Reklama zasłoniła studentów
Urszula Jabłońska2007-04-04, ostatnia aktualizacja 2007-04-03 23:01
Ogromna reklamowa płachta zasłoniła okna w akademiku Riviera. W jednych pokojach zapanował mrok, inne w nocy zalewa światło przymocowanych do reklamy reflektorów. - Nie da się uczyć, nie da się spać - irytują się studenci.
Fot. Aleksander Prugar / AG
Wczoraj o godz. 20 rada mieszkańców zwołała zebranie w sprawie reklamy. Przyszło tylu studentów, że nie dało się zamknąć drzwi. Atmosfera była gorąca. - Akademik jest dla nas, a nie dla reklamy!- krzyczeli.
I ciemno, i duszno
Baner zawisł na frontowej ścianie akademika przy rondzie Jazdy Polskiej. Zasłonił wszystkie okna na 13 z 16 pięter. Na biało-czarnej płachcie widnieje monstrualnej wielkości aparat fotograficzny Olympusa i kilkanaście obiektywów. Riviera należy do Politechniki Warszawskiej, mieszka w niej ponad 600 studentów, 300 z nich ma teraz zasłonięte okna.
- Ja miałam szczęście w nieszczęściu, bo to w moim pokoju zasłania biała część płachty. Nie ma więc zupełnie egipskich ciemności jak w tych, gdzie wypadły czarne fragmenty materiału, choć i tak panuje półmrok - mówi jedna z mieszkanek (boi się przedstawić w obawie przed konsekwencjami). - Cały dzień muszę mieć włączoną lampę.
Za to mieszkańcy niższych pięter na brak światła narzekać nie mogą. Szkoda tylko, że wyłącznie w nocy, bowiem po zmroku są włączane oświetlające reklamę reflektory, które do rana świecą studentom prosto w okna. Spanie jest niemal niemożliwe, do tego ściśle przylegający do okien materiał blokuje dopływ powietrza. - W akademiku nie ma sprawnego systemu wentylacyjnego. Ta płachta powoduje, że w pokojach jest duszno, nawet kiedy okna są otwarte. Strach pomyśleć, co będzie, gdy zrobi się cieplej - oburza się dziewczyna.
Studenci są wzburzeni także dlatego, że nikt ich nie zapytał o zdanie, czy godzą się na takie niedogodności, ani nie poinformował o wywieszeniu płachty. - Nie było żadnej oficjalnej informacji. Mogliby też nam powiedzieć, na co mają być przeznaczone pieniądze uzyskane z reklamy, i obniżyć czynsze - podkreśla Karol Godyń, student fizyki.
Zrzutka na specjalistę
Ewa Chybińska, rzecznik Politechniki Warszawskiej, broni się: - Wywieszenie reklamy ma na celu zdobycie środków na modernizację akademika. To bardzo powszechna praktyka, nie tylko my ją stosujemy.
Rzecz w tym, że Rivierę gruntownie wyremontowano w 1999 r. Trzyosobowe pokoje zmieniono w "dwójki", znacznie podniósł się ich standard. Budynek zyskał też nową fasadę z niebieskich, metalowych paneli. Na co więc miałaby zarabiać reklama, tego się wczoraj od rzeczniczki nie dowiedzieliśmy.
Za to można się było tego dowiedzieć na wieczornym spotkaniu rady mieszkańców Riviery ze studentami (to rada zgodziła się na wywieszenie reklamy, jednak jej przewodniczący Grzegorz Karyś twierdzi, że stało się to "nie za jego kadencji"). Okazało się, że Komisja Domów Studenckich PW ma zamiar przeznaczyć pieniądze z reklamy na Rivierze na remont innych akademików, by podnieść ich standard. Studenci nie posiadali się z oburzenia. - A czy kogoś obchodzą warunki, w jakich my teraz mieszkamy?- pytali.
Rada mieszkańców proponowała, że obniży czynsz tym studentom, którzy mają zasłonięte okna. Ci nie chcieli o tym słyszeć. Stanowczo domagali się zdjęcia reklamy. Żądali, by rada wynajęła specjalistę, który zbada, czy brak światła i zła wentylacja nie zagrażają ich zdrowiu. Gotowi są nawet zorganizować zbiórkę pieniędzy na ten cel. Orzeczenie specjalisty mogłoby być podstawą do decyzji o usunięciu reklamy. Grzegorz Karyś zobowiązał się, że się dowie, jakie są koszty wynajęcia specjalisty. Kolejne spotkanie w sprawie reklamy ma się odbyć 16 kwietnia.
- Można też odpłacić pięknym za nadobne i wywiesić z okien antyreklamę z napisem: "Wolimy obiektywy Nikona", może wtedy zdejmą tą płachtę? - żartuje Karol.