestem w połowie omijania. To są zupełnie różne sytuacje chociaż dzieli je 1-3 sekundy.